Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Cos nie moge sie ostatnio zalogowac na swoje konto. Wiec znow tak...…

Cos nie moge sie ostatnio zalogowac na swoje konto. Wiec znow tak...

A wiec.. niedlugo umrę..


Słysze to srednio 3 razy w tygodniu...
Ale do rzeczy. jestem osoba otyłą. No cóż, tak wyszło, lubie jeść, przy komputerze spedzam 16h dziennie. Z domu wychodzić nie za bardzo lubię, bo i nie ma gdzie ani po co. A włoczenie się bez celu nie ma sensu. Zresztą dla mnie priorytetem i tak sa moje gry, a nie jakieś wychodzenie po nic. Także jest jak jest.

Wiadomo chciałabym wrócić do czasów gdy byłam szczupła ale generalnie nie mam problemów z tym jaka jestem. Niestety problem maja wszyscy dookoła a wszczególności moja matka. Która co chwila mi przypomina że niedlugo umrę.

A dlaczego ? -> Bo jestem gruba.
Skąd to przypuszczenie ? -> Bo ONA zrobiła SOBIE badania i wyszły źle.. A ze jestem gruba, to moje sa napewno jeszcze gorsze.. więc umrę.

rodzice

by ~TakaFrancuskaX
Dodaj nowy komentarz
avatar HelikopterAugusto
15 19

To prawda, że otyłość może powodować różne choroby i skrócić życie. Matkę jestem w stanie zrozumieć, bo się o ciebie martwi, ale obcym ludziom ch*j do tego, więc nie powinni się odzywać.

Odpowiedz
avatar Ohboy
6 18

@HelikopterAugusto: Matka może i chce dobrze, ale mówienie takich rzeczy i w ten sposób rzadko kiedy jest dobrym sposobem. Na autorkę, jak widać, nie działa. Mnie też irytuje, gdy ktoś wygłasza chamskie komentarze przekonany o swojej nieomylności.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
0 6

@HelikopterAugusto: to co zawsze jej powtarzam. To niech ise martwei ciho i na zewnatrz. A nie obarcza mnie swoimi histeriami. Nic jej do tego.

Odpowiedz
avatar Cyraneczka
4 6

@TakaFrancuska Zgadzam się, zbyt często usprawiedliwia sie rodzinę mówiąc "bo oni to tak z troski". Jest troska pozytywna i negatywna, naprawdę różnica między "niedługo umrzesz" a "kochanie, martwie się o ciebie" nie jest wiedzą tajemną.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
1 5

@Cyraneczka: troska pozoytywna spoko kiedy jest powiedziana raz.. a nie 10 razy w ciagu dnia... Teraz to ja juz nawet na "martwie sie" reaguje agresja bo slysze to naprawde 10 razy dziennie.. a ostatnio to juz przebula wszystko.. Wraca od kolezanki i z pretensjami.. Bo mi kolezanki dokuczaja ze mam gruba corke, ze coz tego ze dobrze zarabiasz jak jestes gruba i nie masz wystrzalowych ciuchow.. i dodala placzliwym glsem... BO JOOO SIEE LUBIA CHWOOOOLIIICCC.... Wyszlo na to ze taka corka jak ja to powod do wstydu bo gruba. A ja w sumie tego nie zaznaczylam w historii.. ale moja mama cale zycie byla gruba. Teraz wazy mniej chociaz pozostalosci tego ze byla kiedys gruba sa widoczne. Schudla w sumie rpzez chorobe i pprace fizyczna. I teraz sie mnie uczepila :D

Odpowiedz
avatar Brzeginka
3 9

@TakaFrancuska: Może to właśnie o to chodzi? Skoro sama była gruba, to wie z jakimi to się wiąże konsekwencjami i chce przed tym uchronić córkę?

Odpowiedz
avatar Tajemnica_17
3 3

@Ohboy: Powiedz to mojej mamie... do dziś pamiętam a było to kilka lat temu. Siedzimy sobie na urodzinach w około 10 osobowym gronie i matka nagle pyta mnie, osobę wtedy otyłą "ile Ty ważysz"? Jakbym w twarz dostała, wstydziłam się swojej wagi, na osobności MOŻE i bym jej powiedziała, ale na pewno nie w obecności tylu osób...

Odpowiedz
avatar Italiana666
3 23

Oczywiscie, ze nikomu nic do tego. Ale sama musze przyznac, ze jak widze bardzo otyla osobe, ktora ledwo co sie rusza to zastanawiam sie jak mozna tak nie szanowac i niszczyc swoj organizm.

Odpowiedz
avatar weron
5 7

@Italiana666: ja ostatnio widziałam mega otyłego człowieka (w Anglii to normalka), na szyi plakietka, że on jest wyjątkiem w kwestii noszenia maseczki, a w gębie papieros. też mi się przytyło przez siedzenie na tyłku w ciągu ostatniego roku, też w maseczce ciężko, no ale skoro daje rade palić fajka, to i w maseczce da radę wytrzymać. I nie, nie jestem korona-świrem, sama wkładam maseczkę jedynie tam, gdzie muszę i ściągam jak tylko wyjdę. Ale jak już się powoływać na niemożność noszenia maseczki, to jednak wypadałoby nie być hipokrytą. w Anglii to w ogóle mają dobrze, jak ktoś już jest tak spasiony, że spada z dwóch stron łóżka jednocześnie, to mu NHS zafunduje skuterek, co by jeszcze mniej się ruszał.

Odpowiedz
avatar Italiana666
3 7

@weron: Doskonale rozumiem o czym mowisz. Ja osobiscie z powodu home office mam wiecej czasu(nie musze dojezdzac do pracy) i wiecej biegam. Troche schudlam. Wiec mi ta cala pandemia nawet na dobre wyszla. Ja wychodze z zalozenia, ze lepiej miec kilka kg za duzo niz anoreksje, ale sa granice. Otylych osob nie powinno sie wspierac. Zamiast kupowac skuterek lepiej przeznaczyc te pieniadze na pomoc dla osob, ktore choruja nie ze swojej winy.

Odpowiedz
avatar weron
0 2

@Italiana666: czytałam kiedyś o dziewczynie, która żądała zasiłku (który tak w sumie jest przeznaczony dla osób z dzieckiem do piątego roku życia niebędącym w stanie podjąć pracy, więc się nie kwalifikowała), bo spasła się tak, że nie była w stanie pracować. Oczywiście odmawiała jakiejkolwiek pomocy w zmniejszeniu swojej wagi, tylko płakała, jak to jej ciężko. Ja bardzo ubolewam, bo udało mi się pozbyć nadprogramowych 35kg (i chciałam dążyć do zrzucenia kolejnych 5-10), bardzo pomagało w tym chodzenie pieszo do szkoły (10km dziennie) i wszędzie indziej, w granicach rozsądku (kilka razy pykło mi 35kg), no i większa była motywacja do ćwiczeń, jak plan dnia był w miarę niezachwiany. Jak zaczął się lockdown, to nie było nawet gdzie wychodzić, strach było dostać mandat za szwędanie się bez celu, a że wszystko było pozamykane, to i z pracą było cienko, więc wpadłam w spiralę obżerania się (było mi nudno więc żarłam, jak przytyłam to było mi smutno i też żarłam, żeby utopić smutki). We wrześniu miałam operację, a i szkoły otworzyli, więc zaczęłam chodzić i trochę ćwiczyć, ale nie miałam aż tak spektakularnych efektów jak wcześniej, po operacji miesiąc musiałam leżeć, jak zaczęłam chodzić do szkoły, załatwiłam sobie plecy, kolejny miesiąc z głowy, i tak powstał chocapic. Oby teraz korona odpuściła, bo tęsknię za rozmiarem 10/12 (UK) i brakiem zadyszki przy szybszym kroku.

Odpowiedz
avatar Italiana666
-1 1

@weron: Rozumiem. Duzo osob z nudow je. Ja osobiscie nie mam tego problemu, ale widze, ze z wiekiem tyje. Tylek mi rosnie i przez to musze nosic spodnie w rozmiarze 38:) Dodatkowe kg mozna powoli zrzucic. Ja osobiscie wole jak ktos ma kilka kg za duzo niz jest takim workiem na kosci. Dlatego uwazam moj tyllek za sexi:))))

Odpowiedz
avatar eulaliapstryk
10 16

Otyłość jak otyłość, ale przy takim trybie życia, hmmm. Obawiam się, że matka może mieć sporo racji. No, ale. Wszyscy kiedyś umrzemy.

Odpowiedz
avatar Bryanka
16 22

Fajnie, że nie masz kompleksów i dobrze Ci samej ze sobą, ale przestańmy ściemniać i zaklinać rzeczywistość - otyłość obciąża organizm, tak jak każda skrajność. Jedni palą dwie paczki fajek dziennie, Ty jesz i się nie ruszasz.

Odpowiedz
avatar gawronek
6 14

Po tej historii wnioskuję uzależnienie od gier. I piszę to serio - 16h na dobę przy komputerze a potem 8h snu? Wynika z tego że gry są dla ciebie najważniejsze w życiu. Ignorujesz przez to że siedzący tryb życia i nadmiar kalorii prowadzą do choroby jaką jest otyłość (która w następstwie pewnie wywoła cukrzycę, miażdżycę, a potem zawał czy dwa). Tak samo palacze ignorują to że szkodzą sobie paląc. Nałóg wygrywa. Polecałbym psychologa jednak zanim wykończysz organizm - na razie fundujesz sobie powolne samobójstwo. Może i ostro piszę, no ale tak to wygląda - i zaklinanie rzeczywistości że jest super nic nie da.

Odpowiedz
avatar Lostsoul
0 6

@gawronek: Nie zawsze tak jest, ja staram się ruszać, ale też mnóstwo czasu przed kompem. Najpierw e-lekcje, potem odrabianie "lekcji", potem nauka dla siebie, potem jak chcę odpocząc to w końcu sobie pogram / poczytam coś/pooglądam, pogadam z ludźmi na fb/discordzie i tak wychodzi prawie cały dzień D:

Odpowiedz
avatar Shi
5 5

@gawronek: trzeba przyznać, że odkąd mam pracę to też siedzę prawie, podkreślę - prawie, 16h dziennie przed kompem... 8h dziennie praca, a potem 6-7 (czasami 8) h gry/pisanie appek dla siebie (bo staram się chociaż 15-30 minut na rowerku pojeździć). Nie nazwałabym tego uzależnieniem. Czemu? Bo nikt by nie nazwał uzależnieniem gdybym zamiast grać rysowała, w końcu rysowanie to rozwijające hobby, ale gry to też hobby jak każde inne. Gry też rozwijają, a przede wszystkim relaksują. Relaks jest w życiu ważny. Paradoksalnie zanim znalazłam pracę to niektórzy nazywali mnie leniem siedzącym całe dnie przed komputerem i "grającym w te gierki" i powinnam w końcu się ruszyć. A siedziałam średnio 6-7h dziennie przed kompem. Za to teraz to siedzenie średnio 14h jest ok... ehhh... Do czego zmierzam, tutaj chcę stanąć w obronie autorki - napisała, że siedzi 16h przed kompem, a nie, że 16h gra. Przecież z tego 8h (lub więcej) to może być praca, a Ty diagnozujesz obcą osobę po krótkim wpisie na piekielnych... Czego nie popieram to objadania się. Może polecę trochę swój sposób jak pozostać w miarę zdrowym leniem. Szczególnie, że mnie też męczy robienie czegoś bez jasnego celu. Po pierwsze - zmusić się do chociaż odrobiny ruchu. Rowerek, jakieś ćwiczenia na macie, taniec (ja najbardziej polecam rowerek, przyjemniej się pedałuje gdy postawi się go przed TV/monitorem i puści serial), chociaż 15-30 minut dziennie. W ruszeniu tyłka pomaga duży dom. Jednego dnia energiczne odkurzanie i mycie prawie 300 m^2 zajmuje trochę, a jak się puści muzykę to człowiek do tego jeszcze potańczy. Innego umycie wszystkich okien też potrafi wyciągnąć kilka godzin energicznego machania łapami. Do tego muzyka i bioderka w ruch ;) Podczas sprzątania ma się jasno określony i widoczny cel. Na zakupy rowerkiem, a nie samochodem (nie zapakuje się za dużo zakupów dzięki czemu częściej się na ten rower wyjdzie) Po drugie - obliczyć sobie podstawową przemianę materii i nie wpychać w siebie dużo więcej niż ona wynosi. Lepiej jest kupić tylko zdrowe jedzenie, bo potem za duży leń jest by iść do sklepu i je się to, co jest. Dobrze jest mieć jakiegoś "gryzaka" czy nisko-cukrowe miętówki/inne dropsy, bo to zajmie gębę na jakiś czas i nie czuć tak tego ssania w żołądku. Za "gryzak" może też robić sałata (można kupić torebkę już umytej mieszanki sałat) czy marcheweczki - zdrowe, a zajmuje dobrze ręce i buzię, trochę jak chipsy. Do tego dużo wody pić. Z drugiej strony też nie odmawiać sobie drobnych przyjemności - 3 kostki czekolady nie zaszkodzą, a nie będzie to kuszący owoc zakazany. Tak, wiem, że to trochę truizmy, ale może komuś jakiś mój sposób pomoże.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
-1 5

@Shi: Dom nie pomaga bo ja nienawidze tych "kobiecych zajec". A ze uwazam ze zycie jest wystarczajaco dziadowskie aby jeszcze sie zmuszac do czegos czego sie nie lubi. Wiec mam kogos od sprzatania i gotowania. Akurat wody nie pije bo nie lubie. Ale plynow pije ogornie duzo. Glownie herbate.. jak tak liczylam to nawet 12 dziennie.. Wiec nie jest tak ze nic w siebie nie wlewam :)

Odpowiedz
avatar gawronek
4 8

@TakaFrancuska: "kobiecych zajęć" - nie wiedziałem że zmieniam płeć jak sprzątam mieszkanie ... A gry potrafią być stymulujące, owszem - sam gram. Ale nie mogą też zastępować całego życia.

Odpowiedz
avatar Cyraneczka
4 8

@Poluck Są ludzie odpoczywający aktywnie poprzez spacery, wyjście gdzieś, spotkanie się ze znajomymi w plenerze. Są też ludzie którzy odpoczywają i regenerują się wyłacznie u siebie w domu, w czterech ścianach. Tutaj rada "zamień coś co tobie pasuje na coś co pasuje komuś innemu" da jedynie odwrotny skutek. Już prędzej zadziałają jakieś gry na wii, coś aktywnego, ale w domu.

Odpowiedz
avatar Lostsoul
3 5

@Poluck: Chodzę przynajmniej na godzinne spacery codziennie (albo biegam zależy) i tak jak mówiłam staram się ruszać i spędzać inaczej czas, co nie znaczy że chcę w 100% zrezygnować z odpoczynku który też lubię, czyli granie, bo akurat większość czasu "pracowego" też muszę spędzać przed kompem. Poza tym, mi nie zawsze czas przed kompem szybko zlatuje... szczególnie jak sie czegoś uczę :D. Nie mówię że to jest super i na pewno nie uzależnienie itp. tylko chodziło mi o to że założyłeś że jak dziewczyna spędza dużo czasu przed kompem to jest uzależniona od gier, może tak być, ale i nie musi. Ja właśnie często spędzam cały dzień przed kompem przy tym nie odpalając ani jednej gry tylko właśnie ucząc się różnych rzeczy.

Odpowiedz
avatar Shi
1 1

@TakaFrancuska: dbanie o dom to raczej "lokatorskie zajęcia", a nie "kobiece"... Też nie lubię sprzątać dlatego słucham muzyki podczas tych czynności. Zaczynam sobie tańczyć, śpiewać, dostawać zadyszki (ach ta astma) i czas milej mija. Herbata (zależy też jaka) nie jest do końca zdrowa, szczególnie czarna i, jak kawa, może działać moczopędnie, więc nie jest to dobry wybór na uzupełnianie płynów. Do wody można dorzucić kilka owoców dla smaku (są takie specjalne dzbanki i bidony). Jakby nie patrzeć woda najzdrowsza, taką do 1500 mg/l mineralizacji można spokojnie pić codziennie (info od nefrologa), a w smaku o niebo lepsza niż kranowa czy prawie destylowana (mimeralizacja poniżej 500 mg/l)

Odpowiedz
avatar Felina
0 0

@gawronek: A wziąłeś pod uwagę jakieś 8 godzin pracy? Nie jest powiedziane, że TakaFrancuska spędza 16 godzin na zabawie, tylko w sumie przed kompem. Skoro zarabia dobrze, to chyba jednak znajduje czas w ciągu doby na coś poza przyjemnościami jak jedzenie i granie. Nie rozumiem takiego czepiania się grubasów. Sama nie zniosłabym otyłości, ale guzik mnie obchodzi, co ktoś obcy robi ze swoim zdrowiem.

Odpowiedz
avatar avaka
-1 5

Gadanie Twojej Mamy nie naley do najlepszych i pewnie w taki sposob probuje Cie zmotywowac, zebys cos ze soba zrobila(jakiez pedagogiczne;). Super, ze czujesz sie ze soba dobrze. Jako osoba ktora kiedys byla otyla i jeszcze ma pare kilo do zrzucenia zachecalabym do zainterseowania tematem, nie chodzi o nie wiadomo jakie diety ale pomyslenie o sobie w perspektywie przyszlosci. Mi odchudzanie nie przyszlo latwo ale musze przyznac ze czuje sie duzo lepiej. Duzo zdrowia zycze

Odpowiedz
avatar Fahren
5 17

"Chciałabym wrócić do czasów, gdy byłam szczupła" ale nic w tym kierunku nie robię, samo się schudnie, rozrusza, wyćwiczy. A do tego czasu macie mówić, że jestem supcio i seksi, jeno plus size, bo to tylko moda na fitmasniaczki i one przesadzają. Tak z tego wynika. Może przerysowałem. A może nie

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
-2 2

@Fahren: nie oczekuje ze ktos bedzie mi prawil komplementy i mowil ze jestem seksi. Wystarczy ze na moj widok, czy to na ulicy czy to na fb nie beda komentowac w stylu.. "ale swinia... ale zes sie spasla.. patrz wieloryb.. dzwon po greenpease" Chociaz do taki gabarytow to jeszcze mi chyba sporo brakuje. jestem po prostu gruba. Po prostu oczekuje ze jak sie komus nie podoba moja facjata to sie odwroci i pojdzie w swoja strone to takie proste. Jak tez jak widze niskiego mezcyzne to nie wypisuje i nie krzycze.. te kurdupel.. zlot krasnali to na lewo.. ooo sorry myslalam ze to krasnal ogrodowy. 176..pff to nie mezczyzna, mezczyzna zaczyna sie od 180.. itd.. Po prostu nie krytykuje ide dalej. Uprzedzajac komentarz ze na wzrost nie ma sie wplywu, przytocze inny przyklad na ktory kazdy z nas wplyw ma.. "Gdzie ty statujesz gołodupcu ?? Ty sie nazywasz mezczyzna ?" ... itd.. Nie krytykuje czyjegos stanu posiadania i nie obrazam osob mniej zarabijaacych ode mnie na ulicy czy na forach. Nie wysmiewam skromniejszego ubrania. Jedyne co czasem komentuje i uzywam slow "pasozyt" to w dyskusjach politycznych dotyczacych 500+, zasilkow i podnoszenia podatkow osobom lepiej zarabiajacym. Bo to mnie drazni. Nie sam socjal, ale to ze ja musze na niego placic.

Odpowiedz
avatar Poluck
-1 17

Zrozum matkę, która nie chce dożyć momentu, kiedy będzie musiała pochować swoje dziecko. Pewnie wcześniej mówiła grzecznie, ale to olewałaś i teraz już nie owija w bawełnę. Może i nie masz problemów z tym jaka jesteś, ale nie udawaj zdrowej tylko dlatego, że nie chodzisz do lekarza...

Odpowiedz
avatar irulax
2 16

Widać jesteś ogarniętym i świadomym człowiekiem. Jeżeli pragniesz się zażreć, roztyć i poważnie pochorować przed czterdziestką - Twoja sprawa. Tylko oszczędź mi płaczliwych wpisów na forum za jakiś czas, jak to bardzo jesteś poszkodowana bo Zła Mama zniszczyła Twoje życie.

Odpowiedz
avatar shpack
-5 13

Matka z pewnością chce dla ciebie jak najlepiej. Czy to piekielnosc, że prosi, abyś się dalej nie pasła i robiła z siebie tucznika ?

Odpowiedz
avatar nyktimene
2 4

Zamiast wykłócać się, że na pewno nie umrzesz (jak na razie wszyscy, grubi czy chudzi umierają przed 120-tym rokiem życia) po prostu sama zrób badania. Otyłość czasem jest spowodowana chorobami metabolicznymi - a te są związane z genetyką. Jeśli np. szczuła mama ma cukrzycę typu II, to jest duża szansa, że jej puszysta córka też będzie ją mieć, a nadwaga sprawia, że zaostrzy się to wcześniej niż u mamy. Podobnie z chorobami tarczycy, wątroby etc. Całkiem możliwe też, że Twój organizm nie ma "zaprogramowanej" żadnej usterki, funkcjonuje prawidłowo a nadwaga jest skutkiem takich, a nie innych nawyków życiowych. Ludzie chcą żyć długo, ale przede wszystkim chcą żyć produktywnie i w zdrowiu. Ja osobiście bardziej niż śmierci w młodym wieku boję się choroby i niedołężności na starość. I, niestety, nadwaga w młodości przyczynia się do tego, że w starszym wieku stawy i kości są bardziej zużyte, a choroby serca utrudniają codzienną aktywność. Dlatego sama rozważ, jakiej przyszłości dla siebie byś chciała - łatwiej schudnąć za młodu niż po menopauzie, lepiej zapobiegać kłopotom z krążeniem dziś, niż zmagać się z nimi jutro. Nie jest miło, gdy otoczenie wytyka ci niedoskonałości pod przykryciem troski o Ciebie. Nie musisz być doskonała. Nie musisz być szczupła. Nie musisz być zdrowa. Ale dzisiejsza gra za rok nie będzie mieć już dla Ciebie znaczenia, a zdrowie (czy choroba) pozostaną.

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
-1 5

Jako osoba, która też spędza większość czasu przed komputerem (praca + hobby) jestem w stanie zrozumieć Twoją mamę. To co robisz nie jest zdrowe i nie ważne jaką masz wagę. Ten tryb życia po prostu nie jest zdrowy. Niestety, ale trzeba poświęcić trochę czasu na to by się poćwiczyć czy pójść na spacer. To nie jest bez celowe. Podobnie jak oderwanie się co jakąś godzinę od ekranu i dać oczom odpocząć, ruszyć głową by kark nie bolał. Jak jest problem by tego przestrzegać to można ustawić sobie przypomnienie w telefonie. I owszem, osobom postronnym niby nic do tego. Tylko sposób w jaki żyłaś się kiedyś będzie się prędzej czy później na Twoim zdrowiu odbijał.

Odpowiedz
avatar Morog
2 6

Bardzo słaba prowokacja

Odpowiedz
avatar Samoyed
-2 12

A ja to sie zawsze zastanawiam kto takie osoby utrzymuje. Bo jezeli matka, to ma prawo sie czepiac. A jezeli panstwo to ja mam prawo sie czepiac.

Odpowiedz
avatar yanka
6 10

@Samoyed: Ciekawe dlaczego tak trudno założyć, że ktoś się sam utrzymuje? Nie trzeba być szczupłym żeby pracować na komputerze, a w tych czasach jest mnóstwo prac które tak można wykonać- i tak, można też pracować nad grami komputerowymi i się z tego utrzymać ;)

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
6 8

@Samoyed: utryzmuje sie sama. Zarabiam wlasnie siedzeniem przy komputerze do tego pomagam finansowo rodzicom. Za to moje 'pinkanie" placa 3 srednie krajowe....

Odpowiedz
avatar Samoyed
-4 8

@yanka: Jasne, grajac. Nie przecze, ze sa takie osoby, nawet taka znam, ale wbrew pozorom do tego nie mozna byc idiota. Wiec wloz to miedzy bajki, ze ktos, kto nie rozumie prostej zaleznosci "zre i siedze przy kompie i nic poza tym nie robie" = "jestem chory i faktycznie szybko umre" moze wykonywac prace przeznaczona dla nieidioty, bo idiota modelowym jest. To faktycznie sprawa takiej osoby, ale jezeli jest az tak glupi, zeby sie tym chwalic w necie, to juz dno intelektualne...

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
7 9

@Samoyed: nie napisalam ze zarabiam grajac. Gry to moje hobby a z zawodu jestem programista tak dla uscislenia.

Odpowiedz
avatar Enchantress
2 6

Każdy ma po połowie racji. Matka trochę przesadza, bo o ile nie jest to ekstremalna otyłość to raczej śmiercią się nie skończy. Ale nie ma co wypierać faktu, że otyłość szkodzi zdrowiu. Zawsze. Więc za samoakceptacja powinna iść w parze z akceptacją faktu, że nasza otyłość przyczynia się do wywoływania pewnych chorób, pogorszenia kondycji organizmu oraz skrócenia życia. Jeśli tego nie negujemy, zgadzamy się na to to fakt, nikomu nic do tego

Odpowiedz
avatar Puszczyk
2 12

Uuuu ktoś tu próbuje zaklinać rzeczywistość. Tak - otyłość jest chorobą, która skraca znacząco życie i obniża jego jakość. To jest obiektywne i podważanie tego nie ma sensu. Otyłość jest chorobą podlegającą leczeniu.

Odpowiedz
avatar Ohboy
5 9

Muszę powiedzieć, że patrząc na niektóre komentarze tutaj jestem trochę rozczarowana tym, jak powszechne jest chamstwo i brak taktu. Moja matka jest właśnie taka, że potrafi sama z siebie, bez pytania, powiedzieć: "Ale OBRZYDLIWIE wyglądasz w tej bluzce, fu" i nie widzi w tym nic złego (to tylko przykład, jej wypowiedzi dotyczą nie tylko ubrań). Drodzy piekielni, to, że ktoś jest Waszą rodziną nie oznacza, że możecie się do niego odzywać jak do gówna. Osiągniecie większe sukcesy komunikacyjne, jeśli nauczycie się zwracać uwagę na to, JAK coś mówicie.

Odpowiedz
avatar Chrupki
6 6

Mam ostatnio podobną sytuację i też zaczynam na to reagować coraz bardziej agresywnie, bo "motywacyjne" przytyki mojej rodziny wyprowadzają mnie z równowagi. Rozumiem Twoje reakcje. Trudniej mi pojąć Twoje podejście do siebie i swojego ciała, ale to nie moja sprawa. Z historii nie wynika, czy mieszkasz z rodzicami. Jeśli tak, to może czas się wynieść, dla własnego spokoju? Jeśli nie, to podczas rozmowy, gdy znów wypłynie ten temat uprzedź, że zaraz wyjdziesz lub odłożysz słuchawkę, a potem cóż.. wyjdź lub odkładaj słuchawkę. Nie musisz pozwalać na grillowanie siebie, zwłaszcza gdy nie Jesteś od nich uzależniona, a jeszcze im pomagasz. Jeśli Twoja matka nie widzi, że powinna być dumna z córki, która jest w stanie utrzymać siebie i pomagać rodzicom, to może warto jej przypomnieć? Spytaj mamy, ile ta chuda córka znajomej przelewa rodzicom na konto? Może takie wiadro wody podziała? Powodzenia!:)

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
0 2

@Chrupki: mieszkam teoretycznie sama. W praktyce tata to moj sasiad, a mama u mnie "pracuje". wiec widujemy sie codziennie ;D

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 9

otylosc to CHOROBA otylosc trzewna, to tym bardziej CHOROBA zazwyczaj laczy sie np. z miazdzyca, nadcisnieniem i innymi przyjemnostkami- i nalezy to kontrolowac jak nie jestem za wipeprzaniem sie w cuze zycie i informowaniem ludzi o oczywistosciach, tak wkurza mnie ideologia superakceptacji swojego ciala i fat-pride

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
2 2

@bazienka: od ruchow frat-pride to ja sie trzymam z daleka. Wcale nie uwazam ze jest to jakies mega seksi.. nie wciskam sie w bikini by pokazywac swoje kraglosci. Po prostu jest jak jest i juz.. nie skupiam sie na tym. Naprawde wyglad jest czyms co mnie interesuje najmniej. Jakby tak spojrzec to kazdy robi cos co go w koncu doprowadzi do grobu. Ktos pali, ktos pije ktos uprawia niebezpieczne dyscypliny sportu. Ktos poi sie jedynie colą albo bierze narkotyki, albo w druga strone - gloduje.... Ja jestem tylko gruba. Po prostu. A czy umre przed moimi fit kolezankami, to czas pokaze :) Zreszta wcale nie potrzebuje zyc do 100... serio nie mam takich potrzeb. Tak szczerze to osobiscie mam nadzieje ze umre na jakis zawał czy cos w tym stylu. Napewno nie chciałabym umierac tak jak moja sasiadka. Kobieta jest calkowicie sprawna umyslowo, ale obecnie przykuta do lozka. Jest slaba, nie moze wstac, zapampersowana. W sumie powod jej stanu tez jest materiałem na osobną historie. Od wielu lat zmagala sie z problemem poruszania, chodzila o balkoniku. Nie chciałabym miec takiej starosci jak ona. Czy takiej jak moja babcia, ktora z kolei nie kontaktuje juz. Nie dosc ze rak pluc to demencja. Powiedziałabym ze sie modle.. ale to zle slowo bo jestem niewiezaca... niemniej jednak mam nadzieje ze nie dane mi bedzie dozyc starosci.

Odpowiedz
avatar Lostsoul
4 8

Śmieszy mnie to bardzo że napisałaś w historii że wkurzają Cię osoby które mają problem z tym że jesteś otyła kiedy ty go nie masz i w komentarzach zleciało się mnóstwo ludzi i wujków dobra rada że otyłość FAKTYCZNIE obciąża organizm. Nie no autorka na pewno o tym nie wie i to nie jest tak że ma po prostu wywalone na to i jest jej z tym ok, albo na razie nie chce nie ma motywacji nic z tym robić. Jestem ciekawa czy jak ktoś w waszym otoczeniu pali to mówicie mu za KAŻDYM razem że niedługo umrze i że jest chory/ uzależniony itp. a potem dajecie rady jak rzucić palenie. Oczywiście za każdym razem jak zobaczycie że pali. Bo tak mają właśnie osoby otyłe, ludzie się zachowują jakby one o tym nie wiedziały i trzeba za każdym razem zwrócić na to uwagę.

Odpowiedz
avatar Tehanu
5 5

@Lostsoul: O to to właśnie.

Odpowiedz
avatar Lostsoul
5 7

@mariaaawaria: Hmmm czyżby to było potwierdzenie tego, że marudzeniem nic nie zdziałasz tylko wkurzysz człowieka, a inicjatywa i chęci poprawienia się muszą wychodzić od danej osoby!? Nie, to niemożliwe! Na pewno jakbyście jej truli zadek 11 lat to by w końcu posłuchała!

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
2 2

@Lostsoul: dokladnie.. wiem ze jestem gruba i nie trzeba mi o tym pryzpominac.. a juz tym bardziej dawac rad co powinnam.. Zwlaszcza co 5 min. Zwlaszcza od osoby ktora nie jestem moim autoryttetem wtej i w zaadzie w zadnej dziedzinie.

Odpowiedz
avatar ElleS
5 9

Jestem gruba i jedna z rzeczy, których nienawidzę na świecie najbardziej, to ludzie mówiący mi, że jestem gruba. Serio, mam lustro.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 4

@ElleS: do obcych polecam odpowiadac- a ty brzydka/masz krzywe nogi/wielki nos ;)

Odpowiedz
avatar niemoja
5 7

Dla kobiety o wzroście 165 cm otyłość zaczyna się od 80 kg; otyłość chorobliwa (wymagająca leczenia) - od 110 kg. Od 51 do 66 kg - waga w normie. Takie są normy medyczne. Tyle, że pokażcie mi dziewczynę, która przy wzroście 165 cm, waży choćby 65 kg (a więc całkowicie w normie) i nie musi wysłuchiwać codziennie, że jest ZA GRUBA i powinna "coś z tym zrobić", bo już niemal umiera z otyłości. Taki jest efekt kształtowania gustów przez współczesną modę.

Odpowiedz
avatar Tehanu
2 2

@niemoja: Jak przy wzroście 165 ważyłam 66 kg, to okazało się, że w większości sieciówek nie wchodzę w rozmiar M :( a nie byłam rozlazła.

Odpowiedz
avatar Italiana666
0 0

@Tehanu: ja przy wzroscie 160 cm waze 58 kg. Czasami musze kupowac L ze wzgledu na biust w rozmiarze C. Mam tez szerokie biodra co sprawia, ze jak spodnie w biodrach sa ok, to w pasie sa za duze. Czasami to zalezy od figury.

Odpowiedz
avatar ElleS
0 0

Jak na początku studiów warzyłam 70kg przy wzroście 171 cm to nosiłam już ubrania XL.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
1 1

@ElleS: jestem podobnego wzrostu i u mnie te 70 - 75 kg to jest wlasnie taka waga idealna.. przy 60 wygladam jakbym przed chwila z Auschwitz uciekła. Mam dosc gruby kosciec najwyrazniej :)

Odpowiedz
avatar Puszczyk
1 1

@niemoja: jednak mieszasz pojęcia. BMI, na podstawie któego wyciągnęłaś taką wagę dotyczy osób niećwiczących i nie jest żadną normą medyczną, a jedynie zakresem "z grubsza". Dużo zależy od ogólnej budowy ciała i wartości wskaźnika WHR (obwodu talii do obwodu bioder). Dwie osoby o wzroście 165kg mogą być skrajnie różne - możesz mieć osobę ważącą 70kg, ale wysportowaną i z minimalną ilością tkanki tłuszczowej i możesz mieć osobę nawet o 10kg szczuplejszą, ale z widoczną już nadwagą centralną. Waga jest tylko drobną wskazówką.

Odpowiedz
avatar niemoja
0 0

@Puszczyk: Wskaźniki populacyjne odnoszą się do osób PRZECIĘTNYCH dla danej populacji - to raz. Druga rzecz - nikt nie powie o siedemdziesięciokilowej kobiecie, że jest SZCZUPŁA, nawet jeśli będzie się składała z samych muskułów. I na podsumowanie: od "nadwagi centralnej" do chorobliwej otyłości droga jeszcze bardzo daleka.

Odpowiedz
avatar marcelka
3 5

z jednej strony - otyłość nie jest czymś pozytywnym. To jak palenie papierosów czy nadmierne spożywanie alkoholu. ale... ale wiem, jakie to jest irytujące, żeby nie powiedzieć: wku*****ące też w ostatnim czasie trochę przytyłam; pandemia i mniej okazji do wychodzenia z domu, bardziej siedzący tryb życia, więcej pracy - a praca przy komputerze, więc siedząca - i efekt kilku kilogramów plus jest; zamierzam je zrzucić, ale szczerze mówiąc, "ciśnienia", że muszę, że już, koniecznie, nie mam... tym bardziej, że w ubrania (przeważnie 38) nadal się mieszczę, nie jest to nadwaga zmuszająca mnie do wymiany garderoby i zakupu skuterka do poruszania się ;) ale... moja mama uważa inaczej. za każdym razem, gdy przyjadę do domu, muszę słuchać komentarzy - najpierw ogólnych, typu "widziałam X. w sklepie, ale się spasła, ja nie rozumiem, jak można tak przytyć, na własne życzenie stawać się pokraką" albo "zobacz, w tv, jaka ta prezenterka ma ładną sukienkę, oooo, jaka szczuplutka, jak patyczek, na szczupłym to wszystko ładnie wygląda" itp., potem już bezpośrednio do mnie, w stylu "ale mogłabyś się więcej ruszać", "ty się nic nie ruszasz" (no fakt, jak np. czytam książkę, to przeważnie nie podskakuję jednocześnie ani nie robię przysiadów) oraz "ehhh, jak ty ładnie wyglądałaś w tej sukience, tej takiej granatowej, nooo ale to jak jeszcze byłaś szczupła, teraz na pewno byś się w nią nie zmieściła" - no nie, bo nawet będąc rozmiaru xs, raczej nie wciskałabym się w sukienkę, którą nosiłam jako... 14-latka (!!!). to wszystko sprawia, że mam ochotę na jej oczach spałaszować ze cztery czekolady i zakąsić chipsami (choćbym się miała porzygać potem); albo coś w tym stylu :D

Odpowiedz
avatar Italiana666
0 2

@marcelka: ja nie uwazam, ze jak dziewczyna jest szczuplutka to wszystko dobrze na niej wyglada. Mialam kolezanke, ktora nosila xxs i nie powiedzialabym, ze byla atrakcyjna. Wszystko na niej wisialo. Inna kolezanka(notabene w rozmiarze M) powiekszyla sobie biust i po tym fakcie zauwazyla, ze duzo wiecej facetow na ulicy ogladalo sie za nia. Wniosek z tego taki, ze plec przeciwna woli kobiety o pelnych ksztaltach i nie powinnas przejmowac sie komentarzami mamy tylko cieszyc sie, ze wygladasz jak kobieta, a nie jak kij od szczotki:)

Odpowiedz
avatar Lostsoul
0 0

@Italiana666: Można też mieć w nosie co płeć przeciwna woli i wyglądać tak jak się chce.:) Nazywając chude kobiety "kijem od szczotki" nie jesteś wcale lepsza od prymitywów nazywających grubsze osoby "spaślakami".

Odpowiedz
avatar mariaaawaria
-2 4

Ma to pewne uzasadnienie.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-4 8

Tak, jeśli jesteś gruba, i to z wyboru, to umrzesz znacznie szybciej. Możesz sobie zaklinać rzeczywistość ile chcesz ale takie są fakty. Jak się nie podoba, wyprowadź się od matki.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
2 2

@bloodcarver: a gdzie napislaam ze mieszkamy razem ?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@bloodcarver: ale by było śmiesznie, jakbyś jednak Ty zszedł jeszcze szybciej

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

"Francuzka" jako rzeczownik czasem nie pisze się przez "z"?

Odpowiedz
avatar black_lemons
-2 6

Słaba prowokacja. Czyli ogólnie rzecz biorąc, wiesz doskonale że to jak żyjesz ma negatywny wpływ na Twoje zdrowie. Mówisz, że chciałabyś schudnąć, ale cie nie chce wykonać najmniejszego wysiłku w tym kierunku. Przejawiasz typową dla takich osób kompletną bierność, apatię, brak jakiejkolwiek energii, a jednocześnie irytację, że ktoś śmie zwrócić ci uwagę, że to co robisz jest dla ciebie szkodliwe. Czyli w skrócie, nie jestem szczęśliwa że jest jak jest, ale będę udawać że jest ok, bedę mówić że jakikolwiek wysiłek jest "gupi i bez sensu" bo nie mam na tyle siły woli, żeby ruszyć du.pe sprzed kompa i przestać się przejadać. Mama tez jest "gupia" bo zwraca mi uwagę a ja dorosła jestem i bedę robic co chcę. Otwieram komentarze, bo stworzyłam wyjątkowo irytującą postać i ludzie będą pisać.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
3 5

@black_lemons: bardziej chodzilo o to ze jej wychodza zle wyniki badan ale to ja mam zaraz umrzec.. to bylo clue calego wpisu. Poza tym nie wiem czemu twierdzisz, ze to prowokacja. Mowie jak jest.. A co do mojej biernosci. Kazdy ma jakies priorytety w zyciu, kazdy cos lubi a czegos nie. Ja jakbym miala zyc wedlug tych wszustkich fit porad.. co jesc.. chodzic na silownie i takie tam, to chyba wolalabym od razu z okna skoczyc niz tak zyc, bo to by mnie tylko unieszczesliwialo. A co to zwracania uwagi to tak irytuje mnie to, gdy slysze to 10 razy dziennie.. i przy kazdej rozmowie, zawsze matka znajdzie sposobnosc wstaiwenia swojego "a bo kiedys bylas taka chuda|", "ty im jeszcze pokazesz i schudniesz.. pokazesz im wszystim".. "powinnas to czy tamto". Ja serio mam to w dupie. Jak bede potrzebowala od niej rady to ja poprosze. Tyle razy jej mowilam, juz nawet nie tylko w tym temacie, ale w kazdym innym jak chce wyglaszac swoje rady to na zewnatrz lub swoim kolezankom, bylebym ja nie musiala tego sluchac. Tak jak ktos tu slusznie zauwazyl, ja naprawde mam lustro.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-1 7

@TakaFrancuska: I - jak sadzę - widząc w nim swoje odbicie jesteś wniebowzięta i zachwycona własnym wyglądem. Mam rację? Nie wiem ile naprawdę ważysz, bo się nie przyznałaś, ale niech będzie, że stówę. Czy dociera do ciebie smutna prawda, że za pół roku to już może być 110 kg, a za rok - 120? Kiedy zamierzasz się opamiętać? Jak dojdziesz do 180 i nie będziesz miała siły podnieść się o własnych siłach z głębszego fotela? Bo to - to już będzie kalectwo. A może uznasz, że w ogóle nie ma sensu się podnosić, opłacisz opiekunkę, która przyjdzie, umyje, tyłek podetrze, posprząta, żreć nagotuje... A ty, wystarczy, że na to wszystko zarobisz.

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
1 3

Argument matka przedstawia głupi, ale co do meritum to ma rację. Jeśli jesteś otyła i przez 16h nie wstajesz od komputera, nie ruszasz się bo "to nie ma sensu" to faktycznie najprawdopodobniej niedługo umrzesz.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 kwietnia 2021 o 19:44

Udostępnij