Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W związku z tragedią jaka wydarzyła się niedawno pod Stalową Wolą (pijany…

W związku z tragedią jaka wydarzyła się niedawno pod Stalową Wolą (pijany kierowca spowodował wypadek, w którym zginęli rodzice trójki małych dzieci) powrócił temat zaostrzenia kar dla pijanych kierowców.

Jestem jak najbardziej za tym, żeby takich ... (tu wstawcie sobie najgorsze epitety) karać jak najostrzej, ale myślę, że przede wszystkim musi zmienić się mentalność naszego narodu.

Niestety, ale panuje ciche przyzwolenie na takie rzeczy. "Śwagier wypił 4 piwka na grillu i chce kierować do domu? No niech jedzie, przecie to tylko 3 kilometry, i to mało uczęszczaną drogą, nic się nie stanie...". "Somsiad jeździ samochodem, mimo że ma już sądowy zakaz, i na pewno robi to po pijaku, bo on mało kiedy jest trzeźwy? No przecież nie zadzwonię na policję. Nie jestem konfidentem! Z resztą- nie chcę sobie robić problemów..."

Kilka dni temu, przy okazji słuchania jakiejś audycji radiowej o tematyce zaostrzenia kar dla pijanych kierowców, przypomniały mi się wydarzenia, jakie miały miejsce jakieś 6-7 lat temu ok. 500 metrów od mojego domu. Mąż znajomej, mieszkający przy tej samej ulicy co ja, wracał po zmroku z pracy (nie pamiętam dokładnie godziny i pory roku, ale było już po zmroku, i nie były to godziny nocne, tylko pewnie 17-19) i postanowił przepuścić pieszego na pasach.

W tym momencie jadący za nim samochód zrobił mu z tyłka garaż, czyli uderzył w niego. Na szczęście nic nikomu się nie stało, ale po wyjściu z aut sprawca od razu zaczął prosić, żeby nie dzwonić na policję, że "dogadamy się". Adam (poszkodowany) zauważył, że sprawca jest pijany, więc wyciągnął telefon. Sprawca (jak się później okazało- lekarz z pobliskiego miasta) zaoferował mu 35 tysięcy za polubowne załatwienie sprawy. Auto Adama było warte 20-30 tysięcy (nie wiem jaki miął przebieg, stan, wyposażenie itp.), więc jakby jeszcze sprzedał wrak, to spokojnie byłby z "dychę do przodu". Zachował się jednak jak należy i wezwał policję.

I tu przychodzimy do sedna piekielności- w okolicy potem były głosy, że jest głupi, że nie wziął tej kasy. Tak jakby ludzie nie mieli świadomości, że to się wydarzyło pod ich nosem, i to oni albo ktoś z ich bliskich mógł stać się trupem lub kaleką przez tego degenerata. To tylko duża dawka szczęścia, że ten wypadek skończył się bez ofiar w ludziach. Jedną z takich osób była koleżanka mojej mamy, która podobną teorię wygłosiła u nas w domu. Na jej szczęście nie było mnie przy tym, bo bym jej wprost zapytał, czy gdyby pod kołami tego pijaka znalazła się jedna z jej trzech wnuczek, i jej mózg rozsmarował na asfalcie, to czy 35 tysięcy załatwiłoby sprawę, czy może życie jej wnuczki wyceniłaby na więcej, np. 50 tysięcy?

by ~esteces
Dodaj nowy komentarz
avatar HelikopterAugusto
3 7

Jeszcze trzeba zmienić olewatorsko-leserskie podejście policji do ludzi, którzy chcą zbadać trzeźwość na komisariacie. Raz w rodzinnym mieście objechałem (jako pasażer) 6 komisariatów i na każdym było niebo. - Dzień dobry. Chciałbym sprawdzić trzeźwość. - Nie, bo [i tutaj jakieś gówniane wymówki]. Bo dyżurnemu się nie chce dupy ruszyć i wykonywać swoich obowiązków. Najczęstszą wymówką jest, że nie mają alkomatów. Ta, na komisariacie nie mają alkomatów. Miałem ochotę powiedzieć: "No, to wsiadam i jadę do domu" - wtedy momentalnie by się alkomat znalazł. Ostatnio najczęstszą wymówką jest covid. Na dwóch innych komisariatach są zamontowane alkomaty stacjonarne. Oba "nieczynne z powodu covida". Szczyt absurdu.

Odpowiedz
avatar Ohboy
5 9

@HelikopterAugusto: Ale to jest właśnie część zmieniania mentalności Polaków. Bo ci policjanci również nimi są i część z nich pewnie też ma luźne podejście do jady po alkoholu (i alkoholu ogólnie, bo alkoholizm wśród policjantów jest dosyć częsty). Takie "mniejsze" zło.

Odpowiedz
avatar Nasher
-1 5

@HelikopterAugusto jak dla mnie jesli chcesz zbadac trzezwosc na komisariacie przed posadzeniem 4 liter za kierownica, to zdecydowanie jezt to znak, ze nie powinienes prowadzic. Skoro nie jestes pewny czy cos we krwi jeszcze jest to nie prowadzisz i tyle. Piles wieczorem wiecej niz 2 piwa, rano nie prowadzisz.

Odpowiedz
avatar HelikopterAugusto
2 2

@Nasher: ty chyba na głowę upadłeś. Po to są alkomaty na komisariatach, żeby z nich korzystać. Po to się bada, żeby być pewnym. Co to w ogóle za logika?

Odpowiedz
avatar Nasher
-1 1

@HelikopterAugusto chcesz mi powiedziec, ze jesli pojdziesz na komisariat, sprawdzisz sie i bedziesz minimalnie ponizej kreski ale mimo wszystko bedziesz sie czul taki wiesz, do dupy, to w dalszym ciagu wsiadziesz za kierownice bo jestes ponizej limitu? Zawsze jest inne rozwiazanie, taxi, firmy przewozowe, znajomi, komunikacja miejska. Na kacu tez sie nie powinno jezdzic. No ale kazdy ma swoja morlanosc. Jak wiem, ze nastepnego dnia rano musze gdzies jechac to po prostu wieczorem nie pije. Mnie jeszcze nigdy nie zaskoczyla sytuacja zebym wypil i nagle musial gdzies jechac.

Odpowiedz
avatar HelikopterAugusto
1 1

@Nasher: jakbym miał więcej niż 0.0 to bym nie pojechał, ale taka sytuacja mi się jeszcze nie zdarzyła. To nie jest tak, że chleję całą noc, a potem rano zataczając się idę sprawdzić, czy mogę jechać. Jak sobie w piątek wieczorem wypiję kilka drinków, a w sobotę wczesnym popołudniem chcę gdzieś pojechać i czuję się trzeźwy, to idę się upewnić. Bo to "czuję się trzeźwy" potrafi być zdradliwe. Dlatego lepiej sprawdzić.

Odpowiedz
avatar Nasher
0 0

@HelikopterAugusto o i taka odpowiedz to jest odpowiedz w 100% mnie zadawalajaca. Tak trzymaj, aczkolwiek w takim przypadku polecalbym kupic jakis lepszy tester, nie chcialoby mi sie latac na komisariat.

Odpowiedz
avatar Ginsei
0 0

@Nasher: Bardzo zabawne, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że możesz czuć się w porządku i "w pełni władz umysłowych", a alkomat wykaże stężenie powyżej dopuszczalnego. Nie wszyscy, zwłaszcza wśród Polaków, ma słabą głowę. A według twojej logiki ja nie powinnam prowadzić przy 0.0, bo po weselu poszłam na komisariat przebadać się alkomatem, puszczając mimo uszu nieprzyjemne komentarze policjantów. A czułam się świetnie, mimo wypicia dużej ilości alkoholu (tak serio powiedziawszy, miałam wrażenie, że była chrzczona). Czyli, skoro czułam się świetnie i uważałam, że wódka czystą wódką nie była, powinnam, bez sprawdzania, wsiadać za kółko i jechać do domu. Bardzo mądre podejście, nie ma co.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 3

A realną przyczyną wypadku było upojenie sprawcy czy jednak nadmierna prędkość jednego z uczestników?

Odpowiedz
avatar Vkandis
4 4

@Pixi: A może połączenie obu? Czyli nadmierna prędkość spowodowana ułańską fantazją kierowcy po paru głębszych.

Odpowiedz
avatar Fahren
6 8

@Pixi: Skąd cholera wzięłaś "nadmierną prędkość"? Żeby w coś walnąć, nie trzeba pędzić - wystarczy się zagapić, nie ogarnąć sytuacji. Typowa mentalność Polaków - o ironio

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 5

@Fahren: typowa mentalność Polska to produkowanie komentarzy bez składu i ładu, byle produkować. W odpowiedzi na twoje odkrycie napiszę ci ze nie musi być słońca żeby było ciepło, wystarczy ze nie jest zimno. Skupianie się na pijanych za kółkiem świetnie czyści sumienie tych którzy jeżdżą „ szybko ale bezpiecznie hehe”

Odpowiedz
avatar Fahren
2 4

@Pixi: Czyli właśnie wyprodukowałaś bezsensowny komentarz, bez odpowiedzi na moje pytanie. O ironio

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Fahren: mea culpa, chodzi o "Skąd cholera wzięłaś "nadmierną prędkość"?" - to zerknij na foty z wypadku

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
3 7

Zaostrzenie kar i więcej kontroli na drogach. Mentalność ot tak się nie zmieni, ale będą się bardziej pilnować, bo ch...e tylko stoją i czekają, żeby wlepić mandat. Oczywiście trzeba też wprowadzić jakiś dobrze przemyślany program (kampania społeczna albo coś w tym stylu), żeby tę mentalność zmienić, ale to potrwa, także na początku więcej kontroli na drogach. A tacy kierowcy, to jeden z powodów, dla których nie mogę być policjantem. Jakbym przyjechał na miejsce wypadku i zobaczył takiego nawalonego ch...a, to chyba bym zabił na miejscu.

Odpowiedz
avatar zupak
1 3

@pasjonatpl pijanego zabiłbyś na miejscu... a trzeźwego, który gadał przez telefon w czasie jazdy, poklepałbyś ze współczuciem po ramieniu?

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
0 2

@zupak Z całą pewnością nie. Być może zrobiłbym dokładnie to samo, co z pijanym.

Odpowiedz
avatar zupak
2 2

Ja bym optował raczej za nieuchronnością kary za wyrządzone szkody. Zmarłemu to bez różnicy, czy przejechał go pijak, czy trzeźwy.

Odpowiedz
avatar decPL
3 5

To ja wrzucę tutaj potencjalnie bardzo niepopularną opinię, minusujcie. DISCLAIMER: nie bronię pijanych kierowców, sam nigdy nie wsiadłem za kółko nawet po głupim lekkim piwie, prywatnie uważam, że za jazdę po alkoholu powinno być odbierane prawo jazdy na długo (2-5 lat?), a przy recydywie dożywotnio. To powiedziawszy - cała para w mediach, w działaniach policji, przynajmniej w tych które widzimy (wszelkie klony akcji "Znicz" z okazji każdych świąt, dłuższego weekendu), akcje społeczne, wreszcie podobne posty prywatnych ludzi sugerują, że w Polsce (wiadomo, hehe, Polak lubi wypić) na drogach zabijają pijani kierowcy. Popatrzmy zatem w statystyki: w Unii Europejskiej średnio co 4 wypadek powoduje pijany kierowca. W Polsce? Rzadziej niż co 15. A kto powoduje wypadki? Kierowcy "jeżdżę szybko, ale bezpiecznie (TM)", "przecież wiadomo, że w tym miejscu śmiało można było dać wyższe ograniczenie", albo (szczególnie modne ostatnio) "pieszy fizyki nie oszuka, z 50 km/h nie zatrzymam się w miejscu" (inna bajka, że wszelkie badania pokazują, że to jest statystycznie raczej 60 albo 70 km/h - ale to jeszcze oddzielny temat). I teraz wszyscy Ci ludzie jeżdżą w przekonaniu, że oni nie stanowią zagrożenia na drogach, bo nigdy nie wsiądą po alkoholu za kółko, a przecież to "pijani kierowcy wiozą śmierć". Takie pod rozwagę, jak jednej osobie się auto-refleksja odpali to było warto.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 lipca 2021 o 10:29

avatar szafa
2 2

@decPL: Co fakt, to fakt. Polak zawsze wie lepiej i zawsze wie, że te wszystkie przepisy to bzdura.

Odpowiedz
avatar jakjaw
0 0

Można iść o krok dalej :) skoro ju- chcą konfiskować samochody niezależnie od tego czy to pijaka, czy też nie wprowadziłbym współudział jak w USA czyli: 1) jedzie 5 osób autem, kierowca pod wpływem potrąca pieszego - wszyscy odpowiadają za ten wypadek współudział w morderstwie (w morderstwie bo z premedytacją złamał prawo) lub spowodowanie uszczerbku. Ciekawostka - w stanach jezeli podczas napadu na dom jego właściciel zabije jednego z włamywaczy, a drugiego złapią to ten drugi odpowiada również za to morderstwo. 2) to co wyżej dotyczyć też ma osób, które ze świadomością pożyczą samochód oraz kazdej osoby, która moga zapobiec incydentowi np. Zabierając kluczyki, stając przed maską. 3) Pełny regres ubezpieczeniowy oraz pokrycie kosztów ekip ratowniczych, szpitala szpitala ogólnie leczenie + ew pogrzebu i stypy poszkodowanego dla pijanego kierowcy (i współwinnych) wraz z mandatem w wysokości wartości samochodu lub 50% rocznej pensji. Potem to samo wprowadziłbym dla pasażerów aut, które jadą o 100KM/h szybciej niż dozwolona.

Odpowiedz
Udostępnij