Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zjawisko, które doprowadza mnie do szewskiej pasji: nie mieszczenie się w miejscach…

Zjawisko, które doprowadza mnie do szewskiej pasji: nie mieszczenie się w miejscach parkingowych. W sensie w tych wyznaczonych liniami - czy to namalowanymi, czy ułożonymi z kostki brukowej o innym kolorze. I zanim ktoś w komentarzach napisze "To nie zawsze jest tak jak wygląda, i często to wina kogoś parkującego wcześniej". Wiem, że czasami jest tak, że jeden matoł stanie poza wyznaczonym miejscem, i potem kolejni kierowcy zmuszeni są "przesunąć się" o kawałek, i tym sposobem na parkingu dla 10 aut mieści się 9, albo i 8, jak później trafi się następny głupek. Albo że ktoś zaparkuje poza wyznaczonym miejscem bo tak jest ograniczony przez inne, źle zaparkowane auta, a potem one odjadą wcześniej, a on zostaje samotnie poza wyznaczonym miejscem, i błędnie uznany jest za matoła co nie umie parkować.

Mówię jednak o przypadkach z premedytacją. Kiedy ktoś ma możliwość zaparkować właściwie, ale albo z ignoranctwa, albo z lenistwa nie zrobi tego. Na wielkich parkingach pod marketem w środku tygodnia nie robi to różnicy, bo i tak każdy znajdzie sobie miejsce do zaparkowania. Problem jest, kiedy miejsc parkingowych jest za mało w stosunku do potrzeb danego miejsca.

Jednym z takich miejsc, które niestety mam okazję odwiedzać, jest Narodowy Instytut Onkologii w Warszawie. Miejsc parkingowych jest tam za mało w stosunku do przyjmowanych pacjentów. Czasami trzeba kręcić się po parkingu kilkanaście minut, aby "upolować" wolne miejsce, a i tak często jeden samochód zastawia inne, a kierowca zostawia za szybą kartkę ze swoim numerem telefonu, bo innego wyjścia nie ma, bo ktoś ma wizytę umówioną na konkretną godzinę. I szlag trafia (nie tylko mnie, bo zdarzyło mi się ucinać pogawędki na ten temat z innymi kierowcami) jak widzi się kolejne miejsca parkingowe (bo nie są to pojedyncze przypadki - co najmniej kilka na cały parking) zmarnowane przez to, że ktoś linię wyznaczającą miejsce parkingowe ma między kołami.

I paradoksalnie - najczęściej dwóch miejsc nie zastawiają auta o dużych gabarytach, typu SUV czy kombi, ale małe auta miejskie. Dlaczego tak jest? Jak to powiedział kiedyś Pan Tadeusz Sznuk: "Nie wiem, ale się domyślam".

W miniony piątek miałem okazję do dyskusji na ten temat z winowajcą. Jadę powoli, wypatruję wolnego miejsca parkingowego wśród znajdujących się po prawej stronie prostopadłych miejsc parkingowych (wyznaczonych liniami - a jakże). Nagle uradowany widzę dwa wolne obok siebie. Jadące przede mną volvo wrzuca prawy kierunkowskaz, jednak myślę sobie "spoko, są przecież 2 miejsca, pogodzimy się". Volvo stanęło jednak pod skosem, przez co 2. miejsce zmarnowało się, bo jeden jego róg był zajęty przez róg w/w auta. Naiwny, zatrzymałem się licząc, że kierowca zrobi korektę i zmieści swoje auto w wyznaczonym miejscu, a ja zaparkuję obok. Tak się jednak nie stało - Pani kierująca Volvo jak gdyby nigdy nic wysiadła i poszła w swoją stronę. Musiała jednak zauważyć moją złą minę, machanie rękami i przeklinanie pod nosem, o czym za chwilę. W międzyczasie auto stojące 2 czy 3 miejsca dalej wyjeżdżało, więc wskoczyłem na jego miejsce. Po powrocie do auta zszedłem się z Panią z Volvo, która najwidoczniej rozpoznała mnie i zaczęła:

- Długie auto mam proszę pana, nie dało rady inaczej stanąć...
- Wie Pani, zawsze można zrobić korektę...
- No nie zawsze.
- Zawsze. Wszystko jest kwestią chęci. Zwłaszcza w takiej sytuacji (tu wskazałem ręką na szeroką ulicę za naszymi autami.
Widząc, że kobieta mnie ignoruje i wsiada do swojego auta dorzuciłem jeszcze:
- A jak nie potrafi Pani parkować długim sedanem, to proszę sobie kupić Seicento.

Nie napisałem tej historii po to, aby wylać swoje żale. Napisałem ją z nadzieją, że może przeczyta ją akurat ktoś, kto nie parkuje w wyznaczonych miejscach, i od dziś zmieni swoje zachowanie. Albo może ktoś, kto potem upomni ojca, męża, siostrę, parkującą obok przypadkową osobę. Miejsc parkingowych i tak jest za mało w stosunku do ilości aut, których z resztą przybywa z roku na rok. Ludzie, szanujmy się nawzajem i nie utrudniajmy sobie życia. Nie jest wstydem zrobić korektę, bo nie udało się właściwie zaparkować za pierwszym razem. Wstydem jest zostawić auto zaparkowane na dwóch miejscach postojowych i pójść sobie mając wszystko w czterech literach. Te linie nie są dla ozdoby. Czyńmy ten świat lepszym, chociażby przez takie drobnostki, które prawie nic nie kosztują.

parking

by ~kierowca666
Dodaj nowy komentarz
avatar Grav
9 23

@maat_: To nie jest żadne wytłumaczenie. Jak masz problem z wyjęciem dzieciaka, to poszukaj sobie innego miejsca, na którym wygodnie go z samochodu wyjmiesz.

Odpowiedz
avatar kudlata111
-1 15

@maat_: To że ktoś jest dupkiem to znaczy ze ty masz prawo z premedytacją być ..ujem!?

Odpowiedz
avatar Grav
5 9

@Rzezzzznik: Miejsca dla rodzin z dziećmi nie są w ogóle ujęte w prawie o ruchu drogowym. Są tylko miejsca dla niepełnosprawnych. I tak jak pisała kudlata, to, że ktoś inny jest wobec Ciebie dupkiem nie daje Ci prawa do łamania przepisów. Suck it up.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 12

@maat_: da się. dwoje dzieci woziłam w nosidełkach i jakoś nigdy dwóch miejsc nie zajmowałam.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 10

@maat_ Czyli w dużym mieście można utrudniać życie innym dla własnej wygody, tak?

Odpowiedz
avatar kt13
0 0

@maat_: to kup auto z odsuwanymi drzwiami, a nie otwieranymi skrzydłowo. Nie będzie problemu z wyjęciem dzieciaka.

Odpowiedz
avatar krzychum4
5 11

Czasami szerokość miejsc jest mocno dyskusyjna, bo samochody są nie raz dość szerokie i pojawia się obawa, że ktoś nie szanując czyjejś własności obije drzwi.-

Odpowiedz
avatar voodoodoll
3 5

@krzychum4: tak, ale równie dobrze ktoś może już ze złości im porysować samochód, który nie mieści się w wyznaczonym miejscu

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 4

@krzychum4 Dlatego kupowanie SUVa do jazdy po mieście nie jest zbyt rozsądnym wyborem.

Odpowiedz
avatar MtK133
0 0

@cn77: SUV-ów powiadasz? Mam najzwyklejszy samochód segmentu D, Skodę Superb III generacji. Niestety ostatnio samochody po prostu ogromnie rosną, stąd też miewam spore problemy z parkowaniem.

Odpowiedz
avatar arokub
0 0

@cn77: uwierz, że parkuję suvem lepiej niż spora grupa jeżdżąca kompaktami, wystarczy trochę chcieć :)

Odpowiedz
avatar Niechcacy
-2 6

O, ja ostatnio miałam też sytuacje z typowym bucem. Podjeżdżamy do McD na parking, co ważne, trasa jest tak zrobiona, że aby zaparkować lub skorzystać z McDrive, trzeba objechać McD naokoło. Więc dojeżdżamy do miejsc parkingowych, a w tym momencie jakiś buc stwierdził, że on nie będzie marnował paliwa, więc sruuu pod prąd i prosto na nasze miejsce, na szczęście mój kierowca się zatrzymał, bo inaczej byłaby kolizja. I parkuje buc, 4 miejsca obok siebie wolne, wjechał byle jak, pod skosem, przednie koła na miejscu po prawej, tylne na miejscu po lewej, auto na środkowym pasie, czekamy, może będzie koretka...a buc po prostu zgasił auto i zadowolony wysiadł. Na pytanie „no jak Pan zaparkował” odpowiedział „byle jak” i radośnie poszedł do fast fooda. I teraz pytanie, czy taki dusi grosz, że żal mu benzyny, aby zrobić korektę (już nie wspominając o poprawnej jeździe) czy go zabolało, że dwie młode dziewczyny jeżdżą o wiele lepszym autem od niego i musiał zrobić na złość?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 8

@Niechcacy Nie każdy jest blacharą zainteresowaną tylko tym, kto ma lepszy samochód. Obstawiam, że miał w d.. wasze lepsze auto, po prostu zaparkował byle jak z czystej głupoty.

Odpowiedz
avatar digi51
2 8

@Niechcacy: "...czy go zabolało, że dwie młode dziewczyny jeżdżą o wiele lepszym autem od niego i musiał zrobić na złość?" - a może ciebie najbardziej zabolało, że miał gorsze auto niż ty i śmiał ci podwędzić miejsce? Buc bucem, ale ty chyba leczysz kompleksy.

Odpowiedz
avatar Niechcacy
-2 4

@digi51 akurat kompleksów to ja nie posiadam, ale bardzo nie lubię gdy kierowcy zachowują się jak on :) podwędzeniem by było gdybym czekała na miejsce, a on by po chamsku wjechał, typ po prostu swoją głupotą mógł doprowadzić do kolizji i uszczerbku na zdrowiu jednej ze stron, bo nie chciało mu się jechać dookoła. cn77: czyli stwierdzasz, że jestem blacharą, bo potrafię rozpoznać, że ktoś ma gorsze auto od mojego i podaję to jako możliwy powód zachowania owego buca? No to się mylisz :) jeżeli jazda pod prąd (a nie miałby gdzie uciekać gdyby ktoś wyjechał zza zakrętu) oraz wjeżdżanie komuś przed maskę byleby zaparkować i to byle jak było zrobione z czystej głupoty, to owy buc powinien się cofnąć na nauki jazdy :) Po za tym pieszczotliwie go nazywam bucem, bo nawet po wyjściu z auta się zachowywał jak buc

Odpowiedz
avatar Nieswiadoma
1 9

Nie wiem jak jest u Ciebie pod szpitalem ale u nas linie parkingowe rysowali chyba dla rowerów. Rodzice mają małe autko, VW Polo. Małe to, skrętne, wpakuje się w każdą dziurę tfu parking. Rok temu przy okazji wizyty w domu (przed covidem) byłam odebrać babcię że szpitala ich autem, babcia nie ma problemów większych z poruszaniem się itd ale do auta wejść jej ciężko. Zaparkowałam na nowowybudowanym parkingu, w lini jak na egzaminie, po mojej prawej nie było nikogo. Z lewej stało auto, drzwi otworzyłam ledwo do pierwszego zawiasu dalej już bym stuknela mu w drzwi. Wracając z babcią, miałam sasiada po prawej, stojącego ładnie w liniach. Babcia nie byla w stanie wsiąść, musiała czekać aż wyjadę z miejsca parkingowego. Jeżeli u Ciebie są ludzie którzy parkują szerzej to może też z tego powodu że mają pacjentów którym trudno wysiąść. Co innego buce ktorzy po prostu nie potrafią parkować i nie chcą poprawić, nawet po 30x.

Odpowiedz
avatar Grav
6 10

@Nieswiadoma: Wiesz, pasażerów można najpierw wypuścić z samochodu, nawet takich niepełnosprawnych, których trzeba odstawić na jakąś ławeczkę, a potem wrócić i przeparkować pojazd poprawnie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 6

@Nieswiadoma: to nie jest kwestia auta tylko umiejętności - parkuję wszędzie na jednym miejscu, i małym miejskim i wielką landarą kombi. A jeśli wiozę kogoś - na przykład babcię, która potrzebuje mieć szeroko drzwi otwarte to wysadzam ją i dopiero szukam miejsca do parkowania.

Odpowiedz
avatar Tralinka
4 6

@metaxa tak, ale tylko jeśli wieziesz osobę, która za siebie odpowiada. A co jeśli musi być pilnowana?

Odpowiedz
avatar Nieswiadoma
2 4

@metaxa wiesz skoro ja małą polówką się ledwo w liniach mieszczę tak doslownie na styk, to jak ma zaparkować ktoś większym autem albo ktoś z osobą ograniczeniem poruszania się albo faktycznie osoba z dziećmi. Wysiadając ledwo się przecisnelam przez drzwi nie obijając sąsiada i tyłkiem polerując kurz z auta. Chcąc zaparkować wygodnie zajęłabym okolo 30cm z miejsca obok. Osoba wieksza, czy grubsza która musi otworzyć dzwi bardziej niż pierwszy zawias żeby wysiąść nie ma opcji zaparkować prawidłowo!

Odpowiedz
avatar Nieswiadoma
2 4

@Grav wiesz ja tak zrobiłam z babcią. Ale jak masz osobę uzależnioną od Ciebie czy dziecko to nie odstawisz go żeby sobie poczekało.

Odpowiedz
avatar digi51
1 3

@metaxa: Nie zawsze jest to kwestia umiejętności. Sama znam taki parking, gdzie miejsca są ekstremalnie wąskie. Sama jeżdżę małym autem to i się wcisnęłam. Wracam, z jednej strony mam minivana, z drugiej suva. Ani z jednej ani z drugiej strony nie byłam w stanie owtorzyć drzwi na więcej niż 10cm. Wszystkie trzy auta zaparkowane prościutko, idealnie po środku miejsca. No i teraz tak - przyparkujesz kogoś, tak, że nie wejdzie do auta - jesteś dupkiem. Zaparkujesz na dwóch miejscach, żeby zostawić komuś miejsce na otwarcie drzwi - też jesteś dupkiem. Ale w tej drugiej opcji jesteś nieco mniejszym dupkiem, bo nikomu nie uniemożliwiasz wyjazdu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 4

@Tralinka Wtedy oprócz kierowcy i osoby odwożonej jedzie też opiekun. Nie wmówisz mi, że jesteś w stanie jednocześnie prowadzić auto i pilnować pasażera.

Odpowiedz
avatar Bratkowa
1 1

@cn77 nie każdy ma taki luksus żeby jeszcze mieć osobę towarzyszącą do pomocy. Ja na przykład nie mam, a mam dwoje małych dzieci, w tym jedno niepełnosprawne i nadruchliwe. W samochodzie jest przypięte i w zasięgu wzroku. Zostawienie go samego na parkingu było by niebezpiecznie, nielegalne i nieodpowiedzialne.

Odpowiedz
avatar Doombringerpl
0 0

@metaxa: To teraz wyobraź sobie sytuację. Skoro wypuszczasz pasażera po prawej żeby mógł w ogóle wysiąść to znaczy, że jeśli wjedziesz tak, żeby mógł wysiąść to Ty nie wysiądziesz. A wiec stajesz tak, żebyś mogła wysiąść po wypuszczeniu pasażera. A co ma zrobić kierowca, który stoi po twojej prawej? Zwłaszcza jeśli ma ciut większy gabaryt? Chyba nie powiesz mi, że ma wsiadać od strony pasażera albo wypchnąć sobie auto? Każdy kij ma dwa końce. To, że na miejscu 2,2 m każde auto się zmieści, nie oznacza, że zawartość auta będzie mogła się z niego ewakuować inaczej niż przez bagażnik... A więc Twoje umiejętności nieco zbladły bo wyszła totalna ignorancja. "Niech ten z prawej się martwi. Ja wjechałam i miałam jak wysiąść a babcia wysiadła wcześniej..." Niestety jestem ponadprzeciętnie duży. Nie dość, ze mam prawie 2m, to jeszcze nabawiłem się nadmiarowych kilogramów. Otworzenie drzwi mając na to 20 cm z każdej strony(A tak bywa na najwęższych miejscach parkingowych, jakie znalazłem we własnym mieście), nie daje możliwości wyjścia z żadnej strony. Chyba tylko szkielet obciągnięty skórą miałby jakieś szanse do przeciśnięcie się przez taką szparę. 40cm, przy założeniu, że z drugiej strony zostało 5cm miedzy pojazdami, też wydaje się dość niewielka odległością, choć są szanse na wyjście komuś niewielkich rozmiarów... Tak, da się wcisnąć w każde miejsce. Miałem okazje kiedyś zaparkować, dla zaspokojenia czystej ciekawości, między dwoma autami źle zaparkowanymi, że miałem po 5 cm z każdej strony. Dzięki temu potrafię ocenić czy jest sens wjeżdżać na dane miejsce. A przez takich jak Ty, miałem okazje dwa razy prawie wbić sobie gałkę zmiany biegów w żyć, bo musiałem wsiadać od strony pasażera. 2m chłop ma pewne trudności. Nie sądziłem, że stawy potrafią się tak zginać... A to wszystko przez top, że łaskawca Twojego pokroju zostawił mi całe 20 cm miedzy naszymi autami. Między lusterkami były góra 3cm. Ale sobie zrobił miejsca tyle, że nawet jak nie miałbym trudności wsiąść...

Odpowiedz
avatar krogulec
-2 10

A ja mam propozycję, niech miejsca parkingowe robią pół metra szersze. Bo obecnie to ja zajmuję 2 miejsca, bo zwyczajnie nie mam jak drzwi normalnie otworzyć i wysiąść. Nie wspominając o włożeniu lub wyjęciu jakiejś większej rzeczy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

@krogulec Ulice nie są z gumy, a za budowę parkingów społeczeństwo płaci kupę kasy.

Odpowiedz
avatar krogulec
-3 3

@cn77: Ja też płacę podatki. Oraz podatek w paliwie na utrzymanie dróg. I naprawdę jestem zmęczony wyślizgiwaniem się bokiem z auta. Bo więcej nie jestem w stanie otworzyć drzwi.

Odpowiedz
avatar digi51
-1 3

@cn77: No tak, bo właściciele aut nie płacą żadnych podatków, ale to żadnych, a już na pewno nie takich z tytułu posiadania auta.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@digi51 Podatki z tytułu posiadania auta nie pokrywają kosztów budowy infrastruktury drogowej np. w miastach. Za budowę parkingów płacą wszyscy podatnicy, nie tylko ci posiadający auta.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@krogulec Zapewniam Cię, że wiele osób jest zmęczonych przeciskaniem się między autami tarasującymi chodnik.

Odpowiedz
avatar digi51
0 0

@cn77: Za wszystko finansowane z podatków płacą wszyscy płacący z podaktów. Z infrastruktury drogowej korzystają także osoby nieposiadające auta. Po drugie znakomita większość parkingów z wyznaczonymi miejscami to parkingi płatne godzinowo lub abonamentem lub miejsca na terenach spółdzielczych przeznaczone dla mieszkańców konkretnych ulic czy bloków i ci mieszkańcy płacą za nie odpowiednie wyższe czynsze

Odpowiedz
avatar Bratkowa
0 0

Coż, a mnie przychodzi do głowy banał. A może ktoś zaparkował krzywo, bo ... nie umiał lepiej. Nie z niedbalstwa, nie ze złośliwości. Po prostu zrobił jak umiał najlepiej. Ja zdawałam już 6 razy i boję się że jak się już uda to nieraz nie zaparkuję idealnie zanim nabiorę wprawy, bo nie mam wyobraźni przestrzennej.

Odpowiedz
avatar Papel
0 0

Jako kierowca Volvo (nie tego z opowieści) mogę jedynie powiedzieć że starsze modele mają promień skrętu jak tankowiec. Parkowanie nimi nie jest najłatwiejsze i prawie zawsze trzeba zrobić korektę. Ot taka ciekawostka

Odpowiedz
avatar Nulini
-1 1

Pod "moją" siłownią jest spory parking. Miejsca parkingowe są przystosowane dla busów - szerokie miejsca plus po obu bokach szerokie pasy rozdzielające, po to, żeby drzwiami nie obijać aut obok. Kiedyś podjeżdżam, parking nabity, ale oto czeka na mnie miejsce, tylko bez pasa rozdzielającego z jednej strony, bo wielka pańcia z jeszcze większego Porshe zaparkowała sobie tak, że stanęła kołami na pasie rozdzielającym. Też mam duże auto, ale do tego trochę umiejętności, więc wkomponowałam się idealnie. Idę do recepcji, a tu z mordą leci do mnie wspomniana pańcia, że jak ja parkuję!!! Kto to widział!!! Ona specjalnie tak stanęła, bo ma duże auto i łatwiej jej się wsiada!!! I chociaż sama jestem babą, to bab za kółkiem nie cierpię...

Odpowiedz
avatar karpkiller
1 1

Przeraża mnie jak wielu ludzi usprawiedliwia swoją nieudolność. Ja też jeżdżę dużym szerokim samochodem i nigdy nawet na najbardziej wąskim miejscu parkingowym (a swoją drogą to faktycznie te miejsca zwykle są przegięte w stronę wąskości) nie zdarza mi się zaparkować tak aby nie móc wyjść i człowiek z samochodu obok też zwykle nie ma problemu w otwarciem drzwi jak zaparkuję. Czasami wykonuję nawet i 5 poprawek, a nieraz nawet jak już wysiądę z samochodu i widzę że jeszcze jest źle to potrafię odpalić do jeszcze raz i zrobić poprawkę. To kwestia chęci i przyzwoitości. Mam małe dzieci i wiem jak ciężko jest wyciągnąć szkraba z fotelika dlatego jak gdzieś jadę to staram się zaparkować na kraju parkingu, tak aby mnie nikt nie zablokował od strony pasażerów - to znowu kwestia pomyślenia. Idiotom parkującym na 2 miejscach odbierałbym prawo jazdy w trybie administracyjnym tak jak za przekroczenie prędkości. A w sytuacji takiej jak z Volvo opisanej przez autora historii podchodzę do osoby i pytam się grzecznie czy pomóc - najlepiej działa to na Januszy bo oni zwykle się pytają w czym pomóc? No to im odpowiadam, że pomogę im szukać okularów bo jak nie widzą takiej grubej linii to na pewno problem z okularami. Jak są z rodziną to często dodaje z troską, aby wzięli taksówkę do domu bo szkoda narażać bliskich na wypadek. Bardzo często po spaleniu buraka taki Janusz się poprawia.

Odpowiedz
avatar kuleczka
0 0

mi jakiś koleś zwracał uwagę, że się parkuje na P-21 (powierzchnia wyłączona) żeby inni mieli miejsce do zaparkowania (było w ciul miejsca, facet po prostu nie umiał się wpasować), ja byłam centralnie pośrodku miejsca parkingowego (a mam takie hobby, co do linijki;)) i go wyśmiałam. no to stanął w pobliżu - dokładnie na 4 miejscach parkingowych, w dodatku wyłączonych z parkowania (nie dla inwalidów, ale jakieś znaki poziome tam były)- zrobiłam sobie fotkę i jakbym go kiedyś jeszcze spotkała to spróbuję zrobić mu pod górkę ;)

Odpowiedz
Udostępnij