Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Czy Państwo r*cha nas w wiadome miejsce? Dam Wam przykład. Jest takie…

Czy Państwo r*cha nas w wiadome miejsce? Dam Wam przykład.

Jest takie miejsce, jedno z kilkuset w Polsce, do którego jeździ się dla przyjemności dzieci. Powiedzmy, że aquapark.

Ile kosztuje wejście do tego aquaparku na cały dzień dla rodziny 2+1?

A to zależy, czy rodzina chce wejść na Bon Turystyczny, czy zapłacić gotówką.

Sytuacja sprzed tygodnia. Rodzinka 2+1, wszyscy z dziedziczną przypadłością i orzeczeniem o niepełnosprawności. Chcą zapłacić Bonem. Wprost zasugerowałam, aby tego nie robili, tylko wydali to na hotel, a zapłacili kartą albo gotówką.

Przy płatności kartą lub gotówką wychodziło 30 zł. Przy płatności Bonem Turystycznym prawie 300 zł. Ceny zmyślam, ale ten rząd wielkości, nawet z większą różnicą.

Dlaczego?

Przy płatności gotówką mają maksymalną zniżkę, płacą 10 zł od osoby z orzeczeniem i wchodzą na cały dzień. Dobra wola właściciela, orzeczenie = pluskasz się za symboliczną cenę (2+1)x10 = 30.

Przy płatności Bonem Turystycznym nie mogą zapłacić po prostu za swoje wejściówki wg cennika. Muszą podpisać umowę na imprezę turystyczną, która ma z góry ustaloną cenę od osoby i od rodziny, a także co najmniej dwie połączone usługi. Muszą więc zapłacić maksymalną cenę bez żadnej zniżki od osoby (dla zdrowego dorosłego na cały dzień, po prawie 90 zł) oraz dodatkowo po 10 zł za zapiekankę albo frytki na miejscu. Bo jako miejsce rozrywki dla dzieci nie można rozliczyć samych wejściówek, często tanich, trzeba drogą, z góry ustaloną "imprezę" z dwiema usługami. 89x3+10x3=297.

Czyli wejście tej samej rodziny kosztuje 30 zł albo prawie 300 zł - nie przez złą wolę aquaparku, tylko przez chore przepisy, które utrudniają na każdym kroku uczciwe skorzystanie z rozrywki dla dziecka i spędzenie fajnego czasu z rodziną.

Zmyśliłam ceny, dodatkową usługę i miejsce, ale to się dzieje co kilkanaście kilometrów, w całym kraju, i łatwo to sprawdzić. Przedsiębiorcy - właściciele miejsc stworzonych dla dzieci - kombinują, aby rodzice mieli szansę skorzystać z Bonu Turystycznego, a wszyscy podatnicy składają się na kolejny bubel.

Aquapark

by czeremchowa
Dodaj nowy komentarz
avatar Grav
15 17

No dobra, piekielność systemu rozliczeniowego i sposobu zawierania umów na realizację tych bonów może i jest, ale gdzie tu jest dymanie na hajs przez państwo? Te bony turystyczne i tak ludzie dostają za nic, w prezencie, więc ciężko powiedzieć, żeby na nich tracili, nawet jeśli gotówką wychodzi "taniej". Co najwyżej można się doczepić do tego, że to kolejny socjalny projekt tego rządu, który jest jedną wielką niegospodarnością.

Odpowiedz
avatar czeremchowa
13 15

@Grav dokładnie o to mi chodziło - zapłaciliśmy za te Bony w podatkach.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
2 12

@Grav: Tak tracą. Traci ta rodzina, bo, biorąc podane z historii zmyślone kwoty, będą mogli wejść raz zamiast dziesięciu razy. Tracą w sumie podatnicy, którzy się na to złożyli (bo nie ma nic za darmo, niestety), bo środki z podatków mogłyby być efektywniej wykorzystywane.

Odpowiedz
avatar ICwiklinska
10 10

@Grav Ja bym dodała jeszcze, że to są bony TURYSTYCZNE, więc w sumie przeznaczone właśnie na opłatę za hotel czy wycieczkę. Ale oczywiście, radzimy sobie jak umiemy, chociaż jak widać, trzeba umieć sobie radzić ;)

Odpowiedz
avatar ampH
5 9

@Grav: „Co najwyżej można się doczepić do tego, że to kolejny socjalny projekt tego rządu, który jest jedną wielką niegospodarnością”. „Co najwyżej” oraz „kolejny”. Serio? Co najwyżej? To jest piekielność sama w sobie, tak naprawdę trzon całej reszty piekielności.

Odpowiedz
avatar ja_2
2 2

@czeremchowa: zapłacili netto raczej tacy jak ja: bezdzietna klasa średni. Nie te rodziny...

Odpowiedz
avatar lvlaras
8 8

Chwilę, chwilę - czy ja dobrze rozumiem Piekielne jest państwo, bo "Aquapark" czy inne przedsiębiorstwo, które nie łapie się profilem działalności na możliwość płatności bonem turystycznym, próbuje obejść przepisy/regulamin przez co przykładowa rodzina musi zapłacić 300 zł za usługę o wartosci 30zł? Ja tu widzę piekielnosc po stronie przedsiębiorcy. I drugą piekielnosć, po stronie rodziny, ktora zamiast zapłacić 30zł z własnej kieszeni, a owe pieniadze z bonu wydać na coś w normalnej cenie, woli przepłacić 10 krotnie tylko dlatego, że płacą pieniędzmi które dostali "od rządu" (czyli np. odemnie). Ciekawe czy gdyby wydawali zarobione przez siebie pieniadze też by tak nimi szastali.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
-2 2

@lvlaras: Jak próbuje obejść? To ja już wolę żeby moje podatki szły na atrakcje dla dzieciaków, których rodziców na to nie stać niż na kogoś, kogo podstawówka przerosła.

Odpowiedz
avatar kurzajka
2 2

Głupio to wychodzi, chyba musieli się zakwaterować w miejscu które nie obsługuje bonów, albo są z tej samej miejscowości i nie planują wyjazdu - a szkoda stracić bonów. Owszem przepłacają, ale dla nich z ich osobistego budżetu ubywa 0 zł, nie 300. Np. nie potrzebuję dżemu, ale ktoś mi daje za darmo super eko dżem ze świecącą zakrętką za 50 zł, to biorę nawet jeśli ten sam w smaku dżem jest w sklepie za 5 zł bez świecącej zakrętki.

Odpowiedz
avatar ogrod87
3 3

Kurczę, a co mają powiedzieć Ci, którzy tych bonów nie mają i za wszystko muszą z własnej kieszeni płacić?

Odpowiedz
Udostępnij