Pewnego pięknego poranka poszłam kupić mojej rodzicielce papierosy. Osobiście nienawidzę palenia, dym tytoniowy wywołuje u mnie ataki duszności i ogólne obrzydzenie. Jednak cóż, matula kazała to córa musiała. W tym momencie muszę dodać, że noszę aparat na zębach, co nie zmienia faktu że jestem pełnoletnia. Stanęłam przed kioskiem i mówię:
- Proszę Viceroye Lighty
- Nie sprzedaje nieletnim!
Pokazałam sprzedawczyni dowód osobisty.
- Podrobiony jest!
- Słucham? Nie jest podrobiony..
- Jest, jest! Widzę przecież że nieletnia jesteś, cwaniaro!
- Ta..? po czym pani poznała że nieletnia jestem?
- Przecież masz aparat na zębach!
Oczywiście fajek nie kupiłam.
kiosk 'ruch'
Teoretycznie rzecz biorąc mogłaś zadzwonić na policję i powiedzieć, że pani odmawia Ci sprzedaży towaru i Cię oczernia. A praktycznie rzecz biorąc mama będzie zdrowsza :)
OdpowiedzTak, słuszna uwaga, ale coś czuję, że nie spieszyłoby im się do takiego przypadku, a nie każdy ma tyle wolnego :)
OdpowiedzEzop nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz :) kumpel robił osiemnastkę. Muzyka była ustawiona tak, by nikomu nie przeszkadzała. Sąsiadka zadzwoniła, "babilon" przytoczył się gruchotem w 5 minut. Moja babcia dzwoniła, że pod blokiem rzucają kamieniami w okna (było ich 10, a godzina była druga, trzecia w nocy). Do tego zgłoszenia potrzebowali AŻ GODZINY na przyjazd :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 kwietnia 2011 o 18:31
No, ale drugim przykładem burzysz swoją wcześniejszą tezę :p
OdpowiedzZadzwonić na policję, bo kobieta nie chce sprzedać towaru?! To tak jak zadzwonić na policję bo sprzedawca nie chce dać rabatu, patrz: historia o babci w sklepie komputerowym, która nie dostała zniżki na baterie. Raczej podawanie w wątpliwość autentyczności dokumentu, nie zalicza się do oczerniania. Nie zmienia to faktu, że powinna sprzedać te papierosy, najwyżej to dziewczyna miała by problemy w razie oszustwa.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 kwietnia 2011 o 8:21
Ja zawsze w takich sytuacjach pytam, czy baba jest detektywem, czy sprzedawcą. Zwykle się zamykają.
OdpowiedzMuszę moją 28 letnią prawie siostrę poinformować, że jeśli w końcu założy sobie aparat to będzie musiała z sobą zawsze brać dowód ''w razie czego'' idąc do sklepu po cokolwiek od lat 18 ;)
Odpowiedz@ukalltheway przecież autorka miała ze sobą dowód i to nie pomogło... Lepiej doradź siostrze, żeby zapuściła wąsy.
Odpowiedz@nagiewont - ale Małysz już dawno skończył karierę.. :D PS. Komentarz miał być tylko jako żarcik, jak chcecie to raportujcie, minusujcie itp. :)
Odpowiedzhehe nowy wyznacznik pełnoletności ;) może pani w kiosku nie mogła się pogodzić z twoim młodym wyglądem ;) mi kiedyś w sklepie pani próbowała zdrapać zdjęcie z dowodu ( że niby sama sobie zalaminowałam? ) ;)
Odpowiedzaha spoko, moja koleżanka w liceum nosiła, na studiach znam pare osób z aparatem, jacyków chyba nosi :D
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 maja 2011 o 4:44
mi dwa dni później, po opisaniu przez Ciebie historii, aparat ściągnęli :D
OdpowiedzKurde jaka głupia baba w tej aptece! Przecież to chyba trzeba być ślepym żeby podróbki od oryginalnego dowodu nie odróżnić.
OdpowiedzKoleżanka mojej mamy (30 na karku...) nosi aparat na zęby...
Odpowiedz