Szczepienia na Covid - opóźnienia.
Dużo z nas się szczepi - indywidualna decyzja każdego i jak ktoś chce to ok, jak nie to jego wybór. Ja i moja rodzina się szczepiliśmy (rodzice i żona już po dwóch dawkach - ja dopiero po pierwszej) i za każdym razem zauważyłem ten sam schemat opóźnień.
Jak wiadomo trzeba mieć ze sobą ankietę wypełnioną przed szczepieniem. Jako że lubię być przygotowany na wszystko wcześniej ankiety dla każdego wydrukowałem i w dniu szczepienia każdy wypełniał. Z taką ankietą każdy udawał się później na szczepienie (wszystkich praktycznie ja woziłem w danym dniu). I co się okazuje - za każdym razem opóźnienia po 20 - 30 minut. Żona miała nawet dodatkową godzinę czekania a powodem było to, że 90% ludzi nie miało ze sobą ankiet i były wypełniane dopiero na miejscu (pal licho jak w ośrodku wcześniej gdzieś położyli te ankiety i nad nimi wielki napis dali że szczepienie dopiero po ich wypełnieniu - tak było tam gdzie miałem ja pierwszą dawkę). Wszystko to generowało opóźnienia w szczepieniach bo nie mogli ludzie wejść do ośrodka dopóki nie wyszła wcześniej wywołana grupa, która zamiast szybko to załatwić na miejscu dopiero wypełniała ankiety.
szczepienia covid
To nie brak ankiet wypełnionych przez pacjentów w domu, a zła organizacja pracy w ośrodku jest w takim wypadku problemem. Osobiście też przyszedłem do ośrodka zdrowia bez ankiety, mimo, że wiedziałem, że jest potrzebna. Ale tak się składa, że nie mam w domu drukarki, nie opłacało mi sie po wydruk jednej kartki wsiadać w samochód i jechać przez miasto do najbliższego punktu szczepień, a sąsiadom nie chcę taką pierdołą zawracać głowy. W punkcie szczepień żadnych opóźnień - godzina 10:00, pani pielęgniarka wywołuje osoby zapisane na daną godzinę. Co pięć minut 10 osób wchodzi do ośrodka. Przez pierwsze 5 minut wypełnianie ankiet, następnie szczepienie w ciągu następnych kilku minut, bez czekania. Szybko, sprawnie, na czas.
Odpowiedz@TomX: Zgadza się. To głównie zależy od organizacji placówki. W "mojej" Sami wpychali druk ankiety do wypełnienia na miejscu. Była nawet osoba, która opowiadała na pytania pacjentów, jeżeli miał ktoś wątpliwości co zaznaczyć w ankiecie i wszystko szło bez opóźnień.
Odpowiedz@TomX: zgadzam się, żadna w tym wina ludzi. Jak się zapisywałam na szczepienie przez Internet, to było tylko info, że będzie ankieta i że MOŻNA ją wypełnić w domu. Żaden obowiązek znaczy. U mnie rozwiązali to tak: przed punktem na placu stoły z ankietami, a pod drzwiami co parę minut wywoływali osoby z danej godziny, jak brakowało - dobierali z kolejnej, a w następnej turze dopytywali o poprzednie godziny, jeśli z list wynikało, że ktoś jeszcze nie wszedł. Na wejściu ktoś zbierał ankiety, dalej krzesełka ustawione w kolejkę. Szybko i sprawnie, od przyjścia do szczepionki minęło mi może 10 minut razem z wypełnieniem ankiety.
OdpowiedzNie zostałam poinformowana, że mam przyjść z ankieta, ani gdzie taka mogę dostać. Na miejscu ankiety były dostępne dopiero w pomieszczeniu, do którego wywoływano kolejne osoby. Nie uważam więc, żeby Ci ludzie byli piekielni. Nie uważam też, że 20 minut opóźnienia w przypadku publicznej służby zdrowia to coś piekielnego, ale tutaj na pewno kilka osób się nie zgodzi.
Odpowiedz@yanka: Ja się zgadzam.
OdpowiedzSzczepiłem się w drive-through, byłem bez ankiety. Ale już przy rozdziale na stanowiska pani ankiety wręczała i spokojnie zdążyłem wypełnić. Wypełnienie ankiety to w większości przypadków 2 minuty. Kwestia organizacji.
Odpowiedzzła organizacja placówki; tam, gdzie się szczepiłam, ankiety rozdawano na miejscu, jedna osoba wpuszczała osoby, druga dawała ankiety i kierowała do pomieszczenia nr 1, z wypełnionymi ankietami szło się już do punktów; ludzi było naprawdę sporo, ale w przypadku zarówno pierwszej, jak i drugiej dawki (u mnie i u znajomych, którzy szczepili się w tym samym punkcie), całość trwała za każdym razem ok. 30 -40 minut - wliczając w to te 15, co się siedzi po zastrzyku
OdpowiedzW mojej okolicy większym problemem opóźniającym szczepienia są kolejki (trudno żeby ich nie było jak na jedną godzinę wezwanie dostaje z 50 osób) i brak odpowiednich szczepionek (ojej, miał pan Modernę? bo nam się skończyła i może za tydzień dowiozą).
Odpowiedz