Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Piekielności klientów ciąg dalszy. Pewnie się podniosą głosy: To po co pracujesz…

Piekielności klientów ciąg dalszy. Pewnie się podniosą głosy: To po co pracujesz w tej firmie?!

Pracuję, bo mam z tego kasę i nie denerwuje się za bardzo, praca jest spoko. Ubolewam jednakże nad naprawdę ułomnością mózgu niektórych klientów. Ja się po prostu z was śmieję.

Strona internetowa czytelna, jasno napisane, ile produktów znajduje się na stanie, co jest dostępne, co nie oraz kiedy jest przewidywana dostawa lub kiedy coś będzie wycofane ze sprzedaży.

I jest sobie takie produkt powiedzmy PUDEŁKO. Informacja: PRODUKT WYCOFANY ZE SPRZEDAŻY. Stan: 0 sztuk. Przewidywana dostawa: NIE.

Dzwoni taki niedorozwinięty: „A to jeszcze będzie???”, „Co mam zrobić, żeby to zamówić???”, „Moje dziecko przez was płacze!” (Autentyk), albo jeszcze inne ceregiele pt. Jestem w ciąży proszę mi to wysłać!

Powiem wam tak: nikogo wasze problemy, ciąże i bombelki nie obchodzą. Jak walniecie tekstem: JUŻ NIGDY NIC U WAS NIE KUPIE! STRACILIŚCIE KLIENTA! Uwierzcie, nikogo nigdy to nie będzie obchodzić. Tak jak my pracownicy jesteście tylko cyferkami i nas obsługę najmniej obchodzi to, czy przyjdziecie czy nie. Mamy to serdecznie w poważaniu i nikomu kasy to nie utnie z wypłaty :) Nie jesteście pępkami świata. I nigdy nie będziecie :)

Obsługa klienta

by EntyDenty678
Dodaj nowy komentarz
avatar Michail
20 26

Byłem na pewnej imprezie biletowanej w wakacje. Niestety z uwagi na problemy z planowaniem (wina czysto po mojej stronie) nie udało mi się kupić biletów online przed zakończeniem sprzedaży. Zadzwoniłem z pytaniem czy da się jeszcze coś zrobić i.... dało się. To, że twoja firma ma takie podejście do klienta to nie znaczy, że każda. Z innej beczki: jeśli produkt jest niedostępny i nie będzie dostępny to po co trzymać jego widoczność na stronie?

Odpowiedz
avatar Michail
12 12

@EntyDenty678: Rozumiem, że inna branża, ale czasem udaje się coś załatwić. Tłumaczenie z dzieckiem płaczącym jest głupie, ale sama próba nie dziwi mnie.

Odpowiedz
avatar Jorn
6 6

@EntyDenty678: Jeśli nie zamierzacie tego towaru już nigdy sprzedawać, to dlaczego nie usuniecie go ze strony z ofertą? Fakt, że on tam ciągle jest, sugeruje, że dostawy będą jednak wznowione, tylko nie ogarnęliście jeszcze tematu podana tej wiadomości potencjalnym klientom.

Odpowiedz
avatar Grav
20 22

Mnie zastanawia po co sklepy internetowe zostawiają na stronie produkty wycofane ze sprzedaży. Rozumiem, że w celach ewidencyjnych gdzieś w systemie magazynowym może musieć być, bo figuruje na paragonach, może ktoś przyjść z reklamacją i oczekiwać realizacji rękojmi, a w takim wypadku trzeba wiedzieć kto jest producentem, jak wyglądał łańcuch dostaw itd. Ale do takich celów można mieć projekt w zapleczu, ale nieopublikowany w obszarze sklepu widocznym dla klienta. Tak więc skoro klienci zadają bzdurne pytania i marnują Wam czas, to po co trzymacie takie produkty widoczne dla klienta?

Odpowiedz
avatar ampH
17 17

@Grav: widoczność to jest jedno, tutaj jest co najmniej kilka wytłumaczeń, w tym między innymi to, które podał autor historii. Jednak wskazania w sklepie internetowym, a rzeczywistość magazynowa to jest insza inszość. Jesli ktokolwiek kupował w większej liczbie sklepów online niż tylko na Allegro, to zapewne zderzył się co najmniej raz w życiu z tym, że stan w sklepie swoje, a życie swoje. A najpiękniejszym przykładem braku synchronizacji między poszczególnymi systemami magazynowymi jest Ikea – strona produktu mówi jedno, po dodaniu do koszyka możesz mieć zupełnie inną informację (ojej, jednak niedostępny), telefoniczna informacja z danego sklepu to jeszcze inne info, a jak się pojedzie osobiście to się okazuje jeszcze coś innego. Gdyby wszystkie sklepy miały wiarygodne dane we wszystkich punktach, to by nikt nie musiał dzwonić i się upewniać. Zazdroszczę autorowi, że nigdy nie trafił sam jako klient na tego typu sytuację, serio. Jakbym nie trafił, też bym nie dzwonił upewnić się, czy przypadkiem tym razem nie mam znowu do czynienia z rozsynchronizowaniem danych między różnymi systemami, bo nie można mieć spójnego. :)

Odpowiedz
avatar Grav
13 13

@EntyDenty678: Szczerze mówiąc, to nadal nie widzę sensu w zostawianiu produktu na stronie. Jeśli go usuniecie, to ryzykujecie, że stały klient zadzwoni z pytaniem czy jeszcze będzie. Jeśli tylko wpiszecie wycofanie z produkcji, to ryzykujecie telefony o byłych klientów w tej samej ilości, plus dodatkowych klientów, którzy trafiają z google i, tak jak napisał/a ampH, mogą mieć nadzieję, że to po prostu błędny stan magazynowy.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
5 5

@Grav: Niestety część firm ma filozofię, żeby pozycjonować się na towarach których nie mają, w nadziei że klient wejdzie i wybierze sobie coś innego. Na szczęście np ceneo pozwala zgłaszać takich cwaniaczków i wywala ich z indeksu, ale jak ktoś szuka przez, dajmy na to, Google, to już nie ma takiej opcji.

Odpowiedz
avatar HelikopterAugusto
3 3

@Grav: dokładnie tak jak mówisz. Jest jeszcze jedna kwestia. Wiele razy tak miałem, że szukałem jakiegoś produktu, wpisywałem w google, wyskakiwało kilkanaście sklepów internetowych i otwierałem sobie powiedzmy 5 pierwszych z brzegu żeby porównać ceny i zobaczyć szczegóły. Patrzę na pierwszy sklep - produkt niedostępny. Drugi, trzeci, czwarty, piąty - to samo. To jest irytujące i uprzykrza zakupy w internecie. Jak jest niedostępny to nie powinien być widoczny dla klientów, proste.

Odpowiedz
avatar Crannberry
16 16

Ooo, argument o płaczącym bombelku przypomina mi czasy pracy w eBay. W wigilię były telefony od wkurzonych klientów, którzy zakupy gwiazdkowe online robili 23 grudnia późno wieczorem, a w wigilię budzili sie z ręka w nocniku, bo nawet jeśli sprzedawca wysłałby towar w nocy, to i tak do rana nie zdążyłby dojść. A że ich zdaniem była to wina portalu, dzwonili z pretensjami i zawsze padało zdanie: "To dam wam moje płaczące dziecko do telefonu i wy mu wytłumaczcie, dlaczego Santa Claus w tym roku nie przyjdzie". Dobrze, proszę dać dziecko do telefonu, bardzo chętnie wytłumaczę, mu że ma ojca idiotę, ktory nie umie planować zakupów.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
3 5

@Crannberry: To nie tylko w sprawach prezentów dla płaczących "bąbelków" klienci oczekują wykonania i dostarczenia produktów na zamówienie z dnia na dzień, a najlepiej na wczoraj. Co z tego, że elementy stalowe służące do produkcji maszyn, budowy hal itp., gdzie wymiary tychże elementów i gatunek stali takiego elementu ma istotne znaczenie i rzadko kiedy (w sensie do dwóch różnych maszyn/budowli) jest powtarzalny, więc nikt nie trzyma w zapasie. A każdy rysunek trzeba narysować w dedykowanym dla naszych maszyn programie, wysłać rysunek na maszynę, że o wykonywaniem dla innych klientów, już wprowadzonych, zamówień nie wspomnę.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 października 2021 o 15:06

avatar Rumpersztycka
5 15

Niedawno chcialam kupic mebel. Na stronie produkt widnieje jako dostepny. Jade do tego sklepu, i oczywiscie nie ma!Pokazuje takiemu patafianowi ich strone internetowa, a ten sie tlumaczy ze " on nie wie dlaczego tak jest"...

Odpowiedz
avatar Rumpersztycka
3 11

@googlewha @googlewhack:Sprzedawca reprezentuje sklep i powinien o takich rzeczach wiedziec KRETYNIE.

Odpowiedz
avatar Allice
-1 5

@Rumpersztycka: ty naprawdę myślisz że sprzedawca wprowadza stany magazynowe ręcznie? Hahahaha. Gówno może zrobić. wystarczy jakiś błąd w dostawie i już stany się rozmijają i wiem co mówię. I nie z punktu widzenia sprzedawcy

Odpowiedz
avatar googlewhack
-4 8

@Rumpersztycka O ja nie mogę, ty masz problem z myśleniem co? Ty serio myślisz, że sprzedawca z np decathlonu tworzy oprogramowanie strony internetowej sklepu i akurat wie dlaczego coś czego nie ma się jeszcze wyświetla? Weź się debilko rozpędź i walnij łbem w ścianę, bo to przez takie osoby jak ty praca z klientem to piekło

Odpowiedz
avatar Jorn
3 3

@Rumpersztycka: trudno wymagać, żeby sprzedawca zawzze to wiedział ,ale powinien potrafić albo się szybko dowiedzieć, albo skontaktować klienta z kimś, kto wie.

Odpowiedz
avatar lucy1980
0 0

@Rumpersztycka: buhahahahahaha chyba sobie zartujesz!!! pracuje w sklepie stacjonarnym i nie mamy zadnej wiedzy ani informacji o tym co znajduje sie na naszej stronie internetowej!! Nawet na temat naszego asortymentu stacjonarnego moge powiedziec tylko, ze albo mamy na sklepie/magazynie, albo ze nie mamy i kij wie kiedy bedzie, bo nikt nas nie informuje co przyjdzie w dostawie. Ba - nawet nie wiemy czy najblizsza dostawa bedzie jeszcze dzis, jutro czy jednak pojutrze, a nawet jak dotrze dzis, to czy wogole ktos to rozpakuje przed nocna zmiana, czy moze jednak dzisiejsza dostawa dotrze na polki dopiero nastepnego dnia.

Odpowiedz
avatar lucy1980
0 0

@Allice: nawet nie blad, tylko poprostu cos jest w dostawie, czyli albo dopiero opuszcza depot, albo sobie radosnie podrozuje tirem, albo jest juz na rozladowanej palecie w sklepowym magazynie, nawet paleta moze byc juz rozladowana a towar gotowy do wystawienia na sklep, ale pracownicy sa zajeci czym innym i dostawa sobie radosnie czeka lub poprostu brakuje rak, zeby wszystko ogarnac. A stan magazynowy radosnie pokazuje, ze towar juz jest do kupienia w ilosci xx sztuk. Zazwyczaj wystarczy powiedziec klientowi, ze przepraszamy, ze towaru nie ma na sklepie, prawdopodobnie nadal jest w dostawie i zapraszamy np jutro, ale raz zdarzylo mi sie malzenstwo, ktore od razu podeszlo z pretensjami, ze oni widza w aplikacji (nasza stock app)ze mamy x sztuk towaru i oni chca, zeby im przyniesc bo widza, ze mamy to na magazynie. Powiedzialam, ze na magazynie nie ma na 1000% bo sama kilka godzin wczesniej dokladalam caly dostepny towar z tej sekcji i moze jest w dostawie, ktora niedawno dotarla i zapraszam jutro. Pani zarzadala, zebym w takim razie poszla i szukala w dostawie, bo ona chce to po co przyjechala. Odpuscila dopiero jak uslyszala, ze szukanie kilku niewielkich przedmiotow na 5-10 paletach pelnych kartonow, moze potrwac ladnych pare godzin i moga panstwo smialo tutaj czekac, az ja pojde i rozladuje sama cala dostawe :D

Odpowiedz
avatar alexandra17
15 19

Nie rozumiem… Dlaczego w takim razie po prostu nie ukryjecie lub usuniecie produktu ze strony? Skoro już nie będzie dostępne? Sami jesteście piekielni…

Odpowiedz
avatar katem
7 7

@EntyDenty678: Powinieneś napisać, co to za branża, bo może specyfika branży coś wyjaśni, w innym przypadku nie widzę sensu trzymania na stronie produktu, który jest wycofany i już go więcej nie będzie. Może i więc będą dzwonić, ale wtedy odpowiadasz jedynie - produkt wycofany, brak w magazynie i już go nie będzie. Niestety, jest bardzo wielu ludzi, którzy nie potrafią czytać i tacy będą dzwonić mimo jasnego określenia na stronie. Co innego, oczywiście, jeśli produktu chwilowo nie ma.

Odpowiedz
avatar maranocna
0 0

@EntyDenty678: Wychodzi, że to ty tu jesteś tępakiem, który nie rozumuje logicznie. Z jakiego niby powodu ktokolwiek miałby pytać o produkty których nie sprzedajecie i nie macie na stronie? Logiczne, że ludzie pytają o produkty które macie na stronie, ale nie są dostępne, bo wtedy jest szansa, że niedostępność jest chwilowa.

Odpowiedz
avatar niepodam
24 24

A mnie jako klienta strasznie wkurza wyświetlanie w wynikach wyszukiwania sklepu produktów, które dostępne już nie są i nie będą. Wchodzę w kategorię, 3 strony produktów z czego dostępne 3 ale pozycje.

Odpowiedz
avatar Attentat
16 16

Jakie i jak duże masz kompleksy, że tak usilnie leczysz je traktowaniem innych ludzi jak śmieci? Nawet tutaj wyzywasz użytkowników, którzy najprawdopodobniej nigdy nie byli twoimi klientami, bo śmieli ci wyjaśnić, czym zachowanie klientów może być motywowane. Śmieszne, że ktoś z takim obrzydłym podejściem do innych uważa się za kogoś lepszego od ludzi, którzy chcą jedynie uzyskać informację na temat interesującego ich produktu.

Odpowiedz
avatar fisti89
5 5

Sprawdziłam sobie dostępność komody w pewnym sklepie z wyposażeniem domu. Jest! To jadę. Pokazuje Pani z obsługi nr katalogowy, Pani wklepała w komputer, upewniła się czy chodzi mi o kolor dąb jakiś tam, niestety nie ma. Ale na stronie jest, aktualizacja stanu magazynowego z przed 20 min. Nie ma, No trudno. Wróciłam do domu, pomyślałam zs zamówię tę komodę z odbiorem w sklepie. Klik, klik. Chwile później SMS, że czeka na odbiór. Ta sama Pani wydawała mi towar i nie była w stanie stwierdzić dlaczego tak, a nie inaczej. Coś kręciła, że nie ten kolor sprawdziła…

Odpowiedz
avatar Mavra
7 7

Czytam historię, czytam komentarze i powiem szczerze, że chyba pomyliłeś portale. Tu mali, zakompleksienie ludzie nie wyleczą swoich frustracji. Idź do psychologa

Odpowiedz
avatar Mavra
7 7

@EntyDenty678:widze u ciebie dojrzałośc na poziomie przedszkola

Odpowiedz
avatar bloodcarver
7 7

Prezentowanie na stronie produktów, których nie macie i nie macie zamiaru mieć, to wredna strategia marketingowa. Ściągacie ludzi szukających, dajmy na to, pudełka, w nadziei że kupią coś innego, pozycjonujecie się w wynikach wyszukiwania towaru którym nie handlujecie, i jeszcze obwiniacie klientów? No bez jaj, piekielność jest tu po waszej stronie.

Odpowiedz
avatar Nanatella
6 6

Macie serdecznie w poważaniu, czy sklep będzie miał klientów? Super podejście do klienta, gratuluję. Weź jednak pod uwagę, że po pierwsze tacy niezadowoleni klienci mogliby zrobić zły PR firmie, a po drugie kiedyś może w końcu tych klientów zabraknąć. A im mniej klientów, tym mniej pracy. Im mniej pracy, tym mniej pracowników jest potrzebnych, więc z wypłaty nie utnie, ale może w ogóle tej wypłaty w ogóle nie będzie. Z drugiej strony pracodawcy współczuję pracowników z takim podejściem. Ogólnie mam nadzieję, że nigdy nie trafię na ten sklep :)

Odpowiedz
avatar shpack
3 3

Z pewnością nic u ciebie nie kupię. I nie dlatego, że czegoś nie ma, ale dlatego, że jesteś zarozumiała i arogancka i z takim nastawieniem prawdopodobnie szybko wylecisz z tej pracy

Odpowiedz
avatar Badziong
5 5

No wcale im się nie dziwię xD (oprócz tym od bombelków) Nie raz było tak, że na stronie coś było, a w sklepie nagle nie ma. I stoję i pokazuję, że w telefonie na ich stronie jest dany produkt akurat w tym sklepie, a sprzedawca w swojej bazie nie ma już tego. Także zluzuj majty i nie bądź tak chamskim sprzedawcą.

Odpowiedz
avatar Error505
0 0

1. Klienci potrafią być niemili i głupi. 2. Miła obsługa takich klientów to cześć obowiązków. 3. Dopuszczenie ciebie do pracy z takim podejściem oznacza, że firmy nie stać na właściwych pracowników. 4. Strategia marketingowa przyciągająca klientów kłamliwą obietnicą jest paskudna. Z zasady nie kupuje w takich firmach. 3. Możesz się śmiać z głupszych od siebie ale pamiętaj, że są ludzie dla których Ty jesteś głupi/a. Dlatego nie śmieję się z Ciebie. Nie spodziewałeś/aś się, że Ci się oberwie od wszystkich, co?

Odpowiedz
avatar kojot__pedziwiatr
0 0

Plusik za szczere słowa. Ja też tak uważam: Jesteście dla mnie tylko rekordem w bazie. :D

Odpowiedz
Udostępnij