Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W Niemczech w ramach dążenia do poprawności politycznej i walki z dyskryminacją…

W Niemczech w ramach dążenia do poprawności politycznej i walki z dyskryminacją toczy się w tej chwili debata nad reformą języka, która w wielu sytuacjach wprowadziłaby określenia neutralne płciowo zamiast dotychczasowego jasnego podziału na męskie i żeńskie. Jedni uważają, że jest to słuszne posunięcie, inni pukają się w czoło - nie mnie oceniać, kto ma rację, więc swoją opinię na ten temat zachowam dla siebie.

Chciałam zwrócić uwagę na inną rzecz. Z jednej strony pojawia się pomysł, żeby w np. położnictwie odejść od terminu "mleko matki" (Muttermilch) i zastąpić go czymś w rodzaju "ludzkie mleko" (Menschenmilch) lub "mleko rodzica karmiącego piersią" (Milch des stillenden Elternteils), gdyż termin "mleko matki" może potencjalnie dyskryminować osoby, które urodziły dziecko i karmią je piersią, jednocześnie nie identyfikując się jako kobieta, a tym samym matka.

A z drugiej strony w tych samych postępowych, walczących z dyskryminacją Niemczech osobom homoseksualnym nie wolno być krwiodawcami. Bo nie. I to już niby wcale nie jest dyskryminujące. Nic a nic.

Niby postępowo i politycznie poprawnie, a stereotypy rodem z lat 80 mają się świetnie.

Niemcy

by Crannberry
Dodaj nowy komentarz
avatar iks
-1 15

Czasem z krwiodawstwem to nie chodzi o choroby płciowe?

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
10 26

@iks: czyli uważasz, że tylko osoby homoseksualne mogą je mieć?

Odpowiedz
avatar Crannberry
18 26

@iks: chodzi. Konkretnie o HIV. Bo geje to niby „ryzykowne zachowania seksualne” i tak dalej. Tylko że: - nie każdy gej to Freddie Mercury w czasach najdzikszych baletów. Całkiem sporo żyje w stałych związkach, w Niemczech nawet w małżeństwach - wiedza o antykoncepcji i świadomość zdrowia seksualnego stoi na wyższym poziomie niż w latach 80. W końcu minęło prawie 40 lat - „heterycy” tez podejmują ryzykowne zachowania seksualne. Rownież ruchają się z kim popadnie, również uprawiają seks analny (który jest bardziej ryzykowny) i to bez gumki „bo przecież tak się nie da zajść w ciążę” - ktoś, kto oddaje krew raczej dba o swoje zdrowie i się bada - kandydata na krwiodawcę wypadałoby przebadać, niezaleznie od jego orientacji. Ale zdaniem decydentów, Alvaro z Tindera, który przeleciał pół miasta, będzie bezpieczniejszym dawcą niż gej od 10 lat w jednym związku

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 sierpnia 2021 o 19:36

avatar iks
4 8

@FlyingLotus: Gdzie napisałem cokolwiek o tym co uważam? Naucz się czytać zanim cokolwiek skomentujesz ;)

Odpowiedz
avatar misiafaraona
7 7

@Crannberry: chodzi o HIV i HCV

Odpowiedz
avatar HelikopterAugusto
1 13

@Crannberry: niestety statystyki mówią jasno, że zdecydowana większość nosicieli HIV to homoseksualni mężczyźni. Właśnie dlatego, że przez seks analny najłatwiej złapać. Sam przepis jest nielogiczny i chyba niemożliwy do wyegzekwowania, bo jak sprawdzić orientację seksualną krwiodawcy? Tym bardziej dziwne, że go nie zniesiono.

Odpowiedz
avatar Samoyed
3 7

@HelikopterAugusto: O, to ciekawe. Pokaz te statystyki, ktore mowia, ze zdecydowana wiekszosc nosicieli to homoseksualni mezczyzni. I to jeszcze jasno mowiace.

Odpowiedz
avatar TomX
3 5

@Samoyed: Kolega ma chyba na mysli statystyki z lat 80 ubiegłego stulecia, robione pod z góry założoną tezę...

Odpowiedz
avatar Morog
-1 3

@FlyingLotus: Nie tylko ale statystycznie dużo częściej

Odpowiedz
avatar Crannberry
3 3

@Samoyed: z ciekawości prześledziłam sobie statystyki niemieckiego Instytutu Roberta Kocha. Od 2005 liczba zakażeń HIV w środowisku homoseksualny gwałtownie spada, natomiast rośnie w środowisku heteroseksualnym. W 1985 roku stosunek rocznych zakażeń u homo/hetero wynosił około 4000/100, w 2019 te proporcje wynosiły już 1500/900 i idą w kierunku wyrównania się. Swoją drogą o ile krzywa zachorowań u osób heteroseksualnych zaliczyła spory wzrost w latach 1985-1990 (od 0 do prawie 500), potem na 20 lat się wypłaszczyła i ponownie rośnie od 2010, to u osób homoseksualnych po peaku z 1985 w latach 90 gwałtownie spadła (do 1000), po czym zaliczyła kolejny skok w latach 2000-2007 (do 2500 w 2007) i od tego czasu gwałtownie spada. Zastanawiam się, co wywołało tę falę na początku 21 wieku.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 sierpnia 2021 o 12:15

avatar Samoyed
2 2

@TomX: Nie. Napisal, ze statystyki mowia jasno. Nie mowily - to zreszta po prawdzie nigdy nie bylo prawda, dziwki i narkomani byli lepsi w tym, ale od poczatku HIV-em stygmatyzowano gejow, bo jedyna prawda jest, ze stosunki analne sprzyjaja zakazeniom - narkomani umierali, kto by sie zastanawial na co, dziwki znikaly, kogo to obchodzilo. Czyli teraz mowia, chce je znac.

Odpowiedz
avatar Samoyed
1 1

@Crannberry: Nie znam niemieckiego. Ale to nie bangla co napisalas. Wg tego linku, ktory ktos tutaj wkleil na AIDS choruje do 26% homoseksualistow, a hetero ok. 7%. Czyli zakladajac, ze 2% populacji to homo choruje ich 39 mln (co juz jest bzdura, bo na swiecie w tym swiecie choruje 38 mln, ale ok, nie wiadomo ktore jest bzdura). Hetero w tym samym czasie choruje 514,5 mln. Karkolomne wobec powyzszego, ale i tak pokazuje proporcje. A w latach 80tych hetero nie badano. Wcale. Przychodzili sie zbadac, odsylani byli z kwitkiem. Serio. Prostytutki, narkomani, nie badali i koniec. Dopiero kiedy Amerykanie zaczeli badac AIDS, tak gdzies ok. 86 roku zaczeto badac wszystkich jak leci.

Odpowiedz
avatar Crannberry
0 0

@Samoyed: Dane, które przytoczyłam dotyczą tylko Niemiec. Nie sprawdzałam, jak to wygląda w skali globalnej. Na wykresie ciemniejsza niebieska linia to homo, jasnobłękitna to hetero, szara to narkomani. Wygląda, że hetero najpóźniej zaczęli badać.

Odpowiedz
avatar Samoyed
1 3

@Crannberry: Narkomani moga byc dowolnej orientacji. I fakt, ze ktos jest narkomanem nie swiadczy o tym, ze nie zarazil sie droga seksualna, oni czesto uprawiaja jednoczesnie prostytucje i czesto z kimkolwiek niezaleznie od orientacji. Porabane to. Z ponizszego wynika natomiast, ze faceci to debile tak globalnie, niezaleznie od orientacji. Albo mysla fiutem albo diabli wiedza czym, bo nie rozumem... Zakażenie HIV w Polsce zdecydowanie częściej jest rozpoznawane u mężczyzn, którzy stanowią 75–80% przypadków[31][29]. W 2015 w Polsce zarejestrowano 1273 nowe zakażenia wirusem HIV, najczęstszą drogą zakażenia były kontakty homoseksualne mężczyzn (277 osób), kontakty heteroseksualne (90 osób) i dożylne przyjmowanie narkotyków (49 osób), ponadto rozpoznano cztery przypadki zakażenia dziecka przez matkę oraz jeden zakażenia jatrogennego. W 66,9% przypadków nie podano prawdopodobnej drogi zakażenia. W Polsce do nowych zakażeń u mężczyzn dochodziło najczęściej w wieku 20–29 lat, a u kobiet w przedziale wiekowym 30–39 lat[32]. Oszacowane ryzyko zakażenia HIV w zależności od drogi narażenia[35] Droga zakażenia Oszacowane zakażenia na 10 000 ekspozycji na źródło zakażenia Transfuzja krwi 9250 Poród 2255 Używanie tych samych igieł do wstrzykiwania narkotyków 63 Przezskórne ukłucie igłą 23 Bierny stosunek analny* 138 Czynny stosunek analny* 11 Stosunek pochwowy receptywny* 8 Stosunek pochwowy insertywny* 4 Stosunek oralny receptywny* bardzo niskie Stosunek oralny insertywny* bardzo niskie * zakładany brak użycia prezerwatywy

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

@Crannberry: no spoko, tylko ogolna szansa na zakazenie jest wieksza u partnera pasywnego niezaleznie od orientacji... @Morog: osobiscie znam wiecej puszczalskich heterykow anizeli homo

Odpowiedz
avatar Eander
1 1

@Crannberry: Przepraszam ale chyba zapominasz o pewnym szczególe. Homoseksualiści stanowią jednak wyraźną mniejszość w społeczeństwie a podane przez ciebie statystyki odnoszą się do konkretnych liczb. Dlatego aby porównywać szanse na zakażenie z punktu widzenia jedynie szansy na trafienie na osobę chorą, należy odnieść te liczby do całej populacji Niemiec. Przyjmując że w 2015 w Niemczech żyło około 81.2 mil ludzi a 7% z nich to osoby homoseksualne (założyłem najwyższą wartość z Wikipedii) to szansa na trafienie na osobę zakażoną w przypadku osoby heteroseksualnej wynosi 1,2*10^-5 a homoseksualnej 26*10^-5 (10^-5 = 0,00001). Jak widzisz są to niewielkie liczby więc zasadność takiego przepisu można kwestionować. jednak szansa na trafienie na osobę chorą w przypadku osób homoseksualnych jest ponad 21 razy wyższa więc niestety ale na pewno jest to grupa podwyższonego ryzyka.

Odpowiedz
avatar TakaTamSobie
19 21

Osobiście na ten moment mocno razi i irytuje mnie, jak ktoś mówi zobaczyłom czy zrobiłom, no ale nie mi komukolwiek cokolwiek zabraniać, chcą to niech sobie tak gadają. Ale że oficjalna reforma i przymus zwracania się bezosobowo? Sorry, nic mnie nigdy nie zmusi do takiego cyrkowania i przerażona jestem, że takie coś jest w ogóle rozważane gdziekolwiek.

Odpowiedz
avatar Michail
4 4

@TakaTamSobie: Mam podobnie, jednak w praktyce (poza internetami) się z tym nie spotkałem.

Odpowiedz
avatar Xenonek55
10 10

@TakaTamSobie: "zobaczyłom", "zrobiłom" - wreszcie ślunsko godka rządzi :))))

Odpowiedz
avatar singri
8 8

@TakaTamSobie: Ja się zastanawiam, czy jeśli identyfikuję się jako kobieta, to mam prawo czuć się niezręcznie, gdy ktoś zwraca się do mnie bezosobowo? Ja do niego mogę, nie mam z tym problemu. Ale miałabym problem, gdyby ktoś od pierwszego kopa zwracał się do mnie bezosobowo. Chyba że opracujemy nowy sposób przedstawiania się, taki, żeby rozmówca z miejsca wiedział... I to jest w sumie koncepcja. Imiona. Opracujmy bezosobowe formy imion. Wtedy już po przedstawieniu się będzie wiadomo, jak się do kogo zwracać.

Odpowiedz
avatar TakaTamSobie
5 7

@singri Pamiętam, że za dzieciaka na podwórku jedną z form wzgardzenia kimś było właśnie zwracanie się o nim i do niego per "to" - więc tak, moim zdaniem jak najbardziej można to odebrać jako inwektywę. Jeśli ktoś by do mnie kiedyś próbował coś takiego uskuteczniać, to pierwsza moja myśl byłaby raczej "aha, czyli nie wyglądam ani na to, ani na drugie, no to pięknie..", niż "o, jak miło, nie chce mi określać płci po wyglądzie". Dziwne czasy.

Odpowiedz
avatar Michail
3 3

@Xenonek55: Po Ślunsku jest inaczej gorolu.

Odpowiedz
avatar Felina
7 11

Co jak co, ale ten zakaz bycia krwiodawcą mnie zaskoczył.

Odpowiedz
avatar Crannberry
4 8

@Felina: mnie też. Taki komentarz padł pod artykułem o „mleku matki” i aż z ciekawości sprawdziłam, czy to prawda. Sprawdziłam również, jak to wygląda w Polsce. I ku mojemu jeszcze większemu zaskoczeniu jest wprost przeciwnie. Żadna stacja krwiodawstwa nie ma prawa dyskryminować ze względu na orientację seksualną

Odpowiedz
avatar TomX
8 10

@Crannberry: Jak wieloletni krwiodawca w PL potwierdzam - u nas jest to rozwiązane rozsądnie - dawca jest dyskwalifikowany czasowo, jeśli w ankiecie zaznaczy, że w ciągu ostatniego półrocza zmienił parnera/partnerkę seksualną.

Odpowiedz
avatar Felina
4 4

Crannberry, w polskich ankietach jest kilka pytań o "zachowania niebezpieczne". Między innymi, jak napisał TomX, o niedawną zmianę partnera, też o narkotyki w zastrzykach, prostytucję, choroby... I to ma sens, bo odnosi się do faktycznych zdarzeń potencjalnie niebezpiecznych dla zdrowia, które dotyczą ludzi niezależnie od orientacji. Strasznie jest dla mnie dziwne to niemieckie podejście.

Odpowiedz
avatar este1
0 0

@Felina: Akurat zaznaczyłam kiedyś kontakt z cudzą krwią. Pobierają fiolkę więcej do badań :)

Odpowiedz
avatar mehmetinka
1 9

no wyjątkowo mi teraz szczęka opadła... o czym tu w ogóle jest mowa?! od ośmiu lat mieszkam w Niemczech i pierwszy raz słyszę o takiej bzdurze. mam homoseksualnych znajomych obojga płci i nikt nigdy nie odmówił im prawa do oddawania krwi! a co do chorób płciowych to każda krew - czy to w Polsce, czy w Niemczech - zawsze jest sprawdzana pod kątem wirusów wszelakich, niezależnie od tego, co wpiszesz w formularzu. więc - serio?!

Odpowiedz
avatar Crannberry
3 7

@mehmetinka: co nie? Ja tu mieszkam od 10 lat, dowiedziałam się o tym dzisiaj i do tej pory zbieram szczękę z podłogi. Ale wygooglaj sobie i zobaczysz na własne oczy. Ponoć mają zamiar od jesieni tego roku to zmienić i warunkiem będzie stały partner od co najmniej czterech miesięcy, niezaleznie od płci. To juz miałoby sens. Oczywiście nie wiem jak to wygląda w praktyce, czy ktoś rzeczywiście o to pyta i to sprawdza. Przepis może być równie dobrze martwy, ale i tak skandaliczne jest, że istnieje

Odpowiedz
avatar Meliana
2 2

@Crannberry: Każdy przepis opierający się na dobrowolnej deklaracji (na zasadzie "słowo harcerza") zdecydowanie będzie martwy - no bo jak chcesz sprawdzić i zweryfikować cudze pożycie seksualne? Z resztą, to identyczna sprawa jak z tatuażami i piercingiem - nikt tego nie sprawdza i nie każe przynosić rachunków, żeby zweryfikować, czy faktycznie minęło tyle czasu, ile trzeba, czy nie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@mehmetinka: Moj komentarz niżej wyjaśnia sytuację pierwszych 30 lat epidemii HIV I AIDS. Dodam, że przed szybkimi i pełnymi testami i przed zakazem oddawania krwi przez homoseksualistów tysiące ludzi na całym świecie zostało zarażonych i umarło.

Odpowiedz
avatar Jorn
0 0

@mehmetinka: @Crannberry: A to się czasem w Niemczech nie rozstrzyga na poziomie landowym i może w Bawarii być inaczej niż np. w NRW? Niedawno zacząłem oddawać w Belgii i tam też zawsze muszę się zadeklarować, czy czasem nie jestem gejem, ale nie wiem czy by mnie to dyskwalifikowało.

Odpowiedz
avatar Crannberry
3 3

@Jorn: ten akurat przepis jest na poziomie federalnym. Z tym że, jak pisze Meliana, kwestionariusz opiera się na „słowie harcerza”, więc jak ktoś się uprze, to pewnych informacji nie poda i nikt tego nie sprawdzi

Odpowiedz
avatar Vici1
2 2

@mehmetinka Proszę nie wprowadzać fake newsow Sam jestem gejem, który od 8 lat mieszka w Niemczech Gdzieś 5 lat temu w Darmstadt próbowałem oddać krew, przed oddaniem musiałem wypełnić ankietę, po tym rozmowa z lekarka, która mnie poinformowała iż nie mogę oddać krwi bo jestem gejem Pierwsze co pomyślałem ze to żart, ale taka prawda Niemcy to kraj absurdów

Odpowiedz
avatar Alfredo
1 1

Aż musiałem założyć konta - fakt jest, że gejy w Niemczech w tej chwili nie mogą oddać krew. Ale, zmieni się to zaraz. Nie jest ciężko to googlowac.

Odpowiedz
avatar Crannberry
2 2

@Alfredo: Tak, przebąkuje się, że od ponoć od jesieni tego roku. Ale póki co, to i tak tylko plany, nic jeszcze nie weszło w życie. Jak narazie jedyna zmiana nastąpiła w 2017 - z „wcale” na „tylko pod warunkiem rocznego celibatu”, co na dobrą sprawę nie zmieniło nic.

Odpowiedz
avatar Badziong
2 2

Porypańce, rząd, ludzie... A wystarczy się leczyć

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 9

W latach 80 szalało HIV i AIDS kolosalna większość chorych to byli mężczyźni homoseksualni. To była nowa choroba i testy byly w powijakach przepuszczały wiekszosc przypadków. Dlatego zakazano oddawania krwi homoseksualistom. Nie miało to nic wspólnego ze stereotypami tylko ze zdrowym rozsądkiem

Odpowiedz
avatar Crannberry
2 6

@maat_: ja nie przeczę, że w latach 80 czy 90 ten przepis miał sens. Ale w 2021 jest już wyłącznie szykaną

Odpowiedz
avatar toomex
0 4

@Crannberry: Szykaną, jeśli wskaźnik chorób wenerycznych nie odbiega znacząco od osób heteroseksualnych. Na to trzeba jakieś badania. Wg takich z 2013 homoseksualiści (mężczyźni) byli bardziej narażeni na wenerki. Lesbijki jakby mniej https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3575167/

Odpowiedz
avatar Crannberry
6 6

@toomex: tylko czy osoby chorujące na wenerki i osoby oddające krew to aby ta sama grupa? Bo przy takich uogólnieniach równie dobrze mógłby powstać przepis, że Polakom nie wolno pracować w salonach samochodowych, bo przecież statystyczne w latach 80 i 90 wśród złodziei samochodów przodowała nasza nacja

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@Crannberry: test na HIV nadal nie jest testem bezpośrednim tylko pośrednim. Poczytaj

Odpowiedz
avatar Crannberry
2 4

@maat_: Ale nadal, co to ma do czyjejś orientacji seksualnej? Pozytywny może być zarówno homo jak i hetero

Odpowiedz
avatar toomex
0 0

@Crannberry na to też potrzeba badania. Ja się tego nie podejmę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 5

@Crannberry: Serio? Poczytaj o pomorze wśród LGBT lat 80, 90

Odpowiedz
avatar Crannberry
4 6

@maat_: A który rok mamy w tej chwili? 81? 91? Czy może jednak 2021? Coś, co było w pełni zrozumiałe 30-40 lat temu, w tej chwili nie ma racji bytu

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@Crannberry: aż dziwne, że w Niemczech utrzymali ten zakaz, to nawet w Polsce go zniesli

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@Crannberry: Nie 30-40 tylko jeszcze 15 lat temu test na przeciwciała pośrednie był testem czysto interpretacyjnym, czyli jego wynik nie był jednoznaczny bez wywiadu/ankiety. Nie chcę cię martwić ale nadal test na HIV bazuje o ankietę, której głównymi alimentami są pytania o zachowania seksualne i używanie wspólnych igieł. Przemawia przez ciebie święte oburzenie braku wiedzy. Idz i zrob test w instytucie a sama zobaczysz.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
3 9

Zmianom językowym jestem przeciwny. Generalnie kwestie ideologiczne z tym związane niewiele mnie obchodzą, tylko po prostu jestem zbyt leniwy, żeby uczyć się jakichś rzeczy, które moim zdaniem nie są zbyt potrzebne. Nie mówiąc już o uczniach, którzy będą musieli sobie przyswoić jeszcze więcej zasad gramatyki. O ile z językiem ojczystym to może nie będzie dużym problemme, to w przypadku języka obcego dołoży im się sporo nauki i wszystko jeszcze bardziej skomplikuje. Może z wyjątkiem angielskiego, w którym nie występuje rodzaj męski czy żeński. A przepis zabraniający homoseksualistom oddawania krwi to jakiś absurd. W życiu bym nie pomyślał, że istnieje taki przepis. Przypomina mi się film "Dallas Buyer Club", w którym bohater, prawdziwy macho, co chwila zaliczający nowe panienki, dowiedział się, że ma Aids. Był w szoku, bo przez całe życie myślał, że tylko geje mogą na to zachorować.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

A ja ostatnio czytałam, że breastfeeding jest też już niepoprawne politycznie wiec prowadzi sie milking i chestfeeding. W Polsce natomiast ruch feministyczny wprowadza naukowczynie i psycholożki, nie dogodzisz

Odpowiedz
avatar Honkastonka
6 6

@nursetka oraz szpieżki :3

Odpowiedz
avatar Crannberry
3 5

@nursetka: - odnośnie chestfeeding, nie umiem tego skomentować inaczej niż „ja pie*dolę…”. Ok, tak wiem, ktoś tam poniżej napisał o transseksualnej ofierze gwałtu przed korektą płci, która zdecyduje się urodzić dziecko, zatrzymać je i karmić piersią (sorka, klatką piersiową XD), ale nawet jeśli takie sytuacje się zdarzają, to jest to taki promil promila, że nie widzę sensu zmieniania z tego powodu terminologii. - odnośnie feminatywów. Jako filolog czuję się zmuszona powiedzieć, że feminatywy w jęzuku polskim istniały od zawsze, tylko w latach powojennych zostały wyrugane z języka, a teraz wracają. Do tego język ewoluuje i to co teraz brzmi dziwnie, za ileś lat będzie brzmiało całkiem normalnie. Natomiast prywatnie jako ja powiem tak, że o ile część brzmi normalnie i sama używam, chociaż raczej w mowie potocznej niż oficjalnie (lekarka, adwokatka, posłanka), to inne brzmią infantylnie i urągają powadze zawodu (te wszystkie „loszki”), a od innych wręcz uszy krwawią (chirurżka czy gościni). Co ciekawe, w Polsce jest dyskusja nad przywracaniem feminatywów, natomiast w Niemczech, gdzie feminatywy istnieją od zawsze i brzmią zupełnie naturalnie (do rzeczownika w rodzaju męskim dodaje się końcówkę -in), pojawiają się pomysły, żeby od nich odejść na rzecz jakiegoś z dupy wziętego naturalnego płciowo neologizmu

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@Crannberry: rozumiem Twoj punkt widzenia, ale dla mnie te na sile wymyslane i forsowane feminizmy po to tylko, aby sie wyróżnić świadczy raczej o niskiej samoocenie tych kobiet albo o jakimś wewnetrzym konflikcie. Pewna siebie kobieta nie musi na siłe udowadniać, że nią jest. Wiem, że w czasach przedwojennych silny ruch sufrażystek wprowadzał feminatywy, ale skoro sie ostatecznie nie przyjely oznacza, że brzmiały sztucznie, także w tamtych czasach. Wykonuje typowo sfeminizowany zawod wiec nazwa jest oczywista i nie podlegajaca dyskusji:) ale gdybym była psychologiem, chirurgiem czy premierem to bardzo irytowałoby mnie robienie ze mnie dziwolaga jezykowego. Przeciez mamy kompromisowe rozwiazanie pani psycholog, pani premier itp pani chirurg może nie ;) Pamietam też z wczesnej podstawowki, gdy nikt ani nawet jeszcze nie wyobrażal sobie żadnych dyskusji o feminatywach, że pania pedagog się szanowało, a pedagożki lepiej było unikać ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 września 2021 o 22:01

avatar Crannberry
0 2

@nursetka: ależ ja uważam tak samo jak Ty :) Zwróć uwagę, że nawet w pierwszym zdaniu, odklepując formułkę o tym, jak to wyglada z perspektywy językoznawstwa, nazwałam siebie filologiem, a nie „filo-loszką” ;)

Odpowiedz
avatar Nasher
6 8

Jak dla mnie cos takiego jak nie identyfikowanie sie jako kobieta i rodzenie dziecka to jest robienie kurrrwy z logiki. Jesli ktos sie nie identyfikuje to nie zachodzi w ciaze. Jesli chce dziecko to je adoptuje czy wynajmuje surogatke.

Odpowiedz
avatar Crannberry
8 10

@Nasher: zgadzam się w pełni. Jestem jak najbardziej za korektą płci, jeśli płeć mózgu nie zgadza się z biologiczną i nawet uważam, że powinien być to wręcz warunek otrzymania tożsamości płci przeciwnej. Urodzenie dziecka, przy jednoczesnym identyfikiwaniu sie jako mężczyzna to kuriozum.

Odpowiedz
avatar Shi
2 8

@Nasher: @Crannberry: myślę, że tu chodzi o osoby niebinarne, które nie identyfikują się z żadną z płci, a nie trans. Ew o osoby trans przed korektą płci, które zostały zgwałcone. O ile w angielskim od zawsze "they" istniało jako określenie osoby, której płci nie znamy np. "Someone lost their phone", więc zwracanie się do kogoś they/them to nie jest jakaś rewolucja, tak w językach takich jak polski, niemiecki, francuski, itd. to wręcz głupota. Ogólnie nie rozumiem tej fiksacji na punkcie płci - jak ktoś zwróci się do mnie "chlopcze" (kiedyś dość często się zdarzało) to nie sprawiała, że nagle mam kryzys tożsamościowy. Tylko jako małe dziecko mi to przeszkadzalo, ale to była kwestia wychowania, bo dziecko w wieku przedszkolnym raczej nie ma własnych przekonań. Jak podrosłam na tyle by wiedzieć o co chodzi z płciami mylenie mnie z chłopcem przestało mi przeszkadzać, nawet ludzi przestałam poprawiać jako nastolatka. Po prostu jak ktoś mnie zaczepił per "chlopcze" to odpowiadałam tak samo jak na per "pannico/młoda damo/dziewczyno" - po prostu odpowiadalam na pytanie. Chyba jedyne co by mogło mi przeszkadzać to zwracanie się do mnie per "to". "To" to może być krzesło, w ostateczności małe dziecko, ale nawet do dziecka nikt się nie zwraca per "to", jeśli ma do niego chociaż odrobinę szacunku.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 11

@Shi: osoby niebinarne to mniejszosc, nie rozumoem dlaczego z ich powodu mialoby sie zmieniac jezyk i zamiast karmienia piersia wprowadzac karmienie klatka piersiowa. Oczywiscie na wlasny użytek niech sobie wymyslaja swoja nowomowe.

Odpowiedz
avatar Shi
1 3

@nursetka: karmienie klatką piersiową nie tylko brzmi głupio, ale chyba też jest niepoprawne anatomicznie? Bo chyba nie da się karmić bez piersi? "Gruczoł mlekowy (łac. glandula lactifera), gruczoł sutkowy (łac. glandula mammaria), sutek (łac. mamma), pot. pierś". Nie wiem skąd w ogóle to przekonanie, że tylko kobiety mogą mieć piersi. Było głośno o przypadkach biologicznych mężczyzn, którzy mogli karmić piersią. Imo też nie powinno się zmieniać totalnie języka pod mniejszości, szczególnie jeśli ten język jest mocno "zpłciowany" (że tak to ujmę).

Odpowiedz
avatar VAGINEER
0 6

@Shi: nie ma czegoś takiego jak "osoby niebinarne", płcie są dwie i nic tego nie zmieni

Odpowiedz
avatar Shi
1 1

@VAGINEER: jak ktoś chce to niech uważa się nawet za helikopter bojowy, tak długo jak nie krzywdzi innych, czy to ludzi czy zwierząt, to nie moja sprawa i będę taką osobę traktować jak każdą inną. Zmianę by w dowodzie osobistym poza opcjami "kobieta/mężczyzna" pojawiło się "inne/nie chcę podawać" mogę poprzeć, ale zmiana całego języka to już przegięcie. Nawet nie wspomnę o tym, że dużo osób czułoby się niekomfortowo gdyby w mocno "zpłciowanym" języku zaczęto mówić do nich bezosobowo. I to nawet nie tylko osoby "cis" ale i trans... "Nawet" mnie by to uraziło, a mi wsio ryba czy ktoś się do mnie zwraca per "pan" czy per "pani".

Odpowiedz
avatar szaramucha
7 7

Mój nauczyciel niemieckiego, gej zresztą: "musisz zawsze określić płeć rzeczownika, w niemieckim nie ma żadnych rzeczowników non binary" :)

Odpowiedz
Udostępnij