Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wczoraj (sobota, 27/03) dzwoni przez domofon dzielnicowy, chce rozmawiać z panią Amelią.…

Wczoraj (sobota, 27/03) dzwoni przez domofon dzielnicowy, chce rozmawiać z panią Amelią. Odebrała żona, mówi że nie ma córki. Pyta gdzie może być i czemu nie ma jej w domu. Dlaczego powinna być w domu? Bo jest na kwarantannie. Aha.
Dzielnicowy miał 9-latkę na liście osób do sprawdzenia. Wpisaną jako osobę dorosłą. Adres, imię, nazwisko się zgadza. Żadnych innych danych nie ma.

Ale o co chodzi z tą kwarantanną? Na grupie klasowej robi się gorąco. Rodzice dzieci z klasy córki piszą, że właśnie mieli kontrolę policji. Kto zdążył dziecko z podwórka ściągnąć, to dobrze, większość nie. Blokowisko duże, połowa dzieci z klasy na podwórku. W okolicy kilka radiowozów i karetka. Nikt nic nie wie. Mundurowi chodzą od klatki do klatki. Ktoś pisze że jest info na Librusie. Faktycznie. 26/03 około 14tej dyrektor szkoły wysłał wiadomość, że jeden z uczniów klasy ma potwierdzony przypadek i decyzją sanepidu cała klasa jest na kwarantannie do 28/03 do godziny 24:00. Aha.

26/03 zajęcia klasa skończyła około 12:00, Librusa już później nikt nie sprawdzał, kogoś w sobotę naszło sprawdzić i dać info na grupie. Część rodziców pisze, że nic nie mają na Librusie, a ich sprawdzali.
Ostatnio dzieci były w szkole 19/03, dla klas 1-3 był to ostatni dzień nauczania stacjonarnego. Przez cały tydzień nauki zdalnej nikt nic nie powiedział. Nikt nie miał świadomości, że dzieci mają kwarantannę. Na liście "do sprawdzenia" mundurowi nie mieli rodzeństwa dzieci, rodziców. O samym fakcie "kontaktu" rodzice zostali poinformowani wiadomością na Librusie na 3 dni przed końcem kwarantanny.

by ObserwatorObywatel
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Bubu2016
1 9

"dzieci byli"?

Odpowiedz
avatar marcelka
5 5

ale to dzieci są na kwarantannie a rodzice nie? przecież to bez sensu...?

Odpowiedz
avatar Grav
7 7

@marcelka: Jakbyśmy mieli rozmawiać o tym, ile rzeczy jest przy tej pandemii bez sensu, to by alkoholu nie starczyło. Zaczniemy od tego, że według wytycznych WHO mamy też "pandemię" opryszczki, czy od tego, że korty tenisowe - około 100mkw na osobę - są zamknięte, bo są "groźne", a w kościołach ma być 20mkw na osobę i jest bezpiecznie? ;) I co polać? ;)

Odpowiedz
avatar Jagrys
1 1

@marcelka: dokładnie tak, kwarantanna jednego z domowników nie obowiązuje pozostałych Ja miałam taką sytuację w listopadzie. Mąż dostał w poniedziałek skierowanie na wymaz, informacja o zarejestrowaniu go w systemie i nałożeniu kwarantanny przyszła do niego we wtorek, w czwartek miał wymaz, wynik w sobotę pozytywny. W poniedziałek zadzwoniono do niego z sanepidu, aby podał osoby z którymi kontaktował się w ciągu ostatnich 2 tyg, i dopiero we wtorek ja odebrałam telefon z sanepidu, że jestem na kwarantannie. Czyli: od pozytywnego wyniku męża do zarejestrowania mnie jako osoby na kwarantannie minęły 3 dni...

Odpowiedz
avatar KatiCafe
4 4

W klasie mojego syna wszystkie dzieci były na kwarantannie przez 3 dni, bo pan z w-fu miał Covid. Wszystkie dzieci z klasy. rodzeństwo i rodzice nie. także wszystko możliwe.

Odpowiedz
avatar jan_usz
5 7

Odfiltrowując bełkot można znaleźć kilka błędów rozumowania 1. kwarantanna dla dziecka A nie znaczy kwarantanny dla rodzeństwa ani całej rodziny, dopiero jak dziecko A ma pozytywny test to jest "w izolacji" a rodzina "na kwarantannie" 2. Czas do końca kwarantanny liczy się nie od momentu rozpoczęcia kwarantanny tylko ostatniego kontaktu z osobą której test był pozytywny.

Odpowiedz
avatar illneverfallinlove
1 1

Ja ostatnio byłam na kwarantannie z powodu skierowania na test chociaż lekarka od razu mi powiedziała że to tylko przeziębienie ale u męża w firmie panikują i od razu każą bez wyniku testu w pracy się nie pojawiać. Samo to że skierowanie na test miałam do punktu o 30 km oddalonego ode mnie. Kwarantanne dostałam w miejscu zameldowania a nie zamieszkania chociaż na test skierowali mnie do punktu właściwego dla miejsca zamieszkania. Jak dzwonilam na infolinię żeby to naprostować to się okazało że tylko ja jestem na kwarantannie reszta domowników nie

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

kolezanka na izolacji, bo w jej wydziale ktos mial Covidka czeka na wyniki wymazu, w tym czasie jej brat i matka nieobjeci niczym, jezdza po miescie, matka pracuje w sklepie...

Odpowiedz
avatar Zyzyzyryxy
-1 1

Primo: W librusie można ustawić sobie mail do powiadomień, wtedy ważne wiadomości nie umykają. Ani o kwarantannie, ani przykładowo że poniedziałkowe zajęcia odwołane z powodu choroby nauczyciela. Secundo: Jakby kwarantanna obejmowała całą rodzinę to by wszyscy narzekali równie bardzo: "Bez sensu, dlaczego nie mogę pójść na zakupy jak tylko syn / córka w szkole widział się z chorym raz na korytarzu tydzień temu?" Tetrio: Rok temu sanepidowi i innym służbom zupełnie nie wychodziło ustalenie kto z kim mieszka i kto powininen zostać objęty kwarantanną (a na początku właśnie całe gospodarstwa domowe były nią obejmowane) więc to była i tak fikcja. Bardzo kosztowna organizacyjnie fikcja. (Inna sprawa czy teraz swój czas wykorzystują lepiej...)

Odpowiedz
avatar mich102
-1 1

Mam mieszane uczucia jak słyszę, że "połowa klasy" bawiła na podwórku. Z jednej strony rozumiem bo to dzieci, chcą się wyszaleć a w domu ciężko wysiedzieć ale z drugiej strony mamy szczyt zachorowań i naprawdę przeciążone szpitale. W mojej okolicy maseczki i dystans społeczny praktycznie nie istnieje a np. boiska pękają w szwach od ludzi. To, że służba zdrowia jest źle zorganizowana i niedofinansowana i się nie wyrabia to jedno ale my również wcale nie pomagamy.

Odpowiedz
Udostępnij