Pewnie każdy się spotkał z taką sytuacją i typem idiotów na drodze - z ludźmi, którzy mają gdzieś, że inne samochody zatrzymują się aby przepuścić pieszego i zamiast tego pędzą przez przejście dalej, bo oni MUSZĄ ZAP******AĆ bo się świat skończy.
Sam mało nie zostałem przez takiego potrącony, gdy pod moim uniwersytetem przechodziłem przez jezdnię. Dostawczak się zatrzymał, przechodzę ale zwalniam na wszelki wypadek, bo nie widzę co jest za nim. A tu Pan Szybcior wyjeżdża i mija mnie w takiej odległości że zahaczył mi o rozpiętą kurtkę lusterkiem.
Mniej szczęścia natomiast miała moja ciocia, dla której takie spotkanie skończyło się pobytem w szpitalu w stanie ciężkim.
W mojej miejscowości przejście dla pieszych jest tuż koło skrzyżowania - gdy chciała przez nie przejść, pierwszy samochód się zatrzymał, za to drugi kierowany przez pana Speedy'ego Gonzaleza wyprzedził go, bo przecież pieszy jeszcze nie jest w połowie przejścia na jednopasmówce, on jeszcze zdąży, on nie może tracić czasu!
Efektem tego jak wspomniałem, było to, że ciotka wylądowała w stanie ciężkim w szpitalu bo jakiemuś imbecylowi tak się spieszyło że gotów byłby kogoś zabić byle by nie stracić tych 7 sekund. On sam zaś na pewno stracił prawko (wyprzedzanie na podwójnej ciągłej, wyprzedzanie na skrzyżowaniu, wyprzedzanie na pasach, spowodowanie wypadku). Czy miał rozprawę - nie wiem, choć zakładam że tak.
Obecnie gdy tylko widzę takiego durnia (a widzę często gdy np. muszę zwolnić aby na tym skrzyżowaniu skręcić jadąc do domu) to na takiego trąbię i mam szczerą nadzieję że zjedzie na przystanek albo pobocze niedaleko bo aż mnie ręce świerzbią.
I myślcie sobie co chcecie, ale takim kretynom którzy nie baczą na życie i zdrowie innych i są gotowi ryzykować zabicie kogoś BO ONI NIE MOGĄ STRACIĆ KILKU SEKUND życzę tylko, aby kiedyś ze swojej głupoty rozwalili się o jakąś latarnię czy drzewo. Może nie tak żeby zginęli, ale na pewno tak aby bolało jak jasna cholera, zarówno fizycznie jak i finansowo.
skrzyzowanie
https://i1.jbzd.com.pl/contents/2021/05/normal/itJNxXuzoelL7GzfD6BwK8OmPjhYkxcV.jpg
OdpowiedzNiestety, w tej kwestii przepisy mamy bardzo łagodne - za samo omijanie na przejściu jest tylko 10 punktów, i śmieszne 500 złotych mandatu. Zresztą, problem polega też na tym, że duża część kierowców W OGÓLE nie wie, czym jest wyprzedzanie/omijanie i nie wiedzą, że nie można tego robić w rejonie przejścia dla pieszych
Odpowiedz@GlowaWChmurach:niestety wysokość mandatów chyba nie wiele tu zmieni. Żeby było skutecznie to musielibyśmy postawić policjanta przy każdym przejściu, skrzyżowaniu itp żeby mógł ukarać za taki wybryk a to niewykonalne. Trzeba ludzi edukować i uświadamiać. Wielu z nich niestety nawet nie wyobraża sobie konsekwencji. Sama jjako świeżouoieczony kierowca omal nie rozjechalam faceta na pasach. Prawy pas stał bo skręcał w prawo i nie mógł jechać dalej, lewy jechał, w tym i ja. Do głowy mi niie przyszło że na tych pasach może pojawić się człowiek. Szczęśliwie dzięki reakcji mojej i pieszego żadne z nas nie poniosło żadnych konsekwencji A ta lekcje. Nauczyło mnie to na zawsze.
Odpowiedz@Malibu: Ależ owszem, przede wszystkim edukacja, edukacja, edukacja. Po drugie więcej patroli policji i kamer. I po trzecie wyższe kary. Dodatkowo przydałoby się częściej zatrzymywać lub nawet zabierać prawa jazdy za rażącą nieznajomość kodeksu drogowego
Odpowiedz@Malibu: Nie, no jasne. JAK kierowcy może przyjść do głowy, że na pasach może pojawić się człowiek? Się czasem zastanawiam, czy kandydatom na prawo jazdy nie należy robić testów na inteligencję...
OdpowiedzJEDEN raz w życiu (a ciągnę już drugą połowę setki) zaistniała możliwość, że zostałbym "przejechany przez samochód". Miałem wtedy 16 lat, a "młodzieńcze problemy" baaaardzo zaprzątały w danej chwili moją głowę. Dlatego sprawdziłem JEDYNIE, że mam zielone światło na przejściu. Wszedłem zatem - i wtedy kątem oka zobaczyłem zatrzymujący się (jak najbardziej prawidłowo! żadnego awaryjnego hamowania!) samochód. Uderzyło mnie wtedy - pomimo "młodzieńczych problemów na głowie" - że, cholibcia, wlazłem prosto pod koła jadącego samochodu! Gdyby - przypadkiem - coś "temu kierowcu nie pykło" - to właśnie byłbym mokrą plamą na asfalcie - i to pomimo "zielonego na przejściu"! Od tej pory uważam, że KAŻDY pieszy jest współwinny swojego rozjechania. I nie ma zmiłuj, pasy, "zielone na przejściu" itepe, itede, etece. Tamten kierowca, wtedy - po prostu normalnie się zatrzymał. Ale ja się poczułem tak, jakby mi uratował życie. Miałem 16 lat. Zapamiętałem na zawsze. . Aha. Jeżeli jakiś morderca pieszych zacznie pi*lić o "niechronionych uczestnikach ruchu", to zaje*ście proste pytanie: na przejeździe kolejowym to samochód jest "niechronionym uczestnikiem ruchu". Czy w związku z tym, samochód ma pierwszeństwo przed pociągiem?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 maja 2021 o 2:36
@Saszka999 Zgadzam się. Przepisy przepisami, ale w zaświatach słabym pocieszeniem jest świadomość, że racja była po naszej stronie. Ludzie przechodząc patrzą albo w telefon, albo na chodnik po drugiej stronie, gdzie oczywistym odruchem powinno być obserwowanie ulicy.
Odpowiedz@Saszka999 co za głupota. Za każdym razem czekam aż samochód się zatrzyma przed przejściem dla pieszych, a i tak przynajmniej raz na dwa tygodnie znajdzie się taki, co się nie zatrzyma na przeciwległym pasie. Tak się dzieje dzięki ludziom myślącym jak Ty. Nie dość, że czekam aż mnie ktoś łaskawie przepuści przed przejściem, to jeszcze później stoję na środku drogi jak ten debil i czekam aż w końcu kolejny pas mnie przepuści. Ludzie jeżdżą naprawdę szybko a moje dzieci wolno przechodzą przez ulice.
Odpowiedz@Logo: O, jak mnie tacy wkurzają. Widzę człowieka podchodzącego do przejścia, zwalniam tak, że pięć razy zdąży przejść, pokazuję ręką, żeby przechodził, a melepeta stoi i czeka, aż się zatrzymam.
Odpowiedz@Jorn: Bo nie wie, czy melepeta za kierownicą czegoś nie odwali, a macha, bo może próbuje zabić komara.
OdpowiedzOstatnio jechałam autem, prosta droga, dwupasmówka, widać z daleka czy ktoś idzie na pasy czy też nie. Nikogo na przejściu nie było i jakoś tak "wyprzedziłam" samochód na prawym pasie o ok. pół maski samochodu. Chwilę później dorwała mnie policja. Dostałam mandat i punkty karne. Szczerze? Nigdy mi się nie zdarzyło coś takiego zrobić, bo zawsze wyrównałam do auta obok, ale tym razem nie i uważam, że zasłużyłam :)
Odpowiedz@Thuskov: Dobrze, że zdajesz sobie z tego sprawę...
Odpowiedzbo w Polsce jest za mało radarów. wizja utraty chociaż 100 zł powoduje taki ścisk d*** że aż przestaje piłować rzęcha
OdpowiedzTeż często widuję takich debili. Byłby na to sposób - kamery przy przejściach. Najlepiej z takim systemem (jeśli to technicznie możliwe) że nagrywa cały czas, a jak ktoś tak zrobi to zapisuje fragment i na tej podstawie wystawiany jest mandat, minimum 500 zł i 10 punktów.
Odpowiedzwina kierowcy, ale pieszy tez powinien spojrzec. korona z glowy nie spadnie, a mozna sobie uratowac zycie/zdrowie
Odpowiedz