Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Klient. Firma specjalizująca się w remontach domów wielorodzinnych. Rozmawiam podczas regulacji faktur…

Klient. Firma specjalizująca się w remontach domów wielorodzinnych. Rozmawiam podczas regulacji faktur i papierologii z szefem. I ten stwierdził iż ludzie to deb..e. Duży remont ociepleniowy. Od dachu do piwnicy łącznie z podłogą w niej i ociepleniem ścian podziemnych. Super. Ale przyszły mrozy i jakiś debil wyciął w nowych okienkach piwnicznych (nieotwierane bardzo szczelne) dziury, bo kotki muszą wchodzić.
Raz, że momentalnie nowo remontowana piwnica śmierdzi to okienko jest tak nisko, że śnieg i mamy powódź w piwnicy.

Debile

by konto usunięte
Dodaj nowy komentarz
avatar KwarcPL
1 25

Co trzeba mieć w głowie by niszczyć okno w świeżo wyremontowanym bloku tylko po to by koty mogły zasmrodzić piwnicę?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 16

@KwarcPL: Pewnie odpowie bo szczury itd. Koty są już tak leniwe, że na moim osiedlu mają tyle misek to widziałem jak jeden śpi a po nim chodzi gołab

Odpowiedz
avatar KwarcPL
1 15

@szembor: Zje jednego szczura i napaskudzi jak dziesięć a potem pójdzie kłusować na dzikim ptactwie. Wymienił stryjek siekierkę na kijek.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 12

@KwarcPL: kiedyś koty wg mnie były przydatne. Nie neguje warto pomagać zwierzętom, ale czasy się zmieniają. Koło mojego domu jest Rod i jest tam pełno dzikich kotów. Polują na gryzonie i super. A te w blokach. Są dokarmiane wręcz przekarmiane i tylko się mnożą. A w nowych blokach gryzoni raczej brak. Po prostu brak pożywienia. Szkodnik mieszka tam gdzie jest żywność.

Odpowiedz
avatar Iras
1 9

@szembor; "Gryzonie sa tam, gdzie jest pożywienie" - oczywiście - tam gdzie jest żarcie i tam, gdzie da się swobodnie mnożyć. Ludzie produkują i składują wręcz tonami, zarówno pożywienie dla gryzoni, jak i materiał, wraz z miejscówkami na gniazda. Żaden blok, nigd nie zostanie tak wybudowany, by chronił przed gryzoniami - chociażby ze względu na wentylację i kanalizację. Gryzoni nie ma, bo w związku z drapieżnikami jest na tyle niebezpiecznie, że trzeba się ukrywać i bardziej opłacalne jest wybranie sobie innej miejscówki. Żeby koty się nie mnożyły, wystarczy je wysterylizować - nie jest to duza filozofia, a koszt finansowy żaden - bo każde miasto praktycznie ma program kontroli populacji dzikich kotów i zabiegi finansuje. Przyroda nie lubi pustki - gdy pojawi się luka w łańcuchu pokarmowym, to co było pod gatunkiem, którego zabraknie - bardzo szybko ją zacznie zapełniać - dopóki nie pojawi się nowy element, mogący robić za naturalnego wroga. (i nie - ludzie nie są w stanie sami o to zadbać). W XIV wieku był już piękny przykład, że populacja kotów wolnożyjących ma znaczenie. Papież Grzegorz IX uważał koty za wcielenie szatana i nakazał ich tępienie - co większość europy starannie robiła. Przez 80 lat jego rządów zrobili to bardzo skutecznie. A szczurom było to wybitnie na rękę. Faktem historycznym, który potwierdza, że masowa eksterminacja kotów w bardzo dużej mierze przyczyniła się do dżumy, jest to że Polska akurat od zarazy oberwała stosunkowo niewiele - głównie dzięki temu, ze papiestwo popierało zakon krzyżacki, przez co inkwizycja u nas miała o wiele mniejszą "moc" niż na zachodzie. Można sądzić, że "cywilizacja' w XXI wieku by sobie poradziła - nic z tego. Gdyby tak było, szczury nie byłyby żadnym problemem w miastach - a jednak nim są - szczególnie właśnie w takich, gdzie brakuje dzikich kotów. Co do polowania na inne gatunki - kot jest drapieznikiem - i jest to jego naturalne zachowanie od zawsze. To nie koty są przyczyną, że gatunki paków stały się zagrożone - przyczyną są ludzie i to, że niszczą wszelkie miejsca, gdzie ptaki mogłyby gniazdować - wycinając drzewa, krzaki i betonując co tylko się da. Efekt jest prosty - zostaja tylko te gatunki, które są w stanie się przystosować - jak krukowate, czy gołębie.

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 9

@Iras: Dzięki serdeczne za ten merytoryczny komentarz. Tylko wątpię, czy cokolwiek dotrze do niektórych matołów, co to przeszkadza im wszystko co żywe. Ptaki - bo srają na parapety i samochody, koty - bo śmierdzą, psy - bo szczekają, jeże - bo "roznoszą choroby"... Ale także drzewa - bo śmiecą (liście, nasiona), bo "zasłaniają światło", bo "mogą się złamać", a nawet większe krzewy - bo "zasłaniają widok".

Odpowiedz
avatar KwarcPL
1 11

@Iras: Im dalej, tym większy bełkot. Koty nie są naturalnym wrogiem. To inwazyjny gatunek stworzony przez człowieka kłusujący na zagrożonych ptakach i gryzoniach. Szczury to wierzchołek ich piramidy pokarmowej. Skąd wytrzasnąłeś "fakty historyczne" o masowej eksterminacji kotów i to, że to ona przyczyniła się do epidemii dżumy? Poza tym papież pontyfikat papieża Grzegorza IX po jedno trwał nie 80 lat, tylko 14 a po drugie był ponad 100 lat przed ww. plagą a Zakon Krzyżacki, co prawda był już w Polsce za jego czasów, ale dopiero co się sprowadził i musiało minąć wiele dekad nim zaczął stwarzać problemy i był powszechnie znienawidzony przez opinię publiczną. A i inkwizycja nie zajmowała się kotami. @Armagedon: Tia, merytoryczny komentarz. Przecież w nim nic się nie zgadza. Stek bzdur wyssanych z palca, ale Ty będziesz je jeszcze chwalił bez sprawdzenia i jeszcze sceptyków od matołów wyzywał. Śmiech na sali.

Odpowiedz
avatar Blekotek
1 3

@Iras: Dziękuję za rzeczowy komentarz

Odpowiedz
avatar Armagedon
-4 30

A na moim osiedlu NIKT by nie pozwolił, żeby w silne mrozy koty nie miały dostępu do piwnic. Po pierwsze - w piwnicach nie śmierdzi. Koty są kastrowane/sterylizowane na koszt gminy. Po drugie. Nie mają pcheł ani pasożytów. Są zaopiekowane weterynaryjnie, oraz dokarmiane. Również na koszt gminy. Nikt z tego powodu szat nie rozdziera. Koty się nie mnożą, więc ich nie przybywa. Ale też nie ubywa, bo zawsze gdzieś się pojawia jakiś zabłąkany, wyrzucony, lub taki, co wybrał wolność "na gigancie". Większość z nich jest płochliwa, ale nie zdziczała. Nikt ich nie krzywdzi, nie szczuje psami i nie straszy. Żyjemy sobie bezkonfliktowo. Ludzie nie przeszkadzają kotom, koty - ludziom. Więc, jak się okazuje, można. Tylko trzeba chcieć.

Odpowiedz
avatar singri
13 21

@Armagedon: Można też wygrodzić kawałek przestrzeni na kocie budki, jeśli się koniecznie nie chce wpuszczać do piwnic. Z resztą wypowiedzi się zgadzam, mądra opieka jest lepsza niż uchylenie okna do piwnicy. Ale jak ktoś chciał, żeby koty miały dostęp, to należało o tym myśleć na etapie projektu. A skoro inwestor ma w nosie koty, a niestety ma do tego prawo, to nie wolno jego dzieła niszczyć.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 11

@singri: koty kotami ale jeśli wszystko wyremontowane sorry. Ja w starym bloku jak miałem za młodu też były koty i często robiły sobie legowiska w komórkach. Miałem tak kiedyś ileś rzeczy podrapanych bo dobrze pazury ostrzyło

Odpowiedz
avatar KwarcPL
7 17

@Armagedon: Po pierwsze co ma kastracja do załatwiania się w piwnicach? Przecież niektóre kocury to nawet po wytrzebieniu dalej znaczą terytorium. Po drugie jaki jest sens cyklicznego łapania bezpańskich kotów na sterylizację, odrobaczanie i podleczenie tylko po to by z powrotem wypuścić na miasto by dalej się błąkały po piwnicach? Nie lepiej zostawić w schronisku? Wtedy może ktoś by je adoptował?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 lutego 2021 o 16:18

avatar eulaliapstryk
12 16

@KwarcPL: To w 99% przypadków nie są bezpańskie koty, tylko wolno żyjące, urodzone i wychowane na zewnątrz. Nie nadają się do adopcji.

Odpowiedz
avatar SirCastic
11 11

Hmm... Czym wycina się "dziury dla kotów" w oknach? Wstawiłbym mojemu klapkę w tarasowe...

Odpowiedz
avatar Grav
1 1

@SirCastic: Obstawiam, że otwornicą. Tylko powoli i delikatnie, żeby to faktycznie otwór był, a nie popękana szyba.

Odpowiedz
avatar m_m_m
0 0

@SirCastic: Wodą pod bardzo wysokim ciśnieniem

Odpowiedz
avatar Grav
0 0

@m_m_m: To raczej nie w oknie już zamontowanym w budynku...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@Grav: są wiertła wycinkowe pierwsza część wierci dalszą działa jak brzeszczot

Odpowiedz
avatar m_m_m
0 0

@Grav: SirCastic opisał o drzwiach tarasowych które są raczej demontowalne.

Odpowiedz
avatar Grav
0 0

@szembor: No czyli jakiś typ otwornicy ze zmiennym rozstawem ostrzy :) Są też takie do drewna, bardzo fajna rzecz, jak trzeba wiercić coś powyżej typowego rozmiaru frezów puszkowych.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Grav: to też ale jak otwór okrągły potrzebujesz jak tylko dziura lepsze to wiertło i potrzebuje mniej miejsca do pracy

Odpowiedz
avatar bloodcarver
2 14

Kiedyś sąsiadka się mnie czepiała że okienko w piwnicy zamykam, a i drzwi obiłem deskami tak że koty nie mogły przejść. Zaproponowałem że spiszemy umowę, że jak kot nasika czy nasra to ona to posprząta, a jak coś zniszczy to ona odkupi. Jakoś nagle kotki przestały być dla niej aż tak ważne, heh.

Odpowiedz
avatar Morog
0 8

Znam ten ból, kiedyś starsze panie wymyśliły sobie hodować dzikie koty akurat w mojej piwnicy. Jako że miałem dość gnijących martwych ptaków, któregoś razu po po prostu zamurowałem okno do piwnicy. Babska jakimś młotkiem rozbiły cegły.....

Odpowiedz
avatar Armagedon
-3 9

@Morog: Koty górą!

Odpowiedz
avatar gmiacik
1 1

nie rozumiem, co się przejmujesz, że ktoś w SWOIM domu rozwalił sobie okna dla kotów? Znaczy, ok, głupota jak nic i brak szacunku dla czyjejś pracy, ale z drugiej strony wolność Tomku w swoim domku

Odpowiedz
Udostępnij