Wraz z początkiem pandemii przestałem uczęszczać z wiadomych względów na saunę. Po 1,5 roku przerwy postanowiłem wznowić dawny zwyczaj. Wcześniej chodziłem na saunę w miejskim ośrodku sportowym, ale ponieważ ten dalej jest zamknięty - wybór padł na saunę w pobliskim hotelu.
O ile na tej pierwszej zdarzały się co najwyżej głośne rozmowy w saunie obok, o tyle teraz po 2 wizytach w tej drugiej mam mieszane uczucia co do jej klienteli.
Na saunie tej głośne rozmowy są niestety standardem. Za pierwszym razem trafiłem na grupę, jak się potem okazało, antyszczepionkowców. Jeden facet zaczął wypytywać wszystkich w saunie o to, czy są zaszczepieni. Myślałem, że chodzi im o względy zdrowotne, więc przyznałem, że owszem, jestem i to 2 dawkami.
Okazało się, że byłem jedynym zaszczepionym "na sali", co pozostałym ewidentnie przeszkadzało. Po kilku wręcz foliarskich uwagach o byciu zmanipulowaną owcą etc. summa summarum opuściłem tę konkretną saunę (przeszedłem do innej obok). Mogę zrozumieć niechęć do zaszczepienia się, ale już hejt wobec zaszczepionych to dla mnie kuriozum - niestety obsługa nie zareagowała.
Za drugim razem było "ciekawiej". Poszliśmy wraz z partnerką na tzw. rytuał w saunie fińskiej. Z początku wszyscy zachowywali ciszę, ale pani prowadząca rytuał zachęcała wszystkich do rozmowy. Po jakimś czasie ta "rozmowa" zaczęła przypominać bardziej sesję BDSM: Zachęceni przez panią młodzi panowie ("byczki") zaczęli rzucać tekstami początkowo podchodzącymi pod molestowanie seksualne, a po czasie wprost nim będącymi.
"Rozmowa" zakończyła się po tekście jednego z "byczków", który zapytał się prowadzącej, czy "pokaże mu, jak jęczy prawdziwa kobieta". Pani zdała sobie chyba sprawę, że idzie to nieco za daleko - i później zapanowała już cisza. Proszę sobie jednak wyobrazić, jak czuła się moja partnerka w sytuacji, gdy będąc otoczona przez grupę nagich mężczyzn słuchała takiej "rozmowy"... Moja prośba o zachowanie ciszy jeszcze przed rozkręceniem się "rozmowy" została niestety zignorowana.
Boję się nieco 3. wizyty - a to niestety chyba jedna otwarta sauna w mieście na ten moment.
Ja tam bym sobie darowała 3 sesję. To ma być przyjemność, a w takim otoczeniu...
Odpowiedz@Ohboy: Spróbujemy o innej godzinie. Kompleks sam w sobie jest bardzo fajny, tylko klientela i niestety obsługa już mniej.
OdpowiedzJa się dziwie że w ogóle chodzisz do sauny, wiesz ile tam wirusów?!? (ironia)
Odpowiedz@Morog: po ocenach widzę, że nie skumali ;)
OdpowiedzMoże podaj nazwę tej sauny albo chociaż miasto, żeby wiedzieć czego unikać :( Trudno jest mi w ogóle uwierzyć w opisaną sytuację, że saunamistrzyni zachęca do rozmowy w czasie seansu :/ Nie do pomyślenia.
Odpowiedz@Wilczyca: Stolica województwa w zachodniej Polsce ;) Sam kompleks jest ogólnie całkiem fajny - po prostu trafiłem prawdopodobnie na takie towarzystwo. Poszliśmy po raz kolejny w innym dniu, bardziej z rana - i było już zdecydowanie lepiej. Nawet personel zachowywał się bardziej profesjonalnie. Może to nie profesjonalna saunamistrzyni, a po prostu pracownica hotelu - i stąd tak. Ja również spotkałem się z czymś takim po raz pierwszy.
OdpowiedzJak chcesz mieć zarąbistą i gorącą saunę, to wejdź do łazienki po tym, jak moja narzeczona brała prysznic... Żarcik oczywiście :) A tak na poważnie teraz, zmień może godziny odwiedzania tego miejsca, albo poszukaj innego. Ciężko doradzić coś mądrego w tej sytuacji, ale zachowanie tych baranów jest naprawdę poniżej wszelkiej krytyki.
OdpowiedzMnie też przeszkadzają rozmowy w miejscach, gdzie nie powinno ich być oraz ogólnie bydło (nie tylko w saunie). Tym niemniej mam podejrzenie mocnego koloryzowania przez ciebie opowieści i to właśnie na modłę tak negowanej przez ciebie "owcy medialnej". Z racji zawodowych rozmawiam z dziesiątkami/setkami osób tygodniowo, siłą rzeczy też na tematy covidowe (temat ten zastąpił niegdysiejsze rozmowy "o pogodzie") i nigdy nie spotkałem się z atakami niezaszczepionych na zaszczepionych. Za to w drugą stronę (zaszczepionych na niezaszczepionych) to tak 40-50%. I właśnie to jest ta strona uprawiająca foliarstwo, nieprzyjmująca żadnych racjonalnych argumentów. Dziwny rozdźwięk między tym o czym opowiadają media, a realiami i logiką (bo w jaki sposób zaszczepiony przeszkadza niezaszczepionemu?)
Odpowiedz@ja_2: o to to!!! Mam mnóstwo niezaszczepionych znajomych i nikt się z tym po Fejsie nie obnosi, nie wypytuje wszystkich wkoło, czy są zaszczepieni i nie agituje za swoją racją. Tymczasem szczepy są jak typowe pi so ws kie bojówki, atakują, gardzą, szydzą - strasznie wąskie umysły. Dlatego dla mnie to właśnie kowiodioci są foliarzami i płaskoziemcami :D
Odpowiedz