Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Cierpię na przewlekłą chorobę układu oddechowego, przebiegającą z zaostrzeniem więc nie noszę…

Cierpię na przewlekłą chorobę układu oddechowego, przebiegającą z zaostrzeniem więc
nie noszę maseczki w pojazdach komunikacji miejskiej czy też w galeriach handlowych etc.
Nie noszę i już, lekarz mi zabronił, a jedno z rozporządzeń ( marzec 2021) mnie wręcz z tego zwalnia, ale do niektórych widocznie to nie dociera. Będzie ciutkę ironicznie, ale po fafnastej akcji tego typu jestem zmęczona..

Pierwsza piekielność?

Bereciary, wpitalające się we wszystko, odzywające się niepytane i rzucające bluzgami na prawo i lewo niczym żul spod monopolowego.
Nie zliczę, ile razy przedstawicielki gatunku beretowego, jeżdżące po mieście bez celu, przyczepiały się do mnie, boleśnie tkając paluchami w ramię i skrzeczącym głosem, odsądzając mnie przy okazji od czci i wiary, żądały ode mnie założenia tego "kagańca".
Informacja, że nie mogę nosić tegoż, kończyła się żądaniem ode mnie "legitymacji" cokolwiek to miało znaczyć - a delikatnie zwrócona uwaga typu :

- "A przepraszam bardzo, kim pani jest aby mnie legitymować i sprawdzać moje dane, bo tylko Policja i inne tego typu służby mają prawo sprawdzać takowe dokumenty?" - kończy się zazwyczaj stekiem wyzwisk, groźbami naruszenia nietykalności, nierzadko machaniem laską centymetry nad głową.

Przysięgam, miałam ochotę nieraz złapać taką lagę, złamać wpół i wywalić przez otwarte drzwi pojazdu.

Druga piekielność, tym razem poważniejsza z dzisiejszego poranka.

Kierowca PKT Gdynia, który widząc, że jestem bez maseczki, wysiadł z kabiny i podszedł do mnie informując, że nie pojedzie dalej, jeśli jej nie założę. Starając się zachować spokój, tłumaczyłam panu, że jestem zwolniona z tego obowiązku, z powodu takiego a takiego.

Nic. Pan się zaparł i usiłował mi wmówić, że to ściema, że ta choroba mnie nie zwalnia, et caetera. Ten się upiera, beretowe towarzystwo się drze, aby mnie wysadził z trolejbusu, bo na pewno zarażam i mam się wynosić - sielaneczka po prostu.

Dopiero propozycja wezwania Policji, Nadzoru Ruchu i złożenia skargi na zachowanie jaśnie kierującego ruszyła go z miejsca i zdecydował się łaskawie wrócić za kierownicę. Towarzystwo geriatryczne łypało na mnie złowrogo.

Reasumując :

Autobusowych komentatorek nikt raczej nie naprostuje, ale żeby kierowca nie wiedział o takowym rozporządzeniu? Nie robią im szkoleń, nie uczą, nie informują?

Nikt nie ma napisane na czole, że jest chory i nie należy przypisywać mu lenistwa.

komunikacja_miejska

by ZupaZolwiowa
Dodaj nowy komentarz
avatar Allice
5 7

Gdzi to tak ktokolwiek zwraca uwagę na maseczki? Pół roku temu jeeeeszcze bym uwierzyła. Obecnie jakoś średnio

Odpowiedz
avatar ZupaZolwiowa
-1 1

@Allice: Gdynia. W sobote się ostro pożarłam z kierowcą PKA ( linia 141, kurs 11.21 z Pogorza Górnego), który twierdził, że wymyśliłam spbie to rozporządzenie. Odkryłam z przerażeniem, że nie jest jedyny, stąd ta historia. W galerii handlowej Riviera, tuż przy schodach ruchomych stoi nachalny ochroniarz i też marudzi o maseczki.

Odpowiedz
avatar See_you
13 17

Strasznie by Cię dupa rozbolała, jakbyś pokazała odpowiednie zaświadczenie kierowcy, co? Ale nie, trzeba było udowadniać na siłę że „jestem uprzywilejowana”. A maseczka to nie „kaganiec”, paniusiu. Wychodzi słoma z butów, oj wychodzi..

Odpowiedz
avatar paudzla
1 7

@See_you: DOKŁADNIE !

Odpowiedz
avatar marcelka
5 7

nie lubię nosić maseczki - źle się oddycha, okulary parują, plączą się sznurki, włosy, kolczyki. Ale szanuję zdrowie innych, szanuję przepisy - więc noszę tam, gdzie trzeba. I dziwi mnie nieodmiennie, że w tym naszym kraju, gdzie chyba ponad 90% ludzi deklaruje się jako katolicy, jest z tym taki problem - wszak chrześcijanin to osoba przedkładająca dobro innych nad swoje własne dobro i wygodę, a cierpienie, poświęcenie jest w religii wartością - to skąd taki problem i "hurrr durr kagańce wolność mi ograniczają"? komentarz może trochę nie odnośnie autorki/jej sytuacji, tylko bardziej ogólnie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

A przyłbicy nie możesz, ponieważ…?

Odpowiedz
avatar ToTylkoMojaOpinia
-1 1

Bardzo nie lubię nosić maseczki. Jest mi w niej duszno, bardzo. Kilka razy wychodziłam na zewnątrz, albo byłam wyprowadzana przez osobę towarzyszącą żeby złapać tchu na zewnątrz.

Odpowiedz
avatar ToTylkoMojaOpinia
4 4

@ToTylkoMojaOpinia Przepraszam źle się dodał komentarz. Uzupełniając. Obecnie chodzenie do sklepów i innych miejsc ograniczam do minimum. Nie wiem jakie to są choroby, które pozwalają na nie noszenie maseczki. Ale tak sobie myślę, że tak jak już ktoś wyżej zwrócił uwagę sa przyłbice. Dodatkowo zgadzam się że stwierdzeniem powyżej, że nikt autorce nie musi wierzyć na słowo. I chyba w sytuacji jak choćby z kierowcą autobusu należało pokazać zaświadczenie. Ale nie wiem, może się mylę. Może nie mam racji. Ale obecnie tak wiele osób nie nosi masek, że już nawet trgo nie zauważam.

Odpowiedz
avatar didja
0 0

Maseczki nosiłam od początku marca 2020. Jeszcze kiedy wszyscy lekarze się śmiali i był wręcz zakaz wykupywania maseczek. Ale oprócz astmy oskrzelowej mam też, powiem oględnie, niewydolność krążeniowo-oddechową (plus powikłania OUN na tym tle) i po incydentach z wiosny tego roku, gdy dwa razy pogotowie mnie zabierało w stanie zagrożenia życia - zaczęłam się tak dusić, że kilka minut w maseczce powoduje, że w autobusie, dusznym i bez klimy, odpływam. A dodatkowo mam napady padaczki najczęściej. Z bólem serca, bo zostałam zdyskwalifikowana ze szczepienia, więc nie mam tej ochrony - nie noszę maseczek. Ale mam zaświadczenie. I je okazuję. Nie tylko policji, ale też, choć tu z dużą niechęcią, w sklepie. Z niechęcią, bo fakt, ekspedientka nie ma prawa mnie legitymować. Ale nie mam czasu i sił stać i czekać na policję.

Odpowiedz
Udostępnij