Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Nie miałam zamiaru nigdy tu niczego opisywać, ale jedna z historii tak…

Nie miałam zamiaru nigdy tu niczego opisywać, ale jedna z historii tak mi podniosła ciśnienie, że muszę. W odpowiedzi na historię użytkowniczki miastowa #88177.

Sytuacja sprzed paru lat. Nie dzieje się w PL. O tyle ważne, że nie wiem, jak jest w Polsce, ale w kraju, gdzie akcja się działa rowerzyści mają zakaz jazdy rowerem po chodniku poza odcinkami oznaczonymi odpowiednimi znakami. Jeśli nie ma ścieżki rowerowej muszą jechać po jezdni.

Mieszkałam wtedy przy ulicy w centrum dużego osiedla. Co prawda dla samochodów strefa 30 i minimalny ruch, ale na bardzo szerokich chodnikach (ruch rowerowy niedozwolony) zawsze był spory ruch pieszy ze względu na liczne sklepy, restauracje itp. Zaparkowałam przy ulicy, wyjęłam zakupy, następnie wypuściłam dziecko (wtedy 3-latek), zamknęłam auto i w tym momencie zadzwonił mi telefon. Dziecko oczywiście miałam cały czas na oku, było może z 2m ode mnie na chodniku. Gdy odbierałam telefon, dziecko zobaczyło coś i dość szybkim krokiem ruszyło w poprzek chodnika. W tym momencie serce mi stanęło, gdyż po chodniku dość szybko (bynajmniej nie tempem pieszego!) zbliżał się starszy facet na rowerze. Ostro zahamował i zaczął drzeć na mnie gębę, żebym się dzieckiem zajęła, a nie telefonem. Dość spokojnie, jak na okoliczności, odparłam, że nie wolno w tym miejscu jeździć rowerem po chodniku. Co na to facet?

- No i co z tego? Bachora się pilnuje!
- Zgłupiałeś człowieku? Dziecko idzie normalnie po chodniku, zamiast przeprosić to jeszcze się rzucasz?
- A co ty sobie wyobrażasz głupia babo, jak można tak dziecko samopas po chodniku puszczać i się telefonem bawić?
- Chłopie, dziecko miałam cały czas pod kontrolą, nie spodziewałam się, że nagle tu wyjedziesz rowerem, skoro jest zakaz!
- No i właśnie dlatego dziecko na jakiejś smyczy powinnaś mieć jak nie potrafisz na czas zareagować!
- Jak reagować? Mam się rzucać na dziecko i zabierać je z chodnika, bo ci się zachciało rowerem po chodniku jechać?
- DOKŁADNIE!

Więc jak widać, chodnik dla wszystkich - tylko nie dla pieszych...

zagranica

by ~borcia
Dodaj nowy komentarz
avatar krzychum4
14 20

Pedalarz korzysta z tego co mu akurat w danej chwili jest bardziej wygodne, czasami to droga dla rowerów, czasami chodnik, czasami jezdnia Rowerzysta stara się jeździć przepisowo, a jeśli nie to przynajmniej najkulturalniej jak się da.

Odpowiedz
avatar justangela
13 13

Szybka odpowiedź na debili nie przestrzegających przepisów (jakichkolwiek) to sugestia wezwania Policji, która poinformuje takiego mandatem o braku racji.

Odpowiedz
avatar Lypa
8 12

W Polsce co do zasady taki zakaz również obowiązuje, tylko wydaje się, że jest inaczej, bo jest on masowo ignorowany przez rowerzystów.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 12

@Lypa Przez wszystkich jest ignorowany, przez kierowców również. Ile razy widziałem dostawczaki jadące po chodniku... Do tego hulajnogi elektryczne i Bóg wie co jeszcze.

Odpowiedz
avatar Armagedon
7 13

@cn77: Potwierdzam! Od dłuższego już czasu nie czuję się bezpiecznie NA CHODNIKU, nawet w samym centrum własnego osiedla. Na szczęście główną, spacerową alejkę ograniczono z obu stron słupkami, ale i tak nie wiem, czy mi zaraz w tyłek nie wjedzie rower, motorynka, czy inna hulajnoga. Po reszcie chodników, na terenie całego osiedla, samochody rajdują jak chcą. A jeszcze nieraz zjeby zbierzesz, że za wolno z "drogi" spiedalasz. Na trawnik, oczywiście, bo innej możliwości nie ma.

Odpowiedz
avatar Lypa
8 10

@Xwomen: Nie, odpowiednio szeroki chodnik nie jest warunkiem wystarczającym do legalnego poruszania się po nim przez rowerzystów, muszą być spełnione jeszcze dwa inne warunki. Do doczytania: https://www.centrumrowerowe.pl/blog/jazda-rowerem-po-chodniku/

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 czerwca 2021 o 10:54

avatar djcargo
1 1

@Lypa: Jest kilka wyjątków gdy można jechać po chodniku: https://roweroweporady.pl/kiedy-mozna-jechac-rowerem-po-chodniku/ Ale i tak pieszy ma zawsze na chodniku pierwszeństwo i jadąc na rowerze trzeba ich przepuszczać. Tak samo zresztą na ciągu pieszo-rowerowym, czyli tych odcinkach chodnika, gdzie dopuszczony jest ruch rowerowy (niebieski znak z ikonką roweru i pieszego przedzielone POZIOMĄ linią).

Odpowiedz
avatar JillJahar
4 14

Nie wiem,jak jest w kraju, który opisujesz, ale w Polsce bym się bała jechać rowerem po ulicy. Czasem widząc zachowanie kierowców można się tylko przeżegnać. (Nie, nie jeżdżę po chodniku, nawet nie mam roweru :)

Odpowiedz
avatar Fahren
6 8

"Panie pedalarz, zawołamy policję i niech oni orzekną, kto ma rację"

Odpowiedz
avatar shpack
-2 10

Wspaniałe, jeśli rowerzysta potrąci twoje dziecko, będziesz miała satysfakcję, że miałaś rację i pierwszeństwo . Dzieciak może być poszkodowany, ale przecież miałaś go na oku a rowerzysta złamał przepisy. Jeśli nie ucieknie, a policja zdąży przyjechać, dostanie mandat. Twoje na wierzchu, nieważne, że dziecko cierpi, płacze albo stała mu się poważna krzywda. A tak poważnie, to dziecku i zwierzęciu nie wolno ufać w takim przypadku: to będzie chwila, kiedy się odwróci i wkroczy na jezdnie . Nie zawsze zdążysz zareagować.

Odpowiedz
avatar digi51
1 7

@shpack: Na tej zasadzie to możesz wszędzie dziecko wozić w wózku albo nosić na rękach, bo przecież wszędzie, nawet w środku lasu może ci wyjechać ktoś rowerem, motocyklem, skuterem albo i samochodem. Pewnie jesteś z tych, co pieszemu potrąconemu na zielonym powie, że jego wina, bo przecież nie należy ufać kierowcom.

Odpowiedz
avatar dayana
-5 7

@digi51: Nie mam dziecka, ale myślę, że jak się oddala na jakieś 2m, a nie idzie grzecznie obok matki no to pomyślałabym o jakiejś smyczy (są takie dla dzieci, nie wiem czy się inaczej nazywają, ale działają na tej samej zasadzie). Co jak zobaczy ładny samochód i wlezie na ruchliwą ulicę?

Odpowiedz
avatar digi51
1 7

@dayana: Serio uważasz, że jeśli 3-letnie dziecko nie chodzi przy nodze jak pies, to trzeba je zapiąć na smycz? Skoro autorka zaparkowała przy ulicy, to znaczy, że stała przy ulicy i jakby dziecko ruszyło w stronę ulicy byłaby w stanie je złapać. Ale dziecko ruszyło przez chodnik. A na chodniku pieszy ma prawo czuć się bezpiecznie. Po drugie "ruch samochodowy minimalny", może przy ruchliwej ulicy nie pozwala mu się oddalać?

Odpowiedz
avatar shpack
-3 7

@digi51 Wytlumacze ci to jak glupiemu: kobieta zaparkowała, wypuściła samopas dziecko, wyjęła zakupy z samochodu i odebrała telefon. To dziecko było 2 metry od niej . W tym momencie mogło się odwrócić i wejść na jezdnie. Zamiast odbierać telefon, matka powinna wziasc dziecko za rękę. Czego jeszcze nie rozumiesz ?

Odpowiedz
avatar digi51
2 6

@shpack: To chyba Ty nie rozumiesz tego, że można jednocześnie odbierać telefon i mieć dziecko na oku. Dziecko na chodniku - safe, wystarczy obserować, dziecko robi w tył zwrot i kieruje się na jezdnię - rzucam wszystko i łapię dzieciaka. Czego TY nie rozumiesz?

Odpowiedz
avatar Logo
1 1

@shpack a jak ktoś ma dwójkę dzieci? Jak wyciągnąć jednocześnie dwójkę dzieci? Albo jak trzymając jedno za rękę wyciągnąć drugie? Dwa metry to jakieś trzy kroki. Jeśli dziecko trzyletnie nie jest jakieś niepełnosprawne, to nie ucieka jak dziki zwierz i nie trzeba zakładać smyczy. Jakby ten facet wjechał na dorosłego, który akurat rozmawia przez telefon, to reakcja byłaby taka sama?

Odpowiedz
avatar Logo
-1 1

Lepiej nie miej dzieci... jak dziecko jest w wieku w którym nie ogarnia, że nie wbiega się na ulicę, to się nie bierze tego dziecka bez wózka/ trzymania za rękę w pobliże ruchliwej ulicy. Moja córka jak miała trzy latka, to mnie strofowała, że idę zbyt blisko drogi dla rowerów łączonej z chodnikiem i muszę uważać (nawet nic nie jechało). Takie dziecko nie musi iść przy nodze.

Odpowiedz
Udostępnij