Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Chyba nikogo nie dziwi, że żyjemy tak trochę w państwie bezprawia. I…

Chyba nikogo nie dziwi, że żyjemy tak trochę w państwie bezprawia. I nawet nie mówię o politykach i ich przekrętach, ale o zwykłych ludziach, którzy lądują z cudzymi długami. Co mnie natchnęło do takiej refleksji? Historia, którą śledzę z opowiadań mojej starszej koleżanki. Jako że to historia jej, to oczywiście nie znam wszystkich szczegółów, powtarzam, jak usłyszałam i zrozumiałam.

Koleżanka owa, pięknego pewnego dnia dostała informację od Orange, że jeśli nie wyrówna zaległości, sprawa zostanie przekazana firmie komorniczej. Świetnie, tylko jakich zaległości, skoro wszystko opłacają regularnie? Dzwonią więc z mężem do Orange dowiedzieć się, o co w ogóle kaman, jak to mawiała kiedyś młodzież. A pani w Orange radośnie oświadcza, że jej mąż nie spłacił ani jednej raty abonamentu za telefon, który wziął na umowę wtedy i wtedy. Cudownie, tyle że mąż niczego takiego nie brał, nie podpisywał, nijakiego telefonu nigdy nie widział.

Koniec końców zostało przyjęte zgłoszenie o wykradzeniu danych, wyłudzeniu telefonu czy jak się to tam w prawie zwie; sprawa poszła do prokuratury; okazało się, że stroną w sprawie jest Orange, a nie mąż koleżanki, więc już tam Orange będzie się dojściem, co zaszło, interesować współdziałając z organami śledczymi. Koleżanka z mężem ma się nie przejmować, wyłudzono od Orange, więc to ich problem. W razie czego wzięła jednak adwokata, żeby w miarę możności jednak coś tam się dowiedzieć i jakby co mieć kogoś, kto wszystko wyjaśni i doradzi.

Przez kilka miesięcy była absolutna cisza. Po czym przychodzi umorzenie sprawy z powodu takiego, że sprawca nieznany. Wszystko ok zatem? Ano właśnie nie. Bo prokuratura nie była w stanie wykluczyć ewentualności, że ten telefon to jednak mąż koleżanki wziął. A co to znaczy? Adwokat stwierdził, że oznacza to, że Orange jak najbardziej ma prawo domagać się od nich sześciu tysięcy złotych, które mąż "zalega", mimo że prokuratura wcale też nie potwierdziła, że to on wziął. Wystarczyła, że nie była w stanie tego wykluczyć.

I teraz najlepsze w tym wszystkim: adwokat przejrzał akta sprawy i co wyszło? Ano to, że primo podpis na umowie nie jest podpisem męża (tak stwierdzono w aktach). Ale to nie wystarczy, przecież mąż mógł specjalnie napisać innym podpisem. Serio. Czyli to, że umowa jest podpisana nie Twoim podpisem to żaden dowód, że nie podpisywałeś jej Ty. Secundo, kurier zawiózł umowę na adres, pod którym nigdy mąż koleżanki nie mieszkał ani nie bywał. No ale przecież mógł tam specjalnie pojechać i zamówić kuriera, żeby mieć "alibi". Oczywiście można przesłuchać kuriera, który może by pamiętał, czy widział męża na oczy czy kogokolwiek podobnego pod tym adresem, ale po co? Nie zrobiono tego (tak wynika z akt). Co więcej nawet nie przesłuchano nikogo z tamtego mieszkania (a przecież gdyby zarekwirowano jakieś telefony, to może znalazłyby się ślady po przekręcie). Bo po co? Tertio, telefon aktualnie jest na Ukrainie (oczywiście zablokowany); mąż koleżanki oczywiście w Polsce. No ale przecież mógł ten telefon sprzedać po prostu, tak? Wisienka na torcie? Ludzie mieszkający pod adresem, na który poszła umowa, najprawdopodobniej znają policjanta, który tą sprawą się zajmował (bliskie sąsiedztwo)

Koleżanka się będzie odwoływać w sądzie ze względu na *ujowo prowadzone śledztwo (tylko w ładniejszych słowach), ale adwokat twierdzi, że nie ma się co nastawiać na wygraną... czyli płać.

Co do ewentualnych komentarzy, że przecież są apki do e-faktur. Koleżanka jest starszą osobą i akurat takiej apki nie ma, ale jej posiadanie zmieniłoby tylko to, że szybciej by się dowiedziała o problemie, a nie zmieniło wyników śledztwa.

policja

by szafa
Dodaj nowy komentarz
avatar Michail
6 6

Znajoma miała prawie identyczną historię z Orange - dowiedziała się jak nie mogła za coś zapłacić, że komornik wszedł na jej konto. Udało się wykręcić coś po ok 1,5 roku i 2,5k PLN na prawnika po znajomości.

Odpowiedz
avatar Andu
1 1

@Michail: komornik mógł wejść po zasądzeniu wyroku sądowego, więc wątpię, żeby nie wiedziała o tym że toczone jest przeciw niej postępowanie sądowe.

Odpowiedz
avatar scandal
0 0

@Andu: Ja zerwałam umowę z orange i czekałam na fakturę od nich. Faktura miała iść na mój adres zameldowania. Monitorowałam to kilkanaście razy i tak tak faktura zostanie wysłana na adres zameldowania. Ani faktury ani kontaktu z ich strony że coś jest nieopłacone. Po jakichś 5 latach wchodzę na konto: blokada komornicza. Sprawa była prowadzona - jasne, tylko że wszystkie dokumenty szły na adres mieszkania które wynajmowałam 5 lat wcześniej. Wyrok wydany, komornik zrobił co swoje. Tyle mojego że wszystkie akta od komornika mogłam dostać na prawidłowy adres.

Odpowiedz
avatar pekiel
0 0

@Andu: Ależ byś się zdziwił. Mam podobną sprawę (ciekawe, że znowu z Orange). Kradzież danych, wystarczyło imię, nazwisko i pesel (ogólnie dostępny bo człowiek widnieje w KRS) i umowa podpisana. Nie zgadzal się adres, telefon kontaktowy, podpis. Wszystkie upomnienia szły na fałszywy adres (z sądu też). Dopiero blokada na koncie bankowym powiadomiła poszkodowaną osobę, że coś jest nie tak. A e-sąd nie bada merytorycznie zasadności roszczeń tylko przyklepuje jak leci. Kiedy człowiek się dowiedział o dlugu wyrok był już prawomocny. Nie pomogły sprzeciwy, próby wzruszenia wyroku. Komornik swoje z konta ściągnął, a człowiek widnieje w Krajowym Rejestrze Długów.

Odpowiedz
avatar Tralinka
0 0

@Andu oczywiście, że nie wiedziała, jeśli dłużnik podał adres z umowy, która siłą rzeczy nie jest jej adresem.

Odpowiedz
avatar Grav
12 12

Dużym błędem jest pozostawienie czegoś takiego w rękach telkomu. Samemu trzeba złożyć do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na kradzieży naszej tożsamości w celu wyłudzenia towarów czy usług, wtedy to my trzymamy rękę na pulsie, to my mamy możliwość składania wniosków w danej sprawie (na ten przykład analiza grafologiczna podpisu, która wykluczy wszelkie domniemania, że mogliśmy się po prostu podpisać innym nazwiskiem). Orange, czy jakąkolwiek inną firmę, interesuje otrzymanie pieniędzy, a nie sprawiedliwość ;)

Odpowiedz
avatar krogulec
6 6

Złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Orange, w postaci próby niekorzystnego rozporządzania mieniem

Odpowiedz
avatar Nanatella
3 3

Dziwnie napisana ta historia. Jeśli mąż koleżanki był w sprawie tylko świadkiem (bo jak wynika z historii stroną był operator), to nie mógł otrzymać postanowienia o umorzeniu, a adwokat nie miałby dostępu do akt sprawy. Po drugie, kto stwierdził w aktach, że to nie podpis męża koleżanki? Biegły z zakresu badania pisma ręcznego? Jeśli w sprawie był pełnomocnik (męża koleżanki), to sam powinien zawnioskować o przesłuchanie kuriera. A z historii wynika, że jego rola ograniczyła się do przejrzenia akt i udzielenia (nietrafnej) porady prawnej. Po trzecie, koleżanka nie może się od niczego odwołać, bo nie ona jest stroną. Po czwarte, od czego będzie się odwoływać? Od postanowienia karnego? Od wyroku/nakazu zapłaty cywilnego? W pierwszej kolejności niech lepiej poszuka innego pełnomocnika.

Odpowiedz
avatar szafa
0 0

@Nanatella: tak, jak mówię, to nie jest moja sprawa, tylko znajomej i opisałam dokładnie tak, jak ona mi to przedstawiła.

Odpowiedz
avatar ello
4 4

Zmieńcie adwokata. Sprawa prosta. Orange idzie do sądu. Przychodzi nakaz zapłaty. Należy w 14 wnieść sprzeciw i domagać się aby biegły grafolog zbadał czy podpis pod umową należy do męża.

Odpowiedz
avatar dayana
0 0

W czasach, w których każdy dysponuje telefonem z aparatem to nie czaję dlaczego nie ma wymogu robienia zdjęcia osoby podpisującej umowę. Chociaż pewnie prokuratura stwierdziłaby, że specjalnie założył maskę xD

Odpowiedz
avatar krogulec
0 0

@dayana: Jestem ciekaw, jak sobie wyobrażasz, że kurier będzie robił zdjęcia odbiorcom przesyłek.

Odpowiedz
Udostępnij