Historia prawdziwa opowiedziana przez bliską mi osobę.
Szpital w Opolu.
Kobieta po mastektomii. Wdało się jakieś zakażenie i trzeba było zszywać ranę na nowo, bo pękła.
Położyli ją w sali operacyjnej i kazali czekać. Czekała kilka godzin. W końcu przyszedł lekarz. Okazało się, że anestezjolog już dzisiaj nie pracuje. Chirurg zaproponował szycie w znieczuleniu miejscowym. Pacjentka nie zgodziła się. Mimo to podjął decyzję, że to zrobi! Przyszła pielęgniarka. Związali pacjentkę żeby się nie ruszała i lekarz po podaniu znieczulenia miejscowego zaczął szycie.
Ból był taki, że pacjentka zapamiętała go do końca życia, a w miejscu gdzie leżała została wielka mokra plama od jej łez...
W odpowiedzi na komentarze. Historia dotyczy starszej osoby. Miała miejsce 7 lat temu. A dopiero niedawno nam została opowiedziana. Także ciężko tyle lat po fakcie cokolwiek zrobić.
szpital Opole
Co to znaczy związali pacjentkę? Jakim prawem w ogóle wykonali zabieg bez jej zgody? Ja rozumiem, że chirurg stracił prawo do wykonywania zawodu, piguła została zwolniona, a tak w ogóle to oboje zostali pociągnięci do odpowiedzialności karnej? Że o kosmicznym odszkodowaniu nie wspomnę.
Odpowiedz@Balam: Pewnie przypięli ją pasami, co jest dozwolone, ale w bardzo konkretnych przypadkach. Natomiast też mam szczerą nadzieję, że rodzina nie zostawiła tego bez reakcji.
Odpowiedz@Balam: odpowiedzialność karna i odszkodowanie w Opolu? Pipidówku Dolnym, pełnym krewnych i znajomych krolika, gdzie rączka rączkę myje? Rozkoszna fantazja! Po tym jak lekarze doprowadzili do śmierci dziecka Bartlomieja Bonka, nikomu włos z głowy nie spadł, sprawa umorzona (dwukrotnie), wszystko elegancko zamiecione pod dywan
Odpowiedz@Crannberry: albo sprawa z Katowic z 2016 roku, jak po operacji usunięcia migdałków pacjent zmarł, bo lekarka nie zauważyła krwotoku. Okazało się, że to była rezydentka i miała operować pod nadzorem, ale nadzorujący sobie gdzieś poszedł i nie było go przy operacji. Nikt nie został ukarany. Albo jak pielęgniarka pomyliła leki i zabiła dziecko, też żadnej odpowiedzialności. Takich przypadków jest więcej, a są jeszcze ludzie, którzy ich bronią, mówiąc że mamy w Polsce mało lekarzy i nie można ich karać, bo się obrażą i wyjadą.
OdpowiedzNie rozumiem, że ktoś zrobił coś wbrew woli pacjentki. Mówię nie i wychodzę. Tyle mnie widzą. Tutaj rzucili się na kobietę i siła ja zawleki i przywiązali do łóżka czy Pani była na tyle mało asertywna, że nie potrafiła sprzeciwić się?
Odpowiedz@ToTylkoMojaOpinia Mówisz o pacjentce w jesieni życia, która miała raka, operacje, po której usunęli jej piersi, której pękła rana i krwawi?! Że była za mało asertywna?! Ja pierdziele, już widzę jaki ty byłbyś asertywny w takich okolicznościach.
OdpowiedzNoo pewnie. A smoki też tam były?
OdpowiedzTaaa, i w gazecie tego nie było. Przecież to był szum na cały kraj.
OdpowiedzPrzecież do szycia znieczulenie miejscowe wystarczy... Do tego nie stosuje się narkozy ogólnej.
Odpowiedz@metaxa: jak masz rozległą ranę w silnie unerwionym miejscu to chyba jednak miejcowe nie wystaczy.
Odpowiedz@Rudaa: chyba musisz się bardziej postarać przy następnej bajce
Odpowiedz@Rudaa: wystarczy. Poza tym - okolica o której piszesz Ne jest bardziej unerwiona niż inne.
Odpowiedz@Rudaa Wystarczy. Operacje cięcia i przeszczepiania warg sromowych (niektórym kobietom przeszkadza przerost i nie mówię tu o względach wizualnych) wykonuje się w znieczuleniu miejscowym, a trudno o bardziej unerwioną okolicę.
OdpowiedzZ całym szacunkiem - brzmi jak bajka. Są dwie sytuacje, w której chirurg mógłby robić zabieg bez zgody pacjentki: 1. pacjentka nieprzytomna, nie może wyrazić zgody na konieczny zabieg ratujący życie / zdrowie (np. po wypadku). 2. pacjentka jest ubezwłasnowolniona (ale wtedy wymagana jest zgoda osoby będącej prawnym przedstawicielem). Jeśli pacjentka nie jest ubezwłasnowolniona i nie tylko nie wyraża zgody, ale wyraża sprzeciw, to pan doktor po takiej akcji miałby grube nieprzyjemności - potencjalnie do zakazu wykonywania zawodu włącznie.
Odpowiedz@janhalb: Jest trzeci przypadek - konieczność ratowania życia, w sytuacji gdy nie ma pewności czy pacjent jest w pełni świadomy co mówi a nie ma czasu na konsultację psychiatryczną i sąd rodzinny.
Odpowiedz@bloodcarver: Zgadza się, połączyłem to z moim punkt 1. Co nie zmienia faktu, że w tym przypadku wyraźnie tak nie było - pacjentka jednoznacznie wyraziła sprzeciw. Dlatego sądzę, że to bajka.
OdpowiedzZgadzam się z przedmówcami, że to powód do dużej afery. Ale dodatkowo - czekała kilka godzin na pustej sali a potem dała się związać? Czegoś chyba brakuje w tej opowieści - rozumiem, że pacjentka krańcowo wykończona bez możliwości ruszania się.
OdpowiedzW brak odpowiedniego znieczulenia jestem w stanie uwierzyć (swoje widziałam w Polsce na praktykach), ale opowieść, że zwiazali i na siłe zrobili zabieg to jakaś fantazja. To nie był zabieg ratujący życie, a chirurdzy mają mnóstwo innych rzeczy do roboty niż zszywanie rany na siłe. Znając polskie podejście to po prostu zostawiliby pacjentkę bez zszycia rany.
OdpowiedzNiestety moją babcię spotkała podobna historia. Nieco mniej drastyczna ale podobna. Nie przytoczę jej w tej chwili. Mam nadzieję, że lekarzy zastąpią maszyny. Wtedy pacjent będzie mógł liczyć na więcej empatii i bardziej ludzkie traktowanie. Pozdrawiam serdecznie
Odpowiedz