Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Sytuacja bardzo dla mnie przykra. Czy piekielna - oceńcie sami. Nie mam…

Sytuacja bardzo dla mnie przykra. Czy piekielna - oceńcie sami.

Nie mam kontaktu z biologicznym ojcem. Moja mama od 25 lat jest w nieformalnym związku z innym mężczyzną, którego od dziecka traktowałam jak ojca.

Ojczym ma też trójkę dzieci z wcześniejszego związku, ale jego kontakty z nimi zawsze pozostawiały wiele do życzenia. Mieszkał z nami (mama, ja i młodsza siostra) i zawsze traktowaliśmy się jak rodzinę.

Na swoje dzieci płacił alimenty, ich matka mieszkała z nimi w innym mieście i prawie się nie widywali. Gdy te dzieci dorosły i skończył się obowiązek alimentacyjny, urwały z ojcem kontakt.

Dopiero niedawno (ojczym ma 65 lat, jego dzieci 40-45) przedstawiły mu nastoletnie wnuki i zaczęły go wciągać w życie "tamtej" rodziny. Ojczym przeszczęśliwy, często do nich jeździł na różne rodzinne uroczystości zawsze porządnie sypiąc pieniędzmi.

Trafił do szpitala na operację - odwiedzałyśmy go z mamą i siostrą. Z tamtej rodziny nikt się nie zjawił ani nie zadzwonił. Zaprosił ich na przyjęcie urodzinowe - nikt się nie zjawił. Na pogrzeb babci (mamy ojczyma) - nikt się nie zjawił. Gdy ciocia (siostra ojczyma) otrzymała diagnozę oznaczającą śmierć w przeciągu kilku miesięcy - nikogo z tamtej rodziny to nie obchodziło. My jeździliśmy z nią po lekarzach (ciocia nie miała dzieci), pielęgnowaliśmy w domu, towarzyszyliśmy jej cały czas w ostatnich tygodniach życia.

Babcia i ciocia zmarły w niewielkich odstępach czasu, ojczyma bardzo to podłamało. Jednocześnie odziedziczył po babci i cioci dom na wsi z dużym kawałkiem ziemi i mieszkanie w Opolu.

I to stało się wkrótce głównym tematem jego rozmów z "tamtą" rodziną. Jego dzieci miały już plany na to, jak to zagospodarować, sprzedać, wynająć, przerobić na pensjonat itd. Ojczym najpierw się wściekł, bo opłakiwał dwie bliskie osoby, a jego dzieci myślą tylko o pieniądzach. Ale oni powiedzieli, że chcą dla niego dobrze, żeby miał na emeryturę, jak się odpowiednio zainwestuje, to kapitał będzie rósł i w końcu mają do tego prawo, bo kiedyś to wszystko odziedziczą.

Wcześniej o tym nie myślałam. Ale ostatnimi czasy, zastanawiam się, czy to będzie ok? Że ludzie, którzy traktują ojczyma jak bankomat, a babcię i ciocię widzieli ledwie kilka razy w życiu, nagle wszystko odziedziczą? Mąż namawia, abyśmy z mamą i siostrą walczyły o swoje, bo bardziej jesteśmy jego rodziną niż oni. Mi jest głupio. Nie chcę się z nikim szarpać o pieniądze. Nie chcę się zachowywać, jakby zależało mi tylko na majątku ojczyma. Mama przybiera postawę "co ma być to będzie". Też nie chce wychodzić przed szereg. Ojczym milczy.

Wiem, że jeśli oni odziedziczą wszystko będziemy miały poczucie krzywdy. Z drugiej strony nie dla kasy tworzyłyśmy z nim rodzinę przez 25 lat. Z trzeciej zastanawiam się, jakby to świadczyło o podejściu ojczyma do nas, gdyby pozwolił im wszystko odziedziczyć.

Jest mi po prostu przykro.

rodzina

by ~helenatrojanska
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar iks
10 16

Pogadajcie z nim szczerze i dopilnujcie aby wam przekazał wszystko jako darowiznę z tzw. dożywociem. Inaczej nic nie dostaniecie. A to ze będziecie miały poczucie krzywdy to wasz problem, a nie całego świata, więc jeśli same nie dopilnujecie to wasza wina.

Odpowiedz
avatar Error505
2 2

@iks: Zgadzam się z wyjątkiem "Dopilnujcie, zeby Wam przekazała wszystko". To o czym pisze autorka jest bardzo uczciwe. Warto, żeby ojczym się o tym dowiedział. Zwłaszcza to co jest napisane w ostatnim akapicie. Natomiast to jakie podejmie decyzje to jest już wyłącznie jego sprawa.

Odpowiedz
avatar szafa
-2 2

@iks: przy darowiźnie też należy się zachowek dla właściwych spadkobierców. Niemniej zawsze większość przypadnie obdarowanym. Chyba że zrobi darowiznę z umową dożywocia (i zobowiązaniem do opieki i nakładów finansowych na ojczyma), to wtedy nie, choć w teorii i to można próbować podważyć, ale nie jest to łatwe.

Odpowiedz
avatar kojot__pedziwiatr
15 17

Serio, nie mogą wziąć cywilnego? Albo ojczym spisać testamentu? Zostawicie to tak, to chytre pasożyty zgarną majątek i nic wam będzie do tego. Wsadźcie sobie waszą "dumę" w zadek i załatwcie sprawę. Można mieć swoją "dumę" ale gdy losy źle się potoczą, lepiej jest mieć za co opłacić czynsz, lekarstwa, jedzenie.

Odpowiedz
avatar hulakula
14 14

@kojot__pedziwiatr: nawet jak wezmą cywilny, i nawet jak ojczym napisze testament: dzieciom należy się zachowek.

Odpowiedz
avatar Mavra
14 14

@hulakula: zgadza sie ale połowę odziedziczy żona

Odpowiedz
avatar Balam
7 7

@hulakula: Dzieci można wydziedziczyć i G im się wtedy należy. W tym wypadku mówimy o uporczywym nie dopełnieniu względem spadkodawcy obowiązków rodzinnych.

Odpowiedz
avatar szary_mysz
0 0

@Balam: To już wiadomo czemu jego dzieci zabrały się za "ocieplanie swojego wizerunku" poprzez zapraszanie ojca na uroczystości.

Odpowiedz
avatar Chrupki
27 27

Jakby nie było, to jego własność i to, co zrobi, zależy tylko od niego. Prawnie wszystko jest jasne, Jesteście dla niego obcymi ludźmi, pierwszeństwo mają jego biologiczne dzieci. Być może ojczym doceni, że ma w Was prawdziwą rodzinę, ale równie dobrze, może traktować spadek po sobie jako formę zadośćuczynienia swoim dzieciom za brak obecności i musisz to uszanować. Zastanów się, czy warto o to wszystko się drzeć i podejmij decyzję, czy rozmawiać na ten temat z ojczymem. Dom i działka pod pensjonat brzmi pięknie, ale równie dobrze, to może być stara rudera i kawał łąki pośrodku niczego. Jeśli warto, to pogadaj, co on chce z tym zrobić i się ustosunkuj, jak się z tym czujesz. Ale też pamiętaj, że każdy kij ma dwa końce - gdyby to Wasza mama zmarła pierwsza, co w spadku dostałby ojczym? No i jeszcze jedno: jak zamierzacie rozwiązać kwestię spadku po własnym biologicznym ojcu - oddacie wszystko jego nowej rodzinie?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 listopada 2021 o 13:16

avatar clockworkbeast
8 8

@Chrupki: to najrozsądniejszy komentarz tutaj. Zwłaszcza to ostatnie zdanie. Ja bym tematu nie podejmowała tak zaraz, niech ojczym w spokoju dojdzie do siebie. A po jakimś roku po prostu usiąść z nim i zapytać, jakie ma plany - i zaznaczyć, że akceptujecie każdą jego decyzję, bez dyskusji. Ważne jest, żeby się potem nie ciągać po sądach i żeby było jasne, co do kogo należy.

Odpowiedz
avatar Ohboy
7 9

No niestety, ale na razie nic Wam się nie należy. Rozumiem pewne poczucie niesprawiedliwości, głównie dlatego, że widać, że jego biologicznym dzieciom zależy tylko na spadku, ale jest, jak jest. Generalnie możesz porozmawiać z ojczymem, żeby jeszcze teraz przekazał np. mieszkanie Twojej mamie (lub Tobie), żeby później nie wchodziło do masy spadkowej - dzięki temu dowiesz się, co tak naprawdę o tym myśli. Tylko weź pod uwagę, że ojczym mimo wszystko może uznać, że Tobie również zależy głównie na spadku. No i może się też okazać, że ojczym niejako próbuje się wkupić w łaski dzieci, z którymi przez lata miał słaby kontakt, więc nic Wam nie odda...

Odpowiedz
avatar hulakula
3 3

@Ohboy: to by chyba musiało być przekazanie mieszkania za "dożywocie". wydaje mi się, że każda inna forma- i tak skutkuje tym, że dzieciom należy się zachowek.

Odpowiedz
avatar Ohboy
2 4

@hulakula: No chodzi mi po prostu o podarowanie/"sprzedaż" tego mieszkania mamie autorki lub autorce jeszcze za życia ojca. Wtedy po jego śmierci nikt nie ma nic do powiedzenia.

Odpowiedz
avatar Michail
1 1

@Ohboy: Jeszcze jest skarga paulianska (czy jakoś tak), ale raczej nie do wybronienia.

Odpowiedz
avatar Ohboy
1 3

@Michail: Ale to dotyczy dłużników, a tutaj nie chodzi o dług, więc nie byłoby problemu. Generalnie rodzinka zawsze może wnieść sprawę do sądu, ale tylko zmarnują kasę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Ohboy: jeśli to zwykła darowizna to i tak mogą zadać zachowku ale będzie dla nich trudniejsze dociekannie

Odpowiedz
avatar Ohboy
-1 1

@Pixi: Przekazanie mieszkania da naprawdę łatwo ogarnąć, więc to akurat najmniejszy problem w tej sytuacji.

Odpowiedz
avatar CecilFenwick
3 3

@hulakula: Nie każda darowizna wchodzi do masy spadkowej. Umowa dożywocia na pewno lepiej zabezpiecza prawo dotychczasowego właściciela. Generalnie skarga pauliańska to zupełnie inna historia, dotyczy sytuacji kiedy dłużnik wyzbywa się majątku z pokrzywdzeniem wierzycieli, więc zupełnie inna historia. Gdybyście się zdecydowali to warto skonsultować ze specjalistą rozwiązanie, ale zdecydowanie nie ma co naciskać. Z drugiej strony może warto przedstawić swoją perspektywę drugiej stronie, żeby potem nie odczuwać żalu ani do ojczyma ani do siebie. Jeśli macie dobre kontakty to może warto poznać jego punkt widzenia. Jeśli do wszystkiego doszedł sam, to trudno go zmuszać do czegokolwiek, jeśli dorabiał się z partnerką to już też inaczej wygląda.

Odpowiedz
avatar Error505
1 1

@CecilFenwick: A jakaś darowizna wchodzi do masy spadkowej darczyńcy?

Odpowiedz
avatar Mnementhor70
3 5

Przychylam się do zdania iks,a. I sam to przerabiałem. Ojczym musi się zdecydować na zapisanie Wam wszystkiego darowizną za dożywocie. Zapłacicie trochę większy podatek bo jest dla Was obcą osobą (oczywiście w rozumieniu prawa), ale wtedy nie istnieje coś takiego jak zachowek i niewdzięcznicy nic nie dostaną choćby nie wiem co. Zwykła darowizna nie chroni przed zachowkiem ale dożywocie całkowicie chroni bo najprościej tłumacząc jest to sytuacja jakbyście tanio kupili majątek za określone zobowiązania. A skoro to już będzie Wasza własność to nic nikomu do tego.

Odpowiedz
avatar niemogespac
1 1

@Mnementhor70 Niby tak, ale nie do końca. Umowa dożywocia to coś innego niż darowizna. I przy takiej umowie płaci się podatek od czynności cywilnoprawnych w wysokości 2%, niezależnie od stopnia pokrewieństwa albo jego braku. Reszta się zgadza - później nie ma mowy o zachowku.

Odpowiedz
avatar shpack
7 7

"Mają do tego prawo, bo kiedyś to wszystko odziedzicza" ? Nie, nie mają żadnego prawa. Ojczym może to sprzedać, pieniądze rozdać czy spalić, bo to jest jego, a nie jego przyszłych spadkobierców.

Odpowiedz
avatar clockworkbeast
7 7

@shpack: dokładnie. Czytam te komentarze i mam wrażenie, że co niektórzy zapomnieli, że ojczym jeszcze żyje i tym majątkiem może rozporządzić jak chce, choćby przewalić na pierdoły. Nie dzielcie skóry na niedźwiedziu.

Odpowiedz
avatar Ohboy
2 4

@clockworkbeast: Nikt o niczym nie zapomniał, tylko autorka już się martwi tym, że nie przysługuje jej spadek, a ojczym daje się urobić dzieciom. Po jego śmierci to dla autorki już będzie za późno na cokolwiek.

Odpowiedz
avatar bazienka
-3 5

nie miej skrupulow, to wlasnie one sprawiaja, ze takie gnidy dostaja wiele za darmo zadbaj o siebie i siostre, np. niech ojczym przepisze ten spadek na was lub zawrze z ktoras umowe dozywocia moga sie tez z mama pobrac, wtedy dziedziczenie bedzie wygladac nieco inaczej

Odpowiedz
avatar timka
0 0

@bazienka: jeśli sie nawet pobiora to jest to i tak osobisty maja tek tego faceta więc nawet matce ich nic sie z tego nie należy

Odpowiedz
avatar gmiacik
2 2

ale z was gamonie.... po pierwsze to niech starzy wezmą ślub i już pyk, jesteście rodziną, macie prawa do spadku. po drugie, i chyba ważniejsze, wypadałoby się wybrać do notariusza i prawnie niech zapisze wszystko na Ciebie, tamci nic wtedy nie ugraja i nic nie dostana

Odpowiedz
avatar timka
0 0

@gmiacik: Nie maja wtedy prawa wcale do spadku bo to jest osobisty majątek tego mężczyzny i sie nie należy wcale. Widać, ze się kompletnie nie znasz na prawie

Odpowiedz
avatar gmiacik
0 0

@timka: pewnie, zapisany notarialnie i się nie należy. to jak kupisz działkę, spiszesz wszystko u notariusza to nadal nie jest to twoja działka i się nie należy? weź lepiej dobry rozbieg i biegnij w stronę ściany

Odpowiedz
avatar HelikopterAugusto
0 0

Ja bym na jego miejscu dołożył wszelkich starań, żeby te pazerne szuje niczego nie dostały.

Odpowiedz
avatar Nanatella
1 3

Walczcie o swoje? Ale jakie swoje? To są jego pieniądze i jego majątek, i może zrobić z nimi co tylko chce. To, że żyliście z nim nawet przez długi czas, nie znaczy, że należy Wam się bardziej. Z jakiegoś powodu ten super ojczym nie był dobrym ojcem, więc może w taki sposób chce to wynagrodzić swoim dzieciom. Jeśli prawie nie widywał swoich małych dzieci, bo mieszkały w innym mieście, to dużo w tym jego winy - brzmi tak, jakby płacił alimenty, a resztę miał w nosie. Nie dziwię się, że te dzieci, jak dorosły, to też miały w nosie jego. A skoro Ty będziesz miała poczucie krzywdy, bo nie odziedziczysz nic po ojczymie (a prawnie nic Ci się nie należy), to właśnie będziesz się szarpać o nieswoje pieniądze i też będziesz hieną. Szczególnie, że pewnie ojczym fundował Wam różne rzeczy podczas wspólnego życia i spędzał z Wami czas, czego jego dzieci raczej nie dostawały. Może to one mają poczucie, że zabraliście im ojca? Warto spojrzeć trochę dalej niż na końcówkę własnego nosa. Już pomijam, że ojczym jeszcze żyje, a Tobie jest przykro, bo być może nie dostaniesz jego kasy. Strasznie dziwi i smuci mnie podejście ludzi w komentarzach, jak można tak doradzać nie znając sytuacji od drugiej strony, a jedynie czytając żale pasierbicy na to, że nie dostanie kasy po żyjącym jeszcze ojczymie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 listopada 2021 o 10:22

avatar timka
1 1

Według mnie to nie powinnyście o nic walczyć, poza tym co to znaczy walczyc? Przecież to nie jest wasze. to jest rodziny ojczyma i co on z tym zrobi to jest tylko i wyłącznie jego sprawa. Nawet waszej mamie sie nic z tego nie należy jako żonie bo to jest osobisty majątek jej męża.

Odpowiedz
avatar Gasparka
0 0

Rozumiem, że ciężko ci spojrzeć bardziej empatycznie na dzieci ojczyma, ale ja jako osoba bezstronna ich rozumiem. Ojczym nie zajmował się swoimi dziećmi, za to zajmował się obcymi. Po latach dzieci postanowiły jednak spróbować odzyskać kontakt, mimo negatywnych emocji, które zapewne w nich były. Zaczęli ojca zapraszać, przedstawiać wnuki, jednak kilka takich spotkań nie zmieni przeszłości. Nie daje prawa ojczymowi do oczekiwania, że może liczyć na wsparcie od nich w każdej sytuacji. Zmarły bliskie mu osoby, jednak nie były to osoby bliskie dla jego dzieci, przynajmniej z tego co piszesz. Raczej w życiu nie poświęcił czasu na to, by swoje dzieci zapoznać z babcią czy ciocią. Nie dziwię się do końca jego dzieciom, że nie chciały brać udziału w ich pogrzebach. Tym bardziej że ojca raczej nie było przy swoich dzieciach wcześniej, gdy one przechodziły przez trudniejsze chwile. Plus przyjście na urodziny czy do szpitala mogłoby się dla nich wiązać ze spotkaniem z wami, a to pewnie dla nich ciężkie. Jeżeli chodzi o spadek, to ojca przy dzieciach nie było, nie było go w trudnych chwilach, za to był w życiu innych dzieci, więc nie dziwię się, że chcą ten spadek. W pewnym sensie to forma zadośćuczynienia i myślę, że gdyby tamta strona opisała to na Piekielnych, dostaliby odpowiedzi, że spadek im się należy i żeby załatwili to u notariusza. W waszym wypadku dalej bym porozmawiała z ojczymem na ten temat, lepiej rozmawiać o takich rzeczach. Jednak jeżeli będzie chciał, żeby to jego dzieci dziedziczyły, to uszanujcie jego decyzję. No i jeszcze się zastanawiam, czy to że jest ci tak przykro na myśl o stracie spadku, to tak naprawdę nie kwestia samego spadku? Czy to trochę nie tak, że boisz się, że stracisz ojczyma, gdy tamten będzie się kontaktować ze swoimi dziećmi? Może o tym też warto z ojczymem porozmawiać?

Odpowiedz
Udostępnij