Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Na podstawie: https://piekielni.pl/87993 Na podstawie swoich życiowych doświadczeń uważam, że nabijanie się…

Na podstawie: https://piekielni.pl/87993

Na podstawie swoich życiowych doświadczeń uważam, że nabijanie się z ludzi otyłych (o ile nie są otyli nie ze swojej winy, tylko np. z powodu choroby czy terapii hormonalnych) nie jest takie do końca złe.

W gimnazjum miałem nadwagę. Do pracy nad swoją sylwetką zmotywowały mnie drwiny kolegów podczas przebierania się w szatni przed w-fem i teksty w stylu: "Bartuś ma lepsze cycki niż połowa dziewczyn z klasy hue hue".

Wziąłem się za siebie i do technikum poszedłem już z może nie rewelacyjną, ale dobrą, nieco umięśnioną sylwetką. Nie było drwin kolegów, koleżanki patrzyły inaczej. Przyzwoitą sylwetkę trzymałem do końca studiów. Potem nadszedł kolejny kryzys- po studiach dostałem prace biurową, kupiłem swoje auto. Na studiach dojeżdżałem autobusami i robiłem ok. 5 km. dziennie (z domu na przystanek, z przystanku na uczelnię, i w drugą stronę). Siedzący tryb życia i brak ruchu zrobiły swoje- upasłem się.

Opamiętałem się dopiero kiedy obejrzałem zdjęcia z wypadu na Mazury. Od września poszedłem na odpowiadające mi zajęcia sportowe, zwróciłem większą uwagę na to, co jem, i znowu wypracowałem przyzwoitą sylwetkę.

Od tamtej pory staram się kontrolować swoje odbicie w lustrze. Doceniam to, kiedy bez zadyszki wchodzę na drugie piętro, lub bez problemu kupuję ciuchy. Kiedy widzę, że jest coś nie tak, to mówię sobie: "Bartuś, mniej fast foodów, więcej ruchu"

I tu dochodzimy do sedna- najbardziej drażnią mnie głosy mamy i ciotek "Przecież jesteś szczupły..."
- Bartuś, tak mało zjadłeś, zjedz jeszcze.
- Nie dziękuję, już się najadałem.
- No jedz, przecież szczupły...
I głos mojej mamy z boku: "On i w domu tak mało je..."

Czyli co, skoro jestem szczupły (chociaż moim zdaniem nie jestem- po prostu nie mam nadwagi) to mam jeść tyle, aby się upaść, a potem męczyć ze zrzuceniem dodatkowych kilogramów? Niestety- kilogramy idą łatwo tylko w jedną stronę, wiem cos o tym.

Najbardziej drażni mnie z tą gadką jedna ciocia, i już nie raz miałem na końcu języka "To co, mam się spaść jak Mariusz (jej syn) i potem narzekać, że mnie kręgosłup boli?"
Mariusz ma znaczną nadwagę i od 2 czy 3 lat co jakiś czas narzeka na ból kręgosłupa. Niby próbuje się odchudzać, ale jest to dosyć komiczne. Na przykład: Mariusz ogranicza węglowodany, więc nie je chleba. To nic, że zje na kolację cały garnek bigosu- ważne, że bez chleba. A potem siądzie przed tv z browarkiem w ręku.

Tak więc zgadzam się z koleżanką opisującą historię wspomnianą na początku- sylwetka to bardzo drażliwy temat.

by ~estec
Dodaj nowy komentarz
avatar clockworkbeast
15 15

Nie bardzo rozumiem, co chcesz przekazać. Na początku piszesz, że nabijanie się z ludzi otyłych nie jest takie do końca złe. Potem jednak przeszkadza ci, że mama z ciocią się nabijają. A puenta, że to drażliwy temat. Takie "jestem za, a nawet przeciw, choć w sumie to sam nie wiem".

Odpowiedz
avatar Mavra
7 9

... uważam, że nabijanie się z ludzi otyłych (o ile nie są otyli nie ze swojej winy, tylko np. z powodu choroby czy terapii hormonalnych) nie jest takie do końca złe. Czyli osoby otyłe powinny nosić jakieś karteczki na sobie, mieć na koszulkach wytłumaczenie dlaczego maja taką wagę?

Odpowiedz
avatar Librariana
2 4

@Mavra: -Hej, jesteś gruby z własnej winy czy na coś chorujesz? -Nie, po prostu lubię jeść. -A, to będę z ciebie szydzić. Ty tłusta świnio!

Odpowiedz
avatar clockworkbeast
2 2

@Librariana: To mi przypomina scenę z Big Bang Theory, jak Sheldon mówi do Barrego Kripke: Twoja matka jest tłusta!... chyba że to przez cukrzycę, to wycofuję, co powiedziałem.

Odpowiedz
avatar Crannberry
12 14

Po czym poznasz, czy mijany na ulicy człowiek utył od nadmiernego żarcia (= należy się śmiać), czy tez od sterydów, które musi brać, żeby nie umrzeć (= nie należy się śmiać)?

Odpowiedz
avatar Pequenita
9 9

@Puszczyk: bullshit. Tak samo jak osoba chora (spuchnięta) może być zmęczona, obolała i nie mieć chęci do życia, tak osoba zdrowa (tylko z nadwagą) może być aktywna. Nie każdy uważa, że ruch trzeba od razu łączyć z dietą redukcyjną.

Odpowiedz
avatar digi51
5 5

@Puszczyk: Lol, ty tak na serio?

Odpowiedz
avatar Crannberry
1 3

@digi51: mamy kandydata na biologiczną bzdurę roku :D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 kwietnia 2021 o 14:29

avatar Puszczyk
-5 5

@digi51: tak, serio ponieważ brat mojego ojca jest takim przypadkiem. Całe życie aktywny, surowy i żylasty. W okolicach wieku emerytalnego zdrowie podupadło i w wyniku leczenia spuchł jak balonik. Z tym, że nie spuchł w tkance tłuszczowej, tylko było to skutkiem ubocznym leków, które głównie wstrzymały wodę w organizmie. Poszły mu trzy rozmiary do przodu i to pomimo przepisanych diuretyków. Pomimo ewidentnego spowolnienia, dyskomfortu i bólu, który mu towarzyszył, to jego ruchy dalej były widocznie sprężyste i energiczne. Wciąż widać w nim więcej energii i życia niż w jego synu, który choć lżejszy o dobre 30kg, to nie może wejść na 3 piętro bez zadyszki i wypieków, a jego ojciec spokojnie biega 10kg. Gdybyście pochodzili choć trochę na siłownie, to zobaczylibyście różnice. Powerlifterzy czy strongmani to też często ludzie z brzuszkami, których tusza i ogólne gabaryty kwalifikują do nadwagi lub otyłości, a jednak pary i kondycji im nie brakuje. To widać też we wzorcach ruchowych wyniesionych z treningów. Zgrzewkę wody (generalnie zakupy) inaczej podnosi osoba, która wiele lat ćwiczyła martwy ciąg, a inaczej kanapowy leniwiec. To widać też po sylwetce samej w sobie: brak pośladka, nadmiernie pochylona głowa, powłóczenie nogami, zapadnięta klatka piersiowa (ramiona skierowane do przodu) to są wszystko atrybuty dysfunkcji związanych z brakiem jakiejkolwiek aktywności, których próżno szukać u grubasków, którzy podwarstwą tłuszczu wciąż mają mięśnie zdolne.

Odpowiedz
avatar digi51
4 4

@Puszczyk: Aha, a Ty uważasz, że osoby grube dzielą się tylko na dwie kategorie - wysportowane, u których "spuchnięcie" jest efektem choroby i grube z obżarstwa, które ruszają się tylko do lodówki i z powrotem? Bo wiesz, można być grubym, dlatego, że się za dużo je, a jednocześnie być aktywnym fizycznie i nie składać się z samego tłuszczu :D Jak już walimy przykładami z życia, to znam osobę po 60, cała życie pulchiutka, całe życie uwielbiała tłuste jedzenie i słodycze, jednocześnie całe życie pracowała fizycznie, po pracy długie spacery z psem i dzieciakami. Jest gruba, nie jest na nic chora, ma dynamiczne ruchy i nie przelewa się. Niech zgadnę, Twój świat właśnie legł w gruzach? :D

Odpowiedz
avatar KatiCafe
4 8

I tu się nie zgodzę. Schudłeś nie dlatego że chciałeś ale dlatego żeby nie słuchać drwin. I to niestety będzie prowadziło do tego, że znowu się "upasiesz" jak piszesz.

Odpowiedz
avatar Puszczyk
-5 5

@KatiCafe: co ostatecznie nie ma znaczenia, bo jak widać lepiej się czuje szczuplejszy, a obiektywnie i tak jest to dla niego zdrowsze. Także podsumujmy plusy i minusy nowej sylwetki: - wyrabia kondycyjnie z czynnościami dnia codziennego - wygląda dobrze i czuje się atrakcyjny - nie ma problemów z doborem rozmiaru w sklepie - nikt się z niego nie śmieje - odpadają wszystkie choroby związane z nadwagą i otyłością (cukrzyca, nadciśnienie, słuszczenie i niewydolność organów, miażdżyca, zatory i wiele innych) Minusy? - rodzinka pitoli głupoty o małych porcjach jedzenia

Odpowiedz
avatar digi51
8 8

To, że upasłeś się z powrotem przy pierwszej okazji świadczy o tym, że złe nawyki z młodości Ci zostały. Są ludzie, którzy mają samochód i biurową pracę i nie są upasieni. Podejrzewam, że cały czas jadłeś w nadmiarze (na zasadzie obżerania się, a nie zaspokajania głodu), a przed nadwagą broniłeś się ruchem. I spoko. Tylko widzisz, czym to skutkuje - nagle ruchu brak, a tendencja do objadania się została - szybkie dorobienie się nadwagi. Gadanie jak to nabijanie się znajomych pomaga zrzucić nadwagę to gadanie typu "dzięki temu, że rodzice lali mnie pasem wyszedłem na ludzi". Nabijanie się z powodu wyglądu, nawet jeśli jest w pewnym sensie kwestią wyboru (jak figura, frzyura, ciuchy, tatuaże etc) jest po prostu ujowe.

Odpowiedz
avatar timka
0 0

Ja jestem otyła właśnie przez ludzi ze szkoły, ich drwiny, przejadałam stresy, teraz jest mi ciężko zrzucić, wziąć się za siebie. Może Ciebie to zmotywowało ale ludzie są różni, poza tym niektórzy maja też inne problemy i nie tylko z wagą.

Odpowiedz
Udostępnij