Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Miał być komentarz, ale wyszło za długo. Nawiązanie do historii #88156 W…

Miał być komentarz, ale wyszło za długo.
Nawiązanie do historii #88156

W skrócie: autor twierdzi, że na odcinkowym pomiarze prędkości kierowcy tirów, migają "poganiaczami" samochodom osobowym jadącym zgodnie z ograniczeniem prędkości.

Czytam tą historię i chyba autor żyje na innej planecie niż moja. Odkad wprowadzili odcinkowy pomiar prędkości jechałem ta trasa 35-40 razy. ANI RAZU, nie spotkałem się z poganianiem przez tira czy inny samochód. Za to spotykam się często z bardzo uciążliwymi kierowcami aut osobowymi, rzadko dostawczymi. Sam jeżdżę osobówka.

Nakreślę tylko szybko dwa warianty. Pierwszy to taki, że ustawiając tempomat w moim aucie na 79km/h, wg gps mam 70km/h(w samochodzie żony, różnica przy 70 to 1-2km/h) Nie wnikam, czy opony, czy zegar, czy cokolwiek innego - coś przekłamuje. Mandatu za to nie dostałem.

Drugi wariant, nie zawsze jeżdżę do Kamieńska(gdzie jest właśnie drugi punkt pomiaru(patrząc od strony Częstochowy)), tylko czasem np. do Radomska. Czyli - za Częstochowa mijam pierwszy punkt, ale drugiego już nie a wiec pomiar mnie "nie dotyczy". Bardzo ważne jest to, aby dodać, iż na lwiej części tego pomiaru mamy dwa pasy z dobra, bądź nowa nawierzchnia a więc jest miejsce na wyprzedzanie "po Bożemu" a nie na wariata po dziurach, z małą ilością miejsca etc.

Jadąc do Radomska dosyć często w tych lepszych momentach sobie po prostu trochę wciskam(wiem, nie wolno) i jadę trochę szybciej, niż te 70km/h ale na blacie nigdy nie mam 3 cyferek. W tym momencie wiem, że muszę(bo się udusze) polozyc wygodnie rękę na manetce od długich świateł. Mamy ograniczenie do 70, a zatem jakieś 98% pojazdów porusza się z prędkościami mniej wiecej od 65-79 ale na ogół koło tych 70. Teraz najlepsze! Prawym pasem grzecznie jedzie sobie sporą kolumna tirów a RÓWNOLEGLE do nich osobówka lewym pasem. No i tak sobie podjeżdżam trzymam dystans, nic. Mig mig i podjeżdżam deczko bliżej, nic. Robi się już trochę niezręcznie, bo jestem już dosyć blisko auta przede mną(nie, nie 3m od zderzaka) włączony lewy kierunek, mig mig i o dziwo, czasem w tym momencie kierowca przede mną się budzi. Redukcja zapewne do 3 albo i 2 biegu i rura. Przyspiesza z 70, do 72 :) Po kilometrze, mamy za sobą trzy tiry i na horyzoncie widać dobre kilkadziesiąt metrów wolnego prawego pasa, będę mógł jechać dalej, super. No nie do końca, przy tej zawrotnej prędkości, to lepiej pomiędzy tirami mieć tak z 200-300m przerwy, tak chyba zakłada kierowca. We mnie już buzuje, bo mam ochotę zrobić gościa prawym pasem, bo jest tam miejsca na 3 takie manewry ale nie będę swirowal. Klakson, długie, kierunkowskaz oraz zjechanie na prawy pas kompletnie nic nie dało, zero reakcji. Opisany wyżej przypadek, to rekordzista. Dobre 10 minut jazdy za nim. Jednak zdąża się to notorycznie, to jest naprawdę plaga.
Ludzie nie potrafią/nie chcą używać lewego pasa zgodnie z jego przeznaczeniem czyli do wyprzedzania. Nie i koniec, On będzie jechał sobie równolegle do tira bo od tego ma dwa pasy. Ja rozumiem, że moje podejście jest również źle, bo jak jest 70, to nie jedziemy 90. Jednak jadąc "poza" pomiarem" wolę trochę wcisnąć i wyprzedzać tira 5 sekund, a nie 55 zjechać na prawy pas i spokój.

Zdaje sobie sprawę, że możecie i mnie za piekielnego uznać w powyższej sytuacji, jednak jest jeszcze ta druga. Mając wg gpsa 70km/h jadę szybciej od około 70-80% samochodów. Sytuacje jak wyżej to również norma, ale nieco mniej uciążliwa bo zwalniam o max 10km/h.

Kolejny smaczek, to jakieś może 2% tamtejszego ruchu. Jeżdżąc np. dk1, na której jest masa fotoradarów bardzo często możemy spotkać podejście - "o, fotoradar i ograniczenie do 70, zwolnię do 45 tak na wszelki wypadek". Takich "ostrożnych" kierowców również spotkamy na tym odcinku A1 i żeby nie było zbyt nudno, dorzucamy do tego trzymanie się lewej krawędzi pasa. To chyba jedyny przypadek, gdzie kierowca tira komuś miga. Osobówka nie ma problemu, zmieścisz się na lajcie, ale tir zajmuje około 85% szerokości pasa w tamtym miejscu. Co wtedy? Wyprzedzać zestawem z tak małym marginesem błędu? No, tak nie do końca.

Tu pojawia się jeszcze trzeci wariant, który zaliczyłem ze trzy razy. Jade sobie "na spalanie" - chowamy się za tira i korzystając z jego tunelu aerodynamicznego jedziemy ze znacznie mniejszymi oporami powietrza(spalanie potrafi spasc naprawdę zauwazalnie). Nie da rady zrobić tych parędziesiąt kilometrów za jednym tirem, no po prostu nie. Zawsze, prędzej czy później tir/kolumna zwolni, bo trafi się ktoś "ostrożny" - czyli osoba z akapitu wyżej. Trzeba wtedy wyprzedzić zawalidrogę i można jechać dalej normalnym tempem.

Żeby już nie przedłużać. Albo autor historii jest "ostrozny", albo jego licznik przekłamuje jeszcze bardziej niż mój. Nie bardzo widzę inne opcje.
Jadąc ta trasa w sumie okolo 80 razy w obie strony, tiry zachowywały się wzorowo, albo prawie wzorowo.

Dodam jeszcze zanim posypie się hejt. Mrugnięcie długimi, to nie jest nic złego. Naprawdę! Czasem ktoś się naprawdę zagapi, zamyśli itd. ale jak się mu mrugnie, to zjeżdża na prawy pas pozwalając nam jechać. Proszę też nie mylić mrugnięcia raz czy dwa z dojezdzaniem do zderzaka z zamiarem wypalenia w nim dziury mrugając bez opamiętania.

Za wszelkie błędy i wszystko co złe przepraszam. Na co dzień nie pisze tak długich wypocin ;)

Częstochowa A1 Tiry osobówki poganiacze

by LecimyTutaj
Dodaj nowy komentarz
avatar Fahren
14 24

"Panie policjancie, ja wiem, że jechałem o 20 kmh za szybko, ale ja tu zaraz skręcam, więc ograniczenie prędkości mnie nie dotyczy" Tak to widzę. Plus - jak wyprzedzam na dwupasmówce, a ktoś mi zajeżdża, pogania, siedzi na zderzaku, to jeszcze zwalniam. Popędzacz nie zapłaci za mnie przecież mandatu

Odpowiedz
avatar LecimyTutaj
-2 18

@Fahren Gdzie ja napisałem, że tak bym się tłumaczył? Napisałem "wiem, nie wolno" i to samo bym powiedział policjantowi. Nie dotyczy mnie odcinkowy pomiar prędkości, a nie ograniczenie. No i gdzie ja napisałem, że komuś migam jak wyprzedza? Napisałem, że migam komuś kto na lewym pasie się zasiedział, a nie jest w połowie manewru. Mam wrazenie, że to robi różnicę.

Odpowiedz
avatar Fahren
7 13

@LecimyTutaj: Czyli - Migasz komuś, kto jedzie zgodnie z przepisami, bo ty chcesz jechać szybciej, niż ograniczenie pozwala. Tłumaczenie? "Bo mnie pomiar nie dotyczy". Czyli jesteś dokładnie tym bucem ze służbowej skody, któremu się spieszy "bo tak". Przy okazji, jestem ciekaw, czy gdyby gość zareagował na miganie tak, jak chciałeś (czyli depnął ponad limit) i dostał za to zdjęcie (bo jego pewnie odcinkowy obowiązywał), to zapłaciłbyś jego mandat?

Odpowiedz
avatar Felina
4 6

"No i gdzie ja napisałem, że komuś migam jak wyprzedza?" "Prawym pasem grzecznie jedzie sobie sporą kolumna tirów a RÓWNOLEGLE do nich osobówka lewym pasem." + kolejne zdania, z których wynika, że w końcu je wyprzedził ("mamy za sobą trzy tiry") Skoro ktoś jedzie równolegle do "tira", to jak ma ten pas zmienić? Pod ciężarówkę się schować czy co? Skończy wyprzedzać, to zjedzie, a z opisu wynika, że jechał z maksymalną dopuszczalną prędkością. Oczekujesz od ludzi, że będą łamać przepisy i narażać się na mandaty, bo ty zjeżdżasz i ciebie odcinkowy nie capnie? "Klakson, długie, kierunkowskaz oraz zjechanie na prawy pas kompletnie nic nie dało, zero reakcji." No raczej, że nic nie dało :-D Owszem, powinien po zakończonym wyprzedzaniu zjechać na prawy pas, ale nie dziwi mnie, że komuś puszczają nerwy i dla zasady chama blokuje.

Odpowiedz
avatar kartezjusz2009
12 18

Światła drogowe bardzo często oślepiają innych uczestników ruchu. Koniec kropka. Oślepiają zarówno tego, na którego mrugasz, jak również tych, którzy jadą z przeciwnej strony (o ile nie ma bariery pomiędzy pasami ruchu). Ostatnio jak jechałem autostradą, wyprzedzałem sobie grzecznie kolumnę samochodów po prawej. Jako, że jechałem poniżej maksymalnej prędkości, jechałem bardzo ostrożnie: sprawdzić czy ktoś z prawej mi nie zajeżdża drogi, czy trzymam się swojego pasa, czy ktoś z tyłu nie jedzie szybciej (i trzeba go jakimś cudem puścić), i tak w kółko. Wtem jakiś delikwent na przeciwnym pasie stwierdził, że sobie "pomruga długimi" na kogoś innego. Z mojej strony było chwilowe oślepienie, dekoncentracja i przez ułamek sekundy nie byłem w stanie zareagować na nic niespodziewanego po mojej stronie. A jak wiadomo, w ułamek sekundy na autostradzie może się wiele wydarzyć. Jedyne, co mogłem zrobić to trzymać prosto kierownicę i jechać "na pamięć", według tego, co widziałem sekundę wcześniej. Takie mruganie światłami jest po prostu niebezpieczne.

Odpowiedz
avatar LecimyTutaj
-4 8

@kartezjusz2009ruganie długimi w nocy jest niebezpieczne, tu się zgadzam. Jednak miganie długimi w środku dnia, nawet pochmurnego nie jest w stanie Cię oślepić tak, żebyś nic nie widział. Przecież w mieście jak ktoś Cię wpuszcza to nie slepniesz a zazwyczaj jesteś bliżej tego, który Ci mruga. Powtórze poraz kolejny, każdy ma prawo wyprzedzać i mruganie wyprzedzającemu to czyste buractwo. Jednak jazda równolegle lub blokowanie lewego pasa to gorsze buractwo i egoizm niż mrugnięcie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 6

@LecimyTutaj Walenie długimi nie jest w stanie nikogo oślepić? Nawet wtedy, gdy walący długimi burak prowadzi ciężarówkę, której reflektory są na wysokości oczu (i lusterka wstecznego) kierowcy samochodu osobowego? Ciekawa teoria. Gdzie nabyłeś prawo jazdy? Mi takie rzeczy tłumaczono na początku kursu na prawo jazdy ponad 25 lat temu.

Odpowiedz
avatar kartezjusz2009
3 7

@LecimyTutaj: Chłopie, czy Ty nie widzisz, że to, co promujesz jest po prostu niebezpieczne?! Jest różnica między mrugnięciem komuś, kto jedzie 20 km/h (i robisz to z czystej uprzejmości) a 120 km/h (i robisz to z buractwa). I nadal - ktoś w drugim samochodzie może źle zareagować na nagły błysk światła. I co? Będziesz miał tę osobę na sumieniu? Czy jak większość mrugających uciekniesz z miejsca wypadku? Bo zapewniam Cię, że na autostradzie wystarczy chwila nieuwagi, żeby auto przekoziołkowało przez kilka pasów ruchu. > Jednak jazda równolegle lub blokowanie lewego pasa to gorsze buractwo i egoizm niż mrugnięcie. Czy dobrze rozumiem, że lubisz się zniżać do poziomu innych buraków? Gratuluję!

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 czerwca 2021 o 20:13

avatar otaku1
3 5

@kartezjusz2009: Jeśli kogoś oślepia jedno mrugnięcie to może nie powinien wyjeżdżać na polskie drogi, gdzie połowa aut ma źle ustawione światła co też oślepia, że o tym iż podskakujące na nierównościach samochody też "mrugają".

Odpowiedz
avatar LecimyTutaj
0 4

@kartezjusz2009 Zapraszam na odcinek a1 między Pyrzowicami a Bytomiem, koleiny jakich mało. Auta co chwilkę podskakują i w nocy jest to przepiękny festiwal świateł. Taka koleina sprawia, że jesteś oślepiony 15 razy bardziej światłami mijania, niż reflektorami z tira w dzień. Powiem Ci, co noc 80 wypadków, każdy ślepnie i traci kontrolę nad pojazdem. Migniecie, a kiedy już odzyskujesz wzrok leżysz na dachu w rowie. Dalej czekam na inny sposób zwrócenia uwagi komuś, kto naprawdę się faktycznie zagapil i zasiedział na lewym pasie.

Odpowiedz
avatar LecimyTutaj
2 4

@kartezjusz2009 Wytłumacz mi proszę na czym polega różnica między mrugnięciem z uprzejmości a "z buractwa" jakim jest zwrócenie uwagi. Migniecie z 10m przy 20km/h nie oślepia, bo żarówki wiedzą, że to grzecznościowe migniecie? Przy 100km/h migniecie z 40m "z buractwa" natomiast ludzkie oko wyłapuje jakoś wrażliwej? Nie bardzo rozumiem.

Odpowiedz
avatar kartezjusz2009
1 3

@otaku1: Nie znam człowieka, którego oczy adaptują się do niespodziewanych błysków światła. Jeśli Twoje oczy tak potrafią, to chwała Ci za to. Co do źle ustawionych świateł - z tego, co wiem, jest to wykroczenie (prawnie) i kolejne buractwo (społecznie) wielu kierowców. https://www.prawodrogowe.pl/informacje/przeglad-prasy/zle-ustawione-swiatla-mijania @LecimyTutaj: Jest zdecydowanie różnica między spodziewanym a niespodziewanym błyskiem światła. Jest też różnica między oślepnięciem na ułamek sekundy przy prędkości 20 km/h a 120km/h. I jest też różnica (w osobistym odbiorze sytuacji) oślepnięciu przez przypadek, a tym z buractwa drugiego uczestnika ruchu. > Dalej czekam na inny sposób (...) W którym miejscu pytałeś o to? Skoro już dopytujesz: użycie klaksonu przez 0,1 sekundy. Przez większość kierowców uważane jest jako powiedzenie "hej, chyba się zagapiłeś".

Odpowiedz
avatar Shi
-1 7

Liczniki są tak projektowane by pokazywać prędkość większą niż rzeczywista (zazwyczaj pokazują o około 10% / 5km/h więcej), w dodatku od lat. Ostatni samochód, którym jechałam a tego nie miał to był pełnoletni maluch lata temu. Nawet polonez pokazywał trochę więcej niż rzeczywiście (z racji tego, że miał wskazówkę, a nie cyfrowy wyświetlacz to nie wiem ile dokładnie więcej) Wszystkie kampanie "10 mniej", są o kant tyłka rozbić, a tak to ludzie przyjemniej zamiast jechać w terenie 60 km/h jadą 55 km/h, bo jednak większość nie chce mandatów. Sama na odcinkowym gdzie jest 50 km/h, jeśli nikt przede mną nie jedzie, jadę 53-55 km/h. Te równe 50 to dla mojego starego silnika "ni w tyłek ni w oko" - za dużo na trójkę, za mało na czwórkę. Żaden mandat nie przyszedł, na pierwszy "czekam" już lata ;) Ja wiem, że kampanie typu "10 mniej" mogą być młodsze niż liczniki fabrycznie zawyzajace prędkość, ale te kampanie dobrze tłumaczą czemu to potrafi zrobić różnicę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 6

@Shi "Większość nie chce mandatów"? Może po prostu nie chcą pozabijać innych na drodze.

Odpowiedz
avatar Shi
2 6

@cn77: patrząc po tym jak większość jeździ przepisowo tylko gdy w okolicy jest policja to ciężko mi w to uwierzyć. Nie mówię, że nie ma nikogo, kto jeździ ostrożnie, bo nie chce nikogo skrzywdzić. Ale nawet jeśli 51% osób jeździ przepisowo tylko dlatego, że nie chce mandatów to nadal większość... Ludzie potrafią po mieście grzać 70 km/h i więcej, bo droga nie ma dziur. Na moście ograniczenie do 50 km/h? Nawet za dnia masa osób mnie wyprzedza, a jeżdżę między 50 a 55 km/h, według licznika. Już nie mówię o drogach, gdzie pasów jest więcej niż po jednym w każdym kierunku. Samej zdarza mi się zagapic i depnąć 60 na takiej drodze, a stanowcza większość mnie wyprzedza i to z dużo większą prędkością. Przypominam, że jesteśmy w mieście i nie ma znaków, które pozwalalyby jechać z większą prędkością niż standardową dla terenu zabudowanego. I to nie tak, że ludzie szczerze myślą, że można. Gdy na horyzoncie pojawia się radiowóz to nagle wszyscy jadą 50 km/h lub nawet mniej... Jak jeżdżę to masowo ludzie mnie wyprzedzają, a jeżdżę raczej dynamicznie i o kilka km/h na liczniku więcej by jechać z faktyczną prędkością dozwoloną, nie licznikową, więc nie można powiedzieć, że jestem zawalidrogą. Odkąd mam nowsze auto to już nie ma tragedii. Ale gdy byłam młoda i głupia, jeździłam dużo ponad przepisowo przez wsie, tylko że maluchem, to masa ludzi nadal mnie wyprzedzała. W mieście było jeszcze gorzej, bo wymuszanie pierwszeństwa to była codzienność i nie przesadzam. Przez to kupiłam kamerkę do samochodu, bo jadąc na uczelnię, niecałe 5 km przez miasto, raczej średniej wielkości/stosunkowo małe (całe miasto to m/w jedna dzielnica Wrocławia, na oko) to minimum kilka samochodów wymuszało na mnie pierwszeństwo/wyprzedzało na trzeciego i tym podobne by nie "wlec" się za maluchem jadącym 60 km/h przez, kuźwa, miasto (licznikowo i rzeczywiście, bo maluch nie podawał zawyżonej prędkości). Przez to ciężko mi uwierzyć, że większość jeździ przepisowo dla bezpieczeństwa (kiedyś też sama należałam do ludzi jeżdżących przepisowo by nie dostać mandatu. I nigdy w życiu żadnego nie dostałam. Całe szczęście zmądrzałam i ruszyłam wyobraźnię nt. tego, co może się stać z tonową, rozpędzoną puszką...)

Odpowiedz
avatar Puszczyk
1 3

@Shi: dokładnie. I trzeba pamiętać też o takim drobnym szczególe - często ograniczenia dokłada się sztucznie, żeby trzepać na fotoradarach. Albo wprowadzano je ze względu na pogarszający się stan drogi i np jej zły profil na zakręcie. Po latach drogę zmodernizowano, a ograniczenie zostało. Mnie to już najbardziej rozwalają takie miejsca, gdzie ograniczenie jest jedno za drugim postawione w takiej odległości, że wyhamowanie w sposób bezpieczny i kontrolowany jest zwyczajnie niemożliwe. Nic nie zwalnia kierowcy z odpowiedzialności, ale te niektóre miejsca i ich ograniczenia są zwyczajnie absurdalne.

Odpowiedz
avatar Nieswiadoma
4 14

Nie ważne są Twoje intencje czy zachowanie kierowcy z przodu, mruganie długimi w lusterka jest chamskie i niebezpieczne. Znajoma z pracy jechała przez Polskę na wschód. Mówiła że autostrady spoko ale ludzie chamscy na maxa, na pierwszym odcinku po paru takich akcjach musiała zjechać na postój i się uspokoić. Nie zna "kultury" naszej jazdy, nie wie jak często sądzą mandaty więc jechała przepisowo. A podjezdzadz taki Ty i swiecisz jej światłami po lusterku bo ona wyprzedza dwa tiry a Tobie się spieszy. Chamstwo straszne na drogach - tak nas widzą za granicą.

Odpowiedz
avatar LecimyTutaj
-1 9

@Nieswiadoma Dobra, jeszcze raz. Jedziesz droga, która ma dwa pasy w jednym kierunku jazdy. Kierowca przed Tobą stwierdza, że lewy pas jest lepszy i go blokuje. Jadąc równolegle do auta na prawym pasie, bądź też blokuje lewy pas podczas gdy prawy jest pusty. Co zatem robisz, chcąc jechać dalej? Skoro mrugnięcie długimi jest zle bo przecież oślepnąć idzie jak ktoś Ci mrugnie, szczególnie w środku dnia. Tak jak napisałem, bardzo często ktoś po prostu dłuższy czas w lusterko nie spojrzy i trzeba jakoś zwrócić jego uwagę. Jak zatem Ty to robisz?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 7

@LecimyTutaj Normalny człowiek po prostu zwalnia. Burak wali długimi światłami...

Odpowiedz
avatar LecimyTutaj
-1 5

@cn77 Jestem niesamowicie ciekawy Twojej anielskiej cierpliwości, kiedy musisz jechać wolniej niż możesz ale ktoś Ci tarasuje drogę łamiąc tym samym przepisy. Jestem pewien, że grzecznie byś zanim jechał nawet 8h :) Po prostu byś zwolnił i grzecznie jechał tyle ile wymusza na Tobie auto przed Tobą, normalny człowieku

Odpowiedz
avatar Samoyed
-2 12

Jezeli mi zaswiecisz swiatlami to masz jak w banku, ze zwolnie do dozwolonej predkosci. Ba, jak juz mine co mialam minac przyspiesze, zebys nie mogl mnie wyprzedzic prawym pasem (a auto mam dostosowane do takich zabaw, jak nie masz sportowej furki to zapomnij), dojade tak az do nastepnej zawalidrogi na prawym pasie, wtedy znowu zwolnie do przepisowej predkosci, co do kilometra, a nawet na wszelki wypadek wolniej, bo nie ma co ryzykowac. Taki moj prywatny wklad w karanie chamow na drodze. Albowiem nie jestem fanka "madry glupiemu ustepuje", bo wlasnie przez to ten swiat tak wyglada. I owszem lamie zasade, ze lewy pas jest do wyprzedzania, a nie do jazdy, ale zazwyczaj buraki swiecace dlugimi, wjezdzajace w tylek i robiace sztuki wlasnie lewym pasem sie poruszaja na stale, bo przeciez tylko dla nich, mistrzow kierownicy, zostal stworzony. Wiec gwalt niech sie gwaltem odciska. Bardzo duzo jezdze po Europie i poza Polska w wiekszosci wszedzie do wyprzedzania wlasnie sluzy lewy pas, wie i ja ten pas tak traktuje. A raz taki ukarany cwok wypadl ze swojej Skody Superb na bramkach na autostradzie i wygladal jakby do rekoczynow sie bral, ale go zahamowal pistolet w moim reku - atrapa, ale zwinieta z planu filmowego, wyglada jak zywy :) Nawet pozalowalam, ze tylko jeden kretyn sie do bijatyki bral, bo to fajnie bylo ten spanikowany ryj obejrzec :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 czerwca 2021 o 10:33

avatar LecimyTutaj
-1 9

@Samoyed Ludzie xD Przecież ja nie mówię o miganiu ludziom, którzy WYPRZEDZAJA. Tylko jadą ROWNOLEGLE, bądź też jadą lewym pasem kiedy prawy jest pusty. Też mam czym nacisnąć i mogę bez problemu porobić takie osoby prawym pasem ale dlaczego? Dlaczego mam wyprzedzać z prawej, skoro do tego służy lewa? Reasumując. BLOKOWANIE, lewego pasa jest w porządku. Mrugnięcie długimi to już chamstwo w czystej postaci. Mamy podwójne standardy :D jedne przepisy można łamać, drugich nie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 6

@LecimyTutaj Jeśli kierowca jadący lewym pasem jedzie z maksymalną dozwoloną prędkością, to nie łamie żadnych przepisów.

Odpowiedz
avatar kierofca
4 4

@cn77: Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni.

Odpowiedz
avatar LecimyTutaj
1 3

@cn77 XD gościu, prawko z chipsów, czy jak? Lewy pas nie służy do jazdy, tylko do wyprzedzania. Niewazne, czy jedziesz 40km/h czy 240. Wyprzedziłes? Wróć na prawy pas.

Odpowiedz
avatar LecimyTutaj
0 8

Może zamiast odpisywać każdemu z osobna dodam komentarz. Widzę, że nie kazdy chce zrozumieć co napisałem. Nigdy nie mignalem komuś dlatego, że wyprzedzał. Czy miał różnice prędkości 5km/h czy 55. Natomiast jazda równolegle do prawego pasa, bądź też blokowanie go gdy prawy jest pusty to jest powód do tego, żeby kierowcy przed nami zwrócić uwagę. Każdy ma prawo wyprzedzać i robić to po swojemu. Ale ma tez obowiązek zjechać na prawy pas po zakończeniu tego manewru jeśli jest to możliwe. Jestem bardzo ciekawy, jak Wy się zachowujecie kiedy ktoś przed Wami jadąc np 100km/h wyprzedza sobie np. tira, po czym stwierdza, ze za 300m są kolejne, więc nawet nie ma sensu zjeżdżać. Rozumiem, że w tym momencie mówicie "a dobra, w sumie to nie chce jechać 140 już dalej" i grzecznie za nim jedziecie? Bo mrugnięcie(jak mówiłem krótkie, a nie robienie dyskoteki) szczególnie w dzień, to gwarantowana ślepota. Dajcie znać, jak sobie radzicie w takich sytuacjach.

Odpowiedz
avatar Honkastonka
1 7

@LecimyTutaj szkoda mi, że zostałeś tak zjechany, bo zgadzam się z Tobą, oni chyba nie umieją czytać albo nie rozumieją o co chodzi.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 6

@LecimyTutaj Ja po prostu zwalniam, no ale ja nie muszę leczyć kompleksów jazdą z nadmierną prędkością i waleniem długimi światłami ludziom po oczach.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

@Honkastonka: Nie, oni doskonale wiedza o co chodzi. Dla ich niedopuszczalne jest zwrócenie im uwagi na skale problemu

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 6

"Jadąc ta trasa w sumie okolo 80 razy w obie strony, tiry zachowywały się wzorowo". Skąd wiesz, że te konkretne tiry jechały tą trasą w sumie około 80 razy, i to w obie strony? Monitorowałeś je jakoś?

Odpowiedz
avatar LecimyTutaj
0 0

@cn77 Wiesz, że jadąc tyle razy ta sama trasa widzisz pewne zachowania. Np. Widząc za każdym razem wypadek, możesz uznać, że coś jest jednak nie halo. Trzeba to wtedy monitorowac? W sumie, to trzebaby się upewnić, że w każdym wypadku brał udział ten sam kierowca, dobrze rozumiem?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

O kurde, chłopie. Włożyłeś kij w mrowisko, bo poruszyłeś święty temat jakim jest blokowanie lewego pasa przez kierowcę osobowego. Przecież wszyscy dobrze wiemy, ze tylko ciężarowe blokują lewy pas, a osobowe ma prawo nim jechać i nie musi zjeżdżać na prawy. Widzę to doskonale po komentarzach, które teraz piszą tu świeci na drodze. Dla nich osobowe ma prawo jechać cały czas lewym na wysokości ciężarówki, bo przecież jest pomiar, a jechać za ciężarówką to zło, bo nie ma widoczności.

Odpowiedz
avatar kierofca
3 5

@timi14: hehe, ciekawy byłby ten ból dudy gdyby tak jechały sobie równolegle ciężarówki. Zaraz by było o szeryfowaniu, rady wzywania milicji itd :-D

Odpowiedz
avatar LecimyTutaj
2 4

@timi14 Wiesz co, ja w żadnym stopniu nie broniłem mojego zachowania przy przekraczaniu prędkości. Ja wyprzedzając zawsze robię to szybciej niż w teorii wystarczy. Wolę mieć ten manewr za sobą a nie go niepotrzebnie przeciągać. Jednak nikt złego słowa nie mówi o blokowaniu lewego pasa, przecież to jest aż śmieszne. Każdy grzecznie zwalnia bo tak robią normalni ludzie. Nie możesz zwrócić komuś uwagi bo jak mu w dzień migniesz światłami to oslepie i się zabije. Klakson też buractwo, bo ktoś się wystraszy xD albo co gorsza, spojrzy w lusterko i wtedy też ma ułamek sekundy nie będzie widział co jest przed nim. Dachowanie gotowe!

Odpowiedz
Udostępnij