Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Moja Mama powiedziała kiedyś mądrą i bardzo prawdziwą, jak na tamten moment…

Moja Mama powiedziała kiedyś mądrą i bardzo prawdziwą, jak na tamten moment dla mnie rzec: "A twoi teściowie wydawali się tacy kulturalni, tacy elokwentni...".
Właśnie, wydawali się.

WSTĘP.
Z moim (obecnie już) Mężem zaczęliśmy spotykać się już w 2008 roku. Z mniejszymi bądź większymi ekscesami tak nasz, wtedy szumnie zwany związek trwał trochę ponad rok. Rozeszło się nam jednak, każdy poszedł w swoją stronę i zaczął żyć własnym życiem.

W tamtym czasie nie zdążyłam poznać moich obecnych teściów zbyt dobrze, chociaż wydawali się sympatycznymi ludźmi.

Minęło 5 lat od rozstania (rok 2014), jakieś styki w mojej głowie się zwarły i postanowiłam złożyć mojemu byłemu życzenia urodzinowe. Było, jak było, co złe minęło, każdy ma swoje życie, więc dlaczego nie miałoby mnie stać na taki mały aczkolwiek miły gest.

I zaczęło się... W ramach podziękowania kawa, po kawie spacer, rozmowa, spotkanie dawnych znajomych (w sumie to znajomi byłego byli, ale że jakiś tam mały, żeby nie rzec nikły kontakt mieliśmy po naszym rozstaniu to miło było spotkać się z nimi na dłużej) i impreza do rana. Znów spacer i rozmowa do rana.
I przepadłam. Znów. A ponoć dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi (haha :D).
Tak nam jakoś przeleciało, że już 7 lat jesteśmy razem a od 4 jako małżeństwo.
Wtedy to, przez te 7 lat a w sumie przez ostatnie 4 zdążyłam poznać, jak piekielni potrafią być moi teściowie a wraz z nimi ich córka a moja szwagierka, najmłodsza z rodu.

HISTORIA WŁAŚCIWA

1.Pierwsza sytuacja poślubna (w trakcie ślubnych przygotowań też dali nam w kość, ale to materiał na osobną historię) była, rzekłabym dość niewinna i nie zwiastująca tego, co miało nastąpić.

Stało się tak, że zaszłam w ciążę. Co więcej, była to ciąża bliźniacza. W tamtym czasie mieszkałam już u teściów.
Od kiedy w domu teściów obwieściłam dobrą nowinę, szwagierka dzień w dzień przychodziła do mojego i Męża pokoju, żeby dotknąć brzucha i sprawdzić, czy kopią. Irytowało mnie to strasznie tym bardziej, że nawet po popołudniowych zmianach, kiedy wracała 22:30/23:00, dość intensywnie pukała do drzwi i sprawdzała, czy nie śpię.

Zdarzyło się jednak, że w I połowie ciąży musiałam udać się do szpitala i tam też zostałam do rozwiązania.
Zarówno rodzice, moje rodzeństwo jak i teściowie odwiedzali mnie w szpitalu, jednak zabolało to, co powiedziała teściowa za moimi plecami, że sama jestem sobie winna i przez samą siebie leżę w szpitalu, bo po co tyle w ciąży łaziłam, jeździłam. Teraz mam.
Nadmienię, że na spacery zakazu nie miałam a po lekarzach i sklepach ja z nią jeździłam, bo jej córka wiecznie dla niej czasu nie miała.

2. Wróciłam do domu. Sama, bez dzieci, gdyż musiały, z racji wcześniactwa zostać od opieką lekarzy. Jeździliśmy z Mężem do nich tak często, jak tylko się dało. Po dojściu do siebie nawet ulokowałam się u Cioci w mieście, gdzie rodziłam, żeby móc jeździć do szpitala codziennie.

Co więc zostało mi, w sumie wtedy Nam, zarzucone przez teścia, gdy wyszliśmy jeden, jedyny raz do znajomych, żeby trochę odetchnąć po mojej ciężkiej ciąży, porodzie i początkach Męża na swojej działalności? A usłyszeliśmy, że nic a nic nie przejmujemy się stanem własnych dzieci, że w ogóle nas nie obchodzą, bo zamiast być z nimi (godzina wieczorna, gdzie i tak nie moglibyśmy już z nimi być na sali) wychodzimy sobie do znajomych.

3. Pociecha pierwsza wróciła do domu. Odwiedziny wszystkich ograniczyliśmy tylko do pierwszego przywitania, bo po pierwsze wcześniak, po drugie nowe otoczenie, więc chcieliśmy maksymalnie dać Bąblowi czas na oswojenie się z miejscem, po trzecie, chciałam odrobiną spokoju i prywatności, gdyż z moją psychiką nie działo się najlepiej (podejrzewano depresje poporodową), co wiedział doskonale mój Mąż.

A teściowie urządzali sobie wycieczki do nas, męczyli nas strasznie, prywatności zero.
Podejmowałam próby karmienia Bąbla swoim mlekiem, co nie było łatwe, tym bardziej też, że teściowie bez pukania wparowywali do pokoju dodatkowo mnie tym stresując.
Tłumaczyliśmy spokojnie, dlaczego tak postępujemy a nie inaczej, jednak nie docierało. W zamian słyszeliśmy zarzuty, że odseparowujemy wnuczę od nich celowo, że w ogóle nie dopuszczamy ich do Bąbla.

Po pewnym czasie, mój Tata wraz z moim Mężem postanowili, że na jakiś czas wrócimy do mojego rodzinnego domu. Widzieli, że ciężko przechodzę ostatnie zmiany w swoim życiu (za dużo na raz) i stwierdzili, że może w znajomym miejscu będzie mi łatwiej. Mąż udał się więc na rozmowę ze swoimi rodzicami. Rozmowę przyjęli ponoć dobrze, zrozumieli sytuację, przyjęli do wiadomości wszystkie argumenty.

Niestety, nie na długo. Tego samego dnia, gdy pakowałam swoje i Maludy rzeczy, usłyszałam z drugiego pokoju, że: "Jaka depresja, to nie depresja tylko jest leniwa, robić jej się nie chce", ale szalę przeważyło stwierdzenie, że jestem "gównem z XYZ (nazwa mojej rodzinnej miejscowości)" i że nie mam prawa zwracać się do teścia tato, panie tato, czy innymi podobnymi określeniami, bo w skrócie dla niego nie istnieję.
Zalana łzami, z dzieckiem na rękach zostałam wzięta przez Męża do samochodu i przy wtórach kłótni Mąż - teść - rodzice teściowej wyprowadziliśmy się.

Do teściów już nie wróciliśmy.

Po moim powrocie do rodzinnego domu, zdarzały się również piekielności z teściami w roli głównej, ale to już w osobnej historii, jeśli będą chęci na ciąg dalszy :).

by ~BezNicku
Dodaj nowy komentarz
avatar lenka
9 11

@maat_: nie było się do czego przyczepić?

Odpowiedz
avatar BezNicku
6 8

@maat_: Proszę sobie wyobrazić, że wiem, iż ciąża dzieli się na trymestry. Ale tak, ja tak napisałam :D

Odpowiedz
avatar BezNicku
1 5

@lenka: To chyba kwestia zbyt dużej ilości wolnego czasu :). Ale to nic, przynajmniej się wyróżniam na tle innych kobiet :P

Odpowiedz
avatar Balbina
8 10

@maat_: U mnie było -poczatek ciązy -srodek ciąży -końcówka ciązy. Jestem kooobietą..........

Odpowiedz
avatar AimeeSi
7 9

@maat_ jakby powiedziała, że w 20. tygodniu też byś się przyczepił, nie? I masz rację - ciąża dzieli się na trymestry, ale na pół też - sprawdź sobie „badanie połówkowe”.

Odpowiedz
avatar annabel
6 6

@maat_ naprawde tak trudno zrozumiec co znaczy, jak sie powie pierwsza polowa? To chyba tak do 20 tygodnia. W podstawowce byl taki temat, pizze mozna podzielic na 8/8, 4/4, 3/3, 2/2…

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 4

@annabel: Doskonale wiem co znaczy pierwsza połowa, znaczyć to może ze spędziła w szpitalu: 39 tygodni lub 21 to jednak spora rozpiętość

Odpowiedz
avatar jass
4 4

@maat_: A jakie znaczenie ma to dla historii?

Odpowiedz
avatar Aureliaa
8 8

Współczuję w takim ciężkim czasie słyszeć takie przykrości od teściów. Dobrze, że mąż Cię wspiera. Z czasem będzie lepiej, a teściów... cóż się nie wybiera, są w pakiecie z mężem

Odpowiedz
avatar BezNicku
3 3

@Aureliaa: To było już jakiś czas temu. Aktualnie bliźnięta z opowieści mają prawie 4 lata :). Cóż, niestety to prawda, że teściów się nie wybiera. tak samo, jak u mnie, że pierwsze wrażenie bywa mylne..

Odpowiedz
avatar Librariana
9 9

No cóż, jak się mieszka u kogoś w domu to ciężko regulować godziny odwiedzin albo wprost kazać się wynosić. Może wynajęcie lub kupienie mieszkania jest trudniejsze niż mieszkanie u rodziców, ale wtedy nikt nie ma prawa wparować do pokoju albo dobijać się o dowolnej porze.

Odpowiedz
avatar BezNicku
-2 4

@Librariana: zdaję sobie z tego sprawę, jednakże staraliśmy się popierać swoje decyzje sensownymi argumentami. Na tamten czas wynajem nie wchodził w grę, tak samo, jak kupno (zbieraliśmy właśnie pieniądze na dom). Na szczęście już od ponad 2 lat mieszkamy u siebie, chociaż w zeszłym roku teściowa potrafiła w weekend zrzucać nam się na głowę wczesnym rankiem... Mimo wszystko, co na swoim to na swoim :)

Odpowiedz
avatar Samoyed
-2 10

Jaka to piekna historia! Anioly na niewdziecznych tesciow splynely, tlumaczace, cierpliwe, zapracowane, heroiczne, kochajace i sercem otwarte. A te potwory i ich corka okropna, straszne...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 września 2021 o 11:17

avatar Balbina
-1 5

@Samoyed: Yyyyyyyyyyyy? możesz rozwinąc? Nie córka tylko synowa.

Odpowiedz
avatar BezNicku
4 4

@Balbina: Przedmówcy chyba chodziło (mam wrażenie trochę prześmiewczo), że ja z Mężem tacy wspaniali a teściowie i teściów córka tacy okropni.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 7

@Samoyed: Też tak to odbieram, jest tu wszystko od złych teściowej, szwagierki, przez szpital, przeprowadzkę po depresję poporodowa i oczywiście kochający mąż. Jakieś infantylne I kompletnie nie wiarygodne

Odpowiedz
avatar BezNicku
3 3

@maat_: wydawać się może, jednakże nie mam w zwyczaju opowiadać rzeczy nieprawdziwych. Mąż jest cudowną osobą, nie pozbawioną jednak wad, jak każdy. Kłócimy się między osobą i spieramy, jak wszyscy.

Odpowiedz
avatar veravang
1 1

Przykro mi, że Cię to spotkało. Teraz to już przeszłość, ale w natłoku wydarzeń musiało być Ci wtedy naprawdę bardzo ciężko. Dobrze, że jesteście już "u siebie". Wszystkiego dobrego :)

Odpowiedz
avatar bazienka
2 4

popelnilas podstawowy blad i zamieszkalas z tesciami dzieci planuje sie, gdy mieszka sie osobno

Odpowiedz
avatar iks
0 0

@bazienka: Chyba ze ci guma pęka.

Odpowiedz
avatar minus25
1 1

Historia spoko, daję plusa i w ogóle, ale zwrócę uwagę na: "dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi". To nie znaczy że "mamy taką zasadę, żeby dwa razy nie robić tego samego". To powiedzenie znaczy "nie da się dwa razy wejść do tej samej wody (rzeki). Woda płynie, czas zmienia rzekę, więc nigdy nie będzie "taka sama". Wiem, upierdliwy jestem, przepraszam.

Odpowiedz
avatar Lillah
0 0

Teściowie piekielni bezapelacyjnie ale ja nigdy nie przestanę się dziwić jak można wprowadzić się z mężem/żoną/dziećmi/psem do teściów/rodziców i dziwić się, że są piekielne sytuacje...

Odpowiedz
Udostępnij