Około dwóch tygodni temu moja dziewczyna widziała się ze swoim znajomym.
Ten zaoferował jej kupno jego samochodu, bo akurat zmienia. Auto ogólnie warte uwagi- z polskiego salonu, jeden właściciel, zadbane. Znajomy powiedział: "67 tysięcy cenię, ale Tobie po znajomości oddam za 65." Dziewczyna chwilę się zastanawiała, jednak stwierdziła, że nie skorzysta z oferty, bo jest zadowolona z obecnego auta, a i ma w planach inne wydatki.
Dzisiaj dziewczyna dzwoni do mnie: "Pamiętasz jak Ci mówiłam, że Piekielny proponuje mi swoje auto, i że po znajomości za 65 mi odstąpi? Ogłosił je wczoraj na na OLX- cena 61900 do negocjacji..."
Od razu przypomniały mi się słowa mojego starszego brata: "Pamiętaj Młody- nikt Cię tak w wała nie zrobi jak ktoś, kogo znasz. Takiemu ufasz i on to może wykorzystać."
Samochodów, mieszkan, domów nigdy od znajomych
Odpowiedz@maat_: Nie zgodzę się. Znajomy, który mieszka blisko, będzie bardziej wiarygodny, niż kompletnie obcy człowiek. Taki znajomy, nie będzie chciał, żeby oszukany zrobił mu opinię wśród rodziny, znajomych i sąsiadów. Poza tym. Mając z nim częsty kontakt, wiesz czego się po nim spodziewać.
Odpowiedz@krogulec: zwłaszcza jeśli to na tyle bliski znajomy, że znasz również dość dobrze jego auto. Wtedy wiesz dobrze, co kupujesz. Ot, moja mama sprzedała auto znajomej, którą przez 3 miesiące zabierała tym autem do pracy. Wiadomo, szczegółów technicznych nie znała, ale samochód miała właściwie idealnie przetestowany. ;) My też ze znajomymi często jeździliśmy gdzieś jednym autem, wiedzieliśmy, kto zmienił, na co i czy wszystko okej. Gdybym miała takie kupić - czemu nie? Na pewno lepiej niż od obcego.
OdpowiedzTak sobie myślę, że po 2 tygodniach mógł spokojnie zorientować się, że za 67 tys. nikt od niego auta nie chce kupić i obniżyć cenę. Bo jakie miałoby być prawidłowe zachowanie w tej sytuacji? Nie mogę sprzedać, ale że zaproponowałem znajomej za 65 tys., to absolutnie nie mogę wołać mniej? Czy może miał dzwonić i się usprawiedliwiać?
Odpowiedz@Etincelle: A może chciał wykorzystać zaufanie i brak wiedzy znajomej i, kolokwialnie mówiąc, zrobić ją w ch...a?
Odpowiedz@pasjonatpl: a no to też możliwe, tylko - moim zdaniem - sam fakt, że ktoś po 2 tygodniach obniża cenę, to trochę za mało, żeby wysnuwać takie wnioski. Co innego, gdyby ogłoszenie wisiało już wtedy, kiedy proponował dziewczynie kupno, ale autor napisał, że pojawiło się dopiero wczoraj. Dla mnie dużo bardziej oczywistą wersją jest to, że pytał również inne osoby, nikt nie był zainteresowany, więc musiał zweryfikować swoje poglądy na temat ceny/wartości auta. Nic dziwnego, nic piekielnego.
Odpowiedz@Etincelle: Dokładnie to samo mi przyszło do głowy... Myslalem nad zmiana auta i dopiero wtedy zorientowalem sie ile moje stracilo na wartości - spodziewałem się 10-15% wiecej jest warte.
OdpowiedzPrawie wszystkie samochody miałam/mam od znajomych. Byłam/jestem zadowolona. Może to kwestia znajomych?
Odpowiedz[@Ata11: Też mi się tak wydaje :)
Odpowiedz