Jak można łatwo zaobserwować, większość psiarzy to idioci. Ostatnio miałem przygodę z najgorszym chyba gatunkiem psiarza.
Kto mieszka w bloku, mógł się natknąć na debila, który wyprowadzając psa na spacer wypuszcza go pierwszego, żeby zbiegł po schodach, a potem sam schodzi i dopiero na dole dołącza do psa.
Było to kilka dni temu. Wchodzę do klatki, a tam na półpiętrze stoi pies, wilczur. Jak mnie zobaczył, zaczął warczeć i szczekać, a po chwili ruszył w moją stronę. Wycofałem i się i zamknąłem drzwi (szklane), pies z rozpędu walnął w nie łbem, po czym zaczął skakać łapami na drzwi, cały czas warcząc.
Kilkanaście sekund później pojawił się właściciel, a pies się uspokoił. Mówię facetowi co zaszło, a on na to się zaśmiał i powiedział, że on tylko tak się bawi i że nie gryzie.
Będzie ciekawie jak dorwie kogoś dalej od drzwi, dziecko najlepiej. Napisałem maila do administracji budynku, opisałem sytuację i podałem dokładny czas kiedy to było, bo przy drzwiach są kamery, oraz poprosiłem by udostępnili mi nagranie jeśli to możliwe.
psy psiarze debile idioci
polecam nosic gaz w zelu i stosowac w razie wu no i z nagraniem hyc na policje
Odpowiedz@bazienka: I co z tym gazem zrobisz? Postraszysz właściciela że użyjesz? Na człowieka i na zwierzęta działa tylko jak trafisz dokładnie w oczy.
Odpowiedz@jan_usz: gowno prawda nie musisz dokladnie celować, a zwierzakowi wystarczy w nos, juz przerabialem potem trzymal sie juz z daleka jak mnie widział, i tylko szczekał juz nie atakowal.
OdpowiedzHistoria piekielna, ale za pierwsze zdanie minus!
Odpowiedz@wazka: dlaczego? Sama jestem psiarą, ale w 100% się zgadzam z pierwszym zdaniem. Też uważam, że jak ktoś nie wie do czego służy smycz, albo zachowuje się jak we wspomnianej historii, jest idiotą. Utwierdzają mnie w przekonaniu, używając złotego argumentu "mój piesek nie gryzie". Każdy pies gryzie
Odpowiedz@metaniel: i oczywiście jako psiara masz się za chwalebny wyjątek od reguły, w którą wierzysz nie? Jasne, wszyscy na około idioci, a ja jeden błyszczący diament :D rozumiem, że każdy lubi poczyć się wyjątkowy, ale można inaczej błysnąć osrywaniem grupy, do której się samemu przynależy
Odpowiedz@digi51 Jak te kobiety, które zamiast zrozumieć, że stereotypy to szkodliwe bzdury, zakładają, że one jedne są wyjątkiem. I tak się to w nieskończoność toczy.
Odpowiedz@digi51: mój pies jest zawsze przy nodze, zawsze na smyczy (dla czepialskich - ma za mały pysk na kaganiec i mu spada). Reaguje na komendy i nie jest puszczany luzem, niezależnie gdzie się znajdujemy. Nie lubi dzieci, więc nie dopuszczam go do nich i na odwrót. Na klatce jest na smyczy. Ręka też mnie nie boli,jak mam po nim sprzątać. Do weta chodzimy regularnie i nie żałuję na jego leki, czy specjalistyczne karmy. Może nie jestem "błyszczącym diamentem", ale przede wszystkim NIE UFAM PSU. Swojemu, obcemu, nieważne. Więc tak, ludzie, którzy żałują kasy na psa, nie sprzątają po nich, wyznają zasadę "mój piesek nie gryzie" niezależnie od rozmiarów tego "pieska", smycz mają za dodatek do dłoni, a nauczenie psa prostych komend wykracza ponad ich umysł, to tak - uważam ich za idiotów. To jak mieć dziecko i nie przykładać ręki do jego nauki.
Odpowiedz@metaniel: piękny laurka napisana sama sobie, tylko co to ma wspólnego z moim komentarzem. Jarasz się tym jaką cudowną psiarą jesteś, twierdząc, reszta psiarzy to w większości idioci. Serio, g... Mnie obchodzi, co twój pies robi, w ogóle nie o tym pisałam. Ale widocznie musiałaś się pochwalić.
Odpowiedz@digi51: w sposób rozległy odpisałam na Twój agresywny komentarz, dlaczego poczuwam się jako wyjątek od reguły. Bo umiem zająć się swoim psem, w przeciwieństwie do większości ludzi. A teraz zalecam Ci napicie się melisy, pomoże.
Odpowiedz@metaniel: o, jaka szkoda, że skasowałaś konto po jakże rozległej i bezsensownej odpowiedzi, na mój "agresywny" komentarz, w którym zwyczajnie cisnę z ciebie bekę, niedowartościowana panienko.
OdpowiedzKurczę, aż przeczytałam jeszcze raz całą rozmowę w poszukiwaniu tych agresywnych wypowiedzi Digi, bo myślałam, że może coś przeoczyłam. Nie przeoczyłam. XD Ale w sumie nie żałuję. Podoba mi się teoria o diamencie, nigdy tak o podobnych zjawiskach nie myślałam, a to wydaje się trafne. I, żeby nie było, sama psa nie mam, ale też nie wydaje mi się, żeby większość psiarzy była idiotami. Większość, których spotykam, jest absolutnie normalna; no ale - być może - tak świetnie się maskują. XD
Odpowiedz@wazka: Ja się bardzo zdziwiłam przy pierwszym zdaniu, bo przeczytałam: większość pisarzy to idioci. No... w sumie racja, ale żeby tak bezpośrednio, o inteligentach? :D
Odpowiedz@eulaliapstryk: Ja też tak przeczytałam xDDD. I zastanawiałam się ilu tych pisarzy autor zna osobiście, że się tak autorytarnie wypowiada ^^
Odpowiedz@wazka: zadna grupa mnie nie nawyzywala tak, jak starzy ludzie i PSIARZE wlasnie, tfu jak mowie, ze nie lubie psow, to zaraz slysze, ze oni takim nie ufaja, ze jestem nienormalna, ze pieski sa cudoiwne i MUSZE je kochac, ze tylko glupi psow nie lubi...
OdpowiedzZgadzam się - piekielna sytuacja i samam bym zadziałała w tej sprawie ale... Jeżeli robię tak samo (puszczam psa z 2 piętra, bez smyczy i czeka na mnie na dole) a mój pies to wielka klucha miłości, to również jestem psiarzem - idiotą?
Odpowiedz@PiekielnaOla niestety, ale tak, jesteś. Z drugiej strony może iść dziecko, które panicznie boi się psów i nie ma najmniejszego znaczenia, ze to „klucha miłości”. Mój siostrzeniec, który jest dziś już dorosły, tak panicznie bal się psów jako przedszkolak (bez powodu, o ile nam wiadomo), ze jak kiedyś wyszliśmy przed blok w porze spacerów psów, to nie schodził z moich rąk-bo widział daleko w oddali spacerujące psy... przy próbie postawienia na chodnik panicznie płakał. Zakładam, ze wchodząc na schody naprzeciw Twojej klusce miłości, pewnie uciekając, by z nich zwyczajnie spadł.
Odpowiedz@PiekielnaOla, nie każdy chce przeżyć bliskie spotkanie z Twoją kluchą miłości, z różnych względów. W tej grupie będą się znajdowały osoby, które psow nie lubią, takie, które się psów boją i takie, które się boją psów, po których nie wiedzą, czego się spodziewać. Nie każdy się zna na psach i rozumie ich mowę ciała, takie bliskie spotkanie z psem, bez właściciela obok, może być olbrzymim stresem. Ja lubię psy, ale jednak pies bez właściciela budzi we mnie niepokój. Może na widok psa merdającego ogonem nie wpadłbym w panikę, ale kto inny może i wcale nie będzie to reakcją przesadzoną.
Odpowiedz@PiekielnaOla tak, jesteś. Nigdy nie wiesz jak Twój pies może zareagować jeśli ktoś go wystraszy, poza tym nie każdy ma ochotę na spotkanie sam na sam z psem bez właściciela, bo może psów się bać, nie lubić, lub cokolwiek innego. Nie mieszkasz tam sama, więc się tak nie zachowuj.
Odpowiedz@PiekielnaOla Tak. Mojego męża, jak miał 14 lat i jechał na rowerze, zaatakował pies. Po tej przygodzie zostały mu blizny na twarzy i strach przed psami. Nie ważne czy wielka klucha miłości czy nie. Boi się psów, których nie zna. Więc warto czasem pomyśleć o innych, nie tylko o sobie.
Odpowiedz@PiekielnaOla: Jako stary psiarz i dziecko z weterynarskiej rodziny odpowiadam na Twoje pytanie: tak, jesteś idiotką. Uzasadniam: 1. Największe kluchy miłości czasami mają reakcje, których nie przewidzisz. Nawet, jeśli Twój pies nigdy nikogo nie ugryzł czy choćby nie warknął, nie masz gwarancji, że nigdy tego nie zrobi. 2. Nawet jeśli Twój pies kocha wszystkich ludzi (bez wyjątków), to: a. nie wszyscy ludzie kochają psy b. nie tylko ludzi można spotkać na korytarzu w bloku - a jeśli Twój pies rzuci się na innego? A jeśli inny pies rzuci się na Twojego? 3. Nawet, jeśli masz 100% pewności, że Twój pies nigdy, nikogo, w żadnej sytuacji etc. - to jakie masz gwarancje, że np. nie skoczy na kogoś właśnie z nadmiaru miłości? A wtedy może kogoś pobrudzić łapami albo przywrócić (jeśli to będzie małe dziecko).
Odpowiedz@PiekielnaOla: Wiesz to jest tak, nie każdy lubi dzieci i nie każdy ma ochotę niańczyć cudze. Tak samo jest ze zwierzętami. Nie każdy je lubi, nie każdy ma ochotę na bliskie spotkanie z "kluchą miłości".
Odpowiedz@PiekielnaOla: Jeżeli robisz tak samo, to i zasługujesz na to samo określenie. Twoja wymówka nie jest w niczym lepsza, od wymówki gościa opisanego w historii. Wymówkę każdy sobie jakąś znajdzie i każda będzie tak samo idiotyczna. Psów nie puszcza się luzem w miejscach publicznych. Zabrania tego prawo i zdrowy rozsądek. Kropka. Bez miejsca na jakiekolwiek "ale".
Odpowiedz@PiekielnaOla Tak! Pies może skoczyć na kogoś z silną alergią. Pobrudzić komuś wyjściowe ciuchy. Wystraszyć dziecko, które już ma traumę. Wreszcie, inny geniusz może wypuścić kota, albo agresywnego psa.
Odpowiedz@PiekielnaOla: Wychodzę z kotem na spacer na smyczy i mam serdecznie dość tych wielkich i małych psów, które są puszczane samopas gdziekolwiek. I te które są niby według ich właścicieli nieagresywne, najczęściej pobiegną bo zobaczą kota. Jednych właścicieli już oduczyłam puszczania samopas psa, gdy mój kot podrapał go, siedząc na swoim podwórku, bo pies wstawił pysk przez szczebelki w płocie.
Odpowiedz@PiekielnaOla: ok, ale ja nie wiem czy ta wielka klucha rzuca się bo chce się bawić (a ja nie chcę) czy atakować. I minusujcie ile wlezie, ale mam pełne prawo się bronić przed biegnącym na mnie obcym psem. Czy to gazem czy glanem
Odpowiedz@Allice: Dokładnie, o tym nikt z komentujących nie wspomniał - że te wszystkie wymienione potencjalne osoby czując się zagrożone mogą się bronić - czy to gazem czy kopniakiem. I zwyczajnie zrobić psu krzywdę, a wina wtedy będzie wyłącznie po stronie durnej właścicielki, która swoją "kluchę miłości" puszcza samopas.
Odpowiedz@jass: Dokładnie to samo pomyślałam. Ja bym się bała o swojego psa. Jaką masz gwarancję, że w samoobronie ktoś mu nie przetrąci kręgosłupa?Masz psa kalekę i jeszcze sprawę w sądzie za puszczanie psa luzem. Fajnie co? W sumie, co pies winny - to niewydarzoną "paniusię" należałoby potraktować co najmniej gazem...
Odpowiedz@Ata11: no pies nie jest winny, fakt. Ale jak właściciela z nim nie ma/nie zgarnia go - to mogę się bronić tylko przed psem, nie człowiekiem. Sama nie mam psa, ale wiem że np wielkiego psa koleżanki nie powinnam się bać. Ale obcym nie ufam i to się nie zmieni
OdpowiedzPierwsze zdanie zasługuje na minus.
Odpowiedz@Mavra Dlaczego?
Odpowiedz@cn77: Z powodu tego, że nie zgadzam się z tym zdaniem. Idiotyczne generalizowanie.
OdpowiedzHasło "on tylko się bawi" jest na podobnym poziomie co "to tylko dziecko".
Odpowiedz@Librariana: Dziecko nie zada ci ran szarpanych.
Odpowiedz@zupak: chodzi mi o poziom odpowiedzialności osoby, wygłaszającej taki komentarz, nie o stopień zagrożenia
Odpowiedz@zupak: ale najgorsze, że jak takiemu dziecku , przez głupotę jego i jego rodzica, zrobisz przypadkiem nawet nieumyślnie krzywdę, to i tak trzeba bedzie się prokuratorowi tłumaczyć.
OdpowiedzCałkowita zgoda, nie wszyscy właściciele psów to psiarze, ale wszyscy piarze są głupsi od swoich psów
OdpowiedzWiększość psiarzy to kretyni bez wyobraźni. Moja żona boi się panicznie dużych psów, bo w dzieciństwie taki omal nie odgryzł jej ręki (zaatakował bez powodu). Za każdym razem, gdy wchodzę w dyskusję z psiarzem, gaszę jego "mój pies nie gryzie" odpowiedzią "żona ma całą rękę w bliznach po niegryzącym psie". Duży pies biegał koło baru nad jeziorem. Zlokalizowałem właściciela i pytam go, czy może go zapiąć na smycz, bo żona boi się przejść. A te m mówi tak: "Nie mam smyczy, bo nie trzeba, ten pies jest tresowany."... Sobie myślę, że właściciel został kiepsko wytresowany, skoro nie wie, że bez smyczy psa się nie wyprowadza. Tyle dobrze, że go złapał i mogliśmy przejść. Nikt nie jest w stanie przewidzieć reakcji zwierzęcia. Wystarczy, że mu coś się nie spodoba, jakiś zapach kojarzący się z zagrożeniem, a będąc blisko swojego pana, bez obaw rzuci się na innego człowieka, dziecko, wózek, rower. On nie gryzie, do pierwszego razu aż ugryzie. To też jest bagatelizowane. Raz, kiedyś, pies jakiś zahaczył zębami o moją nogawkę, prując w niej dziury. Właściciel "On nie gryzie." Ja pokazując na swoją nogawkę "Sam sobie je zrobiłem?"
Odpowiedz