Byłam wczoraj z moją dwójką u pediatry. Kaszel suchy,duszący, katar gęsty, zielony. W części wydzielonej jako Poradnia dzieci chorych, są też inne poradnie- alergologiczna i cukrzycowa dla dorosłych, oraz gabinet zabiegowy. Trudno, alergicy i cukrzycy nie zarażają. Siedzimy grzecznie w poczekalni, przyjmuje tylko jeden lekarz, dzieci mało ( na szczęście). Wtem wchodzi on. Fryzura jak u Szopena, kurteczka rozwiana, siateczka w rączce, wali do zabiegowego, że ma próby do wykonania. Piguła każe mu czekać. Ok, poczeka. Gościu pociąga nosem, kaszle, smarka co chwile chustkę płócienną. Zauważam, że jest czerwonawy na twarzy. Tak, widzę to dokładnie bo NIE MA MASECZKI. Nieważne, że katar alergiczny itd. Ale kuźwa, jest w przychodni dziecięcej, gdzie są młode, osłabione organizmy-cholera wie, czy u faceta to tylko alergia. A piguła też nic, lekarze też nic, rejestratorki, które noszą karty, też nic.. Nikt mu nie zwrócił uwagi, nikt z osób,dla których jest obowiązkiem dbanie o ludzkie zdrowie. Dopiero po mojej uwadze, wyjął maskę i ją przywdział.
Miłego dnia...
Przychodnia dla dzieci
Ok, facet zapomniał maseczki. Źle, ale się zdarza. Po zwróceniu uwagi grzecznie ją założył, mimo fryzury szopenowskiej, kurtki rozwianej i chustki płóciennej. Ale i tak ma swoją chwilę w Internetach.
OdpowiedzRozumiem, że Twoje dzieci miały maseczki i nie rozsiewały zarazków po pomieszczeniu. Jeśli tak to ok, gość był piekielnym.
Odpowiedz@ToTylkoMojaOpinia: dobrze rozumiesz..
Odpowiedz@Kitty24: Z kaszlem i smarkami kazałaś dzieciom siedzieć w szmatach na twarzy?Żeby wdychały co wykaszlały i siedziały umazane własną wydzieliną?No po prostu komfort level 1000...
Odpowiedz@tycjana12: nie siedziały. Chodziły i skakały.
OdpowiedzA po Twojej uwadze wszyscy czekający do lekarza wstali i zaczęli klaskać ,w tym pielęgniarki i lekarze , tak bardzo bohaterski był Twój czyn ,że powinni dać Ci jakąś nagrodę :)
Odpowiedz@cebulaklubelak: cebulak.. i wszystko jasne.
Odpowiedz@Kitty24 nie do końca rozumiem , czy w pisząc tą historię chciałaś się pochwalić, jak to bardzo bohaterską jesteś? Niech każdy zajmie się swoim życiem , skoro Twoje kaszojady miały maski to przecież nic im nie grozi , prawda ? W końcu od czegoś te maski podobno są.
Odpowiedz@cebulaklubelak: Nie do końca rozumiem, jesteś głupi czy tylko udajesz? Czy kolejny z "oświeconych"antywszystko którzy nawet się nie zainteresowali jak działają maseczki?
Odpowiedz@cebulaklubelak: nie dziwię się, że nie rozumiesz..
OdpowiedzInna piekielność: alergicy i cukrzycy nie zarażają, za to mogą się zarazić od takich małych, chodzących bomb biologicznych.
Odpowiedz@Monomotapa dokładnie, a założę się, że żadne z tych dzieci maseczki na buzi nie miało. Dzieci zarażają innych, nie zliczę ile razy załapałam coś od młodej, na dodatek zawsze przechodziłam to dłużej od niej.
Odpowiedz@Orava: przegrałaś
OdpowiedzNo i lwia matka znów uratowała świat bombelków xD
OdpowiedzDziękujemy za opis wydzieliny z nosa kaszojada
Odpowiedz@Etincelle: nie wyglądało to jednoznacznie @Pixi: proszę... Może uściślić? P. S. Prosiłabym abyś nie obrażała moich dzieci
Odpowiedz@Kitty24: no a niby nie jedzą kaszy?
Odpowiedz@Kitty24: to Ty pisałaś o alergii w historii, więc do tego się odniosłam.
Odpowiedz@Kitty24: Obruszyła się osoba, która używa określenia "piguła".
OdpowiedzHm. Kto kogo prędzej zarazi? Chore dzieci - mężczyznę z alergią czy odwrotnie? Nie wiem, jak u niego, ale u mnie katar alergiczny jest nie do pomylenia z czymkolwiek innym.
OdpowiedzA dla mnie najbardziej piekielna jest przychodnia, która zrobiła takie kombo. Chore dzieci w jednej zakładam malutkiej poczekalni z innymi gabinetami i pokojem zabiegowym. Miałam kiedyś taką wątpliwą przyjemność. Byłam na krzywej cukrzycowej, siedziałam tam na tyłku bite 2 godziny. Obok pokoju pielęgniarek był gabinet pediatry, który przyjmował chore dzieci. Malutka poczekalnia, ja plus się inne babki siedzimy na krzywej. I te dzieciaki kaszlące i smarkające z każdej strony. Bo to NFZ, było opóźnienie, kilkoro dzieci czekało już w kolejce, ktoś przyszedł zapytać czy jego dziecko lekarz przyjmie bo numerków zabrakło. Tak ki się skojarzyło.
Odpowiedz@ToTylkoMojaOpinia: dokładnie tak to wyglądało, plus poczekalnia była też łącznikiem- przejściem z zewnątrz do środka przychodni.
OdpowiedzSerio myślisz, że lekarze, pielęgniarki czy rejestratorki nie mają ważniejszych zajęć niż wypatrywania kto nie założył maseczki? Nikt nie zwrócił gościowi uwagi, bo widocznie nikomu to nie przeszkadzało. Tobie przeszkadzało, zwróciłaś uwagę, facet nawet się nie wykłócał czy usprawiedliwiał, tylko założył posłusznie maskę, mimo, że przy katarze alergicznym z pewnością nie było to komfortowe. Jeśli wycierasz co chwilę nos, to raczej trudno być w maseczce. Podobnie przy jedzeniu, raczej nie da się jeść w masce. Najbardziej piekielne jest chyba to, że alergicy i cukrzycy, czyli osoby również z obniżoną odpornością, mogły zarazić się od chorych dzieci. No i trochę też Twoje zachowanie, bo sposób napisania opowieści sugeruje bardzo roszczeniową i pogardliwą postawę z Twojej strony :(
OdpowiedzNiezły whataboutism w komentarzach.
Odpowiedz