Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Z serii "koszmary panny młodej" Drogie przyszłe panny młode martwiące się o…

Z serii "koszmary panny młodej"

Drogie przyszłe panny młode martwiące się o to, czy kwiaty pasują do serwetek i czy wujek pana młodego się zbytnio nie upije; wspomnijcie moją historię a wszystkie stresy zbledną:

Moja świadkowa założyła białą sukienkę
(ale o co chodzi, bardzo ładna, przecież nie jest całkiem biała zobacz ma niebieską koronkę przy dekolcie)

Zaś nowa szwagierka, siostra pana młodego, założyła na wesele swoja suknię ślubną. Tak, białą.

Komentarz rodziny? "Nie przesadzaj, ona biedaczka ślub za granicą brała nikt tu z rodziny jej w tej sukni nie widział więc niech się nacieszy"

życie

by serena
Dodaj nowy komentarz
avatar VAGINEER
-5 13

@Dominik: dokładnie. A minusy dostałeś przez durne przesądy xD

Odpowiedz
avatar Ohboy
16 26

Jeśli nie zapytały Cię wcześniej, to poprosiłabym świadków o wyrzucenie ich - i mówię to jako osoba, która nigdy nie planuje brać ślubu :D Ta szwagierka to w ogóle jakaś chora...

Odpowiedz
avatar digi51
18 22

Z takich milych rzeczy to kojarzę jak na jednym weselu świadkowa swoją przemowę toastową na cześć pary poświęciła na ogłoszenie własnych zaręczyn i wyznawanie miłości swojemu narzeczonemu.

Odpowiedz
avatar Ohboy
0 14

@digi51: Wiem, że niektórym przemowy świadków i/lub rodziców mogą się podobać (takie to trochę amerykańskie), ale ja czuję przy nich zażenowanie... I trochę dziwne, że świadkowa zrobiła taką akcję, to panna młoda na ślepo ją wybrała? Nie wiedziała z kim ma do czynienia? A może zostało to skonsultowane z panną młodą?

Odpowiedz
avatar digi51
5 7

@Ohboy: jak jest żenująca przemowa czy toast to jest się zażenowanym, jak fajna to się fajnis słucha. Co tam było między paniami to nie wiem, ale gościom chyba trochę dziwnie słuchało się wyznań miłosnych obcej kobiety na weselu przyjaciół.

Odpowiedz
avatar Crannberry
11 13

@Ohboy: możesz znać kogoś ileś lat i nigdy nie wiesz, jaki numer i kiedy ci wytnie. Rola świadków jest bardzo trudna dla osób, które lubią być w centrum uwagi, bo muszą cały dzień pozostawać w cieniu pary młodej. Jeżeli ktoś ogólnie nie przepada za graniem "drugich skrzypiec", do tego sobie wypije i postanowi "być na świeczniku", to mamy przepis na żenującą sytuację

Odpowiedz
avatar Ohboy
0 10

@Crannberry: No i właśnie dlatego nie wybiera się do tego osób, które lubią być w centrum uwagi, to oczywiste. A takie coś akurat bardzo łatwo zauważyć, nawet nie trzeba długo kogoś znać.

Odpowiedz
avatar Crannberry
5 7

@Ohboy: wybierasz osobę, z którą jesteś blisko i liczysz na to, że dorosły człowiek będzie umiał się zachować stosownie do okoliczności. U osoby, która nie lubi być w centrum uwagi, ryzykujesz z kolei, że nie wywiąże się do końca ze swojej roli. Akurat miałąm pecha zaliczyć jedno i drugie na swoim pierwszym ślubie. Na cywilnym w Irlandii moja tamtejsza przyjaciółka ni stąd ni zowąd strzeliła koncertowego focha, bo nikt nie zwracał na nia uwagi i ostentacyjnie wyszła w trakcie obiadu, a na kościelnym w Polsce moją świadkową była przyjaciółka od czasów dzieciństwa, która z kolei okazała się mieć jakieś zahamowania, o których nie wiedziałam, bo zawsze zachowywała się normalnie. Tymczasem w kościele nawet odmówiła zajęcia miejsca dla świadków, bo "ludzie się patrzą, a ona tego nie lubi", przy składaniu życzeń to samo, a w trakcie wesela, kiedy była potrzebna jej pomoc, znikała. Obydwie dorosłe kobiety koło trzydziestki, które wydawało mi się, że dobrze znałam... W tej chwili moją świadkową będzie przyjaciółka z Monachium, którą też znam dobrych kilka lat, jest mi bardzo bliska, bardzo mi pomaga we wszystkich przygotowaniach (angazuje się bardziej niż mój facet), ale gwarancji, że podczas wesela nie wypije za dużo (ma bardzo słabą głowę i upija się jedną lampką prosecco) i nie zrobi/powie czegoś głupiego nie mam żadnej. Mogę tylko liczć na jej rozsądek.

Odpowiedz
avatar Ohboy
-5 7

@Crannberry: Cóż, mi to wciąż pokazuje, że wcale nie znałaś tak dobrze tych osób, albo znałaś je kiedyś i wydawało Ci się, że się nie zmieniły. Jedna ze znajomych wybrała sobie na świadkową osobę, którą lubiła, ale nie była to jej najbliższa przyjaciółka - głównie dlatego, że osoba, którą wybrała, jest świetna w organizowaniu różnych rzeczy, więc można na niej polegać. Jeśli nie możesz zaufać, że ktoś z szacunku dla Ciebie nie odwali jakiejś dzikiej akcji, nie masz tej pewności, to czy ta osoba naprawdę jest przyjacielem? Dwa razy świadkowałam, w życiu nie przyszłoby mi do głowy, aby zrobić którąkolwiek z wymienionych tu rzeczy, a tylko jedna z panien młodych była moją przyjaciółką.

Odpowiedz
avatar Crannberry
1 3

@Ohboy: Co do tej drugiej, faktycznie masz rację, przez wiele lat znałyśmy się jak łyse konie, kiedy wyjechałam za granicę, kontakt się trochę rozluźnił, bo z racji odległości rzadziej się spotykałyśmy. Nie przypuszczałam, że przez tych 5 lat nabrała jakiejś fobii społecznej. Ale z drugiej strony, jeżeli czujemy, że nie podołamy jakiejś roli, albo nie będziemy się w niej dobrze czuli to przecież można odmówić, a nie jeszcze samemu się pchać i zapewniać, że będziemy najlepszym świadkiem na świecie. A jak już zdecydowaliśmy się tej roli podjąć, to zachowujmy się jak dorośli i przede wszystkim uważajmy z alkoholem (będąc świadkiem na ślubie/weselu jesteś niemalże w pracy). Bo już wielokrotnie widziałam na różnych weselach, jak świadkowie robili jakąś wiochę parze młodej. Z reguły przesadziwszy z alkoholem.

Odpowiedz
avatar Kaskarzyna
27 29

Brałam ślub w błękitnej, bardzo krótkiej kiecce. Pan fotograf uporczywie latał za moją ciotką przyodzianą w kreację kremową o stosowniejszej długości. Tłumaczył się później, że" zapominał" która z nas jest panną młodą...całe szczęście mi też kilka zdjęć zrobił

Odpowiedz
avatar nyktimene
-5 29

Nie odbieram tego jako szczególną piekielność - sama na weselu miałam bladoróżową suknię, a kuzynki męża wystąpiły w sukienkach koloru kości słoniowej, dużo bogatszych i "ślubniejszych" od mojej. Ale dla mnie wesele to nie wystawa, na której wszyscy mają podziwiać pannę młodą, tylko okazja do zabawy w gronie przyjaciół, podziękowanie rodzicom za wychowanie i świętowanie tego, że rozpoczyna się nową, własną rodzinę...

Odpowiedz
avatar Etincelle
20 26

Ty nie odbierasz, ale inna panna młoda może. Nawet jeśli zaproszona uważa, że to nic takiego, to żaden problem spytać pannę młodą, co ona o tym sądzi, albo - jeśli się nie ma z nią kontaktu - założyć na wszelki wypadek coś innego. Nie wierzę, że ktoś mógł nie słyszeć o tym, że biel jest zarezerwowana dla panny młodej, niezależnie od tego, co o tym sądzi.

Odpowiedz
avatar digi51
7 23

@nyktimene: Kierując się logiką "wesele to nie wystawa" to po co w ogóle zakładałaś sukienkę, w jeansach i t-shircie trzeba było iść. Nie trzeba mieć sukienki ala ruska księżniczka, żeby wyglądać ładnie na własnym ślubie, natomiast jeśli ktoś na cudze zakłada kieci kojarzące się z panną młodą to albo jest głupi albo próbuje ją przyćmić.

Odpowiedz
avatar Crannberry
15 19

@nyktimene: owszem, nie wystawa, ale jakieś normy zachowania, w tym dress code'u, obowiązują. Idąc gdzieś, należy się ubrać stosownie do miejscai okoliczności. A suknię ślubną zakładamy na własny ślub, a nie cudzy, koniec kropka.

Odpowiedz
avatar nyktimene
-5 13

@digi51: Założyłam sukienkę, bo dobrze się w niej czułam. Gdybym była stanowczą przeciwniczką sukienek, wystąpiłabym pewnie w eleganckim spodnium. Kultura amerykańska wpoiła nam obraz przyjęcia weselnego jako wydarzenia w którym ma liczyć się wyłącznie panna młoda, wszystkie oczy mają być na nią zwrócone, druhny odziane w identyczne (lub sharmonizowane) sukienki, a pan młody stanowić jedynie konieczne akcesorium. Twardy podział na suknię ślubną i suknie gości jest tam podyktowany między innymi inną formą przyjęcia weselnego - jest to zwykle popołudniowy bankiet lub przyjęcie obiadowe, podczas którego panie występują w sukienkach koktajlowych, z reguły krótszych i mniej wystawnych niż suknie wieczorowe. Polskie wesela najczęściej są przyjęciami wieczorowymi i wiele kobiet ubiera się na nie bardziej bogato. Faktem jest, że nie wypada z tej okazji ubierać się na biało, gdyż jest to kolor tradycyjnie zarezerwowany dla panny młodej, jednak sama forma wieczorowej sukni może być zbliżona do klasycznej sukni ślubnej. Nikt nie robi przecież zarzutów gościowi płci męskiej noszącemu klasyczny "white tie", że próbuje strojem przyćmić pana młodego w garniturze ;) Jeszcze raz powtórzę: DLA MNIE strój, który nosi gość na moim przyjęciu (o ile czysty i nieodsłaniający części intymnych) nie jest rzeczą istotną. Świadczy o osobie go noszącej, jego priorytetach i gustach, których zmieniać się nie podejmuję, więc jego wpływ na moje samopoczucie jest minimalny. Nie czuję się przyćmiona przez cudze ubranie, nie mam potrzeby, aby w tym dniu wszystkie oczy były na mnie skierowane. Zależy mi natomiast na tym, by goście czuli się miło i swobodnie, by nie naruszali cudzych granic (podpity wujek zaczynający sprzeczki przy stole jest dla mnie problemem).

Odpowiedz
avatar digi51
6 6

@nyktimene: Ty chyba lekko odleciałaś z tym, że strój weselny świadczy o ludzkich priorytetach. Bo wiesz, większość mężatek, które znam poszła do ślubu w klasycznych sukniach ślubnych - różnice w fasonach mogą świadczyć jedynie o różnicach w guście. O jakich priorytetach Ty mówisz? weselnych? No nie wiem, bo te wszystkie wesela się od siebie różniły zarówno formą, jak i przebiegiem i ugoszczeniem zaproszonych osób. A może w ogóle o priorytach życiowych? Albo w ogóle o człowieku? W sensie klasyczna biała sukienka ślubna to tępa lambadziara a skromna w innym kolorze to mądre dziewczę?

Odpowiedz
avatar timka
2 2

@nyktimene: a od kiedy white tie to klasyczny strój ślubny niby??

Odpowiedz
avatar nyktimene
-2 4

@digi51: Powtórzę jeszcze raz: Strój, który nosi GOŚĆ na moim przyjęciu (weselnym) nie jest dla mnie rzeczą istotną. Świadczy o osobie go noszącej, o jej priorytetach (czy lubi być w centrum uwagi, czy nie) i gustach, nie moich i ma minimalny wpływ na moje samopoczucie. Tym bardziej nie marnowałabym swojego czasu i uwagi na rozważanie, czy dana osoba jest lambadziarą czy skromnym dziewczęciem na podstawie tego co założyła. Zapraszam wyłącznie osoby, które znam nie tylko z tego, jak się ubierają, cenię za szeroki wachlarz cech i uważam ich strój za ich sprawę. Dziewczyna, która na moim weselu wyglądała bardziej jak panna młoda, niż ja, jest wolontariuszką w domu dziecka dla ciężko chorych dzieci, aktywną sportsmenką, mamą dwu świetnie wychowanych młodych ludzi i duszą towarzystwa na imprezach. I bardzo mi pasuje, że przykuwa oczy na imprezach, bo w 100% na to zasługuje.

Odpowiedz
avatar helgenn
7 9

Mam średnio urodziwą koleżankę, która ma kilku braci, cała rodzina jest dość "nadziana". Wszystkie jej szwagierki-utrzymaknki pojawiły się na jej weselu odstrzelone jakby się wybierały na after-party po Oscarach. Jedna przyszła do kościoła w białej sukience do kolan. Najlepsze jest to, że wszystkie się przebierały w drugie suknie na wesele, więc to nie tak, że innych nie miały. Koleżanka nic nie powiedziała, ale widziałam, że ma świeczki w oczach.

Odpowiedz
avatar Michail
-3 17

Nie kumam, pomocy.

Odpowiedz
avatar singri
23 27

@Michail: Jedna z żelaznych zasad dobrego wychowania: Ślub to dzień państwa młodych, więc nie ubieramy się tak, by ich przyćmić. Pań to zwłaszcza dotyczy, bo facet to wiadomo, wbije się w garniak i wygląda dobrze. ZAKAZANE SĄ: czerń jako żałobny kolor i biel jako zarezerwowana dla panny młodej. Oczywiście nie ma żadnego pisanego prawa, które to reguluje, ale przez wiele lat było to równie oczywiste jak to, że na pogrzeb nie przychodzi się w bikini, a panowie nie świecą w kościele gołą klatą.

Odpowiedz
avatar Xynthia
17 19

@Michail: Biel jest "zarezerwowana" dla panny młodej, pojawienie się na ślubie/weselu w białej sukience to nietakt tego rzędu, co pojawienie się na pogrzebie w kolorowym, jaskrawym stroju. I podobna przykrość dla "zainteresowanych" - panny młodej w dniu ślubu czy rodziny zmarłego w dniu pogrzebu.

Odpowiedz
avatar Michail
1 1

@singri dziekuje

Odpowiedz
avatar Allice
2 4

@singri: co do czarnej to uważam że można spytać młodych. Kuzynka mnie wyśmiała że mam wątpliwości - fakt, wesele za zachodnią granicą. Biała nie ale czarna? Rób co chcesz skoro taki kolor lubisz. A jeszcze "facet wbije się w garniak" też nie do końca, popularne czarne raczej nie są przeznaczone na imprezy typu wesele

Odpowiedz
avatar Crannberry
4 6

@Allice: no właśnie. Garniak też garniakowi nie równy i nie każdy nadaje się na daną imprezę. Czarny błyszczący na popołudniowym przyjęciu ogrodowym będzie wyglądał tak samo śmiesznie jak lniany jasnobeżowy na wieczornym balu w eleganckim hotelu.

Odpowiedz
avatar singri
0 2

@Allice: Dobra, z tym garniakiem uprościłam. Czarny jest dobry na pogrzeb, a granatowy nieodmiennie kojarzy mi się z maturą :D

Odpowiedz
avatar Crannberry
14 18

@clockworkbeast: nawet jeśli jesteś młodą siksą, której rodzice postanowią zafundować wesele (bo tak chcą i im na tym zależy), to gości nadal obowiązują zasady dobrego wychowania :)

Odpowiedz
avatar clockworkbeast
1 7

@Crannberry: ja też myślę, że gości obowiązują te zasady, a rodzice powinni wspierać nowożeńców. Ale czasem z jakichś powodów rodzice mają nastawienie "no weź nie rób siary przed rodziną", zamiast stać murem za młodymi. W tej sytuacji dużo zależy od tego, czy płacisz sama, czy ktoś ci to wesele funduje. Jak płacisz sama, to rodzicom odpada argument "my fundujemy, więc tańcz, jak zagramy".

Odpowiedz
avatar Crannberry
2 6

@clockworkbeast: nie wiem, kto Cię minusuje, bo mądrze gadasz. Z jednym tylko się nie do końca zgodzę. "tańcz jak my zagramy, bardziej niż od tego, kto płaci, zależy od charakteru rodziców. Bo są tacy, którzy uznają, że robią dzieciom prezent w postaci pokrycia kosztów wesela, ale samą imprezę organizują młodzi, rodzice tylko zapraszają jakiś kontyngent swoich gości, a są też rodzice na tyle apodyktyczni, że nie dokładając się ani grosza, chcą decydować o wszystkim. Moi niestety należą do tej drugiej grupy i moje przygotowania dom pierwszego ślubu to był niestety rok awantur z moją mamą o każdą pierdołę, kiedy tylko chciałam w jakiejś kwestii postawić na swoim (chociażby fryzury czy makijażu), mimo że wszystko opłacaliśmy sami. To jest jedna z przyczyn, dla których obecny ślub biorę za granicą - nikt się nie wpie*rza w organizację

Odpowiedz
avatar Koralik
6 10

Suki. Z fotografem zawsze można się dogadać, żeby "przyciemnił" niepożądane sukienki na zdjęciach, przynajmniej taka kara by była :P Na filmie może też by się dało, nie wiem ile to by było roboty.

Odpowiedz
avatar clockworkbeast
6 6

@Koralik: oooo, nie pomyślałam o tym, znakomity pomysł!

Odpowiedz
avatar Crannberry
14 14

@dayana: Czekaj, Zrównujesz trzylatkę zachwyconą panną młodą z dorosłą kobietą, która popełnia koncertową gafę specjalnie i po złości? Ja rozumiem, że taka osoba jest owszem mentalnie na poziomie trzylatki, no ale mimo wszystko…

Odpowiedz
avatar Koralik
8 10

@dayana: Gadanie typu "nie jestem taka jak inne, nienawidzę robić zakupów i uwielbiam oglądać mecze pijąc piwo z kumplami!".

Odpowiedz
avatar digi51
8 12

@dayana: Tak, ty jesteś normalna, bo miałaś wywalone na serwetki, kto tam wie, może papier toaletowy był zamiast serwetek na weselu, no ty, nie wiesz, bo jesteś normalna i takie pierdoły cię nie interesują. za to osoby, które chcą mieć wesele urządzone dokładnie wobec swojej estetytki są jakie? Nienormalne? Skoro wszyscy się znaliście i uważasz, że sukienka ślubna jest po to, aby odróżnić pannę młodą od gości weselnych to chyba mogłaś ubrać jeansy? W końcu i tak byłoby wiadomo, że to ty bierzesz ślub. Fajnie dla ciebie, że jesteś taka wyluzowana, ale może by tak bez sugestii, że to czyni z ciebie kogoś "normalniejszego", a w domyśle "lepszego" od kogoś kto dba o detal i chce się na własnym ślubie czuć i wyglądać wyjątkowo.

Odpowiedz
avatar LeonKot
7 11

@Koralik tzw. "pick me girls" obrzydliwe jak można poniżać inne kobiety, ja jestem inna czyli lepsza, tak jakby bycie "typową" kobietą było powodem do wstydu

Odpowiedz
avatar Crannberry
3 5

@LeonKot: przypomniała mi się jakaś historia studniówkowa z tego portalu. Udało mi się ją znaleźć - w komentarzach (tych oznaczonych poniżej poziomu) masz też rasową pick me girl, która za nic nie dała sobie wytłumaczyć, że to ona nie ma racji :) https://piekielni.pl/82460

Odpowiedz
avatar KatiCafe
4 12

Na każdym, ale to na każdym weselu zawsze znajdzie się taka co wyskoczy w Białej długiej sukni. Wiele razy pomyliłam pannę młoda z gościem, bo przechodziła obok chciałam zagadać a to jakaś laska w ślubnej fryzurze i kiecce jak do ślubu. Jest coś takiego jak Dress Code i jest coś takiego jak faux pas. No ludzie. Szanujmy się.

Odpowiedz
avatar Tajemnica_17
0 0

@KatiCafe: też to zauważyłam

Odpowiedz
avatar Mufasa
9 9

Pieknie. Ja bede we wrześniu świadkową na weselu przyjaciółki. Zapytałam czy moge założyć sukienke ktora górę ma białą a dół brzoskwiniowy bo nie byłam pewna czy wypada...

Odpowiedz
avatar Koralik
1 1

@Mufasa: Jeśli masz wątpliwości to zawsze lepiej zapytać pannę młodą. Jedna po obejrzeniu kiecki stwierdzi, że jest "daleko wystarczająco", ale inna może mieć obiekcje - zawsze lepiej wiedzieć wczesniej :)

Odpowiedz
avatar decPL
2 4

@HelikopterAugusto: uogólniając - robisz w tej chwili dokładnie to samo, co kuzynka w historii. Jeśli to zamierzona ironia, żeby potrollować trochę - to chapeau bas.

Odpowiedz
avatar Italiana666
5 7

Bylam gosciem na slubie, na ktorym jedna z kobiet miala sukienke za tylek z ogromnym dekoltem i bardzo wysokie szpilki. Bardziej wygladala jakby sie do klubu nocnego wybierala. Inna byla ubrana w jeansy i dlugi kardigan. Wydaje mi sie,ze z szacunku dla pary mlodej i calej uroczystosci nalezalo by ubrac cos eleganckiego.

Odpowiedz
avatar marcelka
1 5

co to za świadkowa, że jakoś ani razu nie zgadałyście się o sukience? Nie mówię o narzucaniu jej wyboru, ale to chyba dość naturalny temat... nie pytałaś jej (nawet ze zwykłej ciekawości?), ona sama nie mówiła... dziwne, chyba że to obca osoba... ale obcych nie bierze się na świadków. co do kolorów sukienek - biel/czerń - to żadne prawo, ale zwyczaj, kwestia kultury, podobnie jak przy pogrzebach - można iść w neonowo różowej kiecce, ale czy wypada? (chyba że pogrzeb kogoś bardzo nieszablonowego) z drugiej strony... na mnie koleżanka kiedyś się obraziła, bo opowiadając mi o ślubie, przygotowaniach itp. zwierzała się z problemów z wyborem zaproszenia, bo kolor przewodni wesela jest taki, a zaproszenie jej się podoba takie, ale ono ma koronkę ecru, a nie kremową... a ja zupełnie w dobrej wierze zapytałam się, czy te zaproszenia trzeba mieć ze sobą, no bo jeśli nie, to jakie znaczenie ma kolor koronki na nich? (to nie było złośliwe, serio, w sumie do dziś nie mogę zrozumieć, jakie to miało znaczenie - ale ona się obraziła...)

Odpowiedz
avatar Tajemnica_17
2 2

@marcelka: może ja jestem jakaś inna, ale choć moją świadkową była kuzynka, nie dopytywałam jej w jakiej sukience pójdzie.

Odpowiedz
avatar timka
-2 2

@Tajemnica_17: to chyba jesteś inna bo zwykle się zgadują co do sukienek, chyba, że miałas to gdzis i nie przszkadzałoby Ci, że będzie sie świecić jak psu wiadomo co

Odpowiedz
avatar Nulini
3 3

Miałam podobną sytuację na swoim weselu. Moja najlepsza koleżanka, która miała być świadkową, wystawiła mnie do wiatru - ogarnęła panieński, ale wyjechała za granicę do pracy i napisała, że no niestety nie da rady przylecieć na ślub, musiałam więc na szybko szukać zastępstwa (padło na inną bliską koleżankę). Wychodząc za mąż byłam gruba i przysadzista, w sukni ślubnej wyglądałam jak kopa siana, świadkowa natomiast wyskoczyła w jasno srebrnej, mega obcisłej sukience do kolan, z wielkim dekoltem. Teraz sobie wyobraź, co czułam, oglądając milion razy film z wesela (trzeba było obskoczyć wszystkie babcie plus rodzice i rodzeństwo) i za każdym razem słuchając ZACHWYTÓW nad świadkową - nie, nie przesadzam, to było OCZAROWANIE nią, w kółko teksty "jaka piękna dziewczyna!", "jaka figura!", "no przepiękną tą świadkową miałaś", "najpiękniejsza dziewczyna na weselu"...

Odpowiedz
avatar timka
3 5

@Nulini: to sorry ale mimo jej zachowania to jednak też twoja rodzina zbyt miła nie jest. Ja bym dodała, że zaraz po Tobie/ ew po pannie młodej. A oni widać z kulturą to są na bakier

Odpowiedz
avatar digi51
5 5

@Nulini: Akurat to jest trochę inny teraz, bo jak widać tu komplementy w stronę świadkowej nie wynikały RACZEJ ze stroju ala panna młoda, tylko po prostu urody i dobrej prezencji. Jakby ubrała inną sukienkę to by Ciebie nagle nie odchudziło, z drugiej strony oczekiwałaś, żeby ubrała się jak szczota, żebyś Ty przy niej wyglądała lepiej? To mogłaś wziąć jakąś mniej urodziwą na świadkową ;) A za krytykę zasługuje zachowanie rodziny! Czasem się tak zdarza, że gość weselny wygląda lepiej niż państwo młodzi, ale kulturalna osoba nie będzie tego głośno podkreslać - bo i po co?

Odpowiedz
avatar timka
0 2

@VAGINEER: czyli chciałbyś byc kobietą? to zmień płeć i po sprawie ;)

Odpowiedz
Udostępnij