Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Czytając #88811 przypomniałam sobie moją pierwszą pracę po maturze. Koleżanka pracowała w…

Czytając #88811 przypomniałam sobie moją pierwszą pracę po maturze.

Koleżanka pracowała w klubie. Właściciel przybytku miał też lokal z kebabem w innym miejscu. Potrzebowali tam kogoś na już teraz natychmiast. Poszłam na próbę, najpierw na 4 godziny, na popołudniową zmianę. Była ze mną managerka, która zostawała jeszcze na nocną zmianę, takie mieli braki kadrowe.

Praca jak to przy robieniu kebaba, nic nadzwyczajnego. Ponieważ okolica dosyć nieciekawa, jeśli chodzi o nocne wybryki, to zapytałam jak z ochroną lokalu. Okazało się, że jakoś parę dni wcześniej skończyła się umowa z firmą ochroniarską, nowej nie podpisano, ale dla zmyłki pod ladą leżała alarmówka. W razie czego miałabym prosić o pomoc ochronę z sąsiedniego lokalu.

Jak schodziłam o 19:00 managerka zapytała, czy przyjdę jutro na rano, bo jeśli nie przyjdę, to ona stoi jeszcze następną zmianę. Już wiedziałam, że nie chcę tam pracować - lokal otwarty na oścież w nocy (chociaż w drzwiach było takie okienko jak w aptekach, żeby podawać zamówienie). Ale żal mi się zrobiło kobiety, więc przyszłam rano, przyszła też inna dziewczyna na próbę. Managerka poszła do domu się wyspać.

Pieniędzy rzecz jasna za w sumie 12 godzin nie dostałam. Kilka dni później koleżanka, która mi tę pracę nagrała, powiedziała, że na nocnej zmianie był napad, kilku kolesi wpadło do lokalu, na zmianie był chłopak. Zabrali pieniądze i poszli. Nie chcę wiedzieć, co by było, gdyby była tam jakaś dziewczyna.

gastronomia

by Tee_can_do_that
Dodaj nowy komentarz
avatar Michail
7 19

Zabraliby by pieniądze i poszli.

Odpowiedz
avatar clockworkbeast
4 14

@Michail: gorzej jakby zabrali jeszcze cnotę lub godność. Nie bagatelizowałabym tak tej sytuacji.

Odpowiedz
avatar Ohboy
11 13

@Michail: Może tak, a może nie. Nie ma co udawać, że kobiety muszą się obawiać tylko obrabowania w takiej sytuacji.

Odpowiedz
avatar Fahren
-1 9

@clockworkbeast: A ja owszem. Dlaczego? Kradziej liczy na szybki zysk. Napad, kasa, nara. Zostając "na dłużej" ryzykowałby wpadkę.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
6 8

@Fahren Taka logika pasuje do dobrze zorganizowanych, trzeźwych i inteligentnych przestępców. Nie wszyscy tacy są. A jak byli naćpani albo nawaleni? Wtedy nie myśli się zbyt logicznie.

Odpowiedz
avatar clockworkbeast
5 7

@Fahren: A znasz powiedzonko "okazja czyni złodzieja"? Wstaw sobie za złdzieja gwałciciela i do tragedii jeden krok. Zwłaszcza jak panów jest kilku, a panna wątłej budowy ciała. Co za problem postawić kumpla na czatach? albo zaciągnąć dziewczynę w pobliskie krzaki?

Odpowiedz
avatar Nasher
-4 8

@clockworkbeast wlasnie przez takie podejscie niejaki Jasiu Kapela twierdzi, ze w Polsce jest 4mln zgwalconych kobiet. Jakby chcieli sobie zgwalcic to by poszli do takiego lokalu gdzie akurat na zmianie byla jakas laseczka. Po drugie, nie wierze, ze lokal gastro czynny 24 na dobe nie ma monitoringu a na zmianie nocnej jest tylko jedna osoba.

Odpowiedz
avatar clockworkbeast
-1 9

@Nasher: Zastanawiam się, gdzie się podział wasz instynkt samozachowawczy, że takie bździny wypisujecie. Naprawdę pozwolilibyście pracować swojej żonie, siostrze czy córce w takim miejscu na nocnej zmianie? zamiast myśleć zapobiegawczo, to sobie obliczacie prawdopodobieństwo wystąpienia nieszczęśliwego wypadku i liczycie na monitoring, bo w nocy i w maseczce każdego ryja na nagraniu rozpoznasz. Nie obchodzi mnie paranoja jakiegoś Jasia Kapeli i innych molestowanych spojrzeniem lasek spod hashtagu #metoo, ale to nie znaczy, że trzeba przesadzać w drugą stronę i udawać, że gwałtów nie ma, albo liczyć na szczęście i statystykę, bo prawdopodobieństwo ich wystąpienia jest nikłe. A to, że po fakcie ktoś rozpoznał zbira, wcale ofiary nie pocieszy. Trauma pozostanie.

Odpowiedz
avatar Fahren
-2 6

@clockworkbeast: Ja się pewnie nie znam, bo nie próbowałem, ale sądzę, że jest mniej roboty ze zgarnięciem stówy z lady, niż z gwałtem. Równie dobrze mogę sobie podstawić "okazja czyni kierowcę/przedsiębiorcę/ratownika/szambonurka" i ma to dokładnie tyle samo sensu. "Jaki problem postawić kumpla na czatach?" - kumpel raczej by nie chciał ryzykować wpadki na kradzieży i nic z tego nie mieć. "Jaki problem zaciągnąć dziewczynę w krzaki?" - Zgaduję, że taka dziewczyna krzyczy, więc zwraca na siebie uwagę. Duże ryzyko, że ktoś przyjdzie jej na pomoc, więc znów wpadka. A z kontekstu wynika, że rzecz dzieje się w mieście, nie na odludziu

Odpowiedz
avatar Nasher
3 3

@clockworkbeast Normalna osoba nie godzi sie na prace na nocnej zmianie jako jedyna na zmianie a juz na pewno nie w gastro gdzie zaglada nachlana i nacpana klientela. Jesli ktos tak pracuje to znaczy, ze sam ma w dupie swoje bezpueczenstwo. A co jesli po godzinie pracy straci przytomnosc na zapleczu? Kto pozmoze? Klient raczej nie znajdzie a zmiennik bedzie za 7h? Macie rozum to go uzywajcie a nie godzicie sie na kazda robote byle tylko cos wpadlo. Trzeba sie szanowac prosze Panstwa.

Odpowiedz
avatar clockworkbeast
3 3

@Nasher: Z tym jednym zdaniem zgadzam się w całej rozciągłości: masz rozum, to go używaj. Problem jednak w tym, że młody człowiek w pierwszej pracy często ma nadmiar bodźców, nie zna się, nie wie, czego może wymagać. I nawet jeśli się zabezpieczył i dopytał, czy będzie sam na zmianie czy z kimś, w praktyce może się okazać, że ktoś się rozchorował i że zostajesz sam. Pracodawca powinien w takim wypadku zamknąć lokal na dzień czy dwa. I tu dochodzimy do sedna piekielności: pazerność pracodawców często wygrywa ze zdrowym rozsądkiem i jak trafią na taką współczującą osobę, to ją wykorzystują bez skrupułów. Jak w historii: "żal mi było kobiety, więc przyszłam". Dlatego tak ważne jest powtarzanie w kółko jak mantrę: "nie ryzykuj zdrowia dla paru złotych", żeby wbić to młodym do głowy - bo tak długo, jak długo dają się wykorzystywać, hodujemy sobie rozwydrzonych pracodawców. @Fahren: twoje argumenty są trafne i roztropne i ja sama pewnie tak bym rozumowała w takiej sytuacji. Tylko jeden haczyk: to jest TWOJA logika. Nie wiesz, czy Seba z osiedla, pod wpływem alkoholu czy narkotyków, kieruje się tą samą logiką. I znowu: trzeba wbijać do głowy młodym ludziom, żeby nie dali się ogłupić w takiej sytuacji. Bo pazerny pracodawca pewnie użyłby podobnych argumentów: "no weź, przecież nic ci się nie stanie, najwyżej obrabują, ale mało prawdopodobne, że cię pobiją czy zgwałcą" albo "no co ty, żaden normalny facet by tak nie ryzykował", bo "takie sytuacje zdarzają się raz na milion". Prawidłowa odpowiedź w tym momencie: chcesz się zaliczać do tej jednej milionowej? Nie? to nie ryzykuj dla paru złotych. Przed niektórymi sytuacjami należy się zabezpieczyć - nie dlatego, że są częste lub prawdopodobne, ale dlatego, że ich skutki są tragiczne.

Odpowiedz
avatar Fahren
0 0

@clockworkbeast: gaz/paralizator w kieszeni na nocnej zmianie załatwia w tym momencie sprawę

Odpowiedz
avatar timka
0 0

@Fahren: tylko gdy widzi facetów,l którzy tam są jakby widział dziewczyny to by poczuł się o wiele pewniej i chyba złodziej jak już

Odpowiedz
Udostępnij