Będzie o covidzie, bo tyle się naczytałam, że muszę i ja wtrącić swoją historię.
Krótki zarys sytuacji: miałam nawracające zapalenia uszu, zatok, migreny, uporczywy katar i ogromne bóle gardła. Wiadomo, zdiagnozowanie trwa, zwłaszcza gdy robisz to na NFZ. Od września do grudnia byłam zaledwie 2 tygodnie zdrowa. Cały czas tabletki, antybiotyki. Z tomografu zatok wyszło wszystko wyraźnie, zostałam zakwalifikowana do operacji korekty przegrody nosa i termin prędki, bo za półtorej miesiąca.
Ale wracając do meritum. W czasie gdy chorowałam to jednak nie zawsze znalazł się budżet by iść do lekarza internisty prywatnie, więc chodziłam na NFZ. I jak myślicie, co ten lekarz dobrze zrobił? Czy kiedykolwiek mnie wyleczył, pomógł?
Nie. Za to mogę całą stronę zapełnić tym ile razy skierował mnie na test na koronawirusa.
Co zadzwoniłam prosząc o pomoc / przyjechałam do przychodni to systematycznie nakładał na mnie kwarantannę i kierował na testy. Dwa dni przerwy i kolejny test. I kolejny.
Każdy był oczywiście negatywny a znając moje dolegliwości lekarz oczywiście nigdy nie uznał by zapisać mi jakiekolwiek lek, który mi pomoże.
Do laryngologa czas oczekiwania to dwa tygodnie, w ciągu których albo miałam remisję choroby albo gorączkowałam i brałam tabletkę żeby tylko przyjść na wizytę. W aptekach zostawiałam prawdziwe fortuny.
I tak się zdarzyło, że po operacji miałam komplikacje, dostałam kolejny antybiotyk i maści z antybiotykiem i straciłam węch.
Najpierw jednak węch stracił mój mąż, dokładnie tydzień wcześniej.
Zdawałam sobie świetnie z tego sprawę, że to covid. Nie pojechaliśmy na wigilię do rodzin, żeby ich nie narażać. Nie zadzwoniłam do lekarza, nie chciałam kolejnej kwarantanny.
I nie, nigdzie z domu nie wychodziłam.
Możecie uznać to za piekielne, ale zrobiłam to, co uważałam za słuszne. Po operacji przegrody nosa, krwawieniach itp. po prostu bałam się badania, że mogą mi nawet coś uszkodzić grzebiąc tymi patykami.
Nienawidzę tej chorej nagonki lekarzy pierwszego kontaktu w związku z pandemią. Mają czarno na białym na co chorujesz, mają wynik negatywny a i tak co rusz obejmują cię kwarantanną i nie robią nic innego.
Może jakaś kontrola by się im przydała...?
Nfz
To jest ekstra pieniadz za każdego covida. Znam osobę z infekcją cewki moczowej wysłaną na test na covid
Odpowiedz@szembor: Tak, tak, lekarz dostaje ekstra pieniądz za każdego covida. A teraz idź i dogadaj się z tymi folarzami z początku pandemii, którzy twierdzili, że lekarze dostają ekstra pieniądze, jeśli NIE stwierdzą covida, bo państwo wtedy lepiej "wypada".
Odpowiedz@szembor: Mój mąż miał operację tuż przed świętami i też miał test na Covid. Mnie też przetestowali i szczerze powiedziawszy nic a nic mnie to nie dziwi.
OdpowiedzDoczytałam do „półtorej miesiąca”. To nie żaden covid, tylko analfabetyzm. Zamiast do lekarzy, polecam udać się do szkoły.
Odpowiedz@Crannberry: "Rozrys sytuacji" też rozczulający.
Odpowiedz@Crannberry: Cieszę się, że nie tylko mnie to denerwuje.
Odpowiedz@Crannberry: lepsze błędy niż twoje wyssane z palca historie
OdpowiedzSkąd ja to znam. Od 15 lat nawracające zapalenie zatok. Tak dwa razy w roku. Gdy nie działa już lek bez recepty, to muszę się ruszyć po antybiotyk do lekarza. Problem jest w tym, że mój stary lekarz przeszedł do innej przychodni i jest nowy. Mimo historii w komputerze o zatokach, to tez mnie wysłał na test.
Odpowiedz@krogulec: Ludzie, ogarnijcie się: co ma choroba (choćby nawracająca od 15 lat) do faktu, że podobne objawy może dawać covid?!
Odpowiedz@janhalb podobne objawy ma kilka innych chorób, a jednak nie wysyłają na badania na każde. Ostre zapalenie zatok może mieć też wiele nieprzyjemnych powikłań, tak jak Covid
Odpowiedz@janhalb: Może to, że covid przypadkiem ma podobne objawy, to nie znaczy automatycznie, że człowiek z chorobą nawracającą, również ma covida. Zwłaszcza zaszczepiony
Odpowiedz@krogulec: sami sobie zaprzeczacie. Pozwoliliście lekarzom na takie cyrki to teraz jazda prywatnie:)
Odpowiedz1. Tragicznie się to czyta. 2. Czemu po prostu nie zmieniłaś lekarza/przychodni? Możesz bez problemu zrobić to dwa razy w roku, ale nie, lepiej się męczyć z kimś niekompetentnym. I jak ma być dobrze...
Odpowiedz@Ohboy W moim mieście jest tylko jedna przychodnia z 4 lekarzami w tym dwójka to pediatrzy. Niestety ale czasem nie ma zbyt dużego wyboru :/
Odpowiedz@Ghost_ona: Rozumiem, gdy jest jedna przychodnia, ale z tego, co autorka opisała, to raczej nie mieszka w małej mieścinie, w której jest dostęp do jednego lekarza...
OdpowiedzKrótki rozrys z tomografu wyszło wyraźnie, termin prędki, w aptekach zostawiałam fortuny, covid, nie zadzwoniłam do lekarza, nie chciałam kwarantanny... (to tylko cytaty)
OdpowiedzOd ponad 30 lat w zimę mam ten sam zestaw: Zapalenie zatok, tchawicy, oskrzeli i płuc. Dokładni ten sam zestaw. Do 2019 dostawałem antybiotyk i tydzień l4. Od covida dostaje testy, kwarantanny i dopiero antybiotyk jak już powietrza nie mogę nabrać...
OdpowiedzSą lekarze i Lekarze, mój jest inny ale to emeryt dorabiający na leczenie swego dziecka, ani razu ani mnie ani małżonki nie skierował na test, i o ile mojej kobiecie polecił się zaszczepić to mi z powodu choroby zdecydowanie to odradził.Tak więc szukajcie takich Lekarzy nikt nie jest przypisany do tego którego ma.
OdpowiedzMi przepadł wyczekiwany kilka miesięcy termin do lekarza, bo rodzinny nałożył kwarantannę, a nie była możliwa teleporada... Test negatywny, na covida szczepiłam się 3x i objawy, które miałam nie bardzo pasowały do covida. Nie wiem o co im chodzi, czy jakieś dodatki mają, czy co, bo to już naprawdę jest chore. Jeszcze kiedyś to chociaż było tak, że kwarantanna jest od kolejnego dnia po wizycie i można sobie było wyskoczyć na zakupy, żeby zakładając najgorsze jakoś te 2 tygodnie przetrwać, a teraz od razu nakładają. Jak ktoś jest sam i mieszka gdzieś, gdzie nie ma glovo itp. to powodzenia...
Odpowiedz@dayana: sami im na to pozwoliliście. Szczujecie się nawzajem na siebie jakby to co najmniej hiszpanka była, a później jesteście zdziwieni że w ten sposób Was traktują. Zabawnie się temu przygląda.
OdpowiedzJa jakiś czas temu byłam chora i mimo, że objawy podobne do covida to lekarka mnie obejrzała i stwierdziła inną chorobę, więc test niepotrzebny. W 2020 często miałam zapalenia zatok i ani razu mnie na test nie skierowano, a kilku lekarzy mnie badalo (bo moja lekarka POZ była na urlopie gdy się rozchorowalam). Lekarze, jak wszyscy inni ludzie, są różni (np. moja poprzednia POZ stwierdziła że udaję, a kilka dni później wylądowałam w szpitalu. Miałam wręcz książkowe objawy, a ta i tak twierdzila że chcę wymusić zwolnienie), więc może czas zmienić lekarza? Wiem, że nie zawsze jest łatwo, ale ludzie z małych miejscowości zazwyczaj mają samochody (bo bez tego nic nie załatwisz, na dobrą sprawę), więc to nie problem pojechać do innego, a w dużych miejscowościach raczej jest więcej niż jedna przychodnia.
Odpowiedz@Shi: Fakt, warto zmienić lekarza, jeśli nam nie odpowiada. Fakt, w większych miejscowościach jest większy wybór. Ale też faktem jest, że ci dobrzy lekarze zazwyczaj mają tylu pacjentów, że nie przyjmują nowych deklaracji - mówię to z własnego doświadczenia.
Odpowiedz@mamahipopotama Nic dziwnego, NFZ nie zapłaci za więcej pacjentów niż jest limit. Tak mi tłumaczyli w przychodni jak chciałam zapisać noworodka do przychodni i wybrać lekarza prowadzącego. Że jak jest zapisane mniej niż 8 tys pacjentów na lekarza to NFZ zapłaci mniej. Jak jest zapisane 8-10 tys, to zapłacą normalnie. Jak jest zapisanych więcej niż 10 tys pacjentów, to nie płacą więcej.
OdpowiedzPÓŁTORA MIESIĄCA. Miesiąc to nie jest ona. Półtorej używa się w odniesieniu do rzeczowników rodzaju ŻEŃSKIEGO.
OdpowiedzMoże oddaj swoje miejsce dziecią?? Piencet mamy i się z dziećmi uśmiechamy!!! Nie lecz się jak z Ci nie pasuje.
Odpowiedz"półtora" miesiąca, nie "półtorej", bo to ten miesiąc, nie "ta miesiąca"
OdpowiedzWarto zmienić lekarza/przychodnię. Ja sama przychodnię mam beznadziejną, ale lekarka to złoto - w życiu nie miałam z nią żadnych problemów, jeśli chodzi o skierowania, recepty, porządne przebadanie.
OdpowiedzInternista czy domowy? Bo jeśli domowy, to mimo tego, że jestem z branży IT, za domowego mogę robić (bez papierów, ale to przecież drobiazg (słowo-klucz: "Zięba")). Katar, kaszel, gardło boli? Test na Covid, wygrzać się, L4... Corona? Izolacja + Kwarantanna dla wszystkich w domostwie + zgłoszenie na policję. Hemoroidy? Skierowanie do proktologa. Ból brzucha? Biegunka? Węgielek aktywny, L4. Głowa boli? Apap. Noga złamana? Skierowanie do ortopedy. Brzuch dalej boli? Skierowanie (USG i do urologa, bo kamień w nerce) + recepta na mocny przeciwbólowy. "Babci co jest?" "Gdzie się nie dotknę, tam boli." Do ortopedy: palec złamany.
Odpowiedz