Tym razem piekielnym będzie urząd gminy w moim mieście. Od kilku lat , na jesieni pojawia się problem na parkingach a mianowicie- kuny. Wredne to takie , dodatkowo niszczą mienie- auta pozostawione na parkingach. Do tej pory słyszałam o tym tylko z opowieści sąsiadów o zniszczonych samochodach jednak w tym roku spotkało i mnie . Kilka dni temu zaglądam pod maskę auta i zonk - dość spore wygryzienie , samochód nowy niespełna dwuletni z salonu , więc moje WKU*wienie osiągnęło poziom dość wysoki. Petycje do urzędu miasta o interwencję w sprawie kun, aby zostawić jakieś pułapki czy cokolwiek innego, pisane kilkukrotnie przez sąsiadów- olewka totalna. Jutro wybieram się osobiście zapytać,kto odda mi pieniądze za naprawę wyrządzonych szkód. Jeśli ktoś z Was miał by jakieś sposoby na odstraszenie tych gadów, bardzo proszę o propozycje w komentarzach.
Urząd miasta
Kuna to ssak... Wiem, wiem, żartowałam...
OdpowiedzSą specjalne preparaty i milion dowych sposobów.
OdpowiedzPsia sierść! :) koleżanka miała dokładnie ten sam problem. Akurat strzygłam psa więc wzięła ode mnie cała sierść, powkladala w pończochy i porozkladala obok auta, problem zniknął :)
OdpowiedzAntykuna? Takie piszczące urządzenie montowane w autach, żeby kuny nie podchodziły. Fakt, trzeba pamiętać żeby włączyć i może niektórym pisk przeszkadzać. Za to zazwyczaj wszystkie wredoty odstrasza.
Odpowiedz@Ahmik: Nie trzeba, jak model rozsądny to sam się załącza i wyłącza. Tylko trzeba przykręcić zasilanie bezpośrednio do akumulatora. Pisk jednym przeszkadza (kolega twierdzi że o mało nie oszalał i musiał wypiąć zasilanie gdy samochód stał u niego na podwórku), a innym nie. Kostki i inne rzeczy raz działały, a raz nie.
OdpowiedzWspółczuję. Tez to przeżyłam - kiedy moje auto miało 2 tygodnie, kuna pogryzła kable i narobiła szkód na około 1300€ (Miałam ochotę złapać gada, rozjechać i przybić do maski jako trofeum), na szczęście AC pokryło koszt naprawy. Polecono mi wówczas elektryczny odstraszacz kun. Ustrojstwo montuje się pod maską, nie piszczy, tylko razi prądem. Odkąd je mam, zero problemów. Na masce parę razy widziałam ślady łapek, ale kable całe, więc znaczy, że działa
OdpowiedzAha, i musisz zamontować w miarę szybko. Kuna, jeśli już raz pogryzła, to zostawiła zapach i będzie wracać
Odpowiedz@Crannberry Miałaś ochotę skatować i zatłuc zwierzaka, bo Ci przegryzł kabel, mimo tego że tego typu szkody i tak pokrywa ubezpieczenie? Naprawdę?
Odpowiedz@cn77: naprawdę wszystko bierzesz tak dosłownie? ;)
OdpowiedzPracuję w obsłudze flot. Kuny są były i będą- to co przytrafiło się Tobie dzieję się w całej Polsce:) Powieś kostki do wc pod maską i co jakiś czas wymieniaj - nie lubią tego zapachu i nie będą włazić:)
OdpowiedzMi wygryzły wytłumienie pod maską. Panowie w ASO (na przeglądzie gwarancyjnym) poradzili, żeby zamontować zwykłą kostkę toaletową gdzieś w komorze silnika. Podobno działa.
OdpowiedzHeh, może trochę nie na temat, ale komu jeszcze przyszła do głowy 'Rozprawa o robokach' Grześkowiaka :) Tam też są kuny trafnie opisane jako szkodniki...
OdpowiedzSą specjalne spraye, można u mechanika dostać. Podobno zwykła tania kostka WC też pomaga.
Odpowiedz@lisica81: tak, kostka działa, zwłaszcza, jeśli kuna zostawiła już swój zapach. U nas kuna na szczęście nic nie pogryzła, ale mamy kilka nagrań z kamerki, jak w nocy wskakiwała nam na maskę, raz zostawiła jakiegoś niedojedzonego ptaka.
OdpowiedzNa czym polega piekielność gminy? Jak kleszcz zarazi w parku miejskim boreliozą to też do urzędu polecisz?
Odpowiedz@Michail: No jak, powinni wymordować wszystkie kuny. Bo przecież ludzie i ich samochody są najważniejsi.
Odpowiedz@Ohboy: A, jeszcze koty, bo one lubią się grzać w zimie na ciepłych samochodach. I psy, bo obsikują opony. I sarny, bo wskakują na drogę. Byłbym zapomniał - wszelkie ptaki, bo na maskę mogą nasrać. I owady, bo się o przednią szybę rozbijają i nic nie widać. Kurdesz... Wychodzi na to, że tylko do gadów i płazów nic nie mam. :) :) :)
Odpowiedz@Ohboy: Ktoś chyba nie dostrzega aroni w Twojej wypowiedzi ;)
OdpowiedzZapach do samochodu, typową choinkę, powieś pod maską. Działa.
OdpowiedzAle dlaczego jakikolwiek urząd ma się zajmować TWOIM problemem z kunami?? Ludzie skąd w was to przeświadczenie że ciągle coś się wam należy od podatników…
Odpowiedz@cebulaklubelak: Czyli innymi słowy, chcesz żeby te szkodniki wyłapać u Ciebie i wywieźć żeby podrzucić komuś innemu? :-D A on ma wyłapać i Tobie podrzucić? @Pixi: Problem z kunami jest taki że zgodnie z polskim prawem jest to zwierzyna łowna, którą nie chcą się (a w mieście to chyba nawet nie mogą) myśliwi. Jak zastawisz pułapkę na kunę czy lisa to jesteś kłusownik (wymiar kary sobie sprawdź). A więc idąc drogą prawa, musisz się zwracać do służb/władz/etc. Na szczęście można nastawiać duże żywołapki na szczury, włażą do nich kuny które oczywiście należy niezwłocznie uwolnić bo inaczej kryminał.
OdpowiedzAle co mają zrobić, wytępić wszystkie kuny w okolicy? A potem wyciąć drzewa, bo ptaki na nich siadają i srają na karoserie, pozbyć się okolicznych kotów, bo też lubią wchodzić pod maski i w ogóle całość zabetonować.
Odpowiedz@maranocna nigdzie nie napisałam o wytępieniu kun , chodziło mi o jakieś pułapki , czy cokolwiek innego i wypuszczenie ich w jakimś miejscu bezpiecznym,żeby sobie hasały bez szkód dla innych. Proszę mi uwierzyć, że gdy posiada się tak naprawdę nowe auto , i widzi się szkody wyrządzone przez te szoguny to jest po prostu przykro. A petycji było pisane mnóstwo, co tylko pokazuje skalę problemu z kunami.
Odpowiedz