Zanim Chińczyk zeżarł nietoperza, moim hobby były podróże. Nigdy z biurem turystycznym, ale organizowane samodzielnie z bukowaniem hosteli, rozkładem promów i autobusów na miejscu itd.
Ale wcześniej jak pamiętacie pracowałem w Libii. Nadeszła pora wyjazdu, trzeba było przemieścić się przez Egipt, bo z Libii żadne samoloty nie latały. Tak więc pomknęliśmy z Benghazi do Kairu tak zwaną gazelą, czyli sześcioosiowym potworem autokarowym. Dwudziestogodzinna podróż minęła dobrze, pomijając ewolucje kierowców, którzy zmieniali się w czasie jazdy.
W hotelu zaskoczeniem była klima na pilota. Pilot był na kablu. No, OK technologia bezprzewodowa być może nie dotarła.
Z Kairu wybraliśmy się pociągiem do Luksoru. Oczywiście wzięliśmy ze sobą dwa piwa Stella (0.8l). Po Libii piliśmy je z przyczajki, głęboko pochyleni między fotelami. Konsumpcję resztek zakłócił nam kelner z wózkiem krzyczący "Kawa, herbata, piwo Stella". Tak, starych przyzwyczajeń trudno się wyzbyć.
A teraz piekielność. I to moja. Pływając w morzu lubiłem wypatrywać ciekawych muszli. No i tak sobie snorkellowałem na wodzie jakieś trzysta metrów od brzegu, co ciekawsze okazy ładując do majtek. Nagle zobaczyłem bajecznie kolorową muszelkę, zanurkowałem, podniosłem i uratował mnie tylko to, że przed włożeniem w majty chciałem jej się dokładnie przyjrzeć. Bo taka ładna była. Po chwili poczułem jak coś mnie delikatnie puka w paznokieć. Cholerny mieszkaniec muszelki przy pomocy czarnego żądła próbował mnie zabrać do wieczności. To był ślimak morski z gatunku conus z neurotoksyną w żądle. Głównie poraża mięśnie oddechowe. A gdybym włożył zdobycz do majtek?
Od tego czasu mam zasadę: nie pchać pod wodą łap gdzie nie trzeba - w jamce może mieszkać murena, połowy muszli trydakny mogą się zatrzasnąć, a ślimaczek może być zabójczy jak cyjanek. I takie samej ostrożności miłym czytelnikom życzę.
Tak wszystko wkładasz sobie do majtek, czy tylko muszelki?
Odpowiedz@gumis1412: Wszystko. W sprzyjających warunkach zakupy też tak robię :)
Odpowiedz@jotem02: Ale takie małe, typu masło i sól? Czy dajesz rade zrobić większe zakupy na cały tydzień?
OdpowiedzA co do tego, że lubisz sobie wsadzać muszelki, ma cały ten wstęp?
Odpowiedzjak tylko doczytałem do fragmentu, jak wkładasz sobie muszelki w majty to już wiedziałem, że w historii będzie ślimak morski
OdpowiedzDajcie spokój. Wreszcie coś innego niż korona, kurierzy i "ogólnie patola" a wy się czepiacie. Nurkowaliście? Niewielkie rzeczy (i trefne ;)) najłatwiej chować w majtkach. Pilot na smyczy piekielny - widać też u nich kradną. Dawaj więcej, fajnie się czyta. Zwłaszcza, że w takich miejscach nie byłam i już nie będę.
OdpowiedzBardzo fajnie się czyta Twoje historie :)
OdpowiedzŚlimak ślimakiem, ale jaby taka muszla trydakny zatgrzasnęła ci si w majtkach...
Odpowiedz@pasjonatpl: W domu mam taką małą - średnica około 30 cm, a waży ponad dwa kilo. Tego by żadne majty nie wytrzymały!
Odpowiedz@jotem02: Jakby ci coś przytrzasnęła, to mogłoby się utrzymać. Ale by bolało. I to bardzo.
Odpowiedz@jotem02: Czekaj co, muszla 30 cm. Niezły bydlak.
Odpowiedz@grympis: Bywają o wiele większe. Ja widziałem na żywo półmetrowe, ale podobno mogą przekraczać metr. A jak dotkniesz wnętrza, to się natychmiast zatrzaskuje.
OdpowiedzHistorie ciekawe, ale na portal dla podróżników.
Odpowiedz@Michail: A historie o madkach tylko na portale dla madek, o kurierach tylko na te o kurierach a o teściowych tylko ma portale o teściowych. Na Piekielnych wyłącznie o egzorcyzmach, czarnych mszach i najnowszych odcinkach "Lucyfera".
OdpowiedzSpokojnie, przecież w majtkach nie ma dróg oddechowych ;)
Odpowiedz@shpack: Na ogół nie trzymam płuc w majtkach, ale toksyna w organizmie szybko się przemieszcza. I kaplica!
OdpowiedzPrawdę powiadają, że dobre pierwsze zdanie od razu robi klimat całej opowieści. :D
OdpowiedzA co ciekawe działo się w Hurghadzie, która wówczas była zalążkiem przyszłego kurortu. Hotel był jeden (Sheraton), wzdłuż nadbrzeżnej drogi kiełkowały pensjonaty, a do przemieszczania się po niej służyły polskie Żuki w cenie 50 piastrów od ryjka. Bank był jeden,sklepów dla turystów kilka, ale była piękna rafa i nie było pierdyliarda turystów. Aha, lotniska też nie było.
OdpowiedzNie rozumiem wzmianki o piwie i kelnerze. Zobaczył to piwo? O czyje przyzwyczajenie chodzi?
Odpowiedz@Milk: Po Libii, w której była totalna prohibicja mieliśmy w zwyczaju spożywanie z przyczajki. A w Egipcie było wolno i kelner w pociągu jawnie piffo serwował.
Odpowiedz