Od jakiegoś czasu pracuję w multiagencji ubezpieczeniowej i zauważyłam parę smutnych tendencji u klientów lub niedoszłych klientów:
-Przychodzi facet po pakiet z ac. Auto za 50tys, historia ubezpieczenia czysta i składki mi wychodzą powiedzmy koło 1500zł za porządny pakiet. Facet mi mówi, że drogo bo on z (wstaw nazwę towarzystwa) dostał za 1100zł. No to go pytam na jakich warunkach. On oczywiście nie wie. Nie ubezpiecza u mnie, a po paru miesiącach wraca z pytaniem, co on może uzyskać bo było gradobicie/stłuczka/wandalizm. Okazuje się, że polisę "taniej" dostał w kosztorysie z udziałem własnym 2tys i potrącaną amortyzacją. I płacz bo zamiast 15tys dostanie na naprawę 10tys (przykładowo) i pretensje, że towarzystwa to zawsze tylko biorą, a jak przychodzi do wypłaty to już gorzej. A no gorzej jak się bierze byle co.
- Zawsze jak przychodzi do mnie klient to staram się, żeby nawet jeśli nie wyjdzie z polisą, to żeby wyszedł bogatszy o wiedzę. Przychodzą do mnie ludzie z polisami mieszkaniowymi z Powszechnie Znanego Ubezpieczyciela. Najczęściej są przynoszone przez agenta do domu "bo tak wygodnie" i co widzę? W razie pożaru dostanie 10tys na remont mieszkania i 5tys za meble, które się spaliły, a za polisę płaci prawie 200zł rocznie. Tłumaczę, że na tej polisie praktycznie nic nie ma. Na co klient- "ale to Powszechnie Znany Ubezpieczyciel, to dobra firma". Chyba potrzebuję klauzuli sumienia na takie polisy, bo czegoś takiego nie mogłabym wystawić.
- "Ile bym płacił za ubezpieczenie takiego i takiego auta taki i taki rocznik, taka pojemność, mam pełne zniżki"
Wchodzi taki i od progu rzuca takim tekstem. Czasem nawet nie wchodzą do biura tylko otwierają drzwi i pytają. Tłumaczę, że te czasy już dawno minęły i teraz to systemy wszystko wyliczają i pobierają zniżki.
W efekcie mamy dwa typy- taki który usiądzie i na spokojnie przeliczy, da mi dowód rejestracyjny, pogadamy chwilę.
I taki który zacznie marudzić. "no powie mi pani tak mniej więcej." - no to mówię "od 500 do 1500zł" wtedy przeważnie się ogarniają.
Jest też typ "bulwersa". Dla tych którzy nie są w temacie ubezpieczeń- zniżki towarzystwa sprawdzają po imieniu, nazwisku i PESELU. Niestety to ostatnie przysparza nam trochę problemów. Zaczynają się teksty "ja nie będę wam peselu podawał!" "dowodu nie dam bo RODO". No to nie przeliczę. Nie przeskoczę tego nijak, bo nasz kalkulator nie przeliczy składek, jeśli nie podam tych danych, a nie mogę wpisać historii ubezpieczenia "z ręki". Wtedy pan Bulwers zaczyna się pieklić i wychodzi w akompaniamencie ciekawych wiązanek.
- Jeśli kupujecie auto z polisą i sprzedający mówi, że jest opłacona, czy tak czy siak skontaktujcie się z zaprzyjaźnionym agentem. Jakiś czas temu przyszedł do mnie młody chłopak z przerażeniem w oczach, że dostał 3tys zł do zapłacenia. Po sprawdzeniu o co chodzi okazało się, że polisa była opłacona, ale akurat to towarzystwo robi rekalkulację- przelicza jak składka wygląda na obecnego właściciela, odejmuje od tego to co zapłacił poprzedni właściciel i wysyła do klienta informację o nowej składce.
Niestety jeśli na tej polisie jeździmy już pół roku to trzeba zapłacić. W takiej sytuacji był ten chłopak który przyszedł, z tym że to 3 tyś to była 1 rata. Łącznie towarzystwo zażyczyło sobie 6tys za polisę, którą w teorii młody kupił razem z autem. Te 3 tysiące musiał opłacić a z polisy zrezygnował, jak tylko się dowiedział, że to nie koniec dodatkowych opłat. Polisę na niego na rok znaleźliśmy za tysiaka.
Przez ten czas trochę się nagromadziło historii więc jeśli chcecie więcej to dajcie znać. Postaram się wrzucać jak coś fajnego mi się przypomni.
ubezpieczenia klient
Wrzucaj, wrzucaj, fajnie się czyta. Głównie dlatego, że masz szacunek do klienta, nie wyzywasz od "januszy", "grażyn", idiotów czy chamów i nie przytaczasz rozwlekłych dialogów typu K[Klient]; ŻK[Żona Klienta]; J[Ja]. Ode mnie duży plus.
Odpowiedz@Armagedon: po prostu zdaje sobie sprawę ze nie wszyscy znają sie na ubezpieczeniach. Najlepsi są klienci którzy zadają duzo pytań i czytają ogolne warunki. Takich uwielbiam, bo najczesciej wiedzą czego chcą albo czego potrzebują
OdpowiedzUbezpieczenia, temat-rzeka. Z samochodem i kotami nie ma problemu, raz dwa jestem w stanie załatwić wszystko na infolinii, albo przez neta. Za to kontakt z ubezpieczycielem naszych koni, to już czwarty krąg piekła. Tak, musimy ubezpieczać ubezpieczać zwierzaki w UK, bo w razie "W" finansowo byśmy się skichali.
OdpowiedzNo cóż, test na inteligencję. Zanika umiejętność czytania ze zrozumieniem, a rośnie postawa "mnie się należy", to i takie kwiaty nam pod oknem wychodzą.
OdpowiedzAkurat "bulwersi" mają rację. Wiem, że to nie Twoja wina, ale system jest piekielny. Symulacja składki powinna być możliwa bez pokazywania dokumentów, weryfikacja jest tak naprawdę potrzebna dopiero przy zawieraniu umowy.
Odpowiedz@Jorn: To ma sens.
Odpowiedz@Jorn: no wlasnie taka symulacja jest na "rankomacie" jak dobrze kojarze. Ludzie wpisują, ze nie mają szkód, dostają propozycję za 400zl po czym dzwoni do nich agent ktoregos z tych towarzystw, prosi o weryfikacje i nagle sie okazuje ze 3 szkody w ostatnich 2 latach i skladka nie zejdzie ponizej 2tys. Tego rodzaju kalkulacje nie sa miarodajne bo nawet jesli byłaby możliwość wpisania z reki i jesli klient bylby uczciwy to nie pamięta kiedy mial te szkody czy rok, dwa czy trzy temu a ty robi różnicę. I potem do mnie bylyby pretensje że cos innego mówiłam
Odpowiedz@Shirea: Masz rację, ale wtedy przy zawieraniu umowy agent może powiedzieć, że dnia XY dla samochodu o rejestracji Z była kolizja itp itd. Buc się będzie rzucał tak czy siak, jak ktoś zapomniał to zrozumie.
Odpowiedz@Michail: macie racje, system nie jest bez wad ale szczerze mowiac nikt narazie nie wpadł na nic lepszego
OdpowiedzJeździłem za granicę i... żaden polski ubezpieczyciel nie ubezpiecza na covid 19, co było wymagane w kraju docelowym, a jedynie ogóle ubezpieczenie zdrowotne. Wyszło, że ubezpieczyciel z kraju docelowego ubezpiecza od covid 19, za 5-krotnie niższą kwotę na kwotę ubezpieczenia 30000 euro, w co było wliczone leczenie w razie zachorowania, hotel, wyżywienie i tak dalej. Ukraina
Odpowiedz@plokijuty: koszty leczenia pokrywają, tak jak wcześniejszy powrót do Polski. Chyba że chodzi o sytuacje ze mieliśmy styczność z chorym i jestesmy na kwarantannie a sami nie jestesmy chorzy i musimy zostac w kraju. Wtedy sie zgodze, zaden ubezpieczyciel sie za to nie weźmie. W razie zachorowania pokryja koszty.
OdpowiedzWitam koleżankę z branży :) Ja co prawda od nieco innej strony, bo od strony likwidacji, nie sprzedaży ale typy klientów te same :) A jak dojdzie do czytania ze zrozumieniem... Ohoho, "pani a kto by to czytał, taki drobny druczek, oj"
Odpowiedz@KatzenKratzen: oj tak, a jak ktos mnie prosi o ogólne warunki to pękam z dumy, z tym ze to sie niestety nieczęsto zdarza. Przewaznie jak juz klient kiedys mial szkode to pyta
Odpowiedz@Shirea OWU klient powinien ZAWSZE otrzymać, tak samo jak kartę produktu :) chyba, że źle rozumiałam to proszenie.
Odpowiedz@Shirea klient OWU powinien ZAWSZE otrzymać, kartę produktu również. Chyba, że źle zrozumiałam to proszenie :)
Odpowiedz@Waw123 Podejrzewam, że chodzi o dopytywanie o owu przez klienta. Też pracowałam kilka lat przy ubezpieczeniach, zarówno w agencji, jak i na słuchawce. Przez cały ten okres trafiły się dosłownie TRZY osoby, które dopytywały o dokładne warunki, zdecydowana większość twierdziła, że wszyscy dają to samo ;)
Odpowiedz@Waw123: spokojnie, zawsze je dostaje ale chodziło mi o ogolne warunki przed zawarciem polisy, zeby poczytać. Zle sie wyraziłam
OdpowiedzWrzucaj, chętnie się dowiem więcej o Twojej pracy i o ubezpieczeniach.
OdpowiedzTo nie jest takie proste. Mam AC od 0zł z nowymi oryginalnymi częściami. Naprawiałem w ASO i potem ubzpiezcyciel mnie pytał dlaczego ASO, trzeba było do naszego. To ja siępytam: robią na oryginalnych częśćiach? Na co odpowiedzieli: nie tylko ASO. Także i przed i po szkodzie trzeba uważać
Odpowiedz@logray Są jeszcze takie kwiatki, jak "części oryginalne bez logo producenta", przy AC jest tyle kruczków, że możnaby pisać epopeję. A niestety mało kto czyta wszystko, co jest zawarte w warunkach ubezpieczenia.
OdpowiedzPytanie, rozumiem że potrzebne są jakieś dane personalne (imie, nazwisko, pesel), ale tego typu ubezpieczalnie życzą też sobie ich moim zdaniem za dużo (stan cywilny, nazwisko panieńskie matki, skan dowodu, i dużo dużo więcej) czy to wszystko jest potrzebne, mogę się nie zgodzić? Do tego te wszystkie dane klientów przechowywane są w excelu, widziałem jak pani scrollowała przy mnie tego excela.
Odpowiedz@dmm: po pierwsze u nas jest po prostu baza danych a nie excel. Po drugie o stan cywilny pytamy dla waszego dobra bo wiekszosc towarzystw osobom "zonatym" zrobi taniej. Nazwisko panienskie matki??? Nigdy w zyciu o to nie pytalam! Skan dowodu- to juz nie legalne, dowod chce tylko do wglądu ze ty to ty.
Odpowiedz@Shirea: czyli dyskryminacji osób nie będących, tudzież nie mogących być w małżeństwie? super... kolejny powód by robić pod górkę
OdpowiedzA teraz spojrzenie od strony klienta. Pracuję blisko centrum miasta i w promieniu 250m, takich multiagencji jest przynajmniej 7. Wizyty w nich zaczynam ponad miesiąc przed upływem ważności polisy. Ubezpieczenie zawieram zawsze na tych samych warunkach: OC AC, NWW, Assistans, naprawa w ASO i na oryginalnych częściach. 1. W agencji sprawdzają TU i dostaję kartkę z podsumowaniem - TU A, Xzł - TU B, Yzł itp. W zależności od agencji, ceny w tych samych TU różnią się nawet o 700zł. (np 1200 do 1900) 2. Nigdy ale to nigdy, nie dostałem do ręki OWU. Wobec czego wpisywałem do umowy adnotacje o braku OWU. 3. PESEL i dowód. Po co klient ma pokazywać dowód, skoro wszystkie potrzebne dane są w dowodzie rejestracyjnym? Łącznie z PESEL?
Odpowiedz@krogulec: 1. ceny mogą się różnić w zależności od udzielonych zniżek (każda agencja ma swoje budżety ) 2. Nie wiem do jakich agencji chodzisz Ja zawsze pytam klientów czy życzą sobie OWU w wersji papierowej bądź elektronicznej. 3. Dowód należy okazać aby agent wiedział że Pan z dowodu rejestracyjnego to ta sama osoba z którą rozmawia (nie zawsze pojazd jest przerejestrowany )
Odpowiedzeeeeej jak jest rekalkulacja to cholap po dostarczeniu swoich dokumentow- skan dowodu, prawka, znizki- towarzystwo przelicza to dla nowego wlasciciela, chlopak troche zostal zle popinformowany, jakby to dosttarczyl, to mialby inna skladke, bo towarzystwo zaklada zwyzki z korzyscia dla siebie, dopiero musisz mu udowodnic, ze masz znizki
Odpowiedz