Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

U mnie na osiedlu zaczyna się dziać źle. Krótki rys sytuacyjny: Osiedle…

U mnie na osiedlu zaczyna się dziać źle.
Krótki rys sytuacyjny:

Osiedle składa się z bloków budowanych w latach 60-tych i 70-tych. Z jednej strony graniczy z ulicą, przy której są stare kamienice z mieszkaniami socjalnymi/kwaterunkowymi. Dotąd nie było z tym problemu bo przejście pomiędzy jest tylko piesze, samochody musiałyby zrobić duże kółko i jakoś nie za bardzo jest sens przechodzić z jednego miejsca do drugiego.

Tak to działało do czasu, aż otworzono pod moim blokiem Żabkę. Z początku było spokojnie, Żabka szybko stała się miejscem zbiórek osób w średnim/starszym wieku, którzy przychodzą sobie wypić piwo i pogadać. Nie bardzo to wprawdzie zgodne z prawem (tak BTW. czy w Polsce nie mogą normalnie istnieć puby z niedrogim piwem i w miarę kulturalną atmosferą?), ale oni akurat raczej nie przeszkadzali.

Problem się zaczął jak "element" (prawdopodobnie z kamienic) zorientował się, że z ich perspektywy w nocy to najbliższe "źródełko" i zaczęły się problemy. Ja mieszkam na 8-mym piętrze i często mam otwarte okno wychodzące na tą ulicę. Bez problemu słyszę krzyki, kłótnie, rzucanie butelek, a czasem nawet wrzaski i nieartykułowane jęki (dosłownie ktoś wrzeszczał jak małpa). Bloki wokół są wysokie, więc takie krzyki się "niosą". Dodatkowo w wakacje spalił się kosz na śmieci na "ich trasie".

Wczoraj "pałka się przegła". Od 20:00 do jakiejś 22:00 krzyki, kłótnie, ponoć jeden gonił drugiego z paralizatorem. Pewnie trochę przesadzam, ale mam wrażenie, że coś trzeba zrobić, bo sytuacja się będzie pogarszać. Z drugiej strony chcę spróbować zrobić to tak by nie zostawiać niepotrzebne swojego nazwiska i adresu. Chętnie przyjmę każdą poradę.

ps. Sytuację pogłębia fakt, że ulica, o której mowa zlokalizowania jest równolegle do większej ulicy i de facto patrole tu rzadko zaglądają.

osiedle

by kepak
Dodaj nowy komentarz
avatar kudlata111
10 12

Nie to żebym chciała być prorokiem ale zaraz dostaniesz głupkowaty komentarz pod tytułem "przeprowadź się zmieni mieszkanie" Policja na takie sytuacje ma wywalone dopóki kogoś nie zamordują.

Odpowiedz
avatar unitral
5 7

Wystarczy że zgłosisz anonimowo że sprzedają narkotyki...

Odpowiedz
avatar iks
7 7

Zamontuj kamery, zrób kanał live na yt ;)

Odpowiedz
avatar NismoR34
3 3

Hmm... Ciężko coś doradzić. Nawet jak zadzwonisz na bagiety, to przyjadą po godzinie (o ile w ogóle). Z patusami sam również nie wygrasz. Był ostatnio materiał w "Uwadze" o bardzo podobnej sytuacji i ludzie mieszkający w sąsiedztwie też nic nie mogli począć na wieczne burdy i awantury pijusów pod monopolowym. Jedynym plusem jest to, że Żaba nie jest czynna 24/h i pijana patologia nie stoi tam całą noc. Można oczywiście próbować zgłaszać, że w tym miejscu sprzedaje się alkohol osobom nietrzeźwym, ale kto to udowodni? Poza tym kasjerka w tym sklepie pewnie sprzedaje z obawy o własne zdrowie lub nawet życie. Jedynym sensownym rozwiązaniem jest zgłaszanie tych burd na policję. I nie masz żadnego obowiązku podawania swoich danych. "W polskim systemie prawnym nie istnieje żaden przepis, który nakładałby na zgłaszającego obowiązek podawania swoich danych osobowych, a więc dyżurny nie ma prawa uzależniać rozpoczęcia interwencji od przedstawienia się przez osobę dzwoniącą." - pierwsza informacja, która wyskoczyła po wpisaniu zapytania w Google. Poza tym zawsze możesz przejść się na komisariat i zwyczajnie zapytać jak to wygląda.

Odpowiedz
avatar Balbina
-2 4

A to nie jest tak że mieszkańcy(bloku,kamienicy) musza wyrazic zgodę na działalność sklepu prowadzącego alkohol?.Na pewno część mieszkan jest wykupionych na własność więc mają też cos do powiedzenia. Zgłosić problem do spódzielni,zarządcy.I robić to w nieskoczoność wraz ze zgłaszaniem na policję.

Odpowiedz
avatar kepak
0 2

@Balbina: Sam mam mieszkanie wykupione i nikt mnie nie pytał.

Odpowiedz
avatar Balbina
3 3

@kepak: https://e-prawnik.pl/pytania/sklep-monopolowy-w-lokalu-spoldzielni-mieszkaniowe.html https://capitallegal.pl/obowiazek-uzyskania-zgody-wspolnoty-mieszkaniowej-na-sprzedaz-alkoholu/ Więc spróbuj na pismie zadac pytanie dlaczego bez waszej zgody ten sklep istnieje. Sama mam lokal a niestety bez zgody lokatorów nie mogłam go wynająć ani na gastronomię ani cukiernię jak i żabkę.Tu smierdzieć będzie a tu będzie głośno bo alkohol.Moja jest co prawda mała ale zawsze był zbierany zarząd i wydawali zgodę albo nie.

Odpowiedz
avatar Chrupki
10 10

Przypadkiem jestem w temacie: Zgodnie z Ustawą z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (Artykuł 18, punkt 10, podpunkt 3): "Zezwolenie (na sprzedaż alkoholu), o którym mowa w ust. 1, organ zezwalający cofa w przypadku powtarzającego się co najmniej dwukrotnie w okresie 6 miesięcy, w miejscu sprzedaży lub najbliższej okolicy, zakłócania porządku publicznego w związku ze sprzedażą napojów alkoholowych przez dany punkt sprzedaży, gdy prowadzący ten punkt nie powiadamia organów powołanych do ochrony porządku publicznego" Innymi słowy, jeśli awantury są często, a Żabka nie wzywa policji, to można wnioskować do Waszego urzędu o utratę koncesji na sprzedaż alkoholu. Warunek jest taki, że to musi być udowodnione, więc ktoś konkretny, z imienia i nazwiska, musi wezwać policję z powodu zakłócania spoczynku nocnego i/lub zakłócania porządku. To są słowa klucze. Policja zapewne nie przyjedzie, albo pojawi się po awanturze, więc od następnego dnia trzeba dosłownie napier...ać mailami do lokalnego komendanta z pytaniem o interwencję zgłoszoną w dniu... z prośbą o informację, czy zgłoszenie zostało przyjęte, czy policja była na miejscu, czy została sporządzona notatka. Kiedy uzbierasz dwa potwierdzenia interwencji, wysyłasz kolejnego maila z prośbą do komendanta, aby w związku z zapisami ustawy (cytat z wyżej), wysłał do urzędu wniosek o odebranie koncesji, bo Żabka ewidentnie sobie nie radzi z utrzymaniem spokoju i porządku na swoim terenie, co powoduje zagrożenie bezpieczeństwa dla mieszkańców. Sprawa potrwa jakieś dwa-trzy miesiące. Żabka albo straci koncesję, albo zaczną sami wzywać policję do każdego debila, czyli w sumie robić to, co do nich należy. Częste wizyty policji powinny nieco utemperować imprezową atmosferę przed sklepem. Niestety, nie możesz odpuścić, trzeba dzwonić, wzywać, interweniować, nawet nagrywać jeśli jest awantura, a policja nie przyjeżdża, a potem pisać pisma i domagać się odpowiedzi. Przy okazji: mail to też pismo urzędowe, ale jak trafisz na beton, który nie odpisuje na maile, to wysyłasz skan pisma z własnoręcznym podpisem i prosisz o pisemne udzielenie informacji na adres mailowy lub pocztą tradycyjną. Zamontuj też sobie nagrywanie rozmów w telefonie (są odpowiednie aplikacje), bo mnie potrafili odpisać, że nie było interwencji, bo nikt nie dzwonił. Raz dostałam też odpowiedź, że policjanci przyjechali, ale nie było żadnej awantury, więc interwencja bezzasadna. Dlatego trzeba nagrywać awantury. Jeśli korespondencja z lokalnym posterunkiem nie przyniesie rezultatu, pisz wyżej (powiat/dzielnica). Powodzenia!

Odpowiedz
avatar mama_muminka
2 2

@Chrupki To jest w sumie zarąbista rada. Czuje, że ją wykorzystamy, bo mamy identyczny problem z żabką pod blokiem.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
7 7

"czy w Polsce nie mogą normalnie istnieć puby z niedrogim piwem i w miarę kulturalną atmosferą?" - nie, nie mogą. Po pierwsze koszty prowadzenia pubu są niemałe, więc tanio być nie może. Koncesja i załatwienie zgody wspólnoty mieszkaniowej to początek wydatków. Kuchnia która przejdzie kontrolę sanepidu spokojnie kosztuje z 50 kafelków i to się jakoś musi zwrócić. Lokal we w miaę dobrym miejscu kilka do kilkudziesięciu tysięcy miesięcznie, remont i przystosowanie, wystrój, meble, WC i utrzymywanie tegoż WC w czystości... Tego się nie da opłacić sprzedając tanie piwo ludziom, którzy kupią jedno i będą nad nim gadać przez godzinę. Po drugie, jakby już komuś udało się zrobić tanio, to musiałby wymyślić sposób by "element" nie przychodził. Czyli ochrona. Czyli znów drogo, a atmosferę diabli biorą. Po trzecie, biznes nastawiony na nie przynoszenie zysków nie dostanie kredytu, bo co to za biznesplan? Więc kto za to zapłaci?

Odpowiedz
avatar s3ga
0 2

słowo klucz: wiadro z wodą

Odpowiedz
Udostępnij