Mam dwa duże psy i często wychodzimy do parku. Sytuacja z wczoraj.
Moja bokserka spokojnie załatwia potrzebę fizjologiczną - tak zwana jedyneczka. Po skończonej czynności, odchodzimy. Nagle zza pleców wyskakuje mi kobieta w wieku emerytalnym i krzyczy, że mam posprzątać po psie. Ja w szoku, ale pomyślałam, że może ma słaby wzrok i myślała, że pies oddał coś grubszego. Grzecznie wytłumaczyłam co się wydarzyło i liczyłam na jakaś refleksję. O ja naiwna.
- WSZĘDZIE SZCZAJĄ TE KUNDLE I SMRÓD TYLKO!!! NIECH SZCZAJĄ W SWOIM OGRODZIE!
- Mieszkam w bloku.
- TO PO CO CI PSY GÓWNIARO!!!
Dalszej dyskusji nie było, bo oddaliłam się czym prędzej.
...
PS: Po dwójkach sprzątam, ale nieraz widzę jak starsze osoby mnie wręcz "śledzą" lub zatrzymują się i czekają aż wyjmę torebkę. Traktuję to jako element rozrywkowy, aczkolwiek wiem z czego to wynika, bo wystarczy się rozejrzeć. Jednak nie chciałoby mi się śledzić przypadkowych osób z psami, ale może za x lat się to zmieni.
pies park starababa ludzkiefrustracje
Na takie osoby skutkuje gromkie "do budy, stara wiedźmo!"
OdpowiedzA najlepsze jest to, że te same "dbające o czystość" osoby bez żenady dokarmiają tonami chleba i bułek te latające siedliska zarazy zwane popularnie gołębiami. A jak już sobie pojedzą to lecą na balkony i parapety, żeby je "upiększyć".
Odpowiedz@Vkandis chleb i bułki to pół biedy, u nas pod śmietnikiem co niedzieli jest makaron z rosołu, kości i inne cudowności...
OdpowiedzCiekawe, czy pani byłaby tak skora agresywnie zwrócić uwagę postawnemu facetowi z psem. Wiadomo, na kobiety i dzieci rzucać się najłatwiej.
Odpowiedz@Monomotapa: nic dziwnego. Ja jednemu facetowi zwróciłem uwagę, żeby posprzątał łajno po swoim psie, to do mnie z łapami szedł
OdpowiedzJa natomiast zauważyłem, ze wiele starszych osób ma pieska, który nie idzie na smyczy tylko toczy się za takimi osobami powolnym krokiem, wykupczy się, zwracasz uwagę, to odpowie, że to nie ich pies, a idzie za nimi no idzie i co z tego.
OdpowiedzPomijam już to że 2 duże psy w bloku mają słabe warunki do ruchu,ale... Ale właściwie to sie zgadzam z starą babą. Gdzieniegdzie wali jak z rynsztoka,to nie jest fajne. Jakby nie patrzeć to wspólna przestrzeń a nie prywatny kibel zwierzęcy
Odpowiedz@licho13 pies w domu ma odpoczywać, ruch ma mieć zapewniony na spacerach. A, że wali jak z rynsztoka możesz podziękować panom menelom, pijakom i matkom, które wysadzają swoje pociechy. Nie tylko psy załatwiają się w parkach na trawnikach. Ba, kiedyś pewna matka przyznała się że latem chodzi w spódnicach bez majtek wychodząc z dzieckiem do parku i kiedy jej się zachce to rozkłada kocyk na trawie a ona sama obok niepozornie niby bawiąc się z dzieckiem załatwia swoją potrzebę.
OdpowiedzA to kiedyś wyprowadzaliśmy z ojcem psy w ruchliwym centrum miasta i jedna, młoda suczka "nie doniosła" na trawnik - po prostu kucnęła i zaczęła sikać na środku Bardzo Reprezentatywnej Ulicy. Jakaś oburzona pani też zaczęła fukać na mojego ojca, żeby to posprzątał, na co on z szerokim uśmiechem rzekł: Ależ oczywiście, już ściągam koszulkę i wycieram chodnik! :D Pani się zapowietrzyła i poszła w swoją stronę.
OdpowiedzNiektórzy rozładowują swoje frustracje hejtem w necie a inni pilnując porządku na dzielni.
OdpowiedzNie da się niestety ukryć, że niektóre miejsca są tak zaszczane że w sandałach strach przejść, oraz że "dzięki" psom sikającym praktycznie w każdym parku nie ma dokąd iść z dziećmi by mieć pewność, że trawa nie oszczana. Pewnym kompromisem byłoby wyznaczenie tak z połowy lub więcej przestrzeni w każdym parku jako przestrzeni bez sikania i srania psami, i nakładanie ładnych, czterocyfrowych mandatów na każdego przyłapanego. Wtedy i właściciele psów, i ludzie nie lubiący wypoczywać w toalecie, mieli by swoje miejsca w przestrzeni publicznej. Ewentualnie, jak to bywa w niektórych państwach, zakaz wyprowadzania psów gdzie indziej niż na wyznaczonych psich łąkach.
Odpowiedz@bloodcarver oszczana trawa to nie tylko wina psów, matki również wysadzają dzieci na trawniku, bo gdzieś ten dzieciak musi się wysikać, kustosze tanich trunków, bezdomni, zapijaczone małolaty robią to samo, ale oczywiście trzeba się przyczepić piesków.
OdpowiedzMam psa, a w zasadzie suczkę od trzech lat i właśnie niedawno pierwszy raz spotkałam się z tym, że ktoś zrugał mnie za to, że sikała. Uprzedzając: wyprowadzam ją w miejsca, w których nie obowiązuje zakaz wyprowadzania psów, ewentualnie gdzieś na trawniku jest tabliczka z napisem: posprzątaj po mnie, ja nie potrafię. I każdą dwójkę sprzątam, nie umiałabym odejść i tego tak zostawić. Wydaje mi się, że wiele osób po prostu myśli, że jak pies przykuca to robi dwójkę, a niestety czy stety suka łapy do góry nie podniesie żeby cały świat dowiedział się, że akurat sika. Co nie zmienia faktu, że to właśnie patopsiarze, którzy nie sprzątają za swoim pupilem psują opinię innym i wszyscy lądujemy w tym samym worku.
Odpowiedz