Przygody z policją, vol. 2.
Jakoś w marcu pojechałyśmy z Młodą do Gdańska na Bieg Równości organizowany przez naszego przyjaciela. Na miejscu obecna była policja i spisywała wszystkich obecnych - pomimo zachowywania wymaganego dystansu. Nas również spisano - przy czym zaznaczyłam funkcjonariuszowi, że jesteśmy obydwie zaszczepione i według przepisów nie liczymy się do limitów osób. No, ale spisał. I otóż przedwczoraj otrzymałyśmy obydwie wezwanie na przesłuchanie w charakterze podejrzanych o spowodowanie zagrożenia dla zdrowia i życia.
Oczywiście stawimy się na komisariat i złożymy zeznania, ale czy nie prościej byłoby żeby kontrolujący nas funkcjonariusz poprosił o okazanie dowodu szczepienia? I roboty by mieli mniej i lasów na zawiadomienia by nie narąbali...
Mam przeczucie że nie chodziło o ryzyko zagrożenia zdrowia i życia, a był to tylko pretekst.
OdpowiedzTo ma być element zastraszenia, nie chodzi przecież o żadne zagrożenie dla zdrowia i życia. Mają gdzieś i Wasze certyfikaty szczepień i to, ile papieru zużywają. Rozkaz przyszedł z góry.
OdpowiedzBo panowie policjanci mają prikaz, żeby wam uświadomić, że macie się nie szlajać po „promocjach zboczeń”, tylko siedzieć w domu i pielęgnować cnoty niewieście. Wasze szczepienia są tu najmniej ważne ;)
Odpowiedz@Crannberry: ojojoj, niech tylko pan aspirant pozna nasze cechy niewieście
OdpowiedzNie o szczepienie tu chodziło, niestety. Będą Was teraz ciągać po sądach.
OdpowiedzI tak nie mieli podstaw, aby Was spisać, więc wiadomo, że nie chodzi o jakiekolwiek zagrożenie ;)
OdpowiedzPo pierwsze: policjanci nie mają myśleć tylko wykonywać rozkazy. Po drugie jako podejrzane nie macie obowiązku przychodzić na przesłuchanie. Prawdopodobnie zostanie skierowany wniosek do sądu z art 116. Sądy w większości umarzaja.
Odpowiedz@kiwii27: Źle mówisz. Na przesłuchanie musi przyjść każdy, bo inaczej go doprowadzą, podejrzany może za to kłamać do woli lub po prostu odmówić odpowiedzi.
Odpowiedz@kiwii27: pójdziemy, tylko w innym niż wyznaczony terminie - bo akurat wtedy mamy wyjazd. Ale grzecznie zadzwoniłam do pana aspiranta i ustaliłam inną datę.
Odpowiedz@Ohboy: nie. Obowiązek stawiennictwa ma świadek. Jest nawet taka informacja na wezwaniu. ;)
Odpowiedz@kiwii27: http://www.bydgoszcz.po.gov.pl/dokumenty_i_wzory/Informacje/Podejrzany%20w%20procesie%20karnym%20-%20podstawowe%20prawa%20i%20obowiazki%20.pdf
OdpowiedzPrzyszedł prikaz z góry - spisać wszystkich, wezwać wszystkich, zmarnować im parę godzin życia. Może następnym razem odpuszczą chodzenie na protesty. Taktyka zastraszania.
OdpowiedzOdnośnie tego nie liczenia do limitów osób zaszczepionych - jestem zaszczepiona od stycznia (taka praca) i do tej pory ani razu nie spotkałam się z sytuacją, że ja "nie liczę się do limitów", bo jestem zaszczepiona... No nie i ch*j, np.: impreza kulturalna na (powiedzmy) 300 osób, nie wejdę jako 301, bo zaszczepiona, nie nie nie, jak się nie zmieszczę w tych 300, to d*pa blada. A że coś tam kiedyś premier obiecywał, to twój błąd naiwniaku, że uwierzyłeś...
Odpowiedz@Xynthia: no i właśnie chodzi o to, żeby walczyć z czymś takim.
Odpowiedz@Xynthia: do limitu osób na ślubie w urzędzie się zaszczepieni nie zaliczają, sprawdzałam osobiście będąc na ślubie w urzędzie i pani urzędniczka na wejściu sprawdzała paszporty covidowe. Było więcej osób niż limit właśnie dlatego, że zaszczepieni dwoma dawkami nie byli wliczani w limit
OdpowiedzPodsumujmy. "Poland Rock Festiwal" (dawniej Przystanek Woodstock) nie odbył się w tamtym roku z powodu pandemii. W tym roku będzie, ale z dużymi ograniczeniami. Uczestnicy biegu równości zostali spisani i są wzywani na przesłuchania. A Marsz Niepodległości się odbył mimo zakazu wydanego przez prezydenta miasta, były bójki z policją i podpalono jedno mieszkanie, i nikogo nie aresztowano ani nie przesłuchano. Pielgrzymki, przynajmniej niektóre, i msze na Jasnej Górze też odbywają się bez przeszkód. Wnioski nasuwają się same.
Odpowiedz@pasjonatpl: Przepraszam, mój błąd. Policja znalazła podejrzanego o podpalenie mieszkania w trakcie Marszu Niepodległości i dostał 10 miesięcy bezwzględnego więzienia. Ale Bąkiewicz, lider Straży Niepodleglości, twierdził, że nie było go w pobliżu, jak rzucano racami w mieszkanie. Kłamał. Z nagrań wynika, że był i próbował namówić rzucających, żeby tego nie robili. To akurat plus dla niego, że chciał temu zapobiec. Ale jednak tam był, więc kłamał. Nie wezwano go na przesłuchanie i nie zażądano informacji, które mogłyby pomóc w ustaleniu tożsamości sprawców. A jeszcze niedawno dwie nacjonalistyczne organizacje kierowane przez Bąkiewicza otrzymały duże dotacje od państwa.
Odpowiedz@pasjonatpl: ograniczenia na brudstoku będą z woli organizatorów a nie państwa xD
OdpowiedzTa, ta, ta, bo uwierzę. Ostatnio marsz równości przeszedł z frekwencją znacznie przekraczającą 150 osób i żaden policjant nawet palcem nie kiwnął. Bujać to my, a nie nas.
Odpowiedz@VAGINEER: to nie był marsz równości - tylko bieg równości - zorganizowany przez Homokomando Gdańsk z powodu wcześniejszego ataku "prawdziwych Polaków" na nich podczas treningu. Życzysz sobie skan wezwania na policję?
Odpowiedz