@szembor nie nie napisze. Bo inne są oznaczenia w systemie i trzeba podać numer oferty na którą bezrobotny podją pracę. Jak sam znalazł a oferta nie była w bazie up to nie ma numeru.
@Fahren źle się orientujesz. Widać że wcale. Bo urzędnik może zaproponować tylko te oferty, które ma w systemie Urzędu. Czyli takie które zgłosił do urzędu konkretny pracodawca. Urząd nie dysponuje wiedzą o wszystkich dostępnych ofertach w kraju. I urzędnik nie wertuje internetu w celu ich poszukiwania.
@mikus91: a guzik tam. Od 2014 funkcjonuje system bonusów w oparciu o wskaźnik efektywności zatrudnieniowej. Nie ma znaczenia czy bezrobotny sam znajdzie pracę czy nie - jeśli zostanie zatrudniony, to idzie bonus. Co lepsze, to tutaj jest też wyliczany wskaźnik poniesionych kosztów przez UP. Dlatego bezrobotny, który znajdzie pracę sam ma lepszą stawkę niż taki, który najpierw zostanie wysłany na kurs finansowany z FP, a potem na staż i dopiero potem do pracy na etat.
Tylko się nie zesrajcie - to i tak są groszowe sprawy.
W wyniku pandemii szef musiał zamknąć firmę. Nie znalazłam szczęścia na portalach z pracą to poszłam do UP. Wszystko pięknie, przychodzę na wizytę pierwszą, drugą "nic dla Pani nie mamy". Okej. Pojawiła się u nich na stronie w końcu oferta pracy ale "tylko dla zarejestrowanych w UP". Wszystko mi odpowiada więc na następny dzień pędzę do urzędu po skierowanie. "Ale myśmy już dużo osób tam przekierowali, już nie wysyłamy na tę ofertę". Ogłoszenie dodane dzień wcześniej. I co to miało być?
I pomyśleć, że są takie kraje (np.: Holandia), gdzie UP dostaje kasę za bezrobotnego, jeśli znajdzie mu pracę. U nas by z głodu pomarli... A poza tym nieśmiertelne "czy się stoi, czy się leży" w UP ma się wspaniale.
Co więcej - PIPa Ci płaci w sytuacji gdy sama sobie znajdziesz pracę będąc zarejestrowaną jako bezrobotna! :D
Odpowiedz@krzycz: nie spotkalam sie, po prostu zadzwonilam pryzslali info o wykresleniu i tyle
OdpowiedzKolega traci pracę bo firma pada. Idzie do PuP i brak pracy. Po tyg ma nową idzie do PuP a ta mówi Pan napisze że to ja znalazłam prace
Odpowiedz@szembor: Z tego, co się orientuję, to mają premię za znalezienie pracownikowi zajęcia. A papier przyjmie wszystko
Odpowiedz@szembor nie nie napisze. Bo inne są oznaczenia w systemie i trzeba podać numer oferty na którą bezrobotny podją pracę. Jak sam znalazł a oferta nie była w bazie up to nie ma numeru.
Odpowiedz@Fahren źle się orientujesz. Widać że wcale. Bo urzędnik może zaproponować tylko te oferty, które ma w systemie Urzędu. Czyli takie które zgłosił do urzędu konkretny pracodawca. Urząd nie dysponuje wiedzą o wszystkich dostępnych ofertach w kraju. I urzędnik nie wertuje internetu w celu ich poszukiwania.
Odpowiedz@mikus91: a guzik tam. Od 2014 funkcjonuje system bonusów w oparciu o wskaźnik efektywności zatrudnieniowej. Nie ma znaczenia czy bezrobotny sam znajdzie pracę czy nie - jeśli zostanie zatrudniony, to idzie bonus. Co lepsze, to tutaj jest też wyliczany wskaźnik poniesionych kosztów przez UP. Dlatego bezrobotny, który znajdzie pracę sam ma lepszą stawkę niż taki, który najpierw zostanie wysłany na kurs finansowany z FP, a potem na staż i dopiero potem do pracy na etat. Tylko się nie zesrajcie - to i tak są groszowe sprawy.
Odpowiedz@Puszczyk to może w innym mieście jest inaczej. U mnie na premie sklada się wiele czynników nie tylko zatrudnienie.
OdpowiedzDno i chamstwo. Z twojej strony oczywiście.
Odpowiedz@mikus91: sort nie ta historia
OdpowiedzW wyniku pandemii szef musiał zamknąć firmę. Nie znalazłam szczęścia na portalach z pracą to poszłam do UP. Wszystko pięknie, przychodzę na wizytę pierwszą, drugą "nic dla Pani nie mamy". Okej. Pojawiła się u nich na stronie w końcu oferta pracy ale "tylko dla zarejestrowanych w UP". Wszystko mi odpowiada więc na następny dzień pędzę do urzędu po skierowanie. "Ale myśmy już dużo osób tam przekierowali, już nie wysyłamy na tę ofertę". Ogłoszenie dodane dzień wcześniej. I co to miało być?
Odpowiedz@lubiesandacza: Może na tyle uproszczone wymagania, że tak wiele osób się kwalifikowało.
OdpowiedzI pomyśleć, że są takie kraje (np.: Holandia), gdzie UP dostaje kasę za bezrobotnego, jeśli znajdzie mu pracę. U nas by z głodu pomarli... A poza tym nieśmiertelne "czy się stoi, czy się leży" w UP ma się wspaniale.
Odpowiedz