Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dzień dobry. Chciałbym opowiedzieć historię związaną z poszukiwaniem pracy. Muszę nadmienić, że…

Dzień dobry.

Chciałbym opowiedzieć historię związaną z poszukiwaniem pracy. Muszę nadmienić, że pracuję w zawodzie bardzo pożądanym, lecz nie jakoś super płatnym (chociaż różnie bywa).

Niedawno postanowiłem zmienić pracodawcę, głównie przez kwestie finansowe. Wybrałem sobie kilka ofert i wysłałem CV. Tak jak wspomniałem zawód ten był i jest pożądany, więc ofert jest naprawdę wiele, a czas odzewu na wysłane CV z moich doświadczeń nie przekraczał kilku dni bądź kontakt nie nastąpił.

Tak jak podejrzewałem, w ciągu kilku dni odezwało się kilku potencjalnych pracodawców (małe firmy). Resztę spisałem na straty, ponieważ nikt nie zadzwonił. Kaskada telefonów zaczęła się po miesiącu. Wszystkie te telefony były od "specjalistek" od HR z większych firm, do których aplikowałem. I to jest właśnie piekielność tej historii. Kiedy uświadamiałem panie, że telefon po miesiącu z hakiem od wysłania cv, w tej specjalizacji to duże spóźnienie, za każdym razem spotykałem się z nerwami i niedowierzaniem ze strony tych pań. Jedna była w ogóle zdziwiona, że nie aplikowałem tylko do nich i łaskawie nie czekałem 1,5 miesiąca bez pracy w oczekiwaniu na telefon.

Czy nie jest tak, że specjalista od HR powinien mieć świadomość, że na stanowiska pożądane trzeba się spieszyć z pozyskaniem kandydata? Niektóre z tych ogłoszeń dalej "wiszą" na serwisach z pracą.

Poszukiwanie pracy

by Analog
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Dominik
5 5

Czym większa firma tym większy bezwład. W dużej korporacji masz kilka etapów. 1. Czas do zamknięcia nadsyłania ogłoszeń. 2. Po tym czasie HR kompletuje odpowiadające aplikacje, które są wysyłane do kierownika działu i ten decyduje o zaproszenie na rozmowę czy nie. 3. Aplikacje wracają do kadr, które się umawiają na spotkania. A potem to już leci. Miałem znajomego, który się starał o pracę w korporacji na stanowisku inżynierskim. Od rozmowy kwalifikacyjnej do zatrudnienia minęło DZIEWIĘĆ miesięcy.

Odpowiedz
avatar niepodam
2 4

Gdyby do mojego obecnego pracodawcy nie polecała mnie koleżanka i nie nawijała mi makaronu na uszy, jak to jest fajnie - na etapie rekrutacji powiedziałbym, żeby się wypchali. Pierwsza rozmowa - spoko, szybko, damy znać do końca tygodnia. W poniedziałek następnego tygodnia - chcemy cię, ale musimy dopytać klienta. Następny tydzień - klient myśli dalej. Kolejny - pogadajmy jeszcze o projekcie dla innego klienta, kolejna rozmowa. I tak rekrutacja trwała ponad 2 miesiące, w ciągu których zdążył mi się wydłużyć okres wypowiedzenia w poprzedniej firmie.

Odpowiedz
avatar Kikai
7 9

"Nerwy i niedowierzanie", jeśli tak było, to faktycznie nieprofesjonalne. Natomiast kontakt po miesiącu - to norma, zwłaszcza w korpo. Bywa, że HR zawalone od góry do dołu innymi zadaniami. Bywa, menadżer każe puszczać ogłoszenie teraz-zaraz-natychmiast, a potem się zastanawia, czy aby na pewno ma kasę na etat, kogo i po co w ogóle szuka itp. Bywa, że menadżer nie ma czasu na rekrutację, i HR ciśnie, że temat pilny, bo specjaliści uciekną, ale co z tego. Bywa, że to celowa strategia, i czeka się aż do wygaśnięcia ogłoszeń, by wybierać z pełnej puli kandydatów, a nie dzwonić do pierwszej i jedynej sensownej osoby, która się nawinie. Bywa, że przed tobą mieli 10 lepszych osób, i z nimi gadali w pierwszej kolejności, a do ciebie zadzwonili dopiero jako do opcji zapasowej. Powodów może być mnóstwo.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 grudnia 2021 o 11:47

avatar Ohboy
3 5

@Kikai: Mnie co najmniej dwie osoby okrzyczały przez telefon, że już nie szukam pracy... Po pół roku od wysłania CV :D Chyba nie jest to rzadkie.

Odpowiedz
avatar kurkaxkurka
5 5

HR w duzych firmach, a szczególnie rekrutacja to często kółko wzajemnej adoracji. Wszystko trwa wieki, a wynik końcowy jest marny. W międzyczasie ogarnięci kandydaci pracują już gdzie indziej. Widzę to od środka i nie mogę zrozumieć, ze w calej firmie pracują normalni ludzie, a rekrutacja to święte krowy.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
1 1

Normalna sprawa w rekrutacji. Jest jakiś okres, w którym się czeka aż spłyną CV. Potem wybiera się najlepsze, trzeba umówić rozmowy z 1-2 potencjalnie najlepszych, jak się dogadamy to spoko, a jak nie to lecimy z dalszymi kandydatami. Może byłeś dalszym kandydatem.

Odpowiedz
avatar gmiacik
2 2

wypadałoby powiedzieć co za branża

Odpowiedz
Udostępnij