Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W piątek po pracy odebrałam Młodą z treningu, podczas oczekiwania na autobus…

W piątek po pracy odebrałam Młodą z treningu, podczas oczekiwania na autobus i podróży nim obie zgodnie doszłyśmy do wniosku, że jesteśmy koszmarnie zmęczone i potwornie głodne, w związku z czym nie przeżyjemy siedmiominutowego spaceru z przystanku do domu (w którym zresztą też żadnego "gotowca jedzeniowego" nie ma, trzeba coś zrobić...). W związku z tym weszłyśmy do Ropuszki*, Młoda wzięła jakieś drobiazgi i miała zamawiać po hot-dogu dla nas, ja stałam przed półką z "gotowcami" (hot-dogiem się nie najemy) i zastanawiałam się, w którym z tych "cudów" jest najmniej chemii...

Sklepik mały, więc siłą rzeczy widzę i słyszę, co się dzieje przy ladzie. Młoda podaje swoje drobiazgi i mówi:

- Jeszcze dwa małe hot-dogi poproszę.

Owszem, słowa "dwa małe" zabrzmiały w miarę głośno, natomiast "hot-dogi" już dużo ciszej. Pani nie zrozumiała dokładnie, więc dopytała:

- Proszę powtórzyć, jakie Pall Malle?

Zrobiłam dwa kroki w kierunku kasy i odezwałam się:

- Ona powiedziała "dwa małe hot-dogi". A ja jestem bardzo ciekawa, czy pani rzeczywiście zamierzała sprzedać papierosy dwunastoletniej dziewczynce.

Pani się bardzo zmieszała i zaczęła przepraszać mnie za to, że... nie zrozumiała dokładnie, no przecież każdy się może pomylić, ona już daje te hot-dogi, no źle usłyszała, zdarza się. Do tego, czy faktycznie sprzedałaby papierosy dwunastolatce, już się nie odniosła. Byłam głodna i zmęczona, więc nie ciągnęłam tematu, nie robiłam afery, po prostu zapłaciłam za te hot-dogi i drobiazgi Młodej i wyszłyśmy. Jedynym plusem tej sytuacji było to, że nie kupiłam w końcu żadnego "gotowca", coś tam jednak na szybko przygotowałam w domu do zjedzenia.

Tytułem wyjaśnienia - nie wiem, na ile lat wygląda Młoda, jestem jej matką i wiem, ile ma, poza tym sama mam problemy z określaniem wieku obcych mi dzieci, no ale na pewno nie wygląda na osobę pełnoletnią.

A po drugie - owszem, byłyśmy razem w tym sklepie, ale podstawą do sprzedaży komuś, kogo wiek budzi wątpliwości, papierosów lub alkoholu, nie są słowa "tam jest moja mama", tylko dokument poświadczający wiek. No sorry, taki mamy klimat, oj przepraszam, przepisy.

*wiadomo, o jaki sklep chodzi, ale żeby nie było, że to jakaś reklama/antyreklama (wybierz co chcesz)

sklepy

by Xynthia
Dodaj nowy komentarz
avatar AnitaBlake
3 3

Ja tak sobie myślę, że Pani po prostu zapytała i po potwierdzeniu mogła np o dowód pytać. Założyłaś że te papierosy by jej sprzedala, ale to nic pewnego.

Odpowiedz
Udostępnij