Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W nawiązaniu do historii o dzieciach i rowerach przypomniała mi się sytuacja…

W nawiązaniu do historii o dzieciach i rowerach przypomniała mi się sytuacja sprzed roku. Z partnerem aktywnie jeździmy rowerami, a w naszym mieście rodzinnym jest całkiem niezła trasa rowerowa. Jechaliśmy nią, słusznym tempem, przed nami był mały zjazd pod wiadukt a następnie górka żeby spod wiaduktu wyjechać. Lecimy szybko, ludzi mało zresztą obok jest pas dla pieszych z ktorego korzystają. zjeżdżamy w dół a za zakrętem (za którym znajduje sie podjazd do góry) dosłownie wpadamy w rodzinkę w liczbie 2 rodziców+dzieciak na rowerku na oko 4 letni, ktorego ewidentnie górka przerosła i probuje wjechać odpychając się nogami od ziemi. za nim, również na rowerze stoi matka i dopinguje, ojciec dumnie stoi wyżej i czeka aż młody dopcha sie na górę. czyli mamy 3 osoby STOJĄCE na trasie rowerowej (tak, na pasie dla rowerów, część piesza była wolna) za zakrętem z którego wyjeżdżają często rozpędzone przed wzniesieniem rowery. Myślałam że zsiądę i z buta strzelę oboje dorosłych tak żeby z tych rowerow pospadali. krzyknęliśmy, że to niebezpieczne i żeby uciekali na pas pieszy. w odpowiedzi madka polka oburzona sypnęła ku****i kończąc zdanie tekstem 'czy wy jesteście nromalni, troche kultury!' a jaśnie papa kazał nam sp****** bo trasa rowerowa jest dla wszystkich. nie chcę być złośliwa ale jestem ciekawa czy ktoś im w końcu tego dzieciaka rozjechał.

by ~Neriel
Dodaj nowy komentarz
avatar Meliana
1 27

Kolejni pedalarze, którzy mają rower, więc nie muszą mieć mózgu, a przepisami ruchu drogowego zwykli podcierać się w kiblu. Będzie analogia, może łatwiej dotrze - Sebix w BMW leci stówką, bo przecież niezabudowany, przed nim zakręt, wiadukt i górka, więc pedał gazu jeszcze trochę głębiej, żeby łatwiej wskoczyć. A tu zonk! Za wiaduktem rodzinka, której auto odmówiło posłuszeństwa. Matka wyprowadza dzieci z auta, ojciec chodzi dookoła, sprawdzając na szybko, co się zepsuło. Rozpędzony Sebix mija ich na gazetę i jeszcze się pulta przez otwarte okno "a żeby wam te bachory porozjeżdżali!" Teraz dwa szybkie pytanka: 1. Kto w razie kolizji byłby winny? 2. Kto jest burakiem bez kultury?

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
1 17

@Meliana: proste 1) współwina, jednych tam nie powinno być, drudzy za nieostrożność; 2) spotkały się na szosie dwa łosie - chamstwo po obu stronach;

Odpowiedz
avatar Daro7777
0 12

@PiekielnyDiablik: dokładnie obie strony winne i piekielne.

Odpowiedz
avatar Presti
4 14

@Meliana To może od razu każmy wszystkie samochody pchać a rowery prowadzić. Jak ci się auto zepsuje sprawdzasz je na środku drogi czy spychacz z jezdni i dopiero sprawdzasz? A jeśli się nie da zepchnąć bo wszystkie koła odpadły to chyba w bagażniku jest taki magiczny trójkąt! Chyba, że nie wiesz do czego on jest

Odpowiedz
avatar HelikopterAugusto
9 19

@Meliana: ch*jowa analogia. Poprawię. Jedziesz autem i nagle musisz hamować, bo pas blokuje dziecko w samochodziku-zabawce, a obok niego rodzice. Utrudniają ruch i narażają się na niebezpieczeństwo. Zwracasz im uwagę, a oni na ciebie z ryjem. Ścieżka rowerowa jest dla rowerzystów, a nie dla dzieci na zabawkowych rowerkach. Taki dzieciak bardziej człapie niż jedzie, jest niestabilny i w każdej chwili może zmienić kierunek jazdy albo się przewrócić, więc nawet omijać takiego strach, niezależnie od prędkości, bo może się przewrócić akurat w tym momencie jak go mijasz, głową pod twoje koło. Zero wyobraźni ze strony rodziców.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 kwietnia 2021 o 23:13

avatar Issander1
10 12

@HelikopterAugusto: Opisałeś w praktyce, dlaczego małe dzieci nie powinny znajdować się na ścieżce rowerowej, ale jeszcze dodam, że jest to jak najbardziej odzwierciedlone w przepisach. Dziecko do lat 10 na rowerze jest w świetle prawa pieszym. Jego miejsce jest tam, gdzie innych pieszych - na chodniku.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 23

Skoro rodzinka była na rowerach, to nie miała prawa wjeżdżać na część pieszą. Piekielni byliście tylko i wyłącznie wy. Minus.

Odpowiedz
avatar Issander1
7 11

@cn77: Chciałeś się popisać, a tylko wykazałeś się nieznajomością przepisów. Dziecko poniżej lat 10 na rowerze jest w świetle przepisów pieszym. Po pierwsze, nie może w związku z tym przemieszczać się drogą rowerową. Po drugie - może po chodniku. Co więcej, opiekun, w tym wypadku rodzic, również może jechać w tym wypadku po chodniku. Jest więc dokładnie odwrotnie, niż mówisz. Mam szczerą nadzieję, że z tak niską znajomością przepisów nie masz roweru ani prawa jazdy (to samo dotyczy tych trzech osób, które z jakiegoś powodu dały ci plusa).

Odpowiedz
avatar Michail
-5 15

Jakby rodzinka sobie pieszo szła na ścieżce rowerowej to ok. Opieprzyliście ludzi za to, że uczyli dziecko jechać po drodze rowerowej, a nie chodniku, albo ulicy.

Odpowiedz
avatar Shi
8 10

@Michail: do lat 10 dziecko może jeździć po chodniku a 4latek to wręcz powinien

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
-2 4

@Shi: celna uwaga, ale czy na prawdę potrzebujemy przepisu że dzieci do 10 czy 12 lat nie powinne jeździć po drogach rowerowych, @Michail: no właśnie jak mamy jeden przepis sugerujący coś na logikę tak wygląda, że tak powinno być, czy na prawdę potrzebujemy drugiego który będzie wyrażał zakaz. gdyby normalny rowerzysta, tak jeździł jak małolatek, to całkiem uprawnienie dostałby mandat z utrudnianie ruchu lub spowodowanie zagrożenia przez brak zachowania ostrożności.

Odpowiedz
avatar Michail
1 3

@Shi: Wiem i korzystam z tego jak jestem z dziećmi, ale tutaj kładę nacisk na wyrabianie dobrych nawyków. Rodzic opiekujący się dzieckiem do tego wieku też może po chodniku, ale w tej sytuacji już by trzeba rozkminiać czy jeden z rodziców ma jechać z dzieciakiem po chodniku, a drugi po drodze rowerowej. A może obydwoje mogą być opiekunami na chodniku?

Odpowiedz
avatar Shi
2 2

@Michail: imo zdrowie i życie dziecka jest ważniejsze niż wyrabianie dobrych nawyków. W dodatku wyrabianiem dobrego nawyku można by nazwać przestrzeganie przepisów, które się łamie jeśli dziecko poniżej lat 10 jedzie po ulicy/drodze dla rowerów. W dodatku ddr jest tym samym co wydzielony na ulicy pas ruchu dla rowerów. Chyba mi nie powiesz, że dobrym pomysłem jest brać 4latka na ulicę?

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
-2 4

Obie strony są piekielne. Z punktu widzenia rowerzysty takie zachowanie tej rodziny rzeczywiście jest irytujące i stwarza zagrożenie. Każdy, kto jeździ rowerem, wie jaka jest różnica między jechaniem pod górkę z rozpędu i prawie że ruszaniem z miejsca pod górę. Pierwsze można zrobić prawie bezwysiłkowo, a drugie kosztuje sporo energii i wymaga dużo siły w nogach. Także rodzinka zachowała się nieodpowiedzialnie, prawie że stojąc w miejscu na wzniesieniu na ścieżce rowerowej zaraz za zakrętem, bo to oczywiste, że rowerzyści będą tam jechać na największej prędkości, jaką zdołają rozwinąć, a że ich wcześniej nie widzą, to muszą gwałtownie hamować, co samo w sobie może być niebezpieczne. Autorka również piekielna, bo zamiast spokojnie powiedzieć, o co chodzi, to musiała się na nich drzeć. Gdyby zachowała spokój, to może udałoby się przemówić tej rodzinie do rozumu i uświadomić, że takie tarasowanie ścieżki rowerowej w miejscu o słabej widoczności jest bardzo irytujące dla innych rowerzystów i zwyczajnie niebezpieczne (ktoś może nie zdążyć wyhamować albo na chwilę stracić kontrolę nad rowerem przez gwałtowne hamowanie, jeśli da się tam rozwinąć wystarczająco dużą prędkość).

Odpowiedz
avatar Presti
0 4

@pasjonatpl Chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego jakie emocje są w takiej sytuacji. Ani trochę nie dziwię się, że autorka się wydarła

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
-3 5

@Presti: Miałaby pełne prawo się wydrzeć, gdyby np. była noc, mgła albo z innych powodów widoczność byłaby mocno ograniczona, a oni nie mieliby żadnych świateł ani odblasków. Rozumiem jej frustrację, ale są momenty, w których trzeba się opanować i próbować na spokojnie wytłumaczyć, o co chodzi.

Odpowiedz
avatar Presti
1 1

@pasjonatpl Rozumiem, że byłeś tam i doskonale wiesz jak było.

Odpowiedz
avatar janhalb
8 10

Szanowna Autorko, jak już CI opadły emocje, to wyobraź sobie następującą scenę. Jedziesz dokładnie tak, jak opisałaś, ale za zakrętem wyjeżdżasz nie na rodzinkę z dzieckiem, tylko na przewróconego rowerzystę, który właśnie zaliczył glebę bo (na przykład) wiewiórka wskoczyła mu pod koła. Jeśli piszesz, że "dosłownie wpadamy w rodzinkę, która…" to w tej sytuacji dokładnie tak samo "dosłownie wpadacie w leżącego na ścieżce rowerzystę po wypadku". A wiesz, co to znaczy, że "…dosłownie wpadacie?" To znaczy, że JEDZIECIE ZA SZYBKO. Prędkość ZAWSZE należy dostosować nie tylko "do warunków jazdy" (co do znudzenia powtarzają policjanci z drogówki), ale też do widoczności / zasięgu wzroku. David L. Hough pisał (co prawda mając na myśli jazdę na motocyklu, ale do rowerów i samochodów odnosi się do dokładnie tak samo), że maksymalna prędkoś w danych warunkach to taka, przy której jesteś w stanie zatrzymać się na tym odcinku drogi, który WIDZISZ.

Odpowiedz
avatar Nieswiadoma
4 4

@janhalb zgadzam się! Rowerzyści czy też prowadzący samochód muszą mieć na uwadze że za zakrętem nie będzie pusta droga bo oni tak chcą. Może 3sekuny wcześniej cała rodzinka jechała, nie koniecznie tempem jak autorka. Dawno dawno temu jako dzieciak z podstawówki przygotowywałam się do zdawania egzaminu na kartę rowerową. Tak, zawsze na wycieczki rowerowe jak jeździliśmy z rodzinką pedałowalam po chodniku. Żeby się nauczyć jeździć tata wziął mnie na krótką przejażdżkę rowerem po ulicy. Pierwsza wieksza krzyżówka i zjazd w lewo - tata mnie uczy, ręka w lewo i dojeżdżasz do lini na środku jezdni, ustawiasz się po lewej stronie i czekasz aż będzie wolne (w moim przypadku kiedy tata powie jedziemy). Oczywiście tata jechał za mną, auta zaczęły trąbić bo co to za rower na ulicy i jeszcze pcha się przed samochód. Miałam wtedy około 11lat, stracha tymi klaksonami że mało się nie wywróciłam a jechaliśmy prawidłowo. Dróg rowerowych wtedy w mieście nie było. Była agresja większych, silniejszych i szybszych.

Odpowiedz
avatar digi51
8 12

Abstrahując od tego czy rodzina powinna się tam znajdować i od tego, czy wy jechaliście za szybko... Drzesz się na ludzi, prawdopodonie agresywnym tonem, skoro nawet tu wspominasz o chęci aataku fizycznego, a jesteś oburzona, że w odpowiedzi dostajesz bluzgi? No, no, nowy poziom hipokryzji.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 5

Osobiście miałem nieprzyjemne zdarzenie na turystycznym szlaku pieszo-rowerowym. Szedłem sobie spokojnie, gdy dwoje młodych władców świata na dwóch kółkach wypadło zza zakrętu. Zasuwali zdrowo bo było mocno z górki. Ledwo uskoczyłem i zostałem obrzucony wyzwiskami. Najwyraźniej do tępych łbów pedalarzy nie dociera że należy dostosować prędkość swojego pedalskiego rydwanu do drogi, a nie zawsze "cisnąć ile fabryka dała", bo on jest taki fit, wege, eko i w ogóle. Ten wpis tylko utwierdza mnie w przekonaniu że większość pedalarzy to bezmyślne tłuki bez wyobraźni co wszędzie widzą Januszy, Grażuny, Karyny, Sebixów, Madki, gówniaki i diabli wiedzą co jeszcze, ale swojej głupoty i braku wyobraźni jakoś nigdy nie dostrzegają.

Odpowiedz
avatar Presti
-1 3

@Fenriss Najlepiej wszystkich wrzucić do jednego wora. Brawo ty. Dowartościowałeś się już nazywając ich pedalarzami?

Odpowiedz
Udostępnij