Klient ma firmę zajmującą się elektryką. I obecnie prowadzi wymianę instalacji w pewnym budynku czyt. wymiana oświetlenia i przeniesienie liczników do piwnicy. No i jak to bywa na takich pracach, jest trochę kucia i wymiany starych kabli. No właśnie.
Nauczony doświadczeniem bierze albo kontener na gruz lub worek na gruz. Pierwszy zamyka na noc na łańcuch, a worki trzyma na przyczepie i odwozi na noc do bazy. Wyjaśnię czemu. W obu przypadkach po chwili wypełnią się one śmieciami mieszkańców. No i miał już przypadki iż po nocy znajdował 3 stare sedesy.
Ale wracając do tematu. Prace trwają i jakiś mieszkaniec dobiega do jego pracownika i mówi iż szabrują mu worek z gruzem.
Co się okazało. Było już sporo starych kabli i na tym leżały cegły. To aby się nie męczyć rozciął ten worek.
Awantura bo taki worek 100 zł kosztuje. Skończyło się policją bo złomiarz nie rozumiał co zrobił źle, przecież leży to biorę.
złomiarze
Nie rozumiem... tylko ja?
Odpowiedz@KatzenKratzen: W sumie to dwie historie w jednej. #1 Jak ktoś zamawia kontener na czas remontu to sąsiedzi korzystają i podrzucają śmieci. #2 Bardziej kreatywni podkradają śmieci nawet kosztem zniszczenia czyjeś własności.
Odpowiedz@KatzenKratzen: Ja to zrozumiałem następująco: autor ma straszne parcie na szkło i z uporem maniaka opisuje każdą pierdołę którą usłyszy. Bo Piekielni to taki konkurs jest, podobno punkty za historie można wymienić na zdrapki czy coś w tym rodzaju...
Odpowiedz@KatzenKratzen: ja to chyba 5 razy czytalam. Nic a nic. Kompletny bełkot xD
Odpowiedz@AnitaBlake Jak zwykle zresztą. Poprzednie historie były napisane równie niegramotnie.
Odpowiedz@AnitaBlake: w porównaniu z niektórymi jego historiami, to ta jest nawet do zrozumienia...
Odpowiedz@KatzenKratzen: @AnitaBlake: 1. Remont budynku. Przed budynkiem ustawiony na kontener na gruz. Mieszkańcy wrzucają do kontenera swoje śmieci. 2. Remont budynku. Worek na gruz, a w nim stare kable, przysypane cegłami. Złomiarz chciał się dobrać do kabli*, a nie chciało mu się przerzucać cegieł, więc rozciął worek z boku, jak mniemam. * W kablach jest miedź. Złomiarze zbierają albo kradną kable, odzyskują miedź i sprzedają na skupie.
Odpowiedz@GoshC: Pamiętam, że raz napisał historię poprawnie po polsku. Czyli chyba jednak potrafi, tylko mu się nie chce.
OdpowiedzOgólnie rozumiem, o co chodzi, ale poszczególnych zdań już nie. Na przykład: "Nauczony doświadczeniem w bierze" - doświadczeniem w czym? W pierwszej chwili zrozumiałam, że w "Biedrze", czyli sklepie Biedronka, ale nie brzmi to sensownie.
OdpowiedzPod koniec marca miałem w mieszkaniu pożar. Strażacy, co mogli, to wyrzucali przez okno i gasili na dole. Niestety wyleciało też sporo rzeczy, którym zaszkodził dopiero upadek... Kazali mi pilnować tego przez całą noc, w razie gdyby się paliło. Z rana, na drugi dzień musiałem to zostawić i pojechać na komisariat, składać zeznania. Po powrocie, od sąsiadów dowiedziałem się, że zdążyli już przegonić jakichś cyganów, którzy przegrzebywali wyrzucony dobytek. W ciągu dnia zaś zaczął się kręcić koło rzeczonego dobytku jakiś złomiarz. Był wielce zdziwiony, jak go pogoniłem. Ale i tak wrócił, jak mnie nie było i zabrał, co wcześniej oglądał. Potem poznikało jeszcze kilka innych rzeczy, a rzeczonego złomiarza razem z kolegą widziałem jakiś kilometr od domu z wentylatorem w ręce. Akurat on nie ucierpiał prawie w ogóle, a był drogi bo na pilota i bez regulacji mechanicznej. Ale tak daleko ciężko będzie udowodnić im, że to mój sprzęt. Tak więc co wartościowsze rzeczy, które przetrwały pożar i upadek, zostały "wzięte". Zapytacie czemu nie pozbierałem? Bo Policja kazała nie ruszać tego do przyjazdu biegłego, a biegły nie spieszył się specjalnie, o czym mnie nie informowano bo po co. W końcu człowiek, który stracił dom nad głową, ojca w pożarze i zwierzęta, jest na tyle ogarnięty, że będzie sam się dowiadywał o wszystko... Oczywiście jak podstawiono kontenery otwarte na uprzątnięcie bałaganu na zewnątrz i wewnątrz, to z kontenera też poznikały elementy metalowe, za to pojawiły się śmieci nie pochodzące z mieszkania i okolic... Aż dziw bierze, że nikt nie grzebał w kontenerze na gruz, który podstawiłem żeby zerwać strop do inspekcji ustroju nośnego... Może z powodu napisu, jaki umieściłem na kontenerze...
Odpowiedz@Doombringerpl: kult Cwaniactwa i nieposzanowanie własności. Leży to biorę.
OdpowiedzU nas w pracy remontują właśnie dach. I okoliczne państwo nie dość, że już nam zawaliło cały kontener swoimi starymi meblami, to jeszcze zaczęli je wywalać na (nasz) trawnik obok. I to nie jest osiedle biednych ludzi, których nie stać na nic i kombinują z opłatami za śmieci...
OdpowiedzPracuję w największej firmie budowlanej w Polsce, i również zamawiamy kontenery na budowę, niestety okoliczni mieszkańcy wyrzucają tam odpady poremontowe, no bo firma która odbiera odpady z domów nie odbierze poremontowych (np właśnie tego kibla) i trzeba samemu wywieźć, albo wrzucają wykopane uschnięte tujki z ogrodu, a później my mamy problem, bo to nie jest odpad budowlany
Odpowiedz