Spacerowałem z psem dookoła małego stawu, będącego siedliskiem dużej ilości kaczek. Nad brzegiem, przy szuwarach, napotkałem rodzinkę: mama, córka- nastolatka i syn, na oko 10-cio letni. Przyszli z całą siatką suchego chleba, dokarmiać ptactwo wodne.
Rodzinka robiła tyle hałasu, że skutecznie odstraszyli od siebie wszelkie ptactwo, nawet perspektywa wyżerki nie przekonywała kaczek żeby podejść do tego zamieszania. Mamusia bardzo żywiołowo zachęcała dzieciaki do rzucanie chleba ptakom, starsza córka darła się na młodszego brata (inaczej się tego nazwać nie da), żeby nie wpadł do wody, natomiast chłopak, jako jedyny przeczytał tabliczkę zamieszczoną przy brzegu, której treść próbował zakomunikować rodzinie:
- Ale tu jest napisane "Zakaz dokarmiania ptactwa wodnego pieczywem"!
- Co oni głupi jacyś są, jedzenie kaczkom dajemy, dziękować nam powinni a nie zakazy jakieś! - zareagowała Mama
Na taki obrót sprawy nie mogłem nie zareagować, wtrąciłem się więc:
- Jedzenie chleba jest szkodliwe dla ptaków. Powinno się je karmić ziarnem, bo chleb zalega im w żołądku, fermentuje i przez to ciężko chorują.
Wyraźni skonsternowana matka zdobyła się tylko na odpowiedź:
- A to moja wina że im szkodzi? No dalej dzieci, rzucajcie im, przecież nie wrócimy z tym chlebem do domu!
Przerażają mnie takie osoby. Nawet ignorancją tego nie można nazwać, bo skoro podana jest informacja o szkodliwości karmienia ptaków pieczywem, to co jeszcze można zrobić? Takie osoby są odporne na jakiekolwiek informacje, jeżeli są one dla nich niewygodne. I tylko ptaki cierpią przez to niestety.
Odpowiedz@lilith_angel: Ba, u nas w niektórych miejscach są tablice, które wyjaśniają, dlaczego to jest szkodliwe. I co? W niektórych przypadkach nic...
Odpowiedz@Ohboy Widocznie niektórzy nie potrafią czytać.
Odpowiedz@cn77: Obawiam się, że potrafią czytać. Gorzej ze zrozumieniem, czasami, nawet prostego przekazu.
OdpowiedzU mnie jest trochę takich tabliczek, nawet są porady, czym można dokarmiać i kiedy powinno się to robić. Cóż - spleśniały chleb nadal jest wywalany do karmników.
Odpowiedz@lilith_angel: ja to nazywam pięćsetplusizm. "ja wiem lepiej, mi się należy, nikt nie będzie mówił jak żyć". Taka ignorancja połączona z głupotą, przyprawiona swojskim wymachiwaniem szabelką.
Odpowiedz@lilith_angel: Mam teściową (złota kobieta, ale strasznie uparta), która od zawsze karmi kaczki chlebem. Po przeczytaniu tablicy informacyjnej, która stoi od początku istnienia parku, informującej czym można, a czym nie można, karmić ptaków w parku, podzieliłem się tą wiedzą z teściową. Odpowiedzi już się domyślacie: Ona od zawsze karmi ptaki chlebem i nigdy im nic od niego nie było, więc nie zmieni tego rytuału. Kurtyna. Temat zamknięty.
OdpowiedzMożna jeszcze było zapytać, czy znajduje przyjemność w zadawaniu ptakom śmierci w męczarniach, czy po prostu wygodniej jest jej wyrzucić chleb ptakom, choć je to zabije, niż znaleźć kosz na śmieci. Może by dotarło, choć większych nadziei nie mam...
Odpowiedz@Grav: W niektórych środowiskach "chleba się nie wyrzuca". Ptaka zabić nie grzech, ale wyrzucić chleb już tak. Ot, ludzka mentalność...
Odpowiedz@Grav: Ta dziwna mentalność, że chleba pod żadnym pozorem nie wolno wyrzucać. Bo przecież lepiej otruć nim niewinne ptaki.
Odpowiedz@Koralik mentalność przekazywana od zeszłych pokoleń, chodzi po prostu o to, że marnowanie jedzenia było kiedyś, w biedniejszych czasach, niewybaczalne. Na świecie codziennie marnuje się jedzenia na tony, a pewnie nawet setki ton. Uważam, że mentalność braku marnowania ma sens, ale działanie przy tym na szkodę żywym stworzeniom to już bestialstwo, szczególnie jeśli jest się świadomym tego.
Odpowiedz@Koralik Jeszcze dopowiem, że mi samej jeszcze mama kazała całować i przepraszać chleb jak upadł on na podłogę. Dwieście lat temu, wśród biedniejszych warstw społecznych, każdy kawałek jedzenia był świętością. Takie podejście przechodziło z pokolenia na pokolenie, coraz słabiej umacniane, ale pozostało w mentalności do dzisiaj.
Odpowiedz@Kaleb: akurat chlebek to jeszcze dodatkowo jest zakorzeniony w tradycji katolickiej, bo to "ciało boga" ponoć jest. Dodatkowy szacunek. Wyrzucić nie wolno. Ale dać ptaszkom to już wolno. Ludzie są walnięci :)
Odpowiedz@Kaleb: To z szacunkiem do jedzenia to znam. Ja odnosiłam się do tego co mówi @Grav - jest pełno osób, które nie mają problemu z marnowaniem jedzenia, nawet mięsa, ale chleba to pod żadnym pozorem nie wolno wywalić. Zapleśnieje? Trudno, oddaj ptakom, tylko nie wywalaj!
OdpowiedzNic tylko nakarmić babę muchomorami. W końcu jej wina, że jej szkodzą...
Odpowiedz@niepodam Szkoda muchomorów.
Odpowiedzcn77, niby tak, ale wyższa sprawa wymaga czasem poświęceń ;-)
OdpowiedzW moim bloku mieszka wielu emerytów. Średnio 2 razy w miesiącu na klapie pojmnika na plastik porozrzucane są kromki zapleśniałego chleba. I to tak na oko z 2-3 bohenki minimum. Kilkukrotnie zbierałam te śmieci i wywalałam do śmietnika. Raz "nakryła" mnie na tym jedna sąsiadka i wydrała mordę, żebym nie wyrzucała chleba bo to CIĘŻKI GRZECH a tak chociaż ptaszki sobie zjedzą. Uświadomiłam staruchę, że po pierwsze ptakom chleb szkodzi (tym bardziej chleb spleśniały) a po drugie nie obchodzi mnie co ona uważa za grzech - śmieci powinny lądować w śmietniku. Wydarła się na mnie jeszcze raz i polazła sobie. Do takich ludzi chętnie bym strzelała bo żadna edukacja ani tłumaczenie nie pomaga... Swoją drogą ciekawe pojmowanie tego "grzechu". Wyrzucenie chleba do śmieci to grzech, ale kupowanie chleba ponad potrzeby i doprowadzanie do jego zapleśnienia i potem wywalenie pod śmietnikiem już grzechem nie jest :-)
Odpowiedz@Pantagruel: z tym grzechem to nie wiem skąd się wziął ten przesąd, bo wspólnego z Katechizmem Kościoła Katolickiego za wiele nie ma.
Odpowiedz@VAGINEER: "chleba naszego powszedniego daj nam, Panie!" - skoro wprost katolicy błagają o chleb w modlitwie, to łatwo orobić sobie wokół niego jakiś magiczny zabobon - że niby chleb wyrzucić to grzech, a resztę jedzenia już nie...
Odpowiedz@VAGINEER: na szczęście po mału już zanika a to pozostałość z czasów wojny, i to głównie Ci bardziej wiekowi co jescze pamiętają wojenny głód przekazują ten zwyczaj swoim potomnym! Nowa fala emerytów czyli te 60+ wychowane w "dobrobycie" lat 60 już jest bardziej rozumna ;)
Odpowiedz@TomX: z tym tylko że 99% katolików nie wie co to jest ten "chleb powszedni" w modlitwie. Bo nie chodzi tu o pieczywo :-)
Odpowiedz@VAGINEER: Ten przesąd ma złożone pochodzenie. Po pierwsze, prawdziwy chleb jest najbardziej praco i czasochłonnym rodzajem pożywienia. Trzeba wyhodować zboże, zebrać, wymłócić i zemleć. Trzeba wyhodować zakwas, przygotować zaczyn, wyrobić ciasto, odczekać aż wyrośnie i w końcu wypiec w odpowiednim piecu i temperaturze, żeby nie było zakalca. Nikt, kto choć raz zrobił to wszystko samodzielnie, nie wyrzuciłby ani kromki. Po drugie, na to nałożyły się kwestie religijne - Chrystus łamał chleb, o chleb prosi się w modlitwie, w dawnych czasach Eucharystia to również były kawałki chleba, a nie jakieś śmieszne półprzezroczyste wafle. Nie wyrzucało się go z szacunku. A po trzecie, tak trochę obok - Katechizm Kościoła Katolickiego z oryginalnymi naukami Chrystusa też ma niewiele wspólnego. To raczej taka ich luźna interpretacja, oczywiście w wersji najwygodniejszej dla kleru.
OdpowiedzA w Twoim mieście to nie ma straży miejskiej/gminnej? Jeśli jest tabliczka z zakazem to znaczy, że należy się mandat! A taka straż przecież istnieje dzięki mandatom!
OdpowiedzZawsze można było odpowiedzieć, że nieznajomość prawa nie zwalnia z jego przestrzegania, a za znęcanie się nad zwierzętami oraz za bestialstwo wobec zwierząt idzie się siedzieć, nie mówiąc już o odebraniu na wstępie praw rodzicielskich za nieodpowiedzialne zachowanie. Może przemyślałaby sprawę, a jak nie to zadzwonić do SM - to co wyżej plus zanieczyszczanie. Najlepiej do tego to nagrać jako dowód.
Odpowiedz