Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ostatnimi czasy zauważyłem, że spora część piekielnych reaguje negatywnie na sugestie, że…

Ostatnimi czasy zauważyłem, że spora część piekielnych reaguje negatywnie na sugestie, że powinni swoje koty trzymać zamknięte w domu. Nie wiem, czy wynika to z (błednego) przekonania, że kotek, który nie obcuje z przyrodą, cierpi jakieś katusze, czy z mylnego postrzegania tego jak działa przyroda (no bo przecież kotek to zwierzę, zwierzę jest naturalne, czyli nie szkodzi naturze, a to, że ma wsparcie logistyczne człowieka, to już takim osobom umyka), czy swojskiego "nie będzie mi jakiś człowiek z internetu mówił jak mam swojego kotka traktować", ale chciałem Wam przekleić tekst, który się ze wszelkimi mitami odnośnie kotów wychodzących rozprawia.

A tu cały tekst:

O dziesięciu SZKODLIWYCH, KOCICH MITACH
Niestety moja praca często z happy endem ma niewiele wspólnego. Zwłaszcza gdy pojawia się sezon na ptaki pogryzione przez koty. Nie lubię robić o tym postów, bo same te zdarzenia są dla mnie wystarczająco przygnębiające, a dyskusje z właścicielami bywają bardzo męczące i stresujące. Jednak po entym przypadku, rok w rok, nie można już wysłuchiwać szkodliwych mitów z przymrużeniem oka. Mogłabym o tym dla świętego spokoju nie pisać. Tylko kto ma wziąć stronę poszkodowanych, jeśli nie ktoś kto próbuje ratować im życie? Za każdym razem mam nadzieję, że tego typu obrazki wywołają chociaż jakieś refleksje...
Ten sam apel tyczy się puszczanych wolno PSÓW, ale powiedzmy sobie szczerze - w przypadku śmiertelności ptaków, koty wiodą prym.
Okres lęgowy to jedyny czas w roku kiedy ptaki mogą się rozmnożyć. Jest to też coroczna ptasia rzeź. Łupem padają zalatane i zajęte rodzicielstwem dorosłe ptaki i niepotrafiące dobrze latać podloty lub bezbronne pisklęta w gniazdach. Praktycznie wszystkie ptaki rozmnażające się w naszym kraju, objęte są ochroną gatunkową.
NAJGORSZE SĄ POWTARZANE MITY:
MIT nr 1
,,Kot przyniósł ptaszka, wypuściliśmy go i odleciał. Pewnie żyje”. Niekoniecznie. Kontakt ptaka ze śliną kota jest śmiertelny w skutkach. Jeśli ptak nie zginie wcześniej w wyniku obrażeń mechanicznych, umiera wśród objawów wstrząsowych wywołanych posocznicą. Może to trwać kilka dni w zależności od wielkości rany i gabarytów samego ptaka. Śmiercią kończy się nawet niewielkie i niewidoczne zadrapanie. Zwierzę bardzo cierpi. Pomoc lekarsko - weterynaryjna jest często bezskuteczna. Odpowiadają za to bakterie beztlenowe obecne w jamie ustnej kota.
MIT nr 2
Jak widać na załączonym obrazku, nie jest prawdą, że ,,koty polują głównie na gryzonie”. Każdego roku z powodu kotów puszczanych samopas na całym świecie ginie niezliczona ilość ssaków, ptaków, gadów, płazów i owadów. W samej Polsce ponad 600 mln ssaków rocznie (gryzonie (w tym wiewiórki, susły, chomiki), ryjówkowate, łasice, nietoperze, zające), czy ponad 100 mln ptaków rocznie. Wiele z nich (w tym też niektóre gryzonie) to gatunki chronione prawem, ginące. Cyfry niewiarygodne? W naszym kraju żyje około 6 mln kotów, zdecydowana większość wychodzi, a jeden kot zabija co najmniej kilkadziesiąt zwierząt rocznie.
MIT nr 3
,,Koty są częścią dzikiej natury, nie wpływają na nią negatywnie. Od wieków były wypuszczane”. Tak, właśnie dlatego niektóre gatunki dzikich zwierząt wyginęły, lub są na skraju zagłady. Dziś mamy już na ten temat wiedzę. W różnych krajach świata koty wychodzące doprowadziły do eksterminacji wielu gatunków dzikich zwierząt, w Europie przyczyniły się do zaniku np. żbika (w wyniku krzyżowania się z nim), zmniejszania populacji głuszca czy zająca. Kot i pies to zwierzęta udomowione przez człowieka, utraciły wiele cech swoich dzikich przodków i są przez nas wspierane, ma to niewiele wspólnego z naturą.
MIT nr 4
,,Kot nie został do końca udomowiony”. Idąc tym tokiem myślenia można to samo powiedzieć o koniach czy psach, które też mogą dziczeć i tworzyć dzikie stada. Uznawane są wtedy jednak za gatunek nienaturalnie występujący w przyrodzie. Inwazyjny.
MIT nr 5
,,Koty prowadzą selekcję naturalną”. Koty w środowisku naturalnym nie zachowują się jak dzikie kotowate Europy. Te mają swoje duże rewiry, gdzie żyją w pojedynkę i nie przebywają w tak ogromnym zagęszczeniu jak kot domowy, a populacja ofiar może się wtedy odradzać na danym terenie. Przy dużym zagęszczeniu kotów domowych ofiary mają małe szanse na przetrwanie. Dlatego w przypadku domowych pupili nie można mówić o selekcji naturalnej.
MIT nr 6
,,Bez kotów wolnościowych zjedzą nas myszy”. Koty nie są naszymi jedynymi sprzymierzeńcami w walce z gryzoniami. O wiele lepiej potrafią sobie z tym poradzić dzikie drapieżniki takie jak łasice, kuny, lisy czy ptaki drapieżne. Jeśli damy im taką szansę.
MIT nr 7
,,Koty puszczane samopas nie są tak szkodliwe dla środowiska jak psy”. Są szkodliwe tak samo. Psy polują po prostu na zwierzęta większych gabarytów, to jedyna różnica. Nietoperze, czy ptaki (najczęstsze ofiary kotów) są tak samo chronione prawem jak np. jeże (najczęstsze ofiary psów).
MIT nr 8
,,Trzymanie kota w domu jest niehumanitarne”. Można poświęcić swojemu pupilowi odpowiednią ilość czasu i uwagi zamiast puszczać go bez kontroli. Puszczając swojego kota samopas narażasz go na możliwość utraty życia lub zdrowia (śmiertelne choroby zakaźne, pasożyty, wypadki komunikacyjne, zatrucia, wnyki).
MIT nr 9
,,Wystarczy obróżka z dzwoneczkiem”. Podloty, które opuszczają gniazdo by uczyć się życia nie potrafią latać, przemieszczają się podskakując, sygnał dźwiękowy nie działa na nie ostrzegawczo. Siedzą w bezruchu czekając na rodziców. Są łatwym łupem, również dla kota z dzwonkiem.
Obróżki z dzwonkami nie są też dobrym wyborem dla samego pupila. Mogą prowadzić do wypadków i zaburzeń psychicznych.
MIT nr 10
,,To nie wina kota, taki jest instynkt”. Dokładnie! Jako właściciel to Ty, jesteś odpowiedzialny za poczynania swojego pupila. Rada: zawsze możesz zacząć wychodzić ze swoim kotem pod kontrolą na spacer, spędzając miło czas.
To co z kotami bezdomnymi spytacie? Ostatnio miałam okazję ,,rozmawiać” z osobą niosącą ,,pomoc” takim zwierzętom, która głosi przekonanie, że kastracja i sterylizacja jest złem i należy pozwalać kotom się mnożyć. Chyba żaden lekarz weterynarii się z tym nie zgodzi. Mam nadzieję, że każdy rozsądnie myślący człowiek wie, że zabiegi te są najskuteczniejszą formą walki z bezdomnością zwierząt, a tym samym walki z ich cierpieniem i problemami dzikiej przyrody.

koty_wychodzace

by Grav
Dodaj nowy komentarz
avatar Morog
8 16

Tylko odławianie wypuszczanych kotów i surowy mandat przy ich odbiorze może pomoc, nic innego nie przemówi do tych ludzi

Odpowiedz
avatar Grav
8 18

@Morog: Niektórzy się uczą, jak ukochany futszak nie wraca, bo wpadł pod samochód, albo wskoczył na niewłaściwe podwórko z jakimś agresywnym psem, do innych nawet to nie dociera...

Odpowiedz
avatar AnitaBlake
-1 15

Kota ma moja Mama i teściowa. Też nie pojmowałam czemu kota nie wypuszczać. W tym roku zabił chyba z 5 ptaków!! Koszmar. Mama nadal wypuszcza..

Odpowiedz
avatar Ohboy
8 18

Obawiam się, że równie dobrze możesz rozmawiać ze ścianą... Oni i tak wiedzą lepiej, bo tak!

Odpowiedz
avatar GlowaWChmurach
-1 1

@Marudna_Zuzia: to może siatki na okna, na przykład?

Odpowiedz
avatar clockworkbeast
11 17

Dziękuję za ten tekst. Otwiera oczy. Nie wypuszczam mojego sierściucha głównie ze względu na ryzyko wypadków komunikacyjnych. Ale dobrze znać i inne punkty.

Odpowiedz
avatar Ohboy
14 16

@PiekielnyDiablik: Mam nadzieję, że trollujesz, bo nie wierzę, że można być tak ograniczonym, żeby sugerować trzymanie dzikich ptaków (które naturalnie występują w kraju) w klatkach, żeby gatunek inwazyjny mógł chodzić wolno. Zazwyczaj żal mi kotów domowych, które wpadają pod samochody lub ktoś robi im krzywdę, ale chyba przestanę się tym przejmować, bo ich właściciele najwyraźniej są skończonymi kretynami.

Odpowiedz
avatar Grav
11 13

@PiekielnyDiablik: Dobra, link przeszedł w komentarzu. Oryginalnie chciałem dać w historii, ale strona nie chciała puścić. Czyli nie dostrzegasz niczego zdrożnego w tym, że Twoje zwierzę, hodowane w domu, karmione, morduje gatunki zagrożone wyginięciem, będące pod ochroną, w trakcie ich okresu rozrodczego, drastycznie przyczyniając się do zmian w lokalnym ekosystemie? Wszystko jest w porządku? Tak tak szczerze - mam nadzieję, że Twój kotek trafi na zagrożenie większe od siebie i już nie będzie niszczyć ekosystemu. Ot, prawo natury, przetrwają najsilniejsze jednostki, mówi się trudno :)

Odpowiedz
avatar Michail
0 4

@Grav: Przeżywają najelpiej dostosowane, a nie najsilniejsze.

Odpowiedz
avatar Grav
2 2

@Michail: No fakt. Nawet najbardziej dokoksany kot nie zatrzyma samochodu, ale jak się nauczy, że warkot silnika oznacza zagrożenie, to pożyje jeszcze trochę :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@PiekielnyDiablik: a tobie nie przeszkadzają roz*ebane kocie zwołki na drodze i nie tylko? lepiej być ptaszkofilem niż kołtunem z zakutym łbem

Odpowiedz
avatar Shi
3 3

@Grav: tylko kota szkoda... On przecież niewinny, a do zwolenników wypuszczania nie przemówi nawet utrata 3 kotów pod kołami samochodu (przypadek z otoczenia). Ci ludzie są zbyt ograniczeni, leniwi i egoistyczni by cokolwiek pojąć. Najczęściej nie tylko gdy chodzi o koty, o ludzi także. Jak wspomniałam - przypadek znany mi z najbliższego otoczenia. Do tego stopnia, że mamy z mamą zgodnie w planach oddawać każdego kota do fundacji jakiego ojciec przyprowadzi gdy obecna kotka odejdzie (bo sam sprzeciw to za mało, był sprzeciw ze strony wszystkich domowników gdy wyjeżdżałam na studia, a ojciec i tak kota do domu sprowadził "bo w domu musi być kot". Typowa pseudo-logika "wypuszczaczy" - w domu musi być kot dlatego będę go wywalac na podwórko)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 kwietnia 2021 o 13:07

avatar GlowaWChmurach
2 2

@PiekielnyDiablik: rozumiem, że jesteś też zwolennikiem puszczania luzem psów czy innych zwierzątek domowych? Ty puścisz swojego kotka na dwór, a atrakcje zapewni mu wtedy amstaff sąsiada.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 maja 2021 o 8:47

avatar konto usunięte
4 6

@Michail: tyle zapamiętałeś ze szkoły?

Odpowiedz
avatar Michail
-1 1

@Pixi: O wiele więcej.

Odpowiedz
avatar niki1990
2 6

Bardzo słusznie. Kot nie powinien wychodzić na dwór i koniec. Po pierwsze, jest poza kontrolą, pod drugie grozi mi niebezpieczeństwo na każdym kroku.

Odpowiedz
avatar Michail
-2 4

@niki1990: Tobie?

Odpowiedz
avatar Grav
3 5

@black_lemons: Co jest naturalnego w tym, że zwierzęta, które nie muszą walczyć o terytorium, mają michę i wyro dostarczane przez inny, dominujący gatunek, niszczą warunki bytowe innych gatunków, które naturalnie na danym terenie występują? :) Jeżeli uważasz, że kotek się męczy, całe życie siedząc w domu, to nie przyczyniaj się do rozmnażania. Tak po prostu.

Odpowiedz
avatar GlowaWChmurach
1 3

@black_lemons: to wyprowadzaj go sobie, ale w szelkach. Świeżym powietrzem oddycha się inaczej na smyczy?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

@black_lemons: sprzątałeś już roz*ebane kocie flaki z ulicy i nie tylko?

Odpowiedz
avatar black_lemons
-1 1

@Grav Tak się składa, że moje koty zawsze były wykastrowane/wysterylizowane. I zawsze miały otwarte drzwi do ogrodu. Oba dożyły sędziwego wieku (16 i 20 lat). Irytują mnie tacy jak ty, próbujący "nawracać" dorosłych ludzi, którzy wyobraź sobie, mają własne zdanie i nie lubią moralizowania. Ty sobie rób jak chcesz, a ode mnie się odpętelkuj.

Odpowiedz
avatar black_lemons
1 1

@GlowaWChmurach : Ależ wyprowadzaj sobie swojego kota w szelkach, na smyczy czy w czym tam sobie chcesz, twoje małpy, twój cyrk. Ale nie mów mi, co ja mam robić ze swoim kotem, bo nic ci do tego. Serio, nie rozumiem, skąd w was ta postawa wszystkowiedzących... Nowa moda na koty w domu, a za 5 lat będzie znowu, wypuszczajcie koty na dwór bo jednak jest inaczej niż myśleliśmy. Przystopujcie trochę.

Odpowiedz
avatar black_lemons
-1 1

@Pixi : Nie bądź taki delikatny/delikatna. Wypadki się zdarzają. Wiesz, że przechodząc przez ulicę, możesz wpaść pod samochód? I co, przestaniesz wychodzić z domu? Paranoja

Odpowiedz
avatar GlowaWChmurach
1 1

@black_lemons: No, to może przestanę trzymać swojego psa na smyczy i przestanę po nim sprzątać? W końcu moje małpy i mój cyrk. Nie mów mi co mam robić ze swoim psem, bo nic Ci do tego. I co będzie "inaczej niż myśleliśmy"? Zmieni się to, że koty wpadają pod auta lub to, że polują?

Odpowiedz
avatar shpack
1 1

Naczytałeś się internetu, wkleiłeś na piekielnych i dumnie popatrzyłeś na komentarze. Większość będzie pozytywna, bo mało kto wie , że ogromne wyniszc,enie populacji kotow, które żyły właśnie na wolności, spowodowało w średniowieczu epidemie dżumy i śmierć milionów ludzi. Bo kotki nie tępiły szkodników. A pisklęta nie są przez 12 miesięcy w gniazdach ....

Odpowiedz
avatar black_lemons
1 1

@shpack Taka nowa moda chyba... Za kilka lat im się odmieni i będą chórem nawoływać do wypuszczania kotów z domu bo takie więzienie to okrucieństwo...

Odpowiedz
avatar ElleS
0 0

Skoro "historia" to tylko kopiuj-wklej tekstu z neta to odpowiem również kopiując swoje komentarze spod innej historii: Świat nie jest czarno-biały i nie zgadzam się z głupim gadaniem, że kota nigdy nie można wypuszczać, tak samo jak z tym, że trzeba go wypuszczać, a koty siedzące w domu są nieszczęśliwe. Wszystko zależy od wielu czynników, przede wszystkim od okolic mieszkania oraz od samego kota. Bycie dobrym właścicielem polega na myśleniu, ocenieniu sytuacji i dostosowaniu warunków pod kota. Ja mam koty dwa. Starszy został w domu rodzinnym. Jest wychodzący. Dom rodzinny jest na zadupiu, nie ma większych szans, by coś mu tam się stało. Większość sąsiadów ma koty, wszystkie wychodzą. Z resztą psy tak samo w domu nie siedzą, no ale zgodzimy się, pies siatki nie przeskoczy, koty są bardziej zwinne. Zmuszanie mojego kota, mieszkającego już prawie 8 lat w takich warunkach do życia w zamknięciu byłoby dla niego męczarnią. Z resztą przerabiałam to, kiedyś jak był chory i nie mógł wychodzić przez 2 tygodnie to wpadł w kocią depresję. Prawie nie jadł, cały czas tylko spał albo płakał pod drzwiami. Inna sprawa, że na działce zamykanie kota byłoby niemal niemożliwe, bo np. w lecie drzwi są przez cały dzień otwarte, żeby człowiek się nie przegrzał. Od roku mam też drugiego kota, który mieszka ze mną w wynajmowanym mieszkaniu w bloku. Jego bym nigdy samego nie puściła. Mógłby wpaść pod samochód. Poza tym bardzo boi się psów, więc na widok jakiegoś mógłby pobiec na oślep i nie wiedzieć jak wrócić. Albo ktoś mógłby go zwyczajnie porwać, bo do ludzi jest raczej ufny. Albo zrobić mu inną krzywdę. To są zupełnie inne warunki! Ale dla niektórych jestem potworem, bo jednego kota wypuszczam... Miłego życia w czarno-białym świecie. Miałam to jeszcze dopisać do tamtego komentarza, ale zapomniałam. Weterynarz oczywiście wie, że mój pierwszy kot jest wychodzący i nigdy złego słowa na ten temat nie powiedział. Ciekawe kto ma większą wiedzę na temat kotów, weterynarze czy randomowi krzykacze z internetów.

Odpowiedz
Udostępnij