Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Opowiem Wam o piekielnej portierce. Słowem wstępu - wynajmujemy mieszkanie na malutkim…

Opowiem Wam o piekielnej portierce.
Słowem wstępu - wynajmujemy mieszkanie na malutkim osiedlu, przy którego bramie stoi mała portiernia. Jest czterech portierów, którzy przychodzą na zmiany 24-godzinne. Trójka z nich jest w wieku 65-75 lat i są blisko spokrewnieni. Mieszkają ulicę dalej, dlatego szkoda ich zmieniać. No i jedną z nich jest Piekielna Portierka (PP). Brama do osiedla jest cały czas otwarta, portierzy mają telewizor, krzyżówki itd.

1. Piekielna narzeka, że po co co godzinę obchód, ona pójdzie parę razy i dość. Na parking podziemny też nie będzie schodzić, bo ją nogi bolą, ona na to za stara jest.

2. Piekielna używa głównie krzyku, nie używa natomiast zwrotów typu dzień dobry. Gdy siostra kolejny raz przyjechała w odwiedziny z torbą podróżną, weszła przez bramę i przeszła ze 20 m. PP wyskoczyła i zaczęła od niezmiennego:
- Hola, hola a Pani to do kogo!?
Siostra wkurzona kolejną taką reakcją obróciła się w kierunku drzwi do klatki.
- Ale ja tu Pani nie pozwoliłam wejść!
Zapytana potem czy mój gość zrobił coś złego, powiedziała, że myślała, że to ktoś reklamy roznosi. A tak w ogóle to jej wcześniej nie zauważyła, bo się na krzyżówce skupiła.

3. Piekielna interesuje się wszystkim i każdym. Gdy wracałam ze spaceru z 3-latką, kiwnęłam głową w kierunku portierni tak oświetlonej słońcem, że zazwyczaj nie widać kto w niej dziś jest. Za chwilę usłyszałam:
- Te, mamuśka!
Wzięłam głęboki oddech:
- Słucham?
Wyłania się PP, łapie pod boki i pyta:
- A drugie to będzie?
- Przepraszam, ale to bardzo osobiste pytanie, i to moja sprawa.
- Ale ja się i tak pytam.
- Ale ja Pani i tak nie odpowiem!

4. Fakt, choć mieszkam tu już 6 lat, osiedle jest malutkie, nie musi wiedzieć jak się nazywam. Kiedyś mąż wieczorem nie złożył dużego pudła tylko włożył całe w pusty kontener, bo mieściło się akurat, a po złożeniu zajmowałoby więcej miejsca (fakt, nie powinien). Zadała sobie trud by wyjąć to pudło z innymi śmieciami w środku (PP ma ze 155 cm), sprawdzić adres, przyjść do mnie do domu przed 7, obudzić nas i nawet nie sprawdzić dokładnie imienia tylko zwrócić się do mnie jakimś średnio podobnym. Następnego dnia w altance wisiała już kartka od administracji potępiająca nieskładanie pudeł.

5. No i moje ulubione:
Wieczorem miał nas odwiedzić kolega z zagranicy (ale Polski zna dobrze). Dzwoni do męża:
- Weź wyjdź do bramy, bo nie zwraca na mnie uwagi, że chcę wejść!
Mąż w samych spodenkach wyszedł przed blok i widzi portierkę gawędzącą 10 m od bramy z sąsiadką i kolegę po drugiej stronie tejże bramy. No nie będzie mijał dwóch bloków, wyciągnął z kieszeni pilot i otworzył bramę, kolega wszedł. Na następny dzień (zmiany są od 20 do 20), zobaczyła nas jak wsiadamy do samochodu.
- Halo, na następny raz proszę pamiętać, że od wpuszczania to ja jestem.
Mąż już nie wytrzymał:
- To zamiast ku*wa pierdzieć w stołek, zacznij w końcu robić to co masz robić!!

by Surinam
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar niepodam
25 25

To oprócz opowiadania nam może warto opowiedzieć zwierzchnikom tej pani? No i nie rozumiem, "szkoda ich zmieniać" bo mają blisko do pracy? To im powinno być szkoda narażać się na utratę takiej pracy.

Odpowiedz
avatar Surinam
0 6

@niepodam ostatnia historia była na początku. Pani podpadała wielu sąsiadom, ale z tymi starszymi się dobrze trzyma. Poszło parę skarg to była zmiana o 180 stopni - cud, miód i orzeszki. A pozostałe były niedawno, znów zaczyna pokazywać, że ona tu rządzi. Z drugiej strony to pracują za bardzo małe pieniądze, w dziwnych godzinach na obrzeżach Warszawy. Najpewniej skrócą im teraz godziny o połowę. Jak nic praca dla rencisty czy emeryta z okolicy.

Odpowiedz
avatar kartezjusz2009
22 22

Może się trochę czepiam, ale: > Zadała sobie trud by wyjąć to pudło z innymi śmieciami w środku (PP ma ze 155cm), sprawdzić adres (...) Jeśli dobrze rozumiem, zostawiliście dane adresowe na pudle i mąż tak wrzucił do śmietnika? Z tego, co mnie uczyli, na śmieci się nie wyrzuca żadnych danych osobowych, tym bardziej własnych. My za każdym razem sprawdzamy wszystkie pudła i inne paczki czy przypadkiem coś nie zostało. Co się da - to do niszczarki. Co nie - zamazać, pociąć, zniszczyć, a najlepiej spalić.

Odpowiedz
avatar sanuspg
13 13

@kartezjusz2009: Też tak robię, zrywam etykiety lub zamazuję, zastanawiałam się czy to już paranoja :D uff...

Odpowiedz
avatar Surinam
3 5

@kartezjusz2009 w żadnym wypadku to nie czepianie się :-) Do tej pory niszczyłam wszystkie nie potrzebne dokumenty. Ale do głowy nie przyszło mi zrywać etykietki z tekturowego pudła, w którym przyszły plastikowe pudła. No i teraz mam nauczkę.

Odpowiedz
avatar TheDoctor
-1 1

@kartezjusz2009: TAK JEST. Ja też zrywam, albo zmywam spirytusem (bo akurat na okoliczność pandemii mam dwie butelki i spryskiwacz przy drzwiach). Paranoja paranoją, ale na wuj komuś za darmo wydać moje dane adresowe + co zamawiam/u jakiego kuriera? Pal licho jakby do mnie wydzwaniali (czasami na tych etykietach jest telefon/komentarz z telefonem), ale - no niech się wylegitymują moimi danymi w jakimś parabanku albo czymś podobnym? Odkręcać przecież będę to JA... A takie dane, które się zgadzają (bo faktycznie taka przesyłka była, na taki adres, itp.) to przecież najlepsze dane, bo usypiają czujność. Nie, nie. Może i jestem paranoikiem, ale ja muszę zawsze wygrać - bo lujowi wystarczy, że wygra ze mną RAZ, i już mam kłopot.

Odpowiedz
avatar TheDoctor
0 0

@Surinam: ciesz się, że małego (heheh) kalibru problem Cię spotkał. ;]

Odpowiedz
avatar voytek
12 12

ale chyba ktoś tym osiedlem zarządza a wy mu placicie? jest zapewne tez jakas rada mieszkanców - na zebraniu zażadać zmiany pracownika albo zmienimy zarządzce... wszyscy jednogłosnie popierają wniosek i problem sie rozwiązuje!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 12

Że też ludzie dają sobie tak na głowę wejsc

Odpowiedz
avatar janhalb
13 13

Dziwactwa dziwactwami, ale jakby ktoś obcy mnie czy moją żonę zapytał "kiedy będzie drugie", to bym chyba tak pogonił, że by pani kapcie zgubiła…

Odpowiedz
avatar szafa
-1 3

baba piekielna, ale że pilnuje, żeby obcy nie wchodzili, to chyba dobrze, tak? od tego przecież jest. no i że przypilnowała, żeby składać pudła, to też dobrze.

Odpowiedz
avatar bazienka
3 5

a zrobiiscie z tym cos poza zaleniem sie w internecie? pisemna skarga, rozmowa z kierownictwem?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 czerwca 2021 o 19:15

avatar Poecilotheria
4 4

@bazienka no co ty? Przecież pani ma blisko do pracy, tak jej pod górkę robić? Jeszcze innej będzie musiała szukać, bidulka. Przecież oczywiste: problemy? Wścibskość? Wstyd przed gośćmi? Oj tam, oj tam. Oczywiście że komfort piekielnej baby ważniejszy, niż autorki, męża i ich dziecka. Po co robić zamieszanie? ;) Autorko: wte, albo we wte. Sorry, ale milczenie oznacza zgodę. Brak wyciągania konsekwencji upewnia panią w tym, że nic złego nie robi.

Odpowiedz
Udostępnij