Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Czytając historię https://piekielni.pl/87719 przypomniałem sobie swoją katechetkę z liceum. W liceum miałem…

Czytając historię https://piekielni.pl/87719 przypomniałem sobie swoją katechetkę z liceum.

W liceum miałem wychowanie do życia w rodzinie. Przez jakiś czas zajęcia te mieliśmy z panią seksuolog. Kobieta z dużą wiedzą, którą umiała przekazać, przez co wszyscy chętnie uczestniczyli w tych zajęciach.

Po jakimś czasie odeszła jednak na L4 z powodu ciąży, a zastąpiła ją katechetka. Przykład wiedzy tej drugiej: "Najlepsza metoda antykoncepcji to szklanka zimnej wody. Jak nachodzi ochota, to usiąść, wypić szklankę zimnej wody, i poczekać aż emocje opadną." Przypominam- mówiła to nie ludziom po 50-tym roku życia, z 30-to letnim stażem małżeństwa, tylko młodzieży licealnej, której buzowały hormony.

O ile ta historia ma charakter nieco satyryczny, to teraz opowiem o największej piekielności katechetki, jaką pamiętam. Na jednej z lekcji religii zaczęła wywód, że dzieci, które nie wychowują się w katolickich rodzinach nie są nic warte, bo wyrosną na złych ludzi. Nie pamiętam dokładnie jej słów, ale taki był ogólny sens. Zwłaszcza "jechała" po dzieciach, które wychowują się bez ojców.

Po kilku minutach tej powiastki zgłosiła się Kasia, która- jak się później dowiedziałem- była takim dzieckiem. Jej ojciec porzucił rodzinę, kiedy Kasia była malutka, i dorastała tylko z mamą i babcią. Kasia powiedziała słowa w stylu: "Czyli zdaniem siostry (katechetka była zakonnicą, chociaż chodziła bez habitu) to nic, że ja jestem najlepszą uczennicą w klasie, i jedną z najlepszych w szkole, bo skoro wychowuję się bez ojca, to nic ze mnie nie będzie? To nic, że się uczę i pomagam mamie przy domu, a nie ćpam i puszczam się po dyskotekach, bo i tak jestem spisana na straty, tak?"

Po tych słowach siostra spaliła buraka, i dosyć nieporadnie próbowała wytłumaczyć się ze swoich słów, po czym szybko zmieniła temat.

szkoła

by ~tops
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar helgenn
15 19

Pół biedy, że spaliła buraka, mi ksiądz przy całej klasie sugerował, że to moja wina, że ojciec nas porzucił (miałam rok)

Odpowiedz
avatar Wkurzonybombelek
3 5

@helgenn Księża nauczający religii w szkołach często bywają bezczelni w stronę uczniów. Mnie w gimnazjum ksiądz nazwał bękartem, gdy się przyznałam podczas dyskusji, że jestem nieślubnym dzieckiem.

Odpowiedz
avatar Neomica
21 23

Ja dałam sobie spokój z dyskusjami kiedy podczas jednej z nich, na temat zasadności aborcji w przypadku zagrożenia życia, młody ksiądz wypalił, że nie ma naukowego dowodu na istnienie ciąży pozamacicznej. Dosłownie zaniemówiłam. Dopiero wtedy zorientowałam się, że ten błysk w oku księżulka to nie szczera pasja i żarliwość wiary tylko obłąkanie. Jeśli oddamy fanatykom choć trochę więcej pola, skończymy jak Teheran w 79'

Odpowiedz
avatar Jorn
0 14

@Neomica: Czego się spodziewać po dorosłym człowieku wierzącym w bajki czy inne legendy starożytnych pasterzy z Bliskiego Wschodu?

Odpowiedz
avatar Neomica
14 16

@Jorn: Ludzie wierzą w różne bajki, jak na przykład ta, że jeśli będą dobrymi ludźmi życie obejdzie się z nimi łaskawiej. Albo ta, że dobro wraca albo, że jak będą dość cwani to los ich nie wycycka. Każdemu jego bajka. Szanuję ludzi wierzących, nawet im trochę zazdroszczę. Uważam, że szczera wiara nie podlewana kompleksami i szaleństwem pomaga w życiu. Pozwala wygładzić kosmiczny bałagan. Poznałam bardzo dobrych księży, którzy nie różnili się od dobrych terapeutów. Po prostu używali innego zestawu narzędzi. A fanatyk to fanatyk. Trafić się może wszędzie i nie ważne na jakim koniu jeździ.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 lutego 2021 o 0:36

avatar Aniela
4 6

Ja słyszałam od księdza na religii, że kobiety które dają przed ślubem to dz...ki :) Dosłownie takie coś. Było dużo więcej takich kwiatków. Jak nie potrafił odpowiedzieć kazał nam czytać pismo. Ostatecznie gość wyleciał ze szkoły bo złożyliśmy skargę u dyrektorki a ja zrezygnowałam z tych zajęć.

Odpowiedz
avatar tatapsychopata
1 9

Tu się nie ma co oburzać. Takie są zasady tej religii. Rozwiązaniem jest odcięcie się od tej chorej tkanki, jak najszybciej i nie uczestniczenie w ich gusłach. Niech się kiszą w swoim sosie. Każdemu polecam. Poczucie wolności gdy sobie człowiek uświadomi ogrom ograniczeń odrzuconych jest nie do opisania.

Odpowiedz
avatar Error505
0 2

@tatapsychopata: Odcięcie się od chorej tkanki niestety nie powoduje, ze chora tkanka jest dale przyrośnięta do reszty organizmu.

Odpowiedz
avatar Morog
-3 7

Kierowca autobusu klaskał?

Odpowiedz
avatar AtomowaSolniczka
2 4

Ta, a najlepszym rozwiązaniem dla maltretowanej żony jest terapia małżeńska i wybaczenie mężowi, a jak nie to ostatecznie rozwód i reszta życia w samotności, bo znalezienie miłości dla Kościoła to grzech, bo drugi raz nie wyjdzie za mąż.

Odpowiedz
avatar Tajemnica_17
4 6

Ale... serio? Jak ktoś jest po 50, albo po 30 latach małżeństwa to seks nie, tylko szklanka wody zamiast? Oj mało wiesz, a to co napisałeś bardzo niemiłe, dla tych ludzi...

Odpowiedz
avatar szafa
-2 4

@Tajemnica_17: po 30 latach małżeństwa to się raczej kombinuje skąd wziąć ochotę, a nie jak ją uspokoić ;)

Odpowiedz
avatar DarkLarrie
2 2

@szafa współczuję :)

Odpowiedz
avatar Silimarillo
-3 3

I te wspaniałe chochoły w komentarzach "katoliki zue". Nie neguję tej historii, mogła się zdarzyć. Fanatycy czy to religijni czy inni są głupi i szkodliwi. Ale przymierzanie jednej czy drugiej historii do całej, wielomiliardowej grupy jest po prostu dzbaństwem. Śmieszy mnie również, gdy tzw. " julki" śmieją się z chrześcijaństwa bo to głupia bajka, po czczym wesoło idą układać tarota. (Nie, nie generalizuję tylko zwracam na takie przypadki hipokryzji)

Odpowiedz
Udostępnij