Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Druga historia o "pogryzieniu" mnie przez psa (no tak, mam za dużo…

Druga historia o "pogryzieniu" mnie przez psa (no tak, mam za dużo wolnego czasu dzisiaj). A historia (+ druga, zasłyszana przeze mnie bezpośrednio po zdarzeniu), ma na celu uświadomienie ludziom, jak bzdurne jest stwierdzenie, że pies "ma to w genach".

Wspominałam w którejś historii o Dino, psie mojego kolegi Krzyśka. Dino był typowym "wielorasowcem", ale teraz, jak wspominam jego wygląd i zachowanie, myślę że miał sporo genów którejś z ras stróżujących. Oczywiście nigdy nie był szkolony, nigdy nie był niczego uczony, a ojciec Krzyśka (czasem ze mną rozmawiał), wręcz z dumą stwierdzał, że z Dina to taka mądra bestia, nikt go tego nie uczył, a na posesję wpuści każdego, nie wypuści nikogo. Średnio mnie to interesowało, chociaż ze dwa-trzy razy Dino wypuścił mnie bez problemów...

Dobra, do rzeczy. Zima była, kupiłam sobie nowe rękawiczki. Po dwóch dniach stwierdziłam, że mi się nie podobają i zamieniłam się z koleżanką na inne- ona nosiła swoje przez dłuższy czas. Akurat byłam u Krzyśka, wyszłam z jego domu i czekałam na niego, myślałam o niebieskich migdałach głaszcząc przy okazji Dino. Machinalnie wyjęłam rękawiczki z kieszeni i naciągnęłam jedną na dłoń- tuż przed psim pyskiem. Efekt łatwy do przewidzenia- pies (mocno terytorialny), "zaatakowany" nagle obcym zapachem, zareagował agresją na źródło tego zapachu, po prostu złapał mnie zębami za rękę. Nie wiem, kto był bardziej zaskoczony, jak już zorientowaliśmy się w tej sytuacji, ale bardziej zawstydzonego psiego pyszczka nie widziałam chyba już nigdy. Co nie zmienia faktu, że ślady psich zębów mocno się odcisnęły na mojej dłoni...

Sytuacja druga. Mój wujek kochał, uwielbiał podhalany (taka polska rasa psa pasterskiego). Zawsze choć jednego miał "na stanie", mimo że mieszkał w centralnej Polsce. Od razu mówię - psom zapewniał odpowiednią ilość ruchu i bodźców, które zazwyczaj mają przy stróżowaniu owiec (to rasa psów pasterskich), dbał o nie i miały u niego odpowiednie warunki. Psy kupował od hodowców, nie z żadnych pseudo hodowli. Jeden z jego podhalanów, mimo że w pełni rasowy i rodowodowy, przejawiał cechy zazwyczaj obce psom pasterskim- duża doza agresji w stosunku do ludzi. Wujek wydał majątek na odpowiednie szkolenie psa, agresja została opanowana i pies był pod pełną kontrolą (Lindy NIGDY nie zaatakował nikogo), posłuszniejszego psa w życiu nie widziałam, ale i tak to był jedyny pies, którego się naprawdę bałam...

A, dobra, zapędziłam się w dygresję (ale chyba ważną), a teraz druga historia. Jak wspominałam, wujek rokrocznie wyjeżdżał w Tatry, zawsze z "aktualnym" psem. Podczas któregoś wyjazdu gospodarz, u którego się zatrzymał, zapytał go, czy mógłby wziąć Lindiego na halę, do pilnowania owiec. "No panocku, przeca to padhalan, rasowy, rodowodowy, on ma to w genach". Nie wiem, jakie zaćmienie na wujka spadło, że się zgodził. Rasowy i rodowodowy podhalan zagryzł owcę, która usiłowała się oddalić od stada. Tak, instynkt zadziałał, nie wolno pozwolić oddalić się owcy, efekt chyba niekoniecznie zadowolił ludzi...

Do czego zmierzam - do bezkrytycznej wiary w stwierdzenie "on ma to w genach". Owszem, pewne rasy psów mają w genach PREDYSPOZYCJE do pewnych zachowań. Natomiast UMIEJĘTNOŚCI już zależą od człowieka- jego właściciela. No proste, jeśli czegoś nie nauczymy psa, to nie będzie tego umiał. Fajnie jest, kiedy w wyborze rasy psa kierujemy się predyspozycjami pewnej rasy, ale jeśli nic więcej (poza wyborem rasy) nie zrobimy w tym kierunku, to może nas spotkać wielkie rozczarowanie. Z psem trzeba pracować, jego nic nie olśni, nie oświeci, nie podpowie mu, jak się zachowywać. On co najwyżej instynktownie wie, CO ma zrobić, ale już nie wie JAK. I potem zdziwienie, że pies pasterski zagryzł owcę, pies stróżujący zagryzł intruza, a piesek "rodzinny" gryzie po kostkach wszystkich, jak leci...

P.S. Pekińczyki nie nadają się na "psy rodzinne". Są egocentrykami i muszą być w centrum uwagi, absolutnie nie nadają się do towarzystwa dzieci, zwłaszcza małych.

P.P.S. Najmniej niebezpieczne dla człowieka są psy tzw. "ras niebezpiecznych", czyli rasy hodowane kiedyś do walk psów. Dlaczego? Te psy nie miały prawa okazać nawet cienia agresji w stosunku do człowieka, podczas walk były przez człowieka rozdzielane, osobniki agresywne wobec ludzi były eliminowane z dalszej hodowli.

Może i wyważam otwarte wrota, może piszę "oczywistą oczywistość", ale jak widzę i słyszę opinie ludzi na temat psów - i to zarówno "psiolubów", jak i tych nie lubiących psów, to mi się kałasznikow sam odbezpiecza... Serio... Taki poziom niezrozumienia zachowań gatunku, koegzystującego z nami od baaardzo dawna, po prostu przeraża.

relacje_międzygatunkowe

by Xynthia
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
0 2

Podhalan to to samo co owczarek podhalański? Czy to jakaś inna rasa?

Odpowiedz
avatar Xynthia
0 2

@cn77: Tak, chodziło mi o owczarka podhalańskiego.

Odpowiedz
avatar 2night
6 6

Coś w tym jest :) mieszkam już sama i mam psa pasterskiego, często jeździmy z moimi rodzicami na rodzinną działkę na kaszubach. Niedaleko jest farma i pastwisko, na którym często widać stado owiec. Mój ojciec namawia mnie, żebyśmy poszli z psem do gospodarza, żeby pies się wybiegał i pozaganiał owce. Nie trafia do niego argument, że mój pies, który nigdy nie miał kontaktu z owcami, nie dość że nie będzie potrafił ich zaganić, to jeszcze może być dla nich niebezpieczny. Ech...

Odpowiedz
avatar Shi
4 4

To jak z psem sąsiadów - najbardziej agresywny pies wobec innych psów i dzieci jakiego widziałam, a jego rasa? Labrador. Collie też mają "reklamę" jako psy rodzinne i łagodne... Na osiedlu był jeden o ksywie "morderca" - wyskakiwał przez płot (standardowej wysokości coś pomiędzy 140-150 cm, na oko) i zagryzał każde zwierzę, które dogonił - inne psy, zające, koty... Niejednego człowieka dzwoniącego do futki chciał pogryźć.

Odpowiedz
avatar Lostsoul
4 6

Jeśli chodzi o Collie to są to psy super łagodne i tak dalej ALE potrzebują dużo ruchu a oprócz tego mnóstwo stymulacji, czyt. muszą myśleć :D Są bodajże chyba najinteligentniejszą rasą psów więc jak ktoś wziął bez wiedzy to się nie zdziwiłabym jakby mu dosłownie odj****o z nudów.

Odpowiedz
avatar Koralik
5 5

@Lostsoul: No i trzeba brać pod uwagę, że zawsze może się zdarzyć wyjątek. To, że na ogół psy danej rasy cechuje łagodność nie wyklucza, że pojedyncze osobniki mogą być agresywne.

Odpowiedz
avatar janhalb
11 11

" Najmniej niebezpieczne dla człowieka są psy tzw. "ras niebezpiecznych", " Przykro mi, ale to akurat bzdura. Mylisz "nature" i "nurture", czyli to co wrodzone (genetyczne) z tym co wyuczone. Psy "ras niebezpiecznych", czyli ras hodowanych do walk, przez całe pokolenia były selekcjonowane pod kątem agresji: jak trafił się egzemplarz łagodny i nieprzejawiający agresji, to go (w najlepszym razie) nie rozmnażano, a najbardziej w cenie (więc też najintensywniej rozmnażane) były egzemplarze najbardziej agresywne. Lata takiej hodowli (przypomnę - u człowieka "pokolenie" to +/- 20-25 lat, u psa - dwa lata…) sprawiły, że rasy te mają spory ładunek "agresywnych genów" mówiąc w wielkim uproszczeniu. Natomiast nieokazywanie agresji wobec człowieka (właściciela / opiekuna) było WYUCZONE, zwykle zresztą w bardzo prosty i dość brutalny sposób: pies od szczeniaka był uczony tego, że jakikolwiek przekaz agresji czy choćby nieposłuszeństwa wobec opiekuna oznacza ostre lanie. Agresja to stosunkowo prosta cecha (w dużej części sprowadzająca się do niskiego progu reakcji). Nie bardzo dałoby się hodować psy "selektywnie" pod względem agresji - agresywne wobec innych psów, łagodne i potulne wobec ludzi.

Odpowiedz
avatar siara
1 7

@janhalb: Kurde doczekałem się sensownej i prawdziwej wypowiedzi o tych "najmniej groźnych dla człowieka". Dzięki bo nie mogłem zdzierżyć już tego braku doinformowania autorki. Nie wiem jak można nie łapać tego że brak agresji jest tylko i wyłącznie efektem ułożenia psa i pokazania co wolna a czego nie

Odpowiedz
avatar janhalb
4 4

@siara: To znaczy: brak agresji GENERALNIE AGRESYWNEGO psa rzeczywiście jest efektem ułożenia / tresury. I - wbrew temu, co zawsze opowiadają właściciele pitbulli czy amstaffów - jak najbardziej SĄ rasy bardziej i mniej agresywne (co oczywiście nie jest winą psów, tylko ludzi, którzy tak a nie inaczej przez X pokoleń je hodowali, stawiając na takie czy inne geny). GENERALNIE - prawdopodobieństwo że pitbull czy amstaff zaatakuje człowieka jest dużo większe, niż prawdopodobieństwo że zrobi to labrador czy collie. Powtarzam: GENERALNIE, bo oczywiście może się zdarzyć agresywny labrador (choć Bogiem a prawdą nie spotkałem się z takim przypadkiem), zdarzają się także pitbulle czy amstaffy która są żywymi przytulankami i nie skrzywdzą muchy…

Odpowiedz
avatar MtK133
1 1

@janhalb: problem w tym że używanie tych ras do walk to wymysł XX w. Terriery z rodziny Bull były hodowane do łapania gryzoni. Problem z tymi rasami jest bardziej złożony. Z uwagi na pierwotne zastosowanie są to psy bardzo energiczne, co za tym idzie wymagające. Jeśli właściciel ma świadomość z czym ma do czynienia to nigdy nie będzie miał z takim psem problemu. Są to psy bardzo inteligentne i posłuszne, świetnie pracują, często wykorzystywane są w USA w policji. Natomiast problemem w Polsce była moda na „gangsterskiego" psa, spora ilość pseudohodowli i brak jakiejkolwiek wiedzy na temat tego co trzeba takiemu psu zapewnić. Osobiście mam Husky, ale mam sporo znajomych bulli, to na prawdę fantastyczna rasa dla osób świadomych. Na jednym z wybiegów w moim mieście spotykam często gościa z suczką pitbulla, która jest wzorem opanowania. Pies fantastycznie opanowany, skupiony na wykonywaniu poleceń, nic jej nie rozprasza. Sąsiedzi mieli dwa Bulle, psy, które nigdy nie miały problemów z agresją. Kumpel ma 4 letniego bulla, który jest fantastycznie socjalizowany i jest totalną przylepą nawet w stosunku do obcych. Natomiast osobiście uważam że najwięcej problemów w Polsce mamy z psami w typie owczarka niemieckiego. W wielu przypadkach są to psy, których świat zamyka się do podwórka, którego mają pilnować, nie są zbytnio socjalizowane i w jakikolwiek sposób uczone kontaktu z innymi psami czy ludźmi.

Odpowiedz
avatar janhalb
1 1

@MtK133: Rozumiem, że piszesz o bullterrierach - wtedy wszystko się zgadza, ale też bullterriery rzadko bywają wymieniane jako psy agresywne i groźne. Inaczej ma się sprawa z pitbullami - wszystkie znane mi źródła mówią, że kiedy w 1835 w Anglii zakazano szczucia byków (czym "zajmowały się" buldogi angielskie, skąd zresztą pochodzi ich nazwa…), na popularności zyskały walki psów, a pitbullterrier był efektem krzyżowania kilku ras w celu stworzenia psa do walki (bo wbrew nazwie, nie ma w robi nic z terriera - to najprawdopodobniej krzyżówka największych buldogów i paru innych dużych ras). Nie chce mi się teraz grzebać po półkach i szukać literatury, ale tu choćby artykuł z Wiki: https://pl.wikipedia.org/wiki/Amerykański_pitbulterier Czyli pitbull ("amerykański pitbullterier", który nie jest ani amerykański, ani nie jest terrierem…) to jak najbardziej była właśnie rasa hodowana do walk.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 lipca 2021 o 22:11

Udostępnij