Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję w prywatnym przedszkolu, które liczy 6 grup. Wiadomo, iż kwestia finansowania…

Pracuję w prywatnym przedszkolu, które liczy 6 grup.
Wiadomo, iż kwestia finansowania posiłków leży po stronie rodziców.

Co robi dyrektor, aby zarobić - zamawia minimum 30 porcji obiadów mniej (na całe przedszkole, codziennie!)

HIT!

Otrzymałyśmy informację, iż otrzymamy podwyżkę na 2021/2022 roku w formie.... codziennych obiadów....

Miasteczko

by ~Xyz30
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Trepcio
14 16

Rozumiem, że te obiady są dla dorosłej osoby. I rozumiem też, że się na to zgodziliście? Bo jeśli nie, to Państwowa Inspekcja Pracy.

Odpowiedz
avatar szafa
1 1

@Trepcio: ale co ma PIP do podwyżek? szefostwo nie ma żadnego obowiązku dawać żadnych podwyżek ani nie jest zobowiązane do dawania świadczeń tylko w postaci pieniężnej.

Odpowiedz
avatar Balbina
14 14

No dobra,a jak wy rodzielacie te obiady dla dzieci? Kroicie kotlet na pół żeby starczyło? Rozumiem ze zupki można nalać trochę mniej do talerza więc dziecko nie zauważy róznicy ale drugie danie?. Żaden rodzic nie protestuje że dziecko głodne chodzi? Bo nie uwierzę ze starszaki nie powiedzą rodzicom że mają po pół porcji.

Odpowiedz
avatar Ohboy
5 7

@Balbina Jeśli zawsze tak dostawały, to nie wiedzą przecież, że to pół porcji. I może im to wystarczać.

Odpowiedz
avatar gorzejtobie
1 1

@Ohboy: Ale rodzic płaci za pełną porcję i zwrotu pieniędzy nie dostanie.

Odpowiedz
avatar livanir
0 0

@Balbina: Bardziej bym obstawiała, że starszaki dostają całe, a najwięcej oszczędzają na młodszych grupach, wmawiając, ze kotleciki były za duze, a oni mali.

Odpowiedz
avatar Librariana
8 12

Z tego co wiem, wiele firm cateringowych nie bawi się w tworzenie porcji dla przedszkolaków, tylko wręcz zaleca zamawianie 1 obiadu na 2 dzieci - bo cała porcja jest przewidziana dla osoby dorosłej, mało który pięciolatek zje pełną miskę zupy, całego kotleta, 2-3 ziemniaki i surówkę.

Odpowiedz
avatar Error505
0 6

@Librariana: Byłoby OK gdyby koszt był za pół porcji.

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
1 1

@Error505: ale jeśli zamówisz obiad jak dla dorosłego, tyle że dla dwójki przedszkolaków, to cenowo wyjdzie na to samo jakbyś zamówił każdemu dziecku po połowie. Czy nie?

Odpowiedz
avatar yfa
-1 7

No i? Mamy się domyślać? Czy te obiady przychodzą porcjowane i musicie każdemu nieco uszczknąć? Czy może w opakowaniu zbiorowym i ...nikomu nie brakuje? Lepiej zamówić o 30 mniej, niż wyrzucić np. 40, których dzieci nie zjedzą. Dlatego ty pracujesz u dyrektora, bo on już pewnie wie, co to jest statystyka i że w hurcie zawsze jest miejsce na rozsądny zapas. Z twojej opowieści nie wiemy, czy owe "30 mniej" jest ROZSĄDNE, ale wnosząc po braku informacji, że komuś brakuje - najwyraźniej jest to uzasadnione. A co do obiadowej podwyżki - cóż, nie musisz jeść. Podwyżkę dostajesz od rządu w "polskim wale", a dyrektor płaci za nią z własnych, wyższych podatków, więc się ciesz, że nie masz obniżki. A następnym razem przy urnie wyborczej uważaj, aby nie zagłosować za "społecznymi obiadkami dla wszystkich /bezrobotnych/ wyborców socjalistycznej partii".

Odpowiedz
avatar gmiacik
5 5

nie rozumiem. zamawia 30 obiadów mniej czyli 30 dzieciaków nie dostaje jedzenia? codziennie kto inny czy jak? i wy macie w formie podwyżki dostać te 30 obiadów, których nie ma?

Odpowiedz
avatar livanir
0 0

@gmiacik: Dzieci często chorują, wiec stawiam, ze dyrektor wyliczył ile średnio porcji zostaje. U mnie w gimnazjum też tak robili, dopóki któregoś pięknego dnia nie przyszły do szkoły prawie wszystkie osoby jedzące obiady i śniadania i bułek brakło(nie wiem jak skończyło sie z obiadami) xD

Odpowiedz
avatar timka
0 0

@livanir: jedli obiady ale nie było śniadań i bułek ;p

Odpowiedz
avatar gorzejtobie
-1 3

Bardzo powszechna praktyka. Dlatego już nigdy nie zatrudnię się u prywaciarza. Skala oszustw kosztem dzieci i rodziców jest porażająca.

Odpowiedz
avatar Balbina
2 2

@gorzejtobie: Moja córka pracuje w prywatnym .To w porównaniu z "prawie'panstwowym typu fundacja to niebo a ziemia. Kuchnia przedszkolna na miejscu. Obiady na full,smakowo porównywalne z domowymi bo panie kucharki gotuja po swojemu. Personel je na równi z dziećmi.Na dzień dziecka zamawiany np dojeżdzajacy wóz z lodami i jak a filmach dzieci stoja w kolejce i sobie wybierają smaki. Ekspresy do kawy dla personelu gdzie moga żłopać dowoli co chcą( w poprzedniej tez dyrektorka zakupiła ale juz kapsułki same musiały kupować) O nic nie trzeba się prosić. Chcesz radio-jutro masz Chcesz wycinanki,kleje,wstązki-jutro masz W poprzedniej sama kup i lataj za dyrektorką żeby ci kasę oddała. W poprzedniej zbieraj pieniądze od rodziców na ksiązki kupuj sama i sie rozliczaj. W tej czekają na ciebie. Wychodzi że jej się fartnęło.

Odpowiedz
Udostępnij