Jedziemy z Partnerem samochodem. Teren niezabudowany, stosunkowo wąska jezdnia, chodnika brak, pobocza brak.
Przed nami rowerzystka, widoczna z daleka.
W pewnym momencie pani rowerzystka stanęła na pedałach i zaczęła tak jakby gibać rowerem w prawo i lewo, jak to robią kolarze by się lepiej rozpędzić.
Przestała, gdy byliśmy już bardzo blisko.
I wtedy właśnie siła bezwładności po ostatnim gibnięciu wniosła ją centralnie przed naszą maskę...
Dobrze, że Partner widząc ją zawczasu zwolnił, bo dopiero pisk opon na asfalcie uświadomił pani, że jesteśmy tuż za nią.
Słuchawki? Czy po prostu głupota?
Prawie trzydzieści lat temu instruktor jazdy do znudzenia powtarzał, że rowerzystów mężczyzn można omijać/wyprzedzać w odległości 1 metra. Ale kobiety już co najmniej 2 metry
Odpowiedz@misiafaraona: z tego, co zrozumiałam, to jeszcze jej nie wyprzedzali...
Odpowiedzsłuchawki plus głupota = mieszanka wybuchowa!
OdpowiedzAni słuchawki, ani głupota. Po prostu tak się czasami zdarza. Stąd zasada ograniczonego zaufania. Jadąc rowerem czy biegnąc prawie nie słychać samochodów jadących od tyłu, bo wiatr i krew od wzmożonego wysiłku za bardzo szumią w uszach. Dlatego tak ważne są odblaski i oświetlenie.
Odpowiedz@Puszczyk: Na szczęście był dzień...
OdpowiedzHm... nawet jeśli słyszała, że ktoś za nią jedzie, to zasada wyprzedzania rowerzystów zakłada metrowy odstęp - jeśli droga jest za wąska to trudno, trzeba się wlec za taką zawalidrogą, aż trafi się okazja do wyprzedzenia. Poza tym przy wyprzedzaniu to do was należy zachowanie odpowiednich środków ostrożności, bo czasami rowerzysta może np. omijać dziurę w jezdni albo szkło na drodze.
Odpowiedz@Librariana: Tylko że rowerzysta ma psi obowiązek jechać do prawej krawędzi. A co do tego, że rowerzysta może chcieć dziurę wyminąć - właśnie po to jest ten metr obowiązkowego odstępu, żeby w razie takiego gwałtownego manewru rower nie wbił się prosto w wyprzedzający go pojazd. Natomiast jeśli rower jedzie poprawnie, to nie istnieje droga dwukierunkowa, na której nie da się go wyprzedzić (pomijając, rzecz jasna, odcinki z zakazem wyprzedzania).
Odpowiedz@Grav: Nie wymyślaj przepisów. Rowerzysta ma po prostu stosować przepis o ruchu prawostronnym i trzymaniu prawej strony. To ten przepis co ludzie zapominają szczególnie na drogach szybkiego ruchu jest to zauważane. Z tą drogą dwukierunkową to nie przesadzałbym. Znam ulice po osiedlach, które są dwukierunkowe a nawet większa ciężarówka się nie zmieści. A co dopiero rowerzysta i samochód w jednej lini.
Odpowiedz@pawcio1212: zwłaszcza, jeśli wzdłuż takiej osiedlowej uliczki stoją zaparkowane auta - wtedy przepisowe wyprzedzenie roweru jest właściwie niemożliwe.
OdpowiedzLedwo kilka dni było ciepło i już szkodniki zalały drogi. Też miałem kilka przygód w ciągu zaledwie dwóch dni ładnej pogody. Pedalarze to zmora polskich dróg. https://i1.kwejk.pl/k/obrazki/2021/04/j8GQSdAmz3TTxRcJ.jpg
OdpowiedzZ tego co rozumiem to rowerzystka nie zaczęła skręcać bez sprawdzenia sytuacji za sobą tylko straciła równowagę. Nie rozumiem co mają do tego słuchawki. Właśnie dla takich sytuacji należy 'zachować szczególną ostrożność'. Jakby partner potrącił ją to wina była by po jego stronie.
Odpowiedz@Michail: Ot, kobieta się wyeróciła na rowerze. Związku ze słuchawkami raczej nie ma (chociaż nie popieram jazdyw nich). I nie ma też zbytnio piekielności. Wywrócić się normalna rzecz.
OdpowiedzPedalarka a nie żadna rowerzystka.
Odpowiedzna kursie prawa jazdy uczyli nas, że rowerzysta może odpierdzielić coś głupiego w dwóch przypadkach: -gdy ma taką możliwość; -gdy nie ma takiej możliwości; zawsze należy wobec takiego zachować większą ostrożność i większy odstep
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 kwietnia 2021 o 10:22
Cóż, zasada 1m odstępu i obecny projekt zwiększenia jej do 1,5m po coś są. Do tego najzwyklejszy zdrowy rozsądek za kierownicą. Rowerzysta jest pełnoprawnym użytkownikiem drogi i tak jak kierowca, ma też prawo chociażby omijać dziury w drodze. Ponadto z racji że porusza się na dwóch kołach bywa bardziej podatny na nierówności czy chociażby podmuchy wiatru. Może się też najzwyczajniej w świecie zachwiać. Dlatego głupotą jest wyprzedzanie rowerzystów na „zapałkę". Gdy wyprzedzam rower to robię to w taki sposób żeby zostawić jak najwięcej miejsca rowerzyście, proste. Trenuję kolarstwo, robię kilka tys km po drogach i głupota kierowców jaką widzę na codzień jest gigantyczna, także widzę problem z dwóch stron.
Odpowiedz