Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O tym dlaczego koronawirus rozprzestrzenia się u nas w kraju w tak…

O tym dlaczego koronawirus rozprzestrzenia się u nas w kraju w tak nieprawdopodobnym tempie.

Byłem rano oddać krew. Punkt krwiodawstwa znajduje się w budynku szpitala powiatowego, ale ma osobne wejście. Żeby do niego dotrzeć z parkingu trzeba przejść obok głównego wejścia do szpitala i przystanku autobusowego.

Gdy przechodziłem obok przystanku z zatłoczonego autobusu wysiadło mnóstwo ludzi. Jedna z osób wysiadających zatrzymuje mnie i pyta, którędy do punktu Covid. "Szczepień?" pytam. I wtedy dostaję odpowiedź unicestwiającą moje resztki wiary w naród.

"Nie, wymazów".

Baba mając skierowanie na wymaz pod kątem covid, albo podejrzenie (u nas można iść na wymaz "z ulicy") JEDZIE DO PUNKTU ZATŁOCZONYM AUTOBUSEM.

Nosz karwasz twarz...

Szpital covid wymaz punkt

by GrubyvonWielki
Dodaj nowy komentarz
avatar Grav
18 34

No i? Jeśli nie stać jej na taxę, bo żyje z emerytury, renty, albo najniższej krajowej, nie zna nikogo, kto by ją zawiózł, a ma kawał drogi, to jak ma się dostać na ten wymaz? Tak było od samego początku pandemii.

Odpowiedz
avatar Ohboy
6 10

@Grav: Taksa to tak naprawdę rozwiązanie równie słabe, co autobus, bo taksówkarz też ma kontakt z masą obcych ludzi w ciągu dnia. Ale masz rację, nie ma dobrego rozwiązania. Jak byłam mocno chora i uznałam, że pójdę do szpitala, bo auta nie mam (zresztą stanowiłabym zagrożenie na drodze), a nie chcę nikogo zarazić, to potem gorzko tego pożałowałam. Myślałam, że zejdę przy rejestracji, zresztą pielęgniarki też tak myślały, sądząc po ich zachowaniu. Dobra, żeby być sprawiedliwym - widziałam, jak karetki przywoziły stare osoby z podejrzeniem COVIDu tylko dlatego, że miały podwyższoną temperaturę. Ale nie wiem, czy do młodszej osoby by przyjechali. A to rozwiązanie i tak jest do dupy, bo powinny być jakieś inne jednostki, które zajmowałyby się przewozem chorych, którzy nie potrzebują tak naprawdę karetki, żeby ich nie zajmować.

Odpowiedz
avatar MissPurrfect
9 13

@Ohboy @Grav ale takie rozwiązanie istnieje i nazywa się "karetka wymazowa". Jeśli poinformuje się o braku możliwości BEZPIECZNEGO dojazdu do punktu wymazowego, taka karetka wysyłana jest pod nasz adres i specjalny zespół w maskach, kombinezonach i całym tym osprzęcie przyjeżdża i dokonuje poboru próbki u nas w domu. Problemem jest niedoinformowanie (celowe?) społeczeństwa o tymże.

Odpowiedz
avatar Ohboy
4 8

@MissPurrfect: Serio? Nie wiem, od kiedy to jeździ, ale mam szczerą nadzieję, że nie było jej wtedy, gdy byłam chora, bo rozmawiałam z lekarzem i z kimś ze szpitala zanim się tam dowlokłam, i nikt mi o tym nie powiedział, a ja naprawdę byłam mocno chora...

Odpowiedz
avatar bloodcarver
1 1

@MissPurrfect: Tak, jest. Jak miałem skierowanie na wymaz to mi powiedzieli że najbliższy termin za trzy tygodnie i jestem dość młody żeby dojść pieszo. Jakoś doszedłem, natomiast czas oczekiwania z kosmosu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 17

U nas osoby przed operacją, które nie są zaszczepione, muszą pójść i zrobić sobie wymaz. Jest wiele przyczyn dla których robi się wymaz na COVID, nie tylko gdy jest podejrzenie zarażenia. Ale fakt, to jest piekielne, że nie ma obmyślonego rozwiązania dla osób, które podejrzewają zarażenie, a nie mają własnego środka transportu.

Odpowiedz
avatar unitral
2 14

No tak, każdy ma obowiązek posiadać własny transport... A jeżeli nie posiada to może przecież karawan wynająć - tam przestrzeń pasażerska jest oddzielona od kierowcy a i następnemu klientowi zwisa kto przed nim jechał z tyłu... No i do tego w razie czego to mogą od razu na kwaterkę zawieźć i wygodnie ułożyć...

Odpowiedz
avatar Michail
-4 6

@unitral: W takim celu są karetki wymazowe.

Odpowiedz
avatar unitral
2 2

@Michail: Chyba nie załapałeś.....

Odpowiedz
avatar shpack
6 12

Mam wrażenie, że tak naprawdę wszyscy mają to w d.... W marcu, mając wczesniej kontakt z zarażonym , z gorączka, zgłoszeniem telefonicznym- czekalem 2 dni na skierowanie na badanie. I sprawdzono mnie, czy jestem w Izolacji: raz, dzwoniąc, piątego dnia

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 13

Skierowanie na wymaz ma wiele osób przed przyjęciem do szpitala. Zdrowych ludzi. Dwa szerzy? 60 zachorowań, likwidują szpitale, nikt już umiera a ty, że szerzy. Mniej telewizji

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 9

@maat_ Podziwiam Twoją ufność w oficjalne dane.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 7

@cn77: Moja matka jest lekarzem. Likwidacja szpitali covidowych, i pustki na nich to fakt. Akurat rządzący nie mogą doczekać się zwyżki zachorowan im brak tego cyrku nie jest na rękę.

Odpowiedz
avatar AnitaBlake
8 14

A co ma zrobic? Na wymaz mozna jechac czym sie chce i czym sie da. Dramat. Czepiasz sie bo przyjechala autobusem. Nawet ze stwierdzonym covidem mozna isc do apteki czy sklepu jak nie ma nikogo kto pomoze. Najlepiej zabic wszystkich ze skierowaniem badz chorych. Gdybym nie miala prawka to majac covida na wymaz jechalabym pociagiem badz maz z covidem potwierdzonym by nas wiozl

Odpowiedz
avatar mesing
17 19

Równie dobrze mogła być to osoba zdrowa jadąca na wycieczkę za granicę i potrzebująca negatywnego wyniku aby mieć święty spokój na przejściu granicznym.

Odpowiedz
avatar digi51
2 12

Nie no, powinna wezwać karetkę, żeby ją przedtransportowali na test, bo np.potrzebuję go do wejścia na jakąś imprezę, na którą wpuszczani są tylko szczypnięci lub ludzie z negatywnym testem.

Odpowiedz
avatar marudak
-2 16

Błagam… w tym roku byłam już 5 razy przeziębiona, 2 razy miałam grypę, a dwa tygodnie temu przeszłam jelitówkę z anginą. W tym raz chory dzieciak, którego rodzice mieli pozytywny wynik kichnął mi w twarz. Za każdym razem test i co? Negatywny. No śmiercionośny wirus jak nic.

Odpowiedz
avatar jass
0 0

@marudak: To się akurat nie ma czym chwalić, tak częste chorowanie nie jest normalne. Ja ostatnio przeziębiona byłam półtora roku temu (nie licząc lekkich objawów przeziębieniowych po drugiej dawce szczepionki covidowej), generalnie raz w roku to mój standard, a nie prowadzę szczególnie zdrowego trybu życia, mam wolny zawód i większość czasu spędzam w domu, co z pewnością nie sprzyja budowaniu odporności. Przy tak częstym łapaniu infekcji na Twoim miejscu udałabym się do lekarza.

Odpowiedz
avatar StaraLadyPank
1 7

@AnitaBlake: Nie mam telewizora. Od kilku lat.

Odpowiedz
avatar Error505
4 14

@StaraLadyPank: Ja powiem więcej. Ludzi, którzy uważają, że pandemi nie ma, zrównują Covid do grypy, twierdzą, że szczepionki są nie dość, że groźna to i nieskuteczne, nie wspominając o chipach w nich ukrytych, uważam za debili. Zwykle tonuję swoje wypowiedzi staram się być empatyczny i wyrozumiały ale prawda jest taka, że nie jestem w stanie pojąć jak można być tak tępym. Jak można nie podsiadając ułamka wiedzy medycznej kwestionować twierdzenia naukowców. I nie jestem PiSiorem i nie oglądam TVP.

Odpowiedz
avatar Rzezzzznik
-5 7

@Error505 i vice versa

Odpowiedz
avatar StaraLadyPank
-3 13

@Error505: Jak widać nie trzeba być Pisiorem żeby mieć zryty baniak. Słusznie zakładam że nosisz maseczkę,rękawiczki a przy wejściu do sklepu obficie skrapiasz się płynem do dezynfekcji?

Odpowiedz
avatar Error505
6 10

@StaraLadyPank: Moim zdaniem zryty baniak ma ktoś kto wierzy przypadkowym ludziom z netu a nie naukowcom. Nie bardzo rozumiem po co Ci wiedza o tym jak się zachowuję w sklepach ale mogę odpowiedzieć. Przechorowałem COVIDA i jestem zaszczepiony więc ryzyko infekcji niewielkie. Zakładam maseczkę trochę dla zasady, czasami dezynfekuję ręce (ryzyko zarażenia tą drogą niewielkie. Rękawiczek nigdy nie nosiłem bo nie ma znaczenia czy na ręce którą dotknę twarzy jest ubrana w rękawiczkę czy nie. A może powiesz jakie masz kwalifikacje, żeby kwestionować opinie specjalistów?

Odpowiedz
avatar AnitaBlake
6 6

@Error505: nie neguje choroby. Uwazam ze powinnismy w wiare mozliwie funkcjonowac. Do masek sie przyzwyczailam,wielu ludzi i tak nie potrafi kaszlec i kichac w lokiec wiec maski pomagaja nie tylko przy covidzie. Szczepie dzieci normalnie. Na covida sie nie szczepimy poki co. Zobaczy sie pewnie za rok dwa. Tak wcześniej sie nie zaszczepie. Covida przeszlismy na poczatku roku. Od tego czasu dramat, cora 4 antybiotyk wlasnie ma. Nie ma miesiaca bez 2-4tygodni w domu. I szczerze nie wiem co mam zrobic bo opieka wyplacana jest tylko za 60dni. Moha koncentracja tez jest po covidzie jakas dziwna. Wiec, tak wiem ze covid jest i wiem ze bedzie zawsze. Nie jest grypa ale zachowuje sue podobnie. Szybciej sie rozprzestrzenia jest nowy. Szxzepionki trzeba powtarzac, jak przy grypie bo nie sa na nowe warianty az tak skuteczne. Oczywiscie sa osoby po szczepieniach ktorym nic nir jest i takie ktore maja problemy. Norma. Ja tam zawsze dystans trzymam bo lubię miec przestrzen, w obecnej sytuavji jest to na plus. Jednak szczerze mówiąc mam dosc ciagle rosnacych cen, ciagle grania pandemia w polityce. Niedobrze mi sie robi od tej calej sytuacji w polsce. Inflacji sie boje, a ci jeszxze chca wiecej 'dawac'. Jak ktis nie kaszle i nie kicha to malo mi przeszkadza ze jest bez maski, byle by trzymal odstep. Tak w rodzinie i wsrod znajomych duzo osob covida mialo, do smierci tez doszlo. Mam czasem wrazenie ze niektorzy uwazaja ze bez covida to wszyscy bybyli ciagle zdrowi i wiecznie by zyli. Uwazam ze trzeba zyc w miare normalnie. Jestes chory, nie wazne na co to logiczne ze starasz sie nie zarazic innych. Ktos sie szczepi, super, ktos nie moze, ok, gorzej jak ktos na nic dziecka nie szczepi.

Odpowiedz
avatar StaraLadyPank
-5 11

@Error505: Kwalifikacje?No poprostu parę lat już się kręcę po świecie,więc zwykły zdrowy rozsądek i umiejętność odsiewania ziarna od plew.

Odpowiedz
avatar Error505
4 10

@StaraLadyPank: Ja Cię bardzo przepraszam, naprawdę, ale po takim stwierdzeniu trudno określić Cie innym słowem niż debil. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie jesteś w stanie tego dostrzec. P.S. Dłuższą chwile sie zastanawiałem, czy próbować komentować ten zdrowy rozsądek i odsiewanie ale nie, nie ma to sensu.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 4

@Error505: nie mam ani empatii, ani szacunku do ludzi, przez ktorych moja osobista mama trafila na kilka tygodni pod tlen do szpitala

Odpowiedz
avatar alergianaglupich
-2 6

@Error505 Grypa śmiertelność: 0,16% Covid: 0,15%. Debilem jest ktoś przyjmujący preparat w fazie testów, gdzie nikt nie bierze za niego odpowiedzialności i nie ma funduszu na NOP. A nawet jeśli się pojawi, to tylko na skutki uboczne wymienione w ulotce. Przypomnę, że na grupę choruje więcej osób rocznie niż na Covid.

Odpowiedz
avatar Error505
3 3

@AnitaBlake: Myślę,że dość zdrowe podejście. A nie szczepicie się ze względu na odległe skutki uboczne? Myślę, że ich ryzyko jest niewielkie. Możliwe ale niewielkie. Może przekona Was to, że: 1. Tryb wprowadzenia szczepionek nie jest wcale taki niecodzienny. Wiele leków jest tak wprowadzanych. 2. Tak naprawdę ilość osób biorących udział w testach była relatywnie duża. OK 40 tyś. Często jest to kilka tyś. 3. Szybkość wprowadzenia. Badania nad tego typu szczepionkami trwają ok 30 lat. Mocno przyspieszyły przy SARS-COV-1 ale zostały wstrzymane dla tego konkretnego wirusa bo epidemia wygasła. Dodatkowo SARS-COV-2 okazał się na tyle niebezpieczny, że znikły ograniczenia budżetowe i inaczej oceniano ryzyko projektowe np. normalnie zamyka się jakiś etap badań, analizuje wyniki i przechodzi do następnego jeśli wyniki są pozytywne. Tu analiza wyników i kolejny etap mógł biec równolegle. Jeśli okazało się, że wyniki były do bani to ten drugi etap był tylko stratą kasy. Ale jeśli były OK to zaoszczędzono czas. To właściwe przy praktycznie nieograniczonym budżecie. Mam nadzieję, że to rozwiewa nieco wątpliwości. Jak twoje dziecko zachorowało to szczepionka nie była dostępna i nie było wyboru. Ale teraz jest i dla wielu ludzi odwlekanie szczepienia może oznaczać takie problemy jakie Ty masz. Zdrówka dla córki. Porzysza jeszcze aspekt gospodarczy. Niestety problem jeszcze nie nadszedł i wydaje się, że jest, prawie, normalnie. Niestety złe czasy jeszcze przed nami.

Odpowiedz
avatar Error505
2 4

@alergianaglupich: 1. Śmiertelność COVID licząc oficjalnie zmarłych do oficjalnie chorych to 2,1%. Zakładając, że jest wykrywany co 5 przypadek (tak naprawdę nikt tego dobrze nie wie, tym bardziej, że zmienia się w czasie) to 0,42%. Czyli 2,6 raza więcej. A dodatkowo Twoje 0,16% odnosi się do wykrytych przypadków grypy więc należałoby porównać do 2.1 a nie 0,42. I tak wolę 0,000096% ryzyka śmierci po szczepionce. 2. Podaj moze jeszcze jaki odsetek w obu grupach ma ciężki przebieg choroby. I może jeszcze częśtotliwość poważnych powikłań dla pełnego obrazu. 3. Jeśli twierdzisz, że to preparat w fazie testów to powiedz czy proces dopuszczania leków dopuszcza taką możliwość, czy nie został dotrzymany? Zakładam, ze jeśli masz taką jednoznaczną opinią to dobrze się na tym znasz. Nie jestem specjalistą w tym obszarze i Ty pewnie też nie. To nie ujma. Ale debilem jest ktoś kto nieposiadając wiedzy w danym obszarze mając do wyboru zaufać expertom lub laikom z sieci wybiera tych drugich.

Odpowiedz
avatar mesing
1 1

@Error505: Śmiertelność na Covid w/g oficjalnych statystyk to 2,6%. Niestety jest tu małe ale. Nigdzie nie ma prowadzonych statystyk (lub są dobrze schowane) ile osób wśród zmarłych zmarło tylko i wyłącznie z powodu tej konkretnej choroby a ilu zmarło wraz z chorobami współistniejącymi typu zawał serca, wylew, zapalenie płuc czy starość. Tak dla porównania śmiertelność wśród chorujących na zapalenie płuc wynosi 10%, a u osób które załapały się na chorobę nowotworową rośnie do 60% (dane z 2017 roku).

Odpowiedz
avatar Error505
0 0

@mesing: Sugestia, a często wprost twierdzenie, że Covid jest marginalny bo śmiertelność osób bez innych dolegliwości jest mała nie jest za mądre. Po prostu, jak ktoś jest młody i zdrowy jak koń i to ryzyko jest małe. Ale jeśli ktoś nie jest z za dobrej kondycji, bo ma np. nadciśnienie i cukrzycę, ale bez Covida mógłby żyć wiele lat to jeśli złapie Covida i umrze to przyczyną śmierci jest Covid. To wydaje mi sie doś proste.

Odpowiedz
avatar Missudi_z_wattpad
-4 10

Jeśli miała maseczkę, to chyba... ok?

Odpowiedz
avatar Error505
1 9

@Missudi_z_wattpad: Nie OK. Maseczka ogranicza ryzyko. O-GRA-NI-CZA. Moaliwe, ze sytuacja życiowa zmusiła ją do takiego zachowania (choć bardzie stawiałbym na ignorancję) albo rzeczywiście chodziło o jakieś formalne sprawy ale maseczka to nie jest zabezpieczenie.

Odpowiedz
avatar Dokurobei
-1 1

"W nieprawdopodobnym tempie"??? Możesz wyjaśnić co miałeś na myśli?

Odpowiedz
avatar Error505
0 6

@Dokurobei: nieprawdopodobny 1. «niedający się uznać za prawdziwy» 2. «niemogący się zdarzyć» 3. «bardzo duży, niezwykły» tempo 1. «szybkość, z jaką się wykonuje jakąś czynność lub z jaką się coś odbywa» 2. «rytm, według którego wykonuje się pewne ruchy» 3. «stopień szybkości wykonywania utworu muzycznego» Mam nadzieję, że pomogłem. :)_

Odpowiedz
avatar Dokurobei
-1 1

@Error505: Raczej nie, bo prosiłem, żebyś wyjaśnił, co miałeś na myśli, a nie znaczenie tych słów. Poza tym pominąłeś "W".

Odpowiedz
avatar Error505
1 3

@Dokurobei: Czy to oznacza, że przez pominięcie "W" nie byłeś w stanie zrozumieć? ;)

Odpowiedz
avatar Dokurobei
-1 1

@Error505: Szkoda mojego czasu. Pozdrawiam.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
6 6

A co ma zrobić? Z typowej emerytury na taksówkę nie stać, na busa wymazowego czeka się czasem tygodnie (sic!), karetką jej nie zawiozą, iść w starszym wieku ciężko, rodzina też nie zawsze ma możliwość iść sobie na kilka tygodni kwarantanny więc nie zawiezie. To co zostaje? Tak naprawdę? Przecież taka osoba ma same siusiakowe opcje, i z tych wszystkich opcji w dodatku tylko jedna jest realnie wykonalna.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
5 5

Plus, oczywiście, teraz chyba większość osób idzie na wymaz bo chce móc jechać na wakacje, a nie dlatego że cokolwiek podejrzewają.

Odpowiedz
avatar unitral
4 8

Że względu na swoją pracę miałem zrobione ponad 200 testów na ten srovid. Zgadnijcie ile pozytywnych? Całe 0. Testów uszkodzonych - paski były całe czerwone nawet po godzinie - 3. Miałem kontakt z osobami zdradzającymi objawy, z obobami pozytywnymi bez objawów i z chorymi. Jakoś dziwnie, że od ponad 2 lat miałem jedynie raz 3 dniowy katar i raz gorączkę spawacza. Podobnie moja cała rodzina. Nawet alergia na pewne rodzaje pyłu mi zniknęła. Nie jestem przeciwnikiem szczepień, ale przeciw zmuszaniu do nich. Nie powiem też czy sam jestem zaszczepiony. Pomimo że mam certyfikat. Mam, bo bez niego nie mogę normalnie pracować. A wyzywanie ludzi od antyszczepionkowcòw i debili, świadczy o skuteczności medialnej propagandy. Skoro coś jest dobrowolne i nie ma naukowych dowodów na skuteczność lub jej brak, a jedynie propaganda z obu stron, to trudno być za szczepieniem. Prawo jazdy też nie jest obowiązkowe, szczepienia na grypę i choroby afrykańskie też nie. Posiadanie wykształcenia i bycie "nie hamem" również.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
4 4

@unitral: no właśnie, z powodu sytuacji bardziej biurokratycznej, niż epidemicznej większość ludzi teraz akurat, jeździ po test po to aby wykazać się zdrowiem, a nie sprawdzić chorobę. jest sierpień 2021, zachorowań od 4 miesięcy w pl wg. testów jest poniżej 100 dziennie, czyli jest większa szansa dostania żółtaczki gdy pogryzie was potencjalny współpasażer... oczywiście jesienią sytuacje się zmieni.

Odpowiedz
avatar alergianaglupich
0 2

@unitral dzięki wielkie za głos rozsądku i zdrówka życzę.

Odpowiedz
avatar ObserwatorObywatel
0 2

No i? Skierowanie na testy ma każdy niezaszczepiony, którego planowo wysyłają do szpitala, nawet tego, co nie ma objawów i kontaktu. Jak chce jechać za granicę, to też musi mieć test. Po powrocie z zagranicy po 7 dniach też może zrobić test i nie siedzieć na kwarantannie do 10 dni. A że podmiejskim? Na a czym, jak nie ma innej opcji? Mojej mamie nie przemówisz, ona i tak wie lepiej. Pomimo że mogę ją podwieźć, to i tak nie zaczeka, aż wrócę z pracy na 15tą, tylko wsiądzie w podmiejski, bo "A jaka różnica?", "A daj ty mi spokój, odczep się." Szybciej bym chyba osła przekonał.

Odpowiedz
avatar marcelka
1 3

jako i wcześniej komentujący: a czym miała jechać? jakoś się na ten test dostać musiała, sztuki teleportacji zapewne nie posiadła, na taksę może nie miała pieniędzy - zresztą to też ryzyko dla taksówkarza i każdej osoby, którą by wiózł następną, samochodu mogła nie mieć, mogła też nie mieć nikogo, kto by ją podwiózł

Odpowiedz
avatar dayana
0 0

No a jak ma tam dotrzeć? Miałam z mężem taką sytuację, że podejrzewano u nas covid i dostaliśmy skierowanie na wymaz. Mąż dostał dzień wcześniej niż ja. Jak ja miałam pojechać zrobić wymaz to on już był na kwarantannie. To znaczy, że nie mógł w ogóle wyjść z domu, nawet po to, żeby zawieźć mnie na test. Pojechałam tam autobusem. Okazało się, że już w tym tygodniu nie przyjmują i musiałam jeszcze trochę pobyć w tłumie, bo przecież trzeba było pojechać do innego punktu.

Odpowiedz
Udostępnij