Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem kierowca..., a niech będzie, dziś bez znaku rozpoznawczego :D Proszę wytłumaczcie…

Jestem kierowca..., a niech będzie, dziś bez znaku rozpoznawczego :D

Proszę wytłumaczcie mi, dlaczego niektórzy to robią. Nie wiem jak Was, ale mnie to cholernie irytuje jak osobowe mnie wyprzedza tylko po to, żeby 500 metrów dalej hamować cały ruch, bo on skręca w lewo/prawo.

1. DK 62 z Kruszwicy na Radziejów. Przed niewielką wioską wyprzedza mnie osobowe. Wszystko legalnie. Auto wyprzedziło, a 200 m dalej kierowca hamuje. Redukuje prędkość zastanawiając się o co mu chodzi i nagle błysk prawego kierunkowskazu. Kierowca sygnalizuje skręt w prawo. Wyhamowuje mnie do 30 km/h, żeby skręcić. Kiedy mnie wyprzedzał nikogo za mną nie było. Nie mógł sobie odpuścić wiedząc, ze będzie skręcał?

2. DK 15 z Inowrocławia na Toruń. Wracałem już na bazę. Linia podwójna ciągła, ale kierowcy bmw się strasznie spieszy, bo musi koniecznie mnie wyprzedzić na 2 zakrętach (kij z tym, że miał jakaś widoczność). Kilkaset metrów za zakrętami powtórka z sytuacji. Tym razem bmw skręca w lewo. Muszę zatrzymać zestaw, a za mną nic nie jechało.

3. Rekordzista. Sytuacja chyba nawet nie opisana, bo jej nie znalazłem w spisie, ale już nie ma sensu tego robić, bo tylko powielę temat. Jeśli dobrze pamiętam jedno z rond w Oświęcimiu. Jestem załadowany cennymi lekami. Ze względu na typ ładunku, mam zamontowane czujniki przeciążeń i wstrząsu (za mocne przeciążenie/wstrząs mogło spowodować zepsucie leków) i z tego powodu mam nakaz jazdy zgodnie z przepisami. Osobowe audi wymusza mi na rondzie (hamulec w podłogę mimo niewielkiej prędkości, auto staje "dęba". Zjechał tym samym zjazdem co ja. Chciałem go nawet gdzieś zatrzymać, ale okazało się oczywiście, że 200 m dalej skręcić w osiedlowa uliczkę z tonażem. Po dojeździe do miejsca docelowego okazuje się, że ładunek jest do wyrzucenia. Porównanie zapisu z czujników i rejestratora jazdy wykazuje, że do zniszczenia ładunku przyczynił się kierowca audi. Sprawa poszła do sądu.

tir

by konto usunięte
Dodaj nowy komentarz
avatar Ata11
20 20

Idiotę z 3 sytuacji należałoby przykładnie ukarać i sprawę nagłośnić. Ku przestrodze. Ale wiesz, osobówkom czy busom też tacy kretyni zajeżdżają drogę, po to aby za 200-300 m skręcić/zjechać. To jest chyba jakiś "stan zidiociałego umysłu pana szos". Hitem z ubiegłego roku by gość, który mnie wyprzedził i zajeżdżając mi drogę zjechał na leśny parking. Oczywiście za mną nic nie jechało.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 12

@Ata11: Został ukarany. Z tego co mi powiedział były już szef, facet został skazany za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym, znaczna szkodę materialna i musi spłacić wartość leków.

Odpowiedz
avatar katem
2 4

@timi14: Rozumiem, że sprawca spłaci to w regresie do ubezpieczyciela. Nie wyobrażam sobie nie ubezpieczyć przesyłki tak wrażliwego towaru.

Odpowiedz
avatar Painkiler
3 3

@katem: Ściągają to z OC sprawcy

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@katem: Nie wiem dokładnie jak to działa, bo nie wiem czy ubezpieczenie OC pojazdu odpowiada również za straty w ładunku. Jeśli tak, to wszystko poszło z jego OC. Jeśli nie, sprawca będzie płacił z własnej kieszeni, a z tego, co mówił szef wynika, ze facet ma to do spłaty osobiście.

Odpowiedz
avatar Jorn
1 1

@timi14: Poszło z OC, a potem ubezpieczyciel będzie to być może ściągał ze sprawcy. Zwłaszcza, jeśli odszkodowanie przekracza wartość ubezpieczenia (OC nie jest nieograniczone).

Odpowiedz
avatar papioczek112
1 1

Pan z historii #3 chyba będzie to spłacał dośc dłuuugo

Odpowiedz
avatar krogulec
0 0

@Jorn: Wątpię, aby transport leków był warty milion euro - bo na taką kwotę jest obecnie standardowo OC. Ściągnięcie ze sprawcy, byłoby możliwe, gdyby był pijany. W opisanej sytuacji, to niemożliwe

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@krogulec: Malo wiesz. Rekord w mojej byłej już firmie wynosił transport 1 palety z jedna paczuszka wielkości dłoni o wartości 3,5 mln euro. Ja jeździłem na kraju wiec wartości nie są aż takie, ale z szacunkowych informacji jakie posiadam, wiozłem na pace towar o wartości 1,5 mln zl.

Odpowiedz
avatar Painkiler
0 0

@timi14: OC jest do ponad 1 000 000 €, wiec spokojnie pokryje ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 lutego 2021 o 12:03

avatar krogulec
0 0

@timi14: chcesz powiedzieć, że wiozłeś bardzo delikatny towar, o wartości 1,5 mln zł, bez żadnej obstawy? Bez pilota z przodu? Tylko na tej podstawie, ubezpieczyciel odmówi wypłaty kasy i sąd przyzna mu rację.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@krogulec: Serio? Sad skazał tamtego kierowcę za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym. Pilot przy tym ładunku nie był obowiązkowy. Nie znam przepisów w zakresie pilotażu i nie wiem czy w ogóle ktoś miałby prawo pilotować taki ładunek. To nie szczepionka na covid.

Odpowiedz
avatar Puszczyk
2 2

@krogulec: taka wartość na pace przysłowiowego 'tira' to nic nadzwyczajnego. Ubezpieczyciel transportu pokryje koszty zniszczenia, a skazany sprawca będzie musiał spłacić owego ubezpieczyciela. Ale wstawka o zobowiązaniu do przestrzegania przepisów ruchu drogowego to mnie rozbawiła.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@krogulec: Poza tym jeszcze przedstawię Ci przykładową wartość towaru. To, co Ci teraz opisze to tylko symulacja, ponieważ nie wiem ile faktycznie opakowań wejdzie na paletę. W sklepie popularny baton "grzeski" kosztuje ok. 1,10 zl. Załóżmy, ze do JMP (Biedronka) kierowca przywiózł 33 palety tych wafli. W kartonie zmieści się 36 wafli, wiec karton wafli warty jest już 39,6. W jednym poziomie palety zmieści się 6 kartonów na szerokość i 10 na długość, czyli łącznie 60 kartoników, co daje nam wartość 2376 zl. Na jednej palecie w górę wejdzie 10 poziomów co oznacza, ze na jednej palecie towar wart jest 23 760 zł. Kierowca przywiózł ten towar na 33 paletach, co daje łączna wartość towaru w wysokości 784 080 zł. No a przecież to tylko głupie wafelki..., a za ich wartość mógłbyś kupić dzisiaj 2 mieszkania w mieście wojewódzkim.

Odpowiedz
avatar krogulec
0 0

@timi14: Nie rozumiesz, to mamy dwie osobne sprawy. Pierwsza to spowodowanie zagrożenia w ruchu. To zwykłe wykroczenie. A druga, to bardzo delikatne leki (sam przyznałeś, że były wskaźniki przeciążeń i wstrząsów), o dużej wartości. Ubezpieczyciel może stać na stanowisku, że ze względu na konieczność bardzo ostrożnej jazdy, towar powinien posiadać auto z pilotem i pomarańczowym światłem ostrzegawczym.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@krogulec: Najwidoczniej nie było to przeszkoda lub w wymaganiach ubezpieczyciela, bo kierowca przegrał w sadzie i ma to spłaty wartość towaru. Tyle wiem według słów byłego szefa.

Odpowiedz
avatar krogulec
0 0

@timi14: To, że kierowca został uznany winnym wykroczenia, nie oznacza że ubezpieczyciel zapłaci odszkodowanie. Ale nagle mieszasz, że to kierowca osobówki ma zapłacić. Jak dla mnie ta historia jest po prostu zmyślona.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@krogulec: Możesz sobie twierdzisz, ze jest zmyślona, mam to za przeproszeniem gdzieś. Przekazałem tylko słowa, które usłyszałem od szefa. My uzyskaliśmy odszkodowanie, bo wyrok jest już od kilkunastu tygodni prawomocny i nie można się od niego odwołać.

Odpowiedz
avatar Wynajmowicz
11 11

To jak już się żalimy na takie zachowania to i ja się poskarżę. Bydgoszcz, stoję na światłach na rogu Gdańskiej i Śniadeckich, za mną ustawia się taksówka. Zapala się zielone światło, więc ruszam. Po jakiś 30 metrach nagle taksówka zjeżdża na lewy pas, wyprzedza mnie po czym ostro hamuje wymuszając na mnie danie po heblach i wjeżdża w gimnazjalną (w którą ja też wjechałem) a następnie... Staje na środku drogi, wesoło wrzuca awaryjne i wypuszcza pasażerów. Niestety zdążyłem tylko wyrazić swoje niezadowolenie klaksonem, bo zaraz pan taksówkarz odjechał. A teraz dla zobrazowania sytuacji. Od świateł do skrętu jest według map Google dokładnie 160 metrów. Minus te kilka metrów na wzięcie rozpędu i chęć wyprzedzenia daje jakieś 100 metrów które taksówkarz musiał koniecznie pokonać szybciej o te 2 sekundy jednocześnie tamując za sobą ruch i stwarzając zagrożenie

Odpowiedz
avatar Andrea
2 8

Dlatego często przydałby się dość spory samochód, wyposażony w silnik V8 lub V12, koniecznie umieszczony wzdłużnie - pomiędzy cylindrami jest wręcz wymarzone miejsce do zainstalowania karabinu maszynowego.

Odpowiedz
avatar Tolek
2 6

@Andrea:Gorąco popieram pomysł.

Odpowiedz
avatar Error505
2 4

Moim zdaniem to działa tak, że kierowca jest nastawiony na to, że zmniejszenie prędkości jest stratą i dlatego wyprzedzenie jadącego wolniej jest pożądane. Dodatkowo wydaje się, że wyprzedzenie zajmie mniej czasu niż to rzeczywiście trwa. I w tym momencie to poczucie straty nie pozwala pomyśleć rozsądnie, że tak naprawdę to zaraz skręcamy i to nie ma sensu. Czy to się nazywa dysonans poznawczy? I nie staram się nikogo usprawiedliwić a tylko zrozumieć jak to działa.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@Error505: Dziwne dlaczego ja, znając teren po którym jadę tak nie robię? Dlaczego jadąc przez obcy teren z nawigacja i widząc, ze za 600-700 metrów mam skręt, odpuszczam wyprzedzanie (ciężarowym już 2 km przed odpuszczam)?

Odpowiedz
avatar Doktoreq
1 1

@Error505: Odpowiedź jest prostsza - ludzie nie myślą za kółkiem i nie planują manewrów. Niestety wielu kierowców sprowadziło prowadzenie samochodu wyłącznie do reagowania na podstawowe bodźce - jazda na dupę tego z przodu, kolor świateł i ewentualnie polecenia nawigacji. Wyższe funkcje mózgowe ulegają wyłączeniu, albo przekierowaniu na inne mniej "nudne" zajęcie - rozmowę z pasażerem, przez telefon, planowanie obiadu, czy też inne myślenie o dupie Maryni. Taki zawodnik widząc coś wolniejszego od siebie i czystą drogę z naprzeciwka zacznie wyprzedzać na automacie, tylko po to żeby pod koniec manewru obudzić się - O Ku*** ja tu skręcam, i dać po heblach całkowicie zapominając o samochodzie który właśnie wyprzedzili. Ten sam typ kierowcy potrąci pieszego na pasach, bo nie skojarzy czemu ten na pasie obok się zatrzymał, przeciska się na ostatnich 30 metrach przez trzy pasy do lewoskrętu, przecina skrzyżowanie na "późnopomarańczowym", ładuje się przed maskę czegoś szybszego na autostradzie. To jest właśnie ten BRAK WYOBRAŹNI o którym chociażby mówi Policja. To nie chodzi o to, że tacy kierowcy myślą sobie "e tam, ja nikomu krzywdy nie zrobię", tylko o to że w trakcie prowadzenie pojazdu ich mózgi pozbawione są jakiejkolwiek świadomej myśli związanej z wykonywaną czynnością.

Odpowiedz
avatar janhalb
4 4

Zgadzam się z Tobą w 100% - też mnie szlag trafia na takich pajaców, choć jeżdżę osobowym… Ale - wybacz - nieco rozbawiło mnie jedno zdanie: "Ze względu na typ ładunku, mam zamontowane czujniki przeciążeń i wstrząsu (za mocne przeciążenie/wstrząs mogło spowodować zepsucie leków) i z tego powodu mam nakaz jazdy zgodnie z przepisami." Aha, czyli jak wieziesz leki, to masz nakaz jazdy zgodnie z przepisami, a jak wieziesz co innego, to już nie…? ;-)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 8

@janhalb: Każdego kierowcę obowiązuje jakaś tam prędkość na danym odcinku. Czy ją przestrzegasz czy nie, to już twoja sprawa. Najwyżej zostaniesz za to ukarany mandatem lub spowodujesz kolizje, bo akurat tych 2-3 metrów zabraknie Ci do wyhamowania. Nigdy nie zaprzeczałem, ze przekraczam prędkość. Robię to na własną odpowiedzialność. W tym przypadku obowiązek jazdy zgodnie z przepisami nakładało na mnie zlecenie transportowe. Miałem dodatkowe gpsy, byłem monitorowany przez cala trasę. Jeśli gdzieś bym przekroczył prędkość, byłoby to podstawa to obniżenia zapłaty za zlecenie lub obciążenie firmy za stracony ładunek jeśli zleceniodawca udowodniłby, ze czujnik zadziałał przy wpadnięciu w dziurę z nadmierna prędkością (przekroczona na danym terenie)

Odpowiedz
avatar janhalb
-1 5

@timi14: "Czy ją przestrzegasz czy nie, to już twoja sprawa. Najwyżej zostaniesz za to ukarany mandatem" Nie. Najwyżej kogoś zabijesz. Więc wiesz - to nie do końca "tylko twoja sprawa".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@janhalb: To wtedy za to odpowiem i temat zamknięty.

Odpowiedz
avatar Nasher
0 4

@timi14 jestes niebezpiecznym dla innych kierowcow debilem. Jesli uwazasz ze jesli kogos zabijesz to uj najwyzej pojdziesz siedziec, to zastanawiam sie na jakiej podstawie przechodzisz psychotesty. Prawko dozywotnio zabrac i zamknac w pokoju bez klamek.

Odpowiedz
avatar janhalb
0 4

@timi14: TEMAT ZAMKNIĘTY? Jak mnie zabijesz i pójdziesz za to siedzieć, to dla Ciebie będzie "temat zamknięty"?! Powiedz to moim dzieciom, które zostaną bez ojca. Ludzie z takim podejmie do życia (zwłaszcza cudzego) nie powinno dostawać prawa jazdy, a już na pewno nie zawodowego.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@Nasher: Nie życzę sobie obrażania mojej osoby, jasne?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@janhalb: Tak, temat zamknięty, bo męczą mnie wieczne pretensje o moja prędkość. Ja jestem kierowca i ja za to ponoszę odpowiedzialność, jasne? Wszyscy krzyczą, "prędkość, jedziesz 15 km/h szybciej niż przepisy pozwalają", a sami maja w dupie, ze zapierdzielaja 120 km/h na ograniczeniu do 90 km/h. Co, w osobówce przekroczenie o 30 km/h jest niczym? Przecież tez można kogoś zabić właśnie przez te 30 km/h. Prędkość przekraczam tam, gdzie uważam, ze jest to bezpieczne i nie zamierzam więcej dyskutować na ten temat. To mnie matoły w osobowych wymuszają pierwszeństwo, wiec jeśli mi wymusisz i zginiesz, bo jechałem 85 km/h, to będzie twoja wina. Policja będzie miała wywalone na moja prędkość, bo Ty wymusisz mi pierwszeństwo. Ciekawe, co powie twoja zona twoim dzieciom dlaczego nie wróciłeś do domu?

Odpowiedz
avatar pawcio1212
2 2

@timi14: To wyrażenie trochę kiepsko brzmi. W wielu miejscach jest błędne ograniczenie prędkości najczęściej zaniżone. Nie raz widziałem perfekcyjne drogi wszystko ale nie 50 bo zabudowany odgrodzony ekranami dźwiękochłonnymi albo pola bo bokach. Ludzie tak krzyczą tutaj o prędkość a przecież wystarczy przejechać się gdzieś samochodem z ograniczeniem to nagle wszyscy wyprzedzają. Panuje mania 10+. Jak się trochę obserwuje zachowanie kierowców itd to większa prędkość to nie jest przyczyna kolizji wypadków. Siedzenie na dupie przez co nie ma czasu na reakcje, zajeżdżanie drogi, wymuszanie pierwszeństwa, brak obserwacji otoczenia tylko ślepka do przodu te elementy najczęściej powodują wypadki.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@pawcio1212: Chociaż jeden mądry komentarz o prędkości. Dziękuję. Masz racje. Wielokrotnie spotykałem miejsca, gdzie uważam, ze prędkość jest zaniżona choć w tej chwili żadne mi nie przychodzi do głowy. Nie zgadzam się tez np. z zakazem wyprzedzania na A2 miedzy Warszawa, a Lodzia. O ile w godzinach szczytu jest tam bardzo tłoczno, o tyle np. o 11:00 zakaz jest bez sensu i tylko wkurza zawodowców, dlatego go olewają i wyprzedzają.

Odpowiedz
avatar janhalb
-1 3

@timi14: "Ja jestem kierowca i ja za to ponoszę odpowiedzialność, jasne? " Ja też jestem kierowcą i (wybacz) mam w d... Twoją odpowiedzialność. To, co mnie interesuje, to bezpieczeństwo i życie moje i moich bliskich. Twoja odpowiedzialność to naprawdę ostatnie, co mnie obchodzi.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@janhalb: To zachowuj się odpowiedzialnie i nie wymuszaj pierwszeństwa, a nie będziesz musiał mieć pretensji do nikogo od nadmierna prędkość. Ja tez mam w d... jak ktoś mi wymusza. Mam wtedy wybór. Mogę go wysłać do szpitala/kostnicy lub ryzykować towar, auto i swoje życie uciekając do rowy/w ogrodzenie itp. itd. Patrząc jednak na to, co ostatnio się publikuje na stop chamie, zdecydowanie opowiadam się za waleniem w wymuszającego.

Odpowiedz
avatar janhalb
-2 2

@timi14: Co ma piernik do wiatraka? Nie wymuszam pierwszeństwa i generalnie staram się jeździć rozsądnie - zgodnie z przepisami i z zasadą "żyj i daj żyć innym". Przekraczanie prędkości (nie mówię o sytuacji, w której na ograniczeniu 90 jedziesz 96, bo się zagapiłeś) to narażenie nie tylko siebie, ale innych. Przekraczanie prędkości 20-tonowym zestawem (powyżej, powiedzmy, tych 10 km/h) powinno skutkować natychmiastową utratą prawa jazdy na 3 miesiące. A w przypadku "recydywy" - dożywotnio.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@janhalb: Czyli według Ciebie przekroczyć ciężarowym prędkość o 10 km/h, to recydywa, bo masa pojazdu, a osobowe jadące 50 km/h więcej niż przepisy pozwalają to normalna sytuacja, tak? Przestań się kompromitować człowieku. Jak ktoś mi wymusi pierwszeństwo 20m przed moim autem, to nawet prędkość 50 km/h przy ograniczeniu do 70 km/h go nie uratuje. Poza tym ciężarowe maja dużo mocniejsze hamulce niż osobówki.

Odpowiedz
avatar janhalb
-1 1

@timi14: A może spróbowałbyś raz w życiu skomentować to, co ja napisałem, a nie to co Ci się wydaje? Gdzie napisałem, że "osobowe jadące 50 km/h więcej… to normalna sytuacja"? Nie, to NIE JEST normalna sytuacja. Przekroczenie prędkości do 10 km/h to raczej nie jest problem. O więcej - już tak. Przekroczenie o 50 km/h powinno skutkować natychmiastowym odebraniem prawa jazdy na 3 miesiące (za pierwszym razem), niezależnie od tego, jakim pojazdem jedzie kierowca - ciężarowym, osobowym czy motocyklem. Natomiast przekraczanie prędkości dużym pojazdem - takim jak 20-tonowy zestaw - POWINNO być karane bardzo ostro: tak ostro, żeby skutecznie zniechęcało. Każdy, kto w życiu choć przez chwilę uczył się fizyki zrozumie, że przekroczenie prędkości o 30 km/h zestawem ważącym 20 ton to większe zagrożenie dla wszystkich na drodze, niż przekroczenie o 30 kmh motocyklem. I NIE, to NIE znaczy, że przekraczanie prędkości motocyklem uważam za "normalną sytuację". Przestań się idiotycznie usprawiedliwiać: jeśli przekraczasz prędkość - ZWŁASZCZA ciężkim "tirem" - narażasz życie innych użytkowników drogi. I w żaden sposób nie usprawiedliwia tego fakt, że inni też zachowują się jak idioci.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@janhalb: Ha ha ha, aj piernicze. Z każdym wpisem mam z Ciebie coraz większą bekę. Wybacz, ale to ja mam uprawnienia do kierowania takim pojazdem i wiem lepiej czy w danym momencie stwarzam zagrożenie. Dziwne, ze jeżdżę zestawem już ponad 2 lata i nigdy nikogo nie zabiłem. Wręcz przeciwnie. Ratowałem swoimi manewrami życie bezmyślnym idiotom. W całej karierze miałem 2 kolizje (o obu wspomniałem w innych historiach), gdzie ja byłem poszkodowanym (ok, tam prędkość nie miała znaczenia). Dziwne również, ze NIEWAZNE z jaka prędkością jadę, osobowe i tak mi wymuszają pierwszeństwo. Mogę jechać 40 km/h, mogę jechać 60 lub 85 km/h, osobowe i tak mi wymusi, bo pajacom się nie chce jechać za dużym pojazdem (oczywiście nie wszyscy, ale średnio co 5 kierowca). Dziwne jest również to, ze jeżdżąc PRZEPISOWO, kierowcy osobowych reagowali na mnie agresją zajeżdżając drogę lub ostro hamując. Może Ty mi powiesz o co im chodziło? Przecież jechałem 70 km/h, czyli tyle ile mogę maksymalnie poza obszarem zabudowanym. Jeżdżę przepisowo- źle. Lamię przepisy- źle. Wiem, ze najlepiej dla kierowców małych by było, gdybyśmy całkowicie zniknęli z dróg (hulaj dusza, tirów nie ma, można zapie*dalac 160 km/h na ograniczeniu do 90 km/h), ale zaraz by była wściekłość Januszy (bez urazy do posiadaczy tego imienia), ze nawet chleba w sklepie nie ma nie mówiąc o innych produktach czy paliwie (pociąg paliwa do stacji nie dowiezie).

Odpowiedz
avatar janhalb
-2 2

@timi14: Znam paru kierowców tirów, kuzyn mojej ś.p. Żony jeździ zestawami od 15 lat. Szkoda, że takie pajace jak Ty psują reputację porządnym kierowcom. Jeździsz JUŻ DWA LATA, więc doskonale wiesz, kiedy starasz zagrożenie. Dokładnie to samo mówią debila na motocyklach zad...lający 150 w zabudowanym: "jeżdżę JUŻ DWA LATA i wiem, kiedy stwarzam zagrożenie.Jeżdżę szybko, ale bezpiecznie". I pewnie nawet w to wierzą - do chwili, kiedy z tą szybkością wbiją się w inny samochód. Tyle, że oni wtedy zabijają najczęściej tylko siebie. Cóż, nie wydaje mi się, żeby ta "dyskusja" miała sens - Twoje "ogromne doświadczenie za kierownicą" (bo przecież jeździsz zestawem JUŻ PONAD DWA LATA, jesteś taaaki doświadczony…) sprawia, że nie myślisz. Jak każdy pewny siebie bufon prędzej czy później nauczysz się trochę pokory. Pozostaje mi mieć nadzieję, że nauczysz się jej zaliczając kolejne solidne mandaty - a nie zabijając kogoś.

Odpowiedz
avatar Grav
-1 5

Myślę, że niektóre z takich sytuacji sprowadzają się do nieogarnięcia pasażera, bedącego jednocześnie pilotem wyprawy, który ma poinformować gdzie skręcić, ale orientuje się na ostatnią chwilę - a kierowca akurat zdążył wyprzedzić coś, co jechało wolniej. Nie bronię, i na pewno nie bronię wszystkich, ale też miałem kiedyś taką sytuację, że jadę sobie, cisnę, wiem, że "jeszcze kawałek" po czym nagle jest "o to już tu tu tu, skręcaj!"...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@Grav: Akurat doskonale pamiętam, ze autem podróżował samotnie mężczyzna. Czyli wymusił celowo, bo na tym rondzie ciężarowe mogą pojechać od Wadowic tylko pierwszym lub trzecim zjazdem. Widząc, ze nie skręcam w pierwszy zjazd, nie chciał jechać za mną wymusił.

Odpowiedz
avatar Grav
0 0

@timi14: Dlatego nie chcę bronić wszystkich takich przypadków, ot po prostu czasem się ktoś zagapi gdzie ma zjechać i nie zrobił tego celowo ;) A czasem za kierownicą jest po prostu idiota...

Odpowiedz
avatar Angi64
4 4

Jeżeli ten samochód wyprzedzający skręca w uliczkę osiedlową, czy wręcz na jakiś parking to nie ma na takie zachowanie żadnego wytłumaczenia. Ale jeżeli samochód skręca w drogę o podobnej klasie, to może po prostu kierowca bierze pod uwagę, że ty tą ciężarówką możesz chcieć skręcić w tę samą drogę i utknie za tobą na kilkadziesiąt minut. Nie wiem o jakich rejonach kraju piszesz. Na terenach podgórskich są drogi krajowe i wojewódzkie, gdzie przez 20-30 km jest prawie non stop zakaz wyprzedania. Mój rekord to jazda przez 30 km za ciężarówką z przyczepą w całości załadowaną ściętymi drzewami, której legalnie przez ten odcinek nie mogłem wyprzedzić. Odcinek który zwykle przejeżdżam zgodnie z przepisami w 25 minut wtedy zajął mi prawie godzinę, bo na każdym podjeździe zestaw zwalniał do 20km/h.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@Angi64: Zawsze staram się podać odcinek drogi/miejsce jak najdokładniej. Nie zawsze mam taka możliwość, ale nie opisywałbym takich sytuacji jeśli chodziłoby o skrzyżowania głównych ulic, bo wtedy sam bym zrozumiał takich kierowców. Opisane sytuacje dotyczyły skrętów w osiedlowe uliczki, żeby dojechać do domu/sklepu itp.

Odpowiedz
avatar toomex
0 2

Z ciekawości - jaka jest podstawa prawna dla odszkodowania poprzez uszkodzenie przy wymuszeniu?

Odpowiedz
avatar xpert17
0 0

@toomex: art. 415 kc

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@xpert17: Nie wiem czy to ten artykuł, nie siedzę w prawie karnym, ani w cywilnym wiec nie mogę potwierdzić, ani zaprzeczyć. Sprawą wymuszenia zajęła się policja na miejscu rozładunku i przekazali policji w Oświęcimiu, a finał był w sadzie.

Odpowiedz
avatar krulgur
0 2

Chodzi głównie o to, że TiR zasłania widoczność. Przyswojenie tego faktu rozwiązuje wiele pytań typu: A dlaczego mnie wyprzedza, nie może za mną jechać? Albo: dlaczego wyprzedził i zaraz skręca? No bo wcześniej g*wno widział, to skręca bo zobaczył skrzyżowanie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@krulgur: Wystarczy nie wyprzedzać, tylko zwiększyć odstęp na 200- 300 metrów i wszystko widać.

Odpowiedz
avatar pawcio1212
1 1

@krulgur: Jeśli jedziemy na GPS to dostajemy komunikat "za 200 metrów w prawo) czyli wiemy gdzie jechać. Jeśli znamy okolice to wiemy mniej więcej gdzie jest zjazd. A jeśli nie widzisz zjazdu bo tir ci zasłania to znaczy że nie powinieneś jechać równo z nim tylko wyprzedzić albo jechać za nim.

Odpowiedz
avatar Puszczyk
0 0

@timi14: 200-300 metrów ZA pojazdem tych gabarytów.....w mieście? Przecież w mieście na ulicach, na które wychodzą osiedlówki to co tyle masz kolejny zjazd...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@Puszczyk: To rzeczywiście bardzo ciężko jest przejechać te 500 m i nie zmuszać nikogo do hamowania. Powiem Ci więcej. Sam ostatnio miałem taka sytuacje. Jechałem we Włocławku ulica toruńską, wyprzedzałem 2 ciężarówki choć wiedziałem, ze zaraz będę skręcał. Ktoś mi powie "sam to robisz, a innych się czepiasz, nie?" Sęk w tym, ze wyprzedziłem ich z pewna prędkością, złapałem trochę odstępu, a przede wszystkim opóźniłem hamowanie, ze zdołałem skręcić nie zmuszając ich do hamowania. Można?

Odpowiedz
avatar jonaszewski
1 1

Mam wrażenie, że wielu ludzi wyprzedza po prostu z przyzwyczajenia. I nie ma znaczenia, czy to autostrada, czy osiedlowa uliczka, przy której mieszkają. Działa jakieś takie instynktowne "o, samochód przede mną, muszę wyprzedzić". Inaczej tego nie umiem wyjaśnić. Miewałem takie sytuacje wielokrotnie, zmuszany do hamowania, bo ktoś wyprzedził mnie tylko po to, żeby zaraz skręcić na własną posesję (czyli doskonale wiedział, dokąd jedzie, i skręt go nie zaskoczył).

Odpowiedz
avatar Varson
0 0

Ah tak, Oświęcim. Jesli ktoś to przeczyta - zalecam wzmożoną ostrożność w tym mieście, tutaj dochodzi do takiego kuriozum że na jedynej dwupasmówce podczas korku ludzie grzecznie ustawiają się tylko i wyłącznie na prawym pasie i potrafią blokować skrzyżowanie przed korkiem przez to :> albo jak jest pas do włączenia się po rondzie to 90% populacji zatrzymuje sie na samym początku, jak tylko znaki na drodze pokazują że może sie włączyć - to też przydatna informacja. W mieście same ronda a i tak nie umieją po nich jeździć - też zalecam uważać, a na skrzyżowaniu to już wgl zakładać że jest sie jak na lodzie, bo sie dzieją różne rzeczy przez to że w mieście tyle rond.

Odpowiedz
Udostępnij