Znajomy wracał z Ukrainy. I zrobił herbatę z papierosów. Rozpylił je na całym wozie. Celnicy sprawdzali i rozkręcili. Potem niby skręcili...
Poszedł do ubezpieczyciela bo 30% auta nie działa dostał 30tyś z ubezpieczenia straży granicznej bo uszkodzili wóz. Wóz jest w 100%sprawny
Bnn
Dziwna sprawa, tekst wygląda na pierwszy rzut oka na napisany po polsku, a ni w ząb go nie rozumiem.
Odpowiedz@Lypa: Nie tylko ty...
OdpowiedzChyba rozumiem, więc rozpiszę. Facet na powrocie z Ukrainy roztworem tytoniu z wodą sprawił, że w samochodzie unosił się zapach papierosów. Straż graniczna, uznawszy zapach za oznakę sugerującą większy przemyt, wzięli auto na bok i zrobili dogłębną kontrolę. Kontrola oczywiście nie wykazała przemytu, ale skręcone naprędce przez pograniczników auto zostało zgłoszone z tego tytułu do ubezpieczyciela. Ubezpieczyciel określił straty na 30% wartości auta i takież odszkodowanie wypłacił. Facet skręcił auto samodzielnie i jest o 30% wartości auta do przodu. W sumie wyłudzenie w białych rękawiczkach.
Odpowiedz@toomex: A na końcu jeszcze sprzedał auto z zyskiem, bo celnicy puszczają je bez kontroli po pierwszej wpadce.
Odpowiedz