Plac zabaw pośrodku blokowiska. Syn się buja na huśtawce, a ja stoję obok. Nagle za huśtawką przebiegła dziewczynka, akurat w takim momencie, że wracająca huśtawka walnęła ją tak, że odleciała na dobry metr. Nie było szans zareagować na czas. Momentalnie pojawiła się jej matka, znam ją z widzenia, taka wyniosła paniusia z bloku obok. Zamiast sprawdzić co z dzieckiem, wyskoczyła do mojego syna z ryjem, że co on robi i żeby uważał.
Mówię:
- To pani powinna uważać i pilnować dziecka, bo przebieganie za bujającą się huśtawką nie jest bezpieczne.
- Ty [sterta wyzwisk] zaraz zadzwonię na policję.
- Dobry pomysł, tu są kamery to będą mogli zobaczyć jak pilnujesz dziecka. To co, dzwonimy?
Obrzuciła mnie kolejną serią wyzwisk, po czym dopiero zajęła się córką.
Ale dziewczynka dzielna, bo nawet nie zapłakała.
patologia
Mozliwe, że dzielna, albo po prostu w szoku związanym z wstrząśnieniem mózgu... Ja, paradoksalnie, czuję ulgę, kiedy dziecko, które skądś spadło, lub się przewróciło, zaczyna wrzeszczeć wniebogłosy - to znaczy że jest przytomne, świadome swojego stanu, będzie umiało pokazać, gdzie je boli. A z drugiej strony, fajnym rozwiązaniem przy huśtawkach jest oznaczanie na podłożu, jaki jest mniej więcej zasięg takiej huśtawki. Łatwiej powiedzieć maluchowi: "jeśli ktoś się huśta, nie wolno wchodzić na czerwone" niż liczyć, że w trakcie zabawy maluch trafnie oceni, czy przebiegnięcie obok huśtawki jest bezpieczne.
Odpowiedz@nyktimene: Albo za płakanie dostaje ochrzan/klapsa/karę. Ja byłam wyśmiewana i straszona, że mnie zabiorą do szpitala i przez okno wyrzucą (jako trzy-czterolatka nie rozumiałam, że to "żart"). Bo płacz dziecka taki niewygodny dla rodzica, hałas o nic i co sąsiedzi powiedzą, jeszcze pomyślą, że się rodzic znęca, nie?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 lipca 2021 o 15:06
@Poecilotheria: też tak podejrzewam. Ewentualnie nikt nie reagował na jej płacz, więc przestała. Kiedyś w Blindspot główna bohaterka wspomniała o południowoafrykańskim sierocińcu, w którym zawsze była cisza, bo nawet gdy dzieci płakały, nikt ich nie podnosił, nauczyły się, że nic to nie daje i po prostu przestały płakać. Serial kiepskawy, ale ta scena mnie zmroziła.
OdpowiedzMadka sama powinna wejść pod huśtawkę. Może by jej klepki na właściwe miejsce wróciły.
OdpowiedzNie ma tego złego..... Przynajmniej jesteście z sąsiadką na "Ty" :-)
OdpowiedzOba ;) Rudy ewidentnie ma problem behawioralny, który nie został lub nie mógł być rozwiązany(nie zawsze się da). Obstawiam, że Pani zareagowała panicznie, bo na jego agresję większość napotkanych psów reaguje tym samym, te bez smyczy w tej sytuacji to największe zagrożenie, bo umówmy się że właściciele psów którzy puszczają je luzem rzadko kiedy maja wytrenowane przywołanie (o zgrozo!).
Odpowiedz