Klient. Firma specjalizująca się w remontach domów wielorodzinnych. Rozmawiam podczas regulacji faktur i papierologii z szefem. I ten stwierdził iż ludzie to deb..e. Duży remont ociepleniowy. Od dachu do piwnicy łącznie z podłogą w niej i ociepleniem ścian podziemnych. Super. Ale przyszły mrozy i jakiś debil wyciął w nowych okienkach piwnicznych (nieotwierane bardzo szczelne) dziury, bo kotki muszą wchodzić.
Raz, że momentalnie nowo remontowana piwnica śmierdzi to okienko jest tak nisko, że śnieg i mamy powódź w piwnicy.
Debile
Co trzeba mieć w głowie by niszczyć okno w świeżo wyremontowanym bloku tylko po to by koty mogły zasmrodzić piwnicę?
Odpowiedz@KwarcPL: Pewnie odpowie bo szczury itd. Koty są już tak leniwe, że na moim osiedlu mają tyle misek to widziałem jak jeden śpi a po nim chodzi gołab
Odpowiedz@szembor: Zje jednego szczura i napaskudzi jak dziesięć a potem pójdzie kłusować na dzikim ptactwie. Wymienił stryjek siekierkę na kijek.
Odpowiedz@KwarcPL: kiedyś koty wg mnie były przydatne. Nie neguje warto pomagać zwierzętom, ale czasy się zmieniają. Koło mojego domu jest Rod i jest tam pełno dzikich kotów. Polują na gryzonie i super. A te w blokach. Są dokarmiane wręcz przekarmiane i tylko się mnożą. A w nowych blokach gryzoni raczej brak. Po prostu brak pożywienia. Szkodnik mieszka tam gdzie jest żywność.
Odpowiedz@szembor; "Gryzonie sa tam, gdzie jest pożywienie" - oczywiście - tam gdzie jest żarcie i tam, gdzie da się swobodnie mnożyć. Ludzie produkują i składują wręcz tonami, zarówno pożywienie dla gryzoni, jak i materiał, wraz z miejscówkami na gniazda. Żaden blok, nigd nie zostanie tak wybudowany, by chronił przed gryzoniami - chociażby ze względu na wentylację i kanalizację. Gryzoni nie ma, bo w związku z drapieżnikami jest na tyle niebezpiecznie, że trzeba się ukrywać i bardziej opłacalne jest wybranie sobie innej miejscówki. Żeby koty się nie mnożyły, wystarczy je wysterylizować - nie jest to duza filozofia, a koszt finansowy żaden - bo każde miasto praktycznie ma program kontroli populacji dzikich kotów i zabiegi finansuje. Przyroda nie lubi pustki - gdy pojawi się luka w łańcuchu pokarmowym, to co było pod gatunkiem, którego zabraknie - bardzo szybko ją zacznie zapełniać - dopóki nie pojawi się nowy element, mogący robić za naturalnego wroga. (i nie - ludzie nie są w stanie sami o to zadbać). W XIV wieku był już piękny przykład, że populacja kotów wolnożyjących ma znaczenie. Papież Grzegorz IX uważał koty za wcielenie szatana i nakazał ich tępienie - co większość europy starannie robiła. Przez 80 lat jego rządów zrobili to bardzo skutecznie. A szczurom było to wybitnie na rękę. Faktem historycznym, który potwierdza, że masowa eksterminacja kotów w bardzo dużej mierze przyczyniła się do dżumy, jest to że Polska akurat od zarazy oberwała stosunkowo niewiele - głównie dzięki temu, ze papiestwo popierało zakon krzyżacki, przez co inkwizycja u nas miała o wiele mniejszą "moc" niż na zachodzie. Można sądzić, że "cywilizacja' w XXI wieku by sobie poradziła - nic z tego. Gdyby tak było, szczury nie byłyby żadnym problemem w miastach - a jednak nim są - szczególnie właśnie w takich, gdzie brakuje dzikich kotów. Co do polowania na inne gatunki - kot jest drapieznikiem - i jest to jego naturalne zachowanie od zawsze. To nie koty są przyczyną, że gatunki paków stały się zagrożone - przyczyną są ludzie i to, że niszczą wszelkie miejsca, gdzie ptaki mogłyby gniazdować - wycinając drzewa, krzaki i betonując co tylko się da. Efekt jest prosty - zostaja tylko te gatunki, które są w stanie się przystosować - jak krukowate, czy gołębie.
Odpowiedz@Iras: Dzięki serdeczne za ten merytoryczny komentarz. Tylko wątpię, czy cokolwiek dotrze do niektórych matołów, co to przeszkadza im wszystko co żywe. Ptaki - bo srają na parapety i samochody, koty - bo śmierdzą, psy - bo szczekają, jeże - bo "roznoszą choroby"... Ale także drzewa - bo śmiecą (liście, nasiona), bo "zasłaniają światło", bo "mogą się złamać", a nawet większe krzewy - bo "zasłaniają widok".
Odpowiedz@Iras: Im dalej, tym większy bełkot. Koty nie są naturalnym wrogiem. To inwazyjny gatunek stworzony przez człowieka kłusujący na zagrożonych ptakach i gryzoniach. Szczury to wierzchołek ich piramidy pokarmowej. Skąd wytrzasnąłeś "fakty historyczne" o masowej eksterminacji kotów i to, że to ona przyczyniła się do epidemii dżumy? Poza tym papież pontyfikat papieża Grzegorza IX po jedno trwał nie 80 lat, tylko 14 a po drugie był ponad 100 lat przed ww. plagą a Zakon Krzyżacki, co prawda był już w Polsce za jego czasów, ale dopiero co się sprowadził i musiało minąć wiele dekad nim zaczął stwarzać problemy i był powszechnie znienawidzony przez opinię publiczną. A i inkwizycja nie zajmowała się kotami. @Armagedon: Tia, merytoryczny komentarz. Przecież w nim nic się nie zgadza. Stek bzdur wyssanych z palca, ale Ty będziesz je jeszcze chwalił bez sprawdzenia i jeszcze sceptyków od matołów wyzywał. Śmiech na sali.
Odpowiedz@Iras: Dziękuję za rzeczowy komentarz
OdpowiedzA na moim osiedlu NIKT by nie pozwolił, żeby w silne mrozy koty nie miały dostępu do piwnic. Po pierwsze - w piwnicach nie śmierdzi. Koty są kastrowane/sterylizowane na koszt gminy. Po drugie. Nie mają pcheł ani pasożytów. Są zaopiekowane weterynaryjnie, oraz dokarmiane. Również na koszt gminy. Nikt z tego powodu szat nie rozdziera. Koty się nie mnożą, więc ich nie przybywa. Ale też nie ubywa, bo zawsze gdzieś się pojawia jakiś zabłąkany, wyrzucony, lub taki, co wybrał wolność "na gigancie". Większość z nich jest płochliwa, ale nie zdziczała. Nikt ich nie krzywdzi, nie szczuje psami i nie straszy. Żyjemy sobie bezkonfliktowo. Ludzie nie przeszkadzają kotom, koty - ludziom. Więc, jak się okazuje, można. Tylko trzeba chcieć.
Odpowiedz@Armagedon: Można też wygrodzić kawałek przestrzeni na kocie budki, jeśli się koniecznie nie chce wpuszczać do piwnic. Z resztą wypowiedzi się zgadzam, mądra opieka jest lepsza niż uchylenie okna do piwnicy. Ale jak ktoś chciał, żeby koty miały dostęp, to należało o tym myśleć na etapie projektu. A skoro inwestor ma w nosie koty, a niestety ma do tego prawo, to nie wolno jego dzieła niszczyć.
Odpowiedz@singri: koty kotami ale jeśli wszystko wyremontowane sorry. Ja w starym bloku jak miałem za młodu też były koty i często robiły sobie legowiska w komórkach. Miałem tak kiedyś ileś rzeczy podrapanych bo dobrze pazury ostrzyło
Odpowiedz@Armagedon: Po pierwsze co ma kastracja do załatwiania się w piwnicach? Przecież niektóre kocury to nawet po wytrzebieniu dalej znaczą terytorium. Po drugie jaki jest sens cyklicznego łapania bezpańskich kotów na sterylizację, odrobaczanie i podleczenie tylko po to by z powrotem wypuścić na miasto by dalej się błąkały po piwnicach? Nie lepiej zostawić w schronisku? Wtedy może ktoś by je adoptował?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 lutego 2021 o 16:18
@KwarcPL: To w 99% przypadków nie są bezpańskie koty, tylko wolno żyjące, urodzone i wychowane na zewnątrz. Nie nadają się do adopcji.
Odpowiedz@eulaliapstryk: Nadal, lepiej by były w schronisku niż by latały po mieście i kłusowały na zagrożonych gatunkach paskudząc ludziom po piwnicach.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 lutego 2021 o 8:22
Hmm... Czym wycina się "dziury dla kotów" w oknach? Wstawiłbym mojemu klapkę w tarasowe...
Odpowiedz@SirCastic: Obstawiam, że otwornicą. Tylko powoli i delikatnie, żeby to faktycznie otwór był, a nie popękana szyba.
Odpowiedz@SirCastic: Wodą pod bardzo wysokim ciśnieniem
Odpowiedz@m_m_m: To raczej nie w oknie już zamontowanym w budynku...
Odpowiedz@Grav: są wiertła wycinkowe pierwsza część wierci dalszą działa jak brzeszczot
Odpowiedz@Grav: SirCastic opisał o drzwiach tarasowych które są raczej demontowalne.
Odpowiedz@szembor: No czyli jakiś typ otwornicy ze zmiennym rozstawem ostrzy :) Są też takie do drewna, bardzo fajna rzecz, jak trzeba wiercić coś powyżej typowego rozmiaru frezów puszkowych.
Odpowiedz@Grav: https://allegro.pl/oferta/wiertla-frezujace-do-metalu-3-8-hss-wiertlo-frez-8722428750?utm_feed=aa34192d-eee2-4419-9a9a-de66b9dfae24&utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=_DIO_pla_dom_narzedzia&ev_adgr=Akcesoria+i+osprz%C4%99t&gclid=CjwKCAiAmrOBBhA0EiwArn3mfC52U-nwcwKxtOtXHMvzfVEKIpPoPPyd-1hNj4cFV4XuHg53VO2BURoC3YQQAvD_BwE coś w tym stylu
Odpowiedz@szembor: Myślałem o czymś takim: https://allegro.pl/oferta/otwornica-cyrklowa-nastawna-regulowana-40-300mm-7439873616?utm_feed=aa34192d-eee2-4419-9a9a-de66b9dfae24&utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=_DIO_pla_dom_narzedzia&ev_adgr=Akcesoria+i+osprz%C4%99t&gclid=EAIaIQobChMIn-LfsIzx7gIVnxoGAB1O2AOEEAQYASABEgLNfvD_BwE
Odpowiedz@Grav: to też ale jak otwór okrągły potrzebujesz jak tylko dziura lepsze to wiertło i potrzebuje mniej miejsca do pracy
OdpowiedzKiedyś sąsiadka się mnie czepiała że okienko w piwnicy zamykam, a i drzwi obiłem deskami tak że koty nie mogły przejść. Zaproponowałem że spiszemy umowę, że jak kot nasika czy nasra to ona to posprząta, a jak coś zniszczy to ona odkupi. Jakoś nagle kotki przestały być dla niej aż tak ważne, heh.
OdpowiedzZnam ten ból, kiedyś starsze panie wymyśliły sobie hodować dzikie koty akurat w mojej piwnicy. Jako że miałem dość gnijących martwych ptaków, któregoś razu po po prostu zamurowałem okno do piwnicy. Babska jakimś młotkiem rozbiły cegły.....
Odpowiedz@Morog: Koty górą!
Odpowiedznie rozumiem, co się przejmujesz, że ktoś w SWOIM domu rozwalił sobie okna dla kotów? Znaczy, ok, głupota jak nic i brak szacunku dla czyjejś pracy, ale z drugiej strony wolność Tomku w swoim domku
Odpowiedz