Piekielne?
Być kierowcą na imprezie u zaufanych (tak się wydawało) przyjaciół partnera i mieć dolaną wódkę do soku - zorientowałam się, jak wypiłam.
A myślałam, że drinka trzeba pilnować w klubie i barze, a nie na domówce w kameralnym gronie.
„Przyjaciele”
No to zweryfikowałaś już byłych znajomych. Ale dziadostwo z ich strony.
Odpowiedza ile ci znajomi (jak mniemam - obecnie już byli znajomi) mają lat, 17? ktoś nie chce pić (obojętnie z jakiego powodu, ale jeśli wiedzieli, że masz być kierowcą, to tym bardziej piekielne) to mu się doleje wódki, i tak się napije, hue hue... takie to "zabawne" oczywiście ironia, znajomi (dolewacz) piekielni bez dwóch zdań...
Odpowiedz@marcelka Nie 17 a 30 lat... tym bardziej żenujące. Kierowcą byłam bo leki które biorę wchodzą w mocne interakcje z alkoholem.
Odpowiedz@TruskawkowyMuss: Dorosłe gnoje a nie przyjaciele! A gdybyś dostała zapaści? Są ludzie i taborety. Ilez tu było opowieści z ukrywaniem przed autorami alergenów zawartych w jedzeniu, ,,bo to fanaberie''. Co ludzie mają w głowach?
Odpowiedz@marcelka Wiek nie ma tu znaczenia. W kwestii picia lub niepicia alkoholu niektórzy pozostają debilami do końca życia. Nawet jeśli w innych sprawach wykazują objawy inteligencji.
Odpowiedz@TruskawkowyMuss przede wszystkim nie musisz się tłumaczyć. W Polsce panuje jakieś chore przekonanie, że jeżeli nie pijesz, to koniecznie musisz podać powód.
Odpowiedz@Gelata: o to to! Ja nie piję - wszyscy przywykli, bo robię za kierowcę. Ale nie pije także mój mąż - i tu jest święte oburzenie - że dlaczego, że przecież żona/córka was odwiezie, że sramto i owamto. Nie piję i już, koniec tematu.
Odpowiedz@Gelata: Nie tylko w Polsce. Od kilkunastu lat mieszkam w Belgii i tu też oczekuje się ode mnie, że się będę tłumaczył, kiedy odmawiam alkoholu. Przy tym nie ma znaczenia, czy przedstawię jakiś powód, czy nie, i tak jestem namawiany. Nie ma znaczenia również fakt, że nie jestem abstynentem i odmawiam rzadko, więc można się domyślić, że w tych rzadkich przypadkach mam jakiś powód.
OdpowiedzPatusem się jest niezależnie od wieku czy stanowiska. Paręnascie lat temu byłam zaproszona na kolację do mojej ówczesnej szefowej. Reszta gości to kadra menedżerska dyrektorska z firmy, ja byłam jedynym szeregowym pracownikiem. Kiedy goście zaczęli się rozchodzić do domów, zorientowałam się, że ktoś z menadżero-dyrektorów zaje*ał mi telefon z torebki
Odpowiedz@Crannberry: ooooo i co zrobilas z tym fantem? oddal, policja, cos?
Odpowiedz@bazienka: aferę zrobiłam od razu jak zauważyłam. Wszyscy wyrazili swoje oburzenie, ale do tej pory nie wiem kto był złodziejem. Przeszukanie gości nie wchodziło w grę, gdyż byli to nasi przełożeni i zawodowo strzeliłabym sobie mocno w kolano. Telefon był na szczęście ubezpieczony, więc po kilku dniach kurier przyniósł mi nowy, tamten zablokowałam razem z kartą SIM. Sprawa zgłoszona oczywiście na policję (wymóg ubezpieczyciela), która ją radośnie umorzyła. Pozostał tylko niesmak, że ma się szefostwo, które kradnie podwładnemu telefon
Odpowiedz@Crannberry przezylas chociaz jeden dzien zycia bez sensacyjnych przygod
Odpowiedz@Babcia_Jagi: wczoraj było spokojnie ;)
Odpowiedz@Crannberry ciezko ci wierzyc na slowo...
OdpowiedzJeżeli było to działanie celowe, jest sq_wysyństwo pierwszej wody. 1. Za względów zdrowotnych - połączenie alkoholu z niektórymi lekami może skutkować np. wątrobą do wymiany. 2. W razie np. wypadku drogowego, można sobie spie_ć życie. Swoją drogą drogą zastanawiam się co sobie myślą tacy ludzie? To miał być żart?
OdpowiedzNie wyczułaś wódki po pierwszym łyku? Bardzo wiarygodne
Odpowiedz@Morog: Podejrzewam, że to właśnie miały oznaczać słowa "zorientowałam się, jak wypiłam". Ja np. Nie siądę za kółko choćbym bodaj usta umoczyła. Choćby to był mały łyk jakiegoś drinka, będę miała z tyłu głowy że prowadzę po alkoholu i z nerwów mogę coś odwalić, nawet gdybym była trzeźwa. Więc pociągnięcie jednego łyka dla mnie podpada pod "wypicie".
OdpowiedzKretyn, który dolał Ci wódki, powinien Wam fundować taksówkę na drogę powrotną.
OdpowiedzPrzyszło mi do głowy, żeby się odpłacić taką samą złośliwością, czyli dodać kretynowi twojego lekarstwa do jego drinka, żeby poczuł, jak to jest. Ale to by było zniżenie się do jego poziomu.
OdpowiedzZnam to. Nie piję alkoholu, bo raz, że mi po prostu nie smakuje, a dwa, że bardzo szybko bardzo źle się czuję (alergia) - chociaż wydaje mi się, że nikt nie powinien się tłumaczyć ze swoich powodów. Weszło mi w nawyk zabieranie ze sobą szklanki do łazienki na domówkach, zawsze dolewano mi wódki w tym czasie, bo "jak wypijesz odpowiednią ilość, to się wyluzujesz". Jak chodziło się na domówki to całym, niewielkim rokiem na studiach, więc żeby nie być zupełnym odludkiem, czasami trzeba było w nich uczestniczyć.
Odpowiedzgdzies czytalam historie, ze chlop dolal tak kolezance alko do koktajlu i odpalil jej zaliczony alkoholizm, kilka lat trzezwosci w cholere... a co jak osoba bierze leki? ma padaczke? trzeba nie miec mozgu, by cos takiego zrobic
OdpowiedzOd razu zakładasz że ktoś ci to zrobił celowo... Bywa że pijani faceci potrafią swoje kobiety pomylić z inną, a szklanki chyba jeszcze łatwiej XD. Nie mówię że tak było, ale może po prostu jakiś kolo obok wziął pustą szklankę i zrobił sobie drinka, a to akurat była twoja szklanka. Jeśli wiedzieli że będziesz kierowcą (czyli odwozić ich tyłki) to raczej celowo by ci nie nalali :/
Odpowiedz@rafik54321: czytałeś historię ze zrozumieniem? Nikt sobie nie robił drinka w pustej szklance. Ktoś jej dolał do soku.
Odpowiedz@rafik54321 Moja szklanka nie była pusta, było trochę soku. Nikt tam drinków nigdy nie pijał, tylko szoty. Żeby było zabawniej, tylko ja piłam sok pomarańczowy - inni zapijali woda z cytryna, colą.
OdpowiedzKoleżance dolali na weselu, i to tak solidnie. Wróciła do stolika po tańcu, bardzo spragniona i połknęła na raz ogromnego łyka. Zorientowała się jak już jej przechodziło przez gardło. Brała bardzo silne leki na błędnik, przy których najmniejsza ilość alkoholu była absolutnie zabroniona. Straciła przytomność na moment i prawie karetkę do niej wzywali, ale jakoś doszła do siebie.
OdpowiedzTakiemu "żartownisiowi" się powinno połamać ręce.
Odpowiedz