Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Oglądam sobie memy na popularnych stronach i wpadł mi w oko taki…

Oglądam sobie memy na popularnych stronach i wpadł mi w oko taki jeden: screen z rozmowy SMS między kurierem a księdzem, gdzie księdza obraża gdy się zwraca do niego per "Pan".
Przypomniała mi się podobna historia wujka, którą opowiedział na swoim weselu.

Wujek organizował razem z narzeczoną ślub. W związku z powyższym udał się do kancelarii małej parafii z której pochodziła narzeczona aby ustalić z księdzem wszelkie formalności.
Wujek karierę swoją robi na uczelni, jego żona również. W czasach gdy zachciało im się ślubu kościelnego, jako że cywilny wzięli lat wcześniej yyyyy dużo, byli już na etapie gdzie na drzwiach obojga gabinetów wisiały już dr hab inż, nie długo później on został profesorem uczelni.

Wchodzą więc oboje do kancelarii, gdzie akurat przebywał proboszcz i prałat.
Przywitali się grzecznie i zaczynają rozmowę:

W: Proszę księdza, chcielibyśmy...
KS: Proszę księdza proboszcza bądź proszę księdza prałata.
W: słucham?
KS: Proszę zwracać się do nas według tytułów nam należnych.
W: Dobrze proszę księdza proboszcza. Proszę się do mnie i narzeczonej zwracać dr hab inż.
KS: (oburzony) co mnie interesuje jakie stopnie Pan sobie w życiu zrobił. W Kościele wszyscy jesteśmy równi?
Oczywiście wujek parsknął śmiechem na tę hipokryzję i nic tego dnia nie załatwili, bo księżulki się obrazili.
Wysłali teściową aby umówiła termin itd., a ślubu na szczęście udzielał im wikary.

Mama ciotki mówiła, że i tak dziwne, że prałat nie dał im ręki do całowania co miał w zwyczaju.

A ja tylko po cichu się cieszę, że u nas na parafii zawsze był rozumny proboszcz.

Kościół

by Nieswiadoma
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar WilliamFoster
15 19

Tak mi się skojarzyło... Moja była szefowa miała kiedyś starcie z pewnym bufonowatym lekarzem, który stwierdził, że: "Niestety nie dojdą do porozumienia, bo to nie jest rozmowa jak doktor z doktorem." Ponoć strasznie jej to weszło. Kilka lat później gdy obroniła doktorat, a on pozostał "lek.med.", na jakiejś konferencji wyjechała mu dokładnie tym samym tekstem. Publicznie... Kto był piekielny?

Odpowiedz
avatar krzychum4
8 14

A u mnie na parafii był spoko proboszcz. Przez 25 lat proboszczowania odnowił Kościół, wymienił dach, na ścianach pojawiły się freski, remont organów. Plac kościelny też nabrał nowego wyglądu. Wiadomo parafianie się do tego dołożyli, a po jego śmierci trafił się nowy proboszcz, ciężki we współpracy.

Odpowiedz
avatar Nieswiadoma
0 4

@krzychum4 u nas na parafii jest właśnie taki proboszcz jak ten pierwszy którego opisałeś. Nawet teraz podczas pandemii jako jeden z nielicznych liczył wiernych i zamykał babuszkom drzwi przed nosem. Kościół i budynki przyległe wyremontował i teraz nagle mieszkańcom dzwony przeszkadzają, ale to materiał na dłuższą historię.

Odpowiedz
avatar KlonowyLisc
10 12

To zależy od księdza, czy normalny człowiek czy bufon. U nas kiedyś po koledzie przyszedł taki sympatyczny wikary. Tak dobrze się nam z nim rozmawiało że Mąż się zapomniał i w pewnym momencie zwrócił się do niego per 'Pan'. Zaraz przeprosił za pomyłkę na co wikary zaczął się śmiać że to że jest księdzem nie znaczy że mu coś ujęło. Także bywają normalni i fajni księża

Odpowiedz
avatar whateva
-4 10

@KlonowyLisc: A przeprosił, konkretnie, za co? Gdy do mnie (znaczy, technicznie, do żony, a nie będę uciekał z własnego domu) przyjdzie czarownik po kolędzie, zwracam się do niego per "pan" i problemów nie stwierdzam.

Odpowiedz
avatar kartezjusz2009
2 4

@whateva: Kultura w Polsce wykształciła się w kierunku podkreślania niektórych zawodów i oddawania szacunku wobec osób wykonywających je. Do lekarza zwracasz się "panie/pani doktorze", nawet jeśli spotykasz go na ulicy. Podobnie na budowie możesz usłyszeć "panie/pani inżynier" czy "panie/pani kierownik". Możesz spotkać się jeszcze z panem/panią mecenas, profesor, docent, doktor, wójtem, burmistrzem, prezydentem i na pewno z całą listą innych zawodów o których teraz zapomniałem. Oczywiście jeśli nie masz pojęcia o wykonywanym zawodzie, to przecież nie będzie błąd powiedzieć proszę pani/pana. Jeśli natomiast ktoś zwróci się w zwykły sposób wiedząc o wykonywanym zawodzie, to - według kultury - będzie chciał przeprosić za pomyłkę. Inną natomiast kwestią jest wymaganie od rozmówcy zwracania się według powyższego tytułu. Bo to, że wykonuje się dany zawód, nie oznacza, że można być chamskim i traktować innych z góry.

Odpowiedz
avatar whateva
0 0

@kartezjusz2009: W Polsce wykształciła się kultura całowania kobiet w rękę; jakieś kilkanaście lat temu jeszcze miała się całkiem dobrze - jak jest z nią dzisiaj? No właśnie - trzeba walczyć z durnymi zwyczajami, to zanikną. Z lekarzami też jestem na pan(i), poza kumplem, którego witam tradycyjnym "no i co, doktorku?". Przy całym szacunku dla tego zawodu, nadal jest to zawód usługowy. W sumie, z tego całego towarzycha, które wymieniłeś, to może prezydenta bym uhonorował, ale nie tego obecnego, jako że dla niego znacznie lepszy tytuł wykombinował p. Żulczyk. Z najbliższym geograficznie wójtem i burmistrzem jestem na "ty". A skoro konkretnie temat zaczął się od czarownika, to tytułowanie go księdzem ma tyle samo sensu, co zwracanie się do pracownika apteki "panie magistrze" (pomijając, że możemy trafić na technika). Ale ty chyba kościółkowy jesteś, to nie ma co ci tłumaczyć tak skomplikowanych zagadnień.

Odpowiedz
avatar kartezjusz2009
0 0

@whateva: Serio myślisz, że okazywanie szacunku wobec drugiej osoby jest durne? Na prawdę chcesz żyć w świecie pozbawionym elementarnych praw respektowanych przez ogół społeczeństwa? Bo tak odczytuję Twoje słowa. Kłócisz się, że jedna osoba poważa drugą, oraz że wyraża to w sposób jawny? I proszę nie używaj argumentum ad personam, bo to nie wnosi niczego do dyskusji, jedynie zniżasz się do poziomu księdza z historii powyżej.

Odpowiedz
avatar dyndns
0 2

To w końcu żona czy narzeczona? Skoro tyle lat po ślubie.

Odpowiedz
avatar Nieswiadoma
1 5

@dyndns wówczas była żoną ale księdzu przedstawili się jako narzeczeństwo. Byli uprzedzeni przez teściową że ksiądz potrafi być bardzo męczący jak się dowie na początku że para jest już po ślubie cywilnym wiele lat. A jak już pierwsze formalności się załatwi to ksiądz jedynie co może to marudzić pod nosem i kazania im prawić ;) Fakt trochę to zamieszania wprowadziło w tej historii.

Odpowiedz
avatar Morog
-4 4

Piekielne jest to że ludzie którzy mają fioła na punkcie tego że każdy może wybrać jak jest nazywany akurat w tym przypadku zapominają o swoich poglądach. Hipokryzja?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 maja 2021 o 20:56

avatar Silimarillo
0 2

Historia naciągnięta jak plandeka na Żuku, stereotypowa do bólu. Nie to żebym twierdził że akurat ksiądz nie byłby zdolny do czegoś takiego, bo akurat miałem wiele przygód z księżmi i wiele mnie nie zdziwi, ale ta historyjka wali po oczach fejkiem napisanym pod okazję.

Odpowiedz
avatar Tashkent
0 0

Nikt tak do KK nie zrazi jak tacy niewydarzeni urzędnicy kleru...

Odpowiedz
Udostępnij